Reprezentacja Polski rozpocznie swój udział w mundialu w Katarze od wtorkowego spotkania z Meksykiem. Były bramkarz naszej kadry Łukasz Fabiański podkreśla, że to właśnie ten mecz będzie zdecydowanie najważniejszy w kontekście wyjścia z grupy.
– Tu zawsze chodzi o pierwszy mecz. To wyznacza standard. Nie chcesz grać drugiego spotkania pod presją, gdy tylko dwa najlepsze zespoły wychodzą z grupy, nie tak jak na Euro. W Polsce i w moich oczach to mecz z Meksykiem będzie kluczowy. Zadecyduje on o tym, czy drugi mecz będzie już tym, w którym będziemy mogli wywalczyć sobie awans – powiedział Fabiański w rozmowie z „Daily Mail”.
– Gdy się już zakwalifikujesz, możesz grać przeciwko wielkim drużynom, ale jest coś w mundialu, że tak naprawdę nigdy nic nie wiadomo. Wielcy faworyci nie zawsze okazują się tymi, którzy wygrają swój mecz. Zawsze jest to uczucie, że słabszy zespół może wygrać – dodał.
Fabiański zabrał także głos na temat zakończenia reprezentacyjnej kariery. Podkreślił wyraźnie, że nie żałuje decyzji podjętej w zeszłym roku. – Byłem gotowy do skończenia kariery nieco wcześniej, ale przez Covid Euro zostało nieco przesunięte, lecz w mojej głowie byłem już gotowy. Teraz gdy oglądam mecze, to szczerze ich wspieram, ale nigdy nie myślę o tym, że chciałbym wziąć w nich udział. Jestem szczęśliwy z tego, że mogę być kibicem. Naprawdę cieszę się z każdej przerwy reprezentacyjnej, odkąd odszedłem. Decyzja została podjęta w odpowiednim momencie. Pomogło mi to zostać na dobrym poziomie. To zrobiło wielką różnicę – przyznał bramkarz West Hamu.
Czytaj więcej o mundialu w Katarze:
- Białek z Kataru: Jak nie zostać pożytecznym idiotą?
- Wymioty Kataru, czyli pracuj za grosze i zmykaj do swojej biedy
- Katarski brat patrzy
- Kto panem, kto sługą. Piekło mundialu w Katarze
- Bezduszność sępa. O beznadziejności bojkotowania mundialu w Katarze
Fot. Newspix