Reklama

Gaul: – Zachowaliśmy się jak w przedszkolu

Arek Dobruchowski

Autor:Arek Dobruchowski

12 listopada 2022, 20:50 • 2 min czytania 9 komentarzy

Górnik Zabrze w fatalnym stylu kończy rundę jesienną. Przed własną publicznością przegrał 0:3 z najgorszym zespołem w lidze Miedzią Legnica. Na konferencji prasowej Bartosch Gaul nie gryzł się w język i w ostrych słowach skomentował słabą postawę swojego zespołu.

Gaul: – Zachowaliśmy się jak w przedszkolu

– Duże emocje po tym spotkaniu. Nadal brakuje nam skuteczności. Graliśmy sobie, żeby pograć, a nie zabić przeciwnika. Przed pierwszą bramką mieliśmy sporo sytuacji. Musimy je wykorzystywać. Szczerze mówiąc przy dwóch straconych golach, zachowaliśmy się jak w przedszkolu. Przy pierwszej bramce Wojtuszek, który nie bierze odpowiedzialności za przeciwnika, a przy drugiej bramce Włodarczyk w ogóle nie wyskakuje do piłki wybitej po rzucie rożnym. Tak broniąc indywidualnie, będziemy mieć z każdym problemy w lidze – grzmiał po meczu Gaul.

O braku zaangażowania i cechach wolicjonalnych swojego zespołu: – Może to tak wyglądało, że brakowało nam zaangażowania, ale znam tych zawodników i oni zawsze chcą dawać z siebie wszystko. Jednak zauważyłem, że łatwiej jest im wykrzesać z siebie więcej, gdy mecz się dobrze układa. Gdy mecz nam nie wychodzi, to nam tej iskry brakuje. Gdy grał Rafał Janicki to on pod względem emocjonalnym nam wiele dawał. Dzisiaj nam nie szło i brakowało mi takiego parcia do przodu.

Dlaczego Górnik prezentuje mocno nierówną formę? Tydzień temu ograł na wyjeździe Pogoń Szczecin 4:1, a teraz przegrał wysoko u siebie z najgorszą drużyną w lidze. – Od początku sezonu mierzymy się z tym samym problemem. Z Legią, Lechem czy Pogonią potrafimy sobie poradzić na boisku, ale trzeba zaznaczyć, że są to drużyny, które prezentują otwarty styl gry. Grają aktywnie i powstają większe przestrzenie do gry. Gdy rywal jest ustawiony tak nisko, jak Miedź, musisz się przemęczyć i pokazać umiejętności indywidualne – drybling, dośrodkowanie, strzał. Taki Raków jest w stanie wygrywać po 1:0 z takimi rywalami, a my tracimy piłkę i dostajemy gola po kontrze. Decydują indywidualności.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Reklama

Fot. Newspix

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

9 komentarzy

Loading...