Bartłomiej Drągowski doznał kontuzji prawego stawu skokowego w ostatnim meczu Spezii z Hellasem Werona (2:1) przed przerwą mundialową. Już sekundy po zdarzeniu było niemal pewne, że polski bramkarz nie pojedzie na mistrzostwa świata do Kataru. Na powtórkach było widać nienaturalnie wygiętą stopę byłego golkipera Fiorentiny i Jagiellonii. W pierwszej chwili wydawało się, że doszło do złamania. Ostateczna diagnoza nie jest tak zła, jak sądzono. Głos w całej sprawie zabrał lekarz reprezentacji Polski, Jacek Jaroszewski.
Po kilku godzinach od zdarzenia pojawia się wstępna diagnoza sztabu medycznego Spezii. Żadna z kości Drągowskiego nie została złamana, jednak w wyniku zderzenia z rywalem doszło do zerwania więzadeł w stawie skokowym. Najistotniejsze jest jednak to, że odniesiona kontuzja nie pozwoliła Bartłomiejowi Drągowskiemu wziąć udział w mistrzostwach świata (jego miejsce został powołany Kamil Grabara). Po informacji o zerwanych więzadłach w kostce można było się zastanawiać, ile wyniesie pauza od gry reprezentanta Polski. Jak się okazało, w całej tej sytuacji Drągowski miał szczęście w nieszczęściu.
– Widziałem USG Bartka. Konsultował badania ze mną, a także klubowym lekarzem. Mamy wspólne stanowisko – mówi lekarz reprezentacji Polski Jacek Jaroszewski, cytowany na portalu laczynaspilka.pl.
– O dziwo, nie doszło do poważnej kontuzji, co w tego typu boiskowych starciach prawie się nie zdarza. Drągowski miał bardzo dużo szczęścia – ma zwichnięcie stawu skokowego. Operacja nie będzie potrzebna, wystarczy leczenie zachowawcze. Na ten moment chwila odpoczynku, a później rehabilitacja. Za 1,5 miesiąca, a maksymalnie dwa, Bartek będzie gotowy do gry – dodał szef sztabu medycznego polskiej kadry.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Ile polskie kluby zarobią na mundialu? Jak wypadamy na tle reszty?
- Kowalczyk: Bez Lewandowskiego będziemy się męczyć z San Marino
Fot. Newspix