Piotr Stokowiec i Zagłębie Lubin — ten wydawał się zmierzać ku końcowi. Szkoleniowiec, którego drugie podejście do „Miedziowych” nie jest tak udane, jak pierwsze, może jednak utrzymać posadę. Jak udało nam się ustalić, wpływ na to mogą mieć finanse klubu.
– Możemy co pół roku zmieniać trenerów, ale to nic nie zbuduje. Nikt nie powtórzył tutaj wyników, które zbudowałem ja podczas mojego pierwszego pobytu. Jako osoba, która wiele zrobiła dla Zagłębia, oczekuję należytego szacunku. Czytam przed meczem, że walczę o posadę i gram o swoją przyszłość. Wywiązała się z tego wręcz histeria – mówił po porażce z Lechią Gdańsk Piotr Stokowiec.
Wypowiedź szkoleniowca Zagłębia Lubin odnosiła się do ostatnich informacji o tym, że jego posada nie jest stabilna. Po poprzedniej kolejce pisaliśmy, że Stokowiec — do spółki z Piotrem Burlikowskim — został wezwany na rozmowy do klubu. Trener „Miedziowych” nie może czuć się zupełnie bezpiecznie, ale otrzymujemy sygnały, że na ten moment do zmiany trenera nie dojdzie. Wpływ na to mają także finanse klubu – nie będziemy robić z lubinian szarej myszki, która ledwo ciuła od pierwszego do pierwszego, jednak nie jest też tak, że Zagłębie może rozrzucać pieniądze na lewo i prawo.
Piotr Stokowiec odejdzie z Zagłębia Lubin? Problemem są finanse
Mocna konferencja prasowa z udziałem Piotra Stokowca oznacza bowiem, że ten nie zamierza ustępować i brać na siebie winy. To z kolei wiąże się z wypłatą odszkodowania za zwolnienie, co wpłynęłoby na późniejsze warunki finansowe oferowane następcom obecnego szkoleniowca. Zwłaszcza że portal „mkszaglebie.pl” jako faworyta do tej roli wymienia Aleksandara Vukovicia, który w środowisku ma opinię drogiego trenera. Nie jest to opinia wzięta znikąd, bo dopiero co Serb był przymierzany do Lechii Gdańsk, która ostatecznie zrezygnowała z tego pomysłu właśnie ze względów finansowych. Vuković w nowym klubie chce widzieć swój, rozbudowany sztab, co dla klubu z Dolnego Śląska byłoby pewnym wyzwaniem.
Finansowe wątpliwości pojawiały się już przecież wtedy, gdy to Stokowiec zastępował Dariusza Żurawia i wziął ze sobą kilku współpracowników. Jeden z nich, Łukasz Smolarow, poszedł już „na swoje” i to w tym ubytku wiele osób doszukuje się problemów „Miedziowych”. Nasi rozmówcy wskazują, że asystent był osobą, która wprowadzała równowagę w relacje trenera z drużyną, nie wspominając o warstwie merytorycznej.
W każdym razie w przypadku zwolnienia rozważaną opcją jest przekazanie drużyny w ręce Pawła Karmelity. Wieloletni członek sztabu szkoleniowego różnych trenerów pracujących w zespole z Lubina pełnił już rolę strażaka. Karmelita niedawno zdobył licencję UEFA PRO, więc w teorii mógłby także na stałe zagościć w roli pierwszego trenera. Klub na ten moment ucina jednak wszelkie dyskusje i zapewnia, że Stokowiec pozostanie na stanowisku.
Więcej o Zagłębiu Lubin:
- Afera alkoholowa w U-17. Zagłębie odsuwa piłkarza
- Cuda, cuda ogłaszają. W Zagłębiu pierwsze skrzypce zagrali napastnicy
- Stokowiec: Nie toleruję chamstwa i nie boję się starych piłkarzy
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix