Reklama

Jesteśmy Ekwadorem. Independiente Del Valle, fabryka talentów, która napędza reprezentację

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

29 listopada 2022, 10:57 • 14 min czytania 4 komentarze

Od czterdziestu do pięćdziesięciu minut. Tyle czasu zajmuje dojazd ze stolicy Ekwadoru, Quito, do siedziby aktualnego zwycięzcy Copa Sudamericana i brązowego medalisty mistrzostw kraju. Jeśli wierzyć mapom Google, na miejscu przywita nas grupka dzieciaków, rząd niezbyt urodziwych drzew, podziurawiona droga i ceglany mur. Czy tak wygląda przyszłość? Niekoniecznie. Ale za tym murem przyszłość bez wątpienia się kryje. Przynajmniej jeśli mowa o ekwadorskim futbolu.

Jesteśmy Ekwadorem. Independiente Del Valle, fabryka talentów, która napędza reprezentację

Czy możesz wysłać na mistrzostwa świata jednego zawodnika, w dodatku rezerwowego bramkarza, ale i tak skraść show? Independiente Del Valle pokazuje, że tak. Niedawny mistrz Ekwadoru to jedna z dwóch drużyn z tego kraju, która zdołała sięgnąć po jedno z głównych trofeów w Ameryce Południowej. Los Negriazules od paru lat robią furorę w tej części świata, a ich historia skojarzy się polskiemu kibicowi z dziejami Rakowa Częstochowa.

Independiente było klubem snującym się po peryferiach ekwadorskiej piłki, aż w końcu do akcji wszedł łebski biznesmen. Michel Deller postanowił przewrócić wszystko do góry nogami i w cztery lata wprowadził drużynę z Sangolqui do krajowej elity. Na tym jednak podobieństwa się kończą, bo Independiente jest dziś wiele długości przed Rakowem. Nie tylko dlatego, że ma na koncie mistrzostwo, finał Copa Libertadores i dwa zwycięstwa w Copa Sudamericana.

Kopciuszek z obrzeży stołecznego miasta stał się znany przede wszystkim jako fabryka talentów. Dziurawą drogę i nieurodziwe drzewa na pamięć znają już setki skautów, którzy zjeżdżają się do centrum treningowego Los Negriazules jak gdyby była to pielgrzymka do Mekki.

Nowe pokolenie Ekwadoru mówi: sprawdzam

Reklama

Independiente Del Valle. Fabryka talentów z Ekwadoru

Jedenastu. Tylu Ekwadorczyków, których Gustavo Alfaro zabrał do Kataru, przewinęło się przez Independiente Del Valle. To imponująca liczba, gdy weźmiemy pod uwagę, że większość z nich ukształtowała się piłkarsko w ekipie, która jeszcze w 2008 roku występowała w drugiej lidze. Dwójka stoperów — Piero Hincapie i Jackson Porozo — spędziła młodość w ośrodku na południe od Quito. Prawy obrońca Angelo Preciado spędził tam kluczowe lata przed wyjazdem do Europy. Defensywny pomocnik Jhegson Mendez przez osiem lat uczył się tam odbierać i rozgrywać. Jego partner w drugiej linii i największy ekwadorski talent, Moises Caicedo, zawdzięcza Independiente wszystko, co ma i nie mówimy tylko o boisku. Na prawym skrzydle biega Gonzalo Plata, którego w Del Valle pamiętają jeszcze jako 12-letniego brzdąca.

Tylko Michael Estrada może czuć się ciut „gorszy”, bo do Los Negriazules trafił, gdy miał 21 wiosen na karku. Ale i on powie, że Independiente zmieniło jego karierę. Tak samo, jak odmieniło kadrę Ekwadoru.

– To instytucja, która przekracza granice i łamie bariery. Jest przykładem do naśladowania, inspiruje pomysłami. To projekt trwały, oparty na głębokim przekonaniu do tego, co chce robić – kadził Alfaro, gdy gratulował Independiente drugiego zwycięstwa w Copa Sudamericana. Sukcesy Del Valle często obserwował z trybun, z równą regularnością sięgając po jej adeptów i wprowadzając ich do drużyny narodowej. Nowe pokolenie pozwoliło selekcjonerowi stworzyć zespół oparty na doskonale wyszkolonych, dostosowanych do nowoczesnego futbolu zawodnikach, którzy są głodni sukcesów.

– Trener zawsze powtarza nam, że nie boi się stawiać na młodzież. Daje nam poczucie dużej pewności siebie – opowiadał “Scoutedftbl” Hincapie. Reprezentacja Ekwadoru jest trzecią najmłodszą drużyną w Katarze i pokazuje, że podejście Alfaro jest jak najbardziej właściwe.

Reklama
Ronaldo odwiedza akademię Independiente Del Valle

Moises Caicedo – największy talent Ekwadoru

Moises Caicedo miał 13 lat i jedną parę butów, na które jego rodzice ciułali cent po cencie. Był najmłodszym z dziesięciorga rodzeństwa, a gdyby do tej wesołej gromadki doliczyć kuzynostwo, familia Caicedo mogłaby utworzyć własny klub piłkarski i zmieścić w kadrze 25 piłkarzy. W Santo Domingo prędzej zostałby jednak członkiem osiedlowego gangu, dlatego obiecał rodzicom, że zapewni im godne życie, jeśli ci spełnią jego marzenie i sprezentują mu korki. Kiedy tylko pojawiła się szansa wyrwania się z rodzinnego miasteczka, raz jeszcze zrobił maślane oczy i ponownie wyprosił zgodę.

Tym razem na przeprowadzkę pod Quito.

– Jeśli byłby Brazylijczykiem albo Argentyńczykiem, zapłaciliby za niego 50, a nie 5 milionów euro – wróżyli ekwadorscy eksperci, gdy po siedmiu latach w Independiente wyjeżdżał do Anglii. Viralem stało się jego zdjęcie w towarzystwie papy i mamy z prostym podpisem: pewnego dnia będziecie ze mnie dumni. Byli, tak samo, jak i działacze Los Negriazules, którzy opiekowali się Moisesem także poza boiskiem. Przez kilka lat jeden z członków sztabu szkoleniowego drużyny juniorów zabierał go na obiady i kolacje, pomagał mu dojeżdżać na zajęcia i odwiedzać bliskich w Santo Domingo.

Wybitnie uzdolniony, skłonny do niezmordowanego pressingu przez pełne 90 minut, wyszkolony technicznie niczym gwiazda futsalu Caicedo stał się nie tylko najdroższym piłkarzem sprzedanym przez Independiente. Pomocnik jest najlepszym dowodem na to, że filozofia opierająca się na zasadzie „najpierw człowiek, potem piłkarz” przynosi zamierzone efekty. Takie hasła mogą brzmieć jak oklepane frazesy, jednak nie w Ekwadorze. Zmagające się z ubóstwem i problemami społecznymi państwo potrzebuje projektów takich jak Del Valle.

Michel Deller wybudował klubowi nie tylko nowy stadion, siedem boisk treningowych (w tym jedno całoroczne), dziesięć szatni, restaurację, siłownię, basen i centrum konferencyjno-biznesowe. Przede wszystkim postawił campus z internatem dla najmłodszych, otworzył szkołę, zatrudnił lekarzy i psychologów, którzy na co dzień opiekują się adeptami akademii i mówiąc najprościej, uczą ich życia.

– Często słyszymy negatywne komentarze o mentalności ekwadorskich piłkarzy. Dzięki Independiente obecna generacja jest znacznie lepiej przygotowana do kariery. Ich poprzednicy byli podobnie utalentowani, ale brakowało im tego wsparcia — stwierdził Miguel Angel Ramirez, były trener IDV.

Michel Deller. Biznesmen, który zmienia futbol w Ekwadorze

Cristian Pellerano zjadł zęby na piłce. W składzie pełnym młodych brylantów, diamentów i wszelkich innych kamieni szlachetnych, które przyniosą Independiente Del Valle miliony, jest rodzynkiem. 40-letnim rodzynkiem z Argentyny, który wciąż regularnie występuje w ligowych spotkaniach. Defensywny pomocnik rozegrał ponad 150 spotkań w Argentynie i Meksyku, ma na koncie 80 występów w amerykańskich pucharach, co pozwala podejrzewać, że zjeździł już cały kontynent. Gdy taki człowiek stwierdza, że IDV to wyjątkowa wyspa na piłkarskie mapie Ekwadoru, można mu wierzyć.

– Mam prostą wizję. Chcę, żeby mój klub pomagał społeczeństwu, kształtował piłkarzy intelektualnie i sprawiał, że stają się lepszymi ludźmi. Zawsze pasjonował mnie futbol, a kiedy postanowiłem wejść w ten projekt, chciałem, żeby skorzystał na tym cały kraj. Zobaczyliśmy, że na jego mapie jest miejsce na klub, który będzie inny niż reszta, który oferuje coś innowacyjnego – mówił „ESPN” Michel Deller.

Podejście właściciela drużyny najlepiej oddaje fakt, że w przypadku drużyny kobiet za cel postawiono sobie nie tylko sukces sportowy, ale przede wszystkim ukończenie studiów przez 80% zawodniczek, które przewiną się przez akademię. Projekty społeczne wykraczają poza działania wewnątrz klubu. Niedawno IDV zaangażowało się w budowę domów dla biedniejszej częściej społeczności. Nic dziwnego, że Independiente zbiera pochwały także od ekwadorskiego rządu, który docenia pomysły włodarzy Dellera i jego przyjaciół. Podobnie zresztą jak tamtejsza federacja (Deller został prominentnym działaczem w związku), jak i cała CONMEBOL, która prosi szefa Del Valle o wskazówki dla innych drużyn.

Biznesmen dorobił się ogromnych pieniędzy jako większościowy udziałowiec sieci galerii handlowych w Ekwadorze i właściciel franczyzy KFC w całym kraju. W międzyczasie do swojego portfolio dorzucał inne przedsięwzięcia, które czynią go jedną z najbogatszych osób w całej Ameryce Południowej. Milioner wszedł w klub razem z kilkoma znajomymi, kierując się zasadą: robię to, na czym się znam. Oznacza to budowę zaplecza czy zarządzanie. Jak sam przyznaje, sprawy czysto sportowe zostawia tym, którzy mają większą wiedzę o piłce. Nie boi się przy tym stawiać na ciekawe pomysły — dyrektorem sportowym klubu przez lata był trzydziestokilkuletni gość, który futbolem fascynował się tak samo, jak matematyką i zbudował sieć pozwalającą na wyciąganie utalentowanych i dobrze sprofilowanych zawodników np. z niższych lig w Argentynie.

Wiemy, o co nam chodzi. Mamy grupę liderów oddaną pracy na rzecz klubu, świetny sztab szkoleniowy i małą, ale bardzo dobrze zorganizowaną strukturę treningową, opartą na europejskich konceptach. Doświadczeni i obeznani w futbolu ludzie pomagają nam swoją wiedzą. Zamierzam kontynuować obecną strategię i zarobione pieniądze inwestować w rozwój bazy treningowej i całego kampusu, zawsze będziemy wysyłać nasze grupy juniorskie na najlepsze turnieje na Starym Kontynencie. Nasza historia jest niesamowita. W ciągu kilku lat doszliśmy do finału Copa Libertadores dzięki wychowankom. Byliśmy najmłodszym zespołem w historii turnieju, który grał o puchar. To dowód na to, że w odpowiednich warunkach ekwadorskie talenty mogą błyszczeć – wyjaśnia Deller.

Independiente Del Valle i nauka od Aspire Academy

– Ten sukces jest możliwy dzięki dwóm rzeczom. Pierwsza to zaplecze finansowe konieczne do sfinansowania takiego przedsięwzięcia. Druga to brak presji związany z brakiem fanów. Nikt niczego od nich nie oczekiwał, mogli powoli budować klub. Teraz kibice sami się do nich przekonują, podoba im się projekt, przyciągają ich sukcesy. Zbudowali własny, supernowoczesny stadion na miarę swoich oczekiwań, bardzo podobny do tych, które znajdziemy w europejskich ligach, np. w Ligue 1. Międzynarodowe trofea i promowanie talentów przyniosły im taki zysk, że po paru latach Independiente naturalnie dołączyło do grona najlepszych klubów w kraju. Z TOP 3 zrobiło się TOP 4 i wygląda na to, że IDV zostanie w nim na dłużej – tłumaczy nam Martin Benitez, trener prowadzący projekt “Ecuador Heroes”.

Do składników, które złożyły się na success story trzeba jednak dodać coś jeszcze. Michel Deller wiedział, z jakimi ludźmi rozmawiać. 20 listopada 2022 roku obejrzeliśmy wyjątkowe wydarzenie w historii futbolu. Mecz otwarcia pierwszych w dziejach mistrzostw świata na Bliskim Wschodzie został opisany na tysiące sposób, jednak większość z nich skupiała się na tym, jak Katar pogrywał ze wszystkimi, ściągając największą imprezę piłkarską na środek pustyni. Niewiele osób zwracało uwagę na ciekawostkę czysto sportową, która czyniła ten mecz absolutnie wyjątkowym. Na boisku jednocześnie spotkało się bowiem dziesięciu przedstawicieli podobnej myśli szkoleniowej w dwóch przeciwnych drużynach narodowych. Gospodarze pokazali światu pierwsze perełki z Aspire Academy, z którymi zmierzyli się adepci jej klubu partnerskiego — Independiente Del Valle.

Jedna wizja, dwa kluby, dwa kraje. Piero Hincapie i Ali Almoez, adepci Independiente i Aspire podczas MŚ 2022

– Rozmowy z Aspire trwały od pewnego czasu, w końcu spotkaliśmy się w Hiszpanii i podpisaliśmy umowę o współpracy. Skorzystamy z doświadczenia w specjalistycznym szkoleniu, wymienimy się pomysłami, będziemy odbywać szkolenia u najlepszych na świecie. Nasi trenerzy udadzą się też na staż do Kataru – tłumaczył ekwadorski klub, ogłaszając przełomowe partnerstwo w 2015 roku. Trzy lata później IDV zasilił Miguel Angel Ramirez, młody hiszpański trener, który od wielu lat pracował w Aspire Academy. Po krótkim epizodzie z juniorami Ramirez awansował na szkoleniowca pierwszej drużyny i zdobył z nią Copa Sudamericana. Co więcej, od początku kształcił lokalnych trenerów, którzy do dziś pracują w klubie.

Ważniejsza była jednak inna rzecz, którą Katarczycy przekazali kolegom z Ameryki Południowej.

– Independiente poza swoją główną ma oddziały w całym Ekwadorze, to filie połączone ze szkołami. Dzieciaki z różnych części kraju, od szóstego do osiemnastego roku życia uczą się w tych placówkach, jednocześnie będąc na radarze IDV. Przez lata wykształcili sobie w ten sposób dużą siatkę zawodników do selekcji, a ich śladem poszły inne akademie w Ameryce Południowej. W naszym kraju talenty rodzą się głównie w dwóch regionach, większość piłkarzy pochodzi z okolic pięciu większych miast. W tych miejscach Independiente ma przewagę – strzelam – 10:1, jeśli chodzi o liczbę szkółek względem największych klubów takich jak LDU Quito, Barcelona czy Emelec. Te drużyny mają pieniądze, wyciągały najlepszych zawodników, więc jedyną szansą dla Independiente było wychowanie sobie piłkarzy lepszych niż kupowali ich rywale. Rośli stopniowo, jak mała firma – wyjaśnia Benitez.

Jak szkoli Independiente Del Valle?

Wystarczyło kilka lat i Independiente Del Valle wystrzeliło tak bardzo, że reprezentacja Ekwadoru do lat 20, która zdobyła srebrny medal Copa America w 2017 roku i złoty w 2019, co przełożyło się także na brąz Mistrzostw Świata w Polsce, opierała się na piłkarzach wychowanych na przedmieściach Quito. Zawsze było sześciu, siedmiu kozaków grających pod tym samym szyldem, na których można było oprzeć skład, znacząco podnosząc jego jakość oraz kulturę gry. Nad Wisłą La Tri grali efektowny futbol – drugie najwyższe xG, szóste najwyższe posiadanie piłki i skuteczność dryblingów, czwarte najlepsze PPDA i najwyższy współczynnik intensywności pojedynków, trzecie miejsce pod względem progresywnych biegów.

Energia, dominacja, technika. Od trzech lat IDV melduje się w finale Copa Libertadores U-20, raz finał zakończył się zwycięstwem bandy z Ekwadoru. Zarówno młoda, jak i dorosła drużyna Los Negriazules prezentuje bardzo podobny styl do zespołu, który osiągnął sukces podczas mundialu w Polsce. Wystarczy spojrzeć na dwa ostatnie sezony ekwadorskiej ekstraklasy.

  • jedyny zespół z posiadaniem piłki >60% w dwóch ostatnich sezonach
  • najwięcej kontaktów z piłką w polu karnym (2021 i 2022)
  • najwięcej podań (2021 i 2022)
  • intensywność pojedynków, PPDA – 2. i 3. miejsce
  • podania w tercję ataku – 1. i 2. miejsce
  • passing rate (liczba podań/minutę posiadania) – 3. i 2. miejsce
  • progresywne biegi – 2. i 3. miejsce

– Zbudowaliśmy swój własny pomysł na to, jak chcemy grać i jak chcemy trenować, żeby to osiągnąć. Mówię zarówno o podejściu do przygotowania zawodnika pod względem fizycznym, jak i mentalnym – tłumaczył w jednej z rozmów Luis Roggiero, były dyrektor sportowy klubu. – Wiedzieliśmy, że w Ekwadorze jest pula talentów, która nie wypłynęła tylko dlatego, że nie dostała szansy i warunków do rozwoju. Naszym celem było znalezienie ich na tyle wcześnie, żeby zaszczepić w nich nasze pomysły i przystosować ich do naszego modelu gry.

Ekwador świętuje brązowy medal Mistrzostw Świata U-20 w Polsce. W składzie znajdziemy siedmiu zawodników z Independiente Del Valle

W ostatnich dwóch latach IDV miało jedną z najmłodszych kadr w lidze, do zespołu rokrocznie trafia sześciu, siedmiu juniorów. Del Valle przejął niedawno były asystent Migueal Angela Ramireza, wcześniej z zespołem pracował były wieloletni trener młodzieżowych drużyn Benfiki – Renato Paiva. Wszystko układane jest pod to, żeby stworzyć jak najlepsze warunki do młodzieży, którą wspierają zawodnicy wyszperani w nieoczywistych miejscach w Ameryce Południowej. Independiente wyrobiło sobie taką markę, że młodzież wyciągana jest z Ekwadoru zanim zdąży zaistnieć w seniorskim zespole. Joel Ordonez i Anthony Valencia z roczników 2003 i 2004 nie rozegrali łącznie nawet 15 meczów dla Los Negriazules, a klub zarobił na nich ponad 5 milionów euro.

– Ich filozofia zakłada grę w tej samej formacji od najmłodszego rocznika w akademii przez zespół rezerw po pierwszą drużynę. Używają ustawienia 4-3-3 (zamiennie z trójką z tyłu) i skupiają się na posiadaniu piłki. Kopiują europejskie rozwiązania: w momencie straty skupiają się na wysokim pressingu, chcą dominować w rozegraniu. Takie zasady obowiązują we wszystkich męskich i żeńskich drużynach, więc gdy 12-letni chłopak z Esmeraldas wyróżnia się na swojej pozycji, dostaje zaproszenie do głównej akademii, a tam po prostu porównują go z najlepszymi zawodnikami w roczniku, którzy pełnią te same role na boisku. Raz czy dwa w roku Independiente organizuje też turnieje testowe, na którym przygląda się wszystkim, którzy ćwiczą poza klubem i stawiają się na takim wydarzeniu – objaśnia nam Martin Benitez.

Cztery na pięć najdroższych transferów w historii z ekwadorskiej ekstraklasy to dzieło klubu, który 15 lat temu był zupełnie nieznanym regionalnym zespołem z obrzeży stolicy kraju. Dziś Deller kupuje Independiente drużynę rezerw (przemianowano na nią jedną z drugoligowych drużyn) i staje się współwłaścicielem hiszpańskiej Numancii. Wszystko z myślą o rozwoju IDV.

Przyszłość reprezentacji Ekwadoru

“Przyszli mistrzowie Ekwadoru” – na taki slogan patrzą adepci klubowej akademii ćwicząc na boiskach treningowych Independiente. Wśród nich są już „zaklepane” przez europejskie kluby perły, jak Kendry Paez, Steven Rai Heras (2007) czy Jose Klinger (2005). Piero Hincapie, który dziś jest już w Bayerze Leverkusen, swoje treningi opisuje w prosty sposób: bardzo dużo piłki, mało biegania — w okresie przygotowawczym, żeby zbudować podstawy do przetrwania sezonu. Hincapie jest stoperem, ale zaczynał jako skrzydłowy. Pamięta, że zachęcano go do dryblowania i strzelania. Na środku obrony gra więc w nowoczesny sposób, potrafi i odebrać i rozegrać.

Najważniejsze jednak, że reprezentanta Ekwadoru ukształtowało go jako człowieka. Pod względem mentalnym zawodnicy z tego kraju zaczęli być postrzegani inaczej, co wpływa na to, gdzie trafiają. W 2002 roku na mundial pojechał jeden Ekwadorczyk grający w Anglii, jeden ze Szkocji i jeden z Meksyku. Resztę stanowiła grupa zawodników z rodzimej ligi. W 2006 i 2014 roku znów trafił się jeden „angielski” rodzynek. Dziś samo Brighton ma w składzie trzech chłopaków z kraju ze stolicą w Quito, dwóch kolejnych gra w Bundeslidze, są przedstawiciele lig w Belgii, Francji, Hiszpanii i rosnącej w siłę MLS.

Roberto Arroyo, jeden z klubowych działaczy, podkreśla, że Independiente narzuca wychowankom wartości, które pomagają im w dorosłym życiu w Europie. – Nasze DNA ma być widoczne wszędzie: podczas podróży, w hotelach, na uczelniach. Nasi wychowankowie mają być punktualni, schludnie ubrani i sprzątać po sobie szatnię. Uczymy dzieciaki, że ich wyniki i życie to tylko i wyłącznie ich odpowiedzialność. Nie mogą winić nikogo, poza sobą, jeśli nie dadzą z siebie wszystkiego. Muszą akceptować zasady i normy życia w społeczeństwie, które reprezentują.

A reprezentują wszystkich. Podczas historycznych meczów w Copa Libertadores i Copa Sudamericana, stadion w Quito, na którym IDV grało pucharowe spotkania, wypełniał się fanami innych drużyn, którzy czuli, że na boisku nie gra Del Valle, tylko cały Ekwador. Takie hasło promowali zresztą sami piłkarze. Todos Somos Ecuador. Jesteśmy Ekwadorem. Reprezentacja kraju w Katarze tylko potwierdza prawdziwość tego hasła. La Tri to Independiente. A to oznacza, że o kadrze z Ameryki Południowej w najbliższych latach jeszcze parę razy usłyszymy.

WIĘCEJ O MISTRZOSTWACH ŚWIATA 2022:

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Mistrzostwa Świata 2022

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

4 komentarze

Loading...