Reklama

Prawdziwe starcie gigantów. Czy Niemcy spakują dziś walizki?

redakcja

Autor:redakcja

27 listopada 2022, 08:18 • 7 min czytania 23 komentarzy

Kurz po wczorajszym wielkim triumfie maszyny Czesława Michniewicza już opadł, więc można wracać do nieco mniej stresującego emocjonowania się mundialem. Dziś mija dokładnie tydzień od rozpoczęcia turnieju w Katarze i trzeba przyznać, że działo się sporo. Jedyny mankament? Brakowało wielkich hitów, w których naprzeciwko siebie stanęliby najwięksi hegemoni europejskiego futbolu. Ale w końcu nadszedł ten moment. Już wieczorem, dokładnie o godzinie 20:00 polskiego czasu zobaczymy starcie rozpędzonej Hiszpanii i poważnie podrażnionych Niemców. Emocje gwarantowane.

Prawdziwe starcie gigantów. Czy Niemcy spakują dziś walizki?

Jednak to oczywiście niejedyne ciekawe spotkanie dzisiejszego dnia, bo do gry wchodzi także niezwykle wyrównana grupa F, gdzie jak na razie trudno wskazać nawet jednego faworyta do awansu. Ale już za kilka godzin możemy poznać pierwsze rozstrzygnięcia – Belgowie zmierzą się z Marokiem, a Chorwaci z Kanadą. Nie należy też zapominać o drugim meczu grupy E, w którym zagrają pogromcy Niemców z pierwszej kolejki, czyli Japończycy i Kostarykanie. I to właśnie od tego widowiska rozpoczniemy ósmy dzień mundialowy.

Mistrzostwa Świata 2022 – 27.11 (niedziela)

Japonia – Kostaryka (11:00): zapowiedź meczu

Nastroje w tych obu drużynach są na zupełnie innych biegunach. Japończycy w swoim pierwszym występie zachwycili świat i wprawili w osłupienie całe Niemcy. Drużyna prowadzona przez Hajime Moriyasu dokonała czegoś wielkiego, pokonując Die Manschaft 2:1. Szczególnie że nic tego nie zapowiadało, bo w pierwszej połowie tego pamiętnego meczu Japonia nie istniała na boisku i wydawało się, że będzie to typowy popis gwiazdorów zza naszej zachodniej granicy. Stało się jednak zupełnie inaczej i już dziś Niebiescy Samurajowie mogą się znacznie przybliżyć do awansu do 1/8 finału mundialu. A szanse są na to całkiem spore.

Do tego Japończycy potrzebują wygranej w meczu z Kostaryką, która wygląda na najsłabszą drużynę tegorocznych mistrzostw świata. Oczywiście trudno być o tym przekonanym, bo akurat w pierwszym meczu natrafili na niezwykle silną Hiszpanię, która zrobiła z nich miazgę i urządziła sobie trening strzelecki. Keylor Navas aż siedem razy musiał wyciągać piłkę z bramki, ale jednak rywal był wyjątkowy. Dopiero dziś prawdopodobnie poznamy prawdziwe możliwości Kostarykan, którzy przecież potrafili już radzić sobie całkiem nieźle na mundialach. Wystarczy przypomnieć sobie ten z 2014 roku, kiedy to zespół z Ameryki Środkowej doszedł aż do ćwierćfinału i przegrał w nim dopiero po rzutach karnych z Holandią. Mało tego, wyszli wtedy z grupy, w której byli jeszcze… Włochy, Anglia i Urugwaj.

Reklama

I właśnie dlatego nie należy ich skreślać. Na pierwszy rzut oka może ten mecz nie wygląda na najbardziej ekskluzywny i można pomyśleć, że lepiej będzie dłużej pospać niż go oglądać. Ale naprawdę, warto przynajmniej zerknąć jednym okiem.

JAPONIA: Gonda – Nagatomo, Yoshida, Itakura, Sakai – Kamada, Endo, Tanaka – Ito, Asano, Doan

KOSTARYKA: Navas – Oviedo, Calvo, Duarte, Fuller – Bennette, Tejeda, Borges, Ruiz – Campbell, Contreras

Belgia – Maroko (14:00): zapowiedź meczu

Ciężar gatunkowy tego spotkania będzie ogromny. Belgowie to w opinii wielu jedno z największych rozczarowań początku mundialu i to pomimo zwycięstwa z Kanadą 1:0. Zwycięstwo to było bowiem osiągnięte po męczarniach i w zasadzie po jednej akcji, którą sfinalizował Michy Batshuayi. Kanadyjczycy całkowicie zdominowali w tamtym spotkaniu Belgię, oddali 22 strzały, ale byli niezwykle nieskuteczni. Jednak to oni podbili serca kibiców, a nie ociężałe Czerwone Diabły i ich nie najmłodsza obrona.

Belgowie mogą więc już dziś znacznie przybliżyć się do awansu, ale do tego potrzeba zwycięstwa nad Marokiem, które również pokazało się z dobrej strony. Bezbramkowy remis z wicemistrzami świata należy zaliczyć jako sukces, ale teraz trzeba postarać się nieco bardziej, bo na samych remisach do 1/8 raczej się nie dojedzie. Drużyna z Afryki ma wspaniałe indywidualności, ale musi jeszcze udowodnić, że tworzy zgrany team. Zdaje się, że nie będzie do tego lepszej okazji niż starcie z przeciętną Belgią. Zapewne wszyscy mamy już przed oczami belgijskich stoperów próbujących powstrzymać Hakima Ziyecha czy Achrafa Hakimiego. Trzeba przyjrzeć się temu, jak grali Kanadyjczycy, tylko nieco lepiej uderzać na bramkę.

BELGIA: Courtois – Vertonghen, Alderweireld, Dendoncker – Carrasco, Witsel, Tielemans, Meunier – Hazard, De Bruyne – Batshuayi

Reklama

MAROKO: Bounou – Attiat-Allal, Saiss, Aguerd, Hakimi – Amallah, Amrabat, Ounahi – Boufal, En-Nesyri, Ziyech

Chorwacja – Kanada (17:00): zapowiedź meczu

Każdy postronny kibic zakochał się w reprezentacji Kanady po ich występie przeciwko Belgii. Niestety, o ile trzeba im przyznać, że zaliczyli fantastyczny występ, zagrali niezwykle ofensywnie i całkowicie bez kompleksów – nomen omen przeciwko brązowym medalistom poprzedniego mundialu, to należy też pamiętać, że punktów nie zdobyli. Dlatego dziś są pod ścianą. Trener Kanadyjczyków dość wyraźnie dawał do zrozumienia przed meczem, że Chorwatów się nie boi i na pewno ich… pokonają. – Powiedziałem zawodnikom, że udowodniliśmy, że nasze miejsce jest tutaj i teraz roz*****my Chorwację. To dla mnie proste – przyznał szczerze kanadyjski selekcjoner. Cóż, pozostaje mu wierzyć i liczyć na przynajmniej równie dobre widowisko, co przed kilkoma dniami.

A Chorwaci? Cóż… Trzeba powiedzieć sobie szczerze, że ich występ w meczu z Marokiem nie wzbudził w kibicach nadmiernego optymizmu. Nazwać go „cichym”, to jakby w ogóle nic nie powiedzieć, bo w zasadzie poza krótkim zrywem na koniec pierwszej połowy, nie stworzyli większego zagrożenia pod bramką Bounou. Zaprezentowali się niewiele lepiej od Belgów, ale w przeciwieństwie do nich, nie zdobyli trzech punktów. Jednak obaw znad Adriatyku nie słychać. Jedyne co słychać to zapowiedzi powolnego, ale jednak rozkręcania się z meczu na mecz. Zarówno Kanada, jak i Chorwacja muszą w tym meczu powalczyć o trzy punkty, więc emocji powinno być co niemiara.

CHORWACJA: Livaković – Sosa, Gvardiol, Lovren, Juranović – Kovacić, Brozović, Modrić – Perisić, Kramarić, Vlasić

KANADA: Borjan – Miller, Vitoria, Johnston – Laryea, Davies, Eustaquio, Hutchinson, Buchanan – David, Larin

Hiszpania – Niemcy (20:00): zapowiedź meczu

W normalnych okolicznościach takie spotkanie wzbudzałoby zapewne znacznie większe emocje, ale dziś jest nieco inaczej. Powstają bowiem obawy, że może być dość… jednostronne. Oba zespoły zaczęły turniej zupełnie inaczej. Hiszpanie urządzili sobie trening w spotkaniu z Kostaryką, a Niemcy ponieśli druzgocącą porażkę z Japonią. Media za naszą zachodnią granicą nie pozostawiły na Flicku i jego zawodnikach suchej nitki i nie ma się co dziwić. Mieli sporą przewagę przez całą pierwszą połowę i wydawało się, że pytanie brzmi, ile bramek załadują Japończykom. Później jednak były trener Bayernu Monachium został zaszachowany przez skromnego Hajime Moriyasu.

O tej jednostronności mówi się najwięcej właśnie w Niemczech. Wiary w narodzie nie ma. Raczej jest zapowiedź rychłego końca i najlepiej zaorania wszystkiego od razu po wylądowaniu reprezentacji z powrotem w kraju. Histeria na całej linii. Zresztą nie ma co się dziwić. W końcu Die Manschaft w głowach swoich kibiców zawsze jeżdżą na turniej po złoto, nieważne jakby wyglądała rzeczywiście sytuacja w drużynie. A wygląda niewesoło – przynajmniej w obronie, gdzie radosna twórczość Sule czy Schlotterbecka może spowodować u niektórych niekontrolowane napady śmiechu.

A w Hiszpanii? Fiesta. Zabawa na pełnej. Niemal każdy z formacji ofensywnej zaliczył po brameczce w pierwszym meczu. Mentalnie dostali niesamowitego kopa i zapewne wyjdą na Niemców jak po swoje, żeby móc w spokoju myśleć już o tym na kogo trafią w 1/8. Media są zachwycone, a nawet jak coś się im nie podoba, to podbijają do wyluzowanego Luisa Enrique, który całkowicie wyczilowany streamuje sobie w przerwie pomiędzy zajęciami i zastanawia się co to takiego ten OnlyFans.

Dla nas oczywiście będzie lepiej jak Niemcy zepsują tę hiszpańską sielankę, ale trudno w to uwierzyć. Miejmy nadzieję, że przynajmniej spróbują, wbrew wszelkim głosom dochodzącym z ich ojczyzny.

HISZPANIA: Simon – Alba, Laporte, Hernandez, Carvajal – Gavi, Busquets, Pedri – Olmo, Asensio, Torres

NIEMCY: Neuer – Raum, Rudiger, Sule, Kehrer – Kimmich, Gundogan – Muller, Musiala, Gnabry – Havertz

Mistrzostwach Świata 2022 – typy, kursy, zakłady bukmacherskie Fuksiarz.pl

Każdego dnia nasi kumple z Fuksiarza będą mieli przygotowaną inną promocję dnia. Dzisiaj przygotowali specjalny „AKO Challenge”, w którym możecie zgarnąć dodatkowy freebet w wysokości 50 złotych. Szczegóły oferty znajdziecie TUTAJ.

Zapraszamy też do nadrobienia dzisiejszego „Stanu Mundialu” w składzie: Paweł Paczul, Wojciech Kowalczyk, Damian Smyk i Mateusz Rokuszewski.

Czytaj więcej o mundialu w Katarze:

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Mistrzostwa Świata 2022

Komentarze

23 komentarzy

Loading...