– Po meczu niektórzy chłopcy wstali o piątej czy szóstej rano, żeby pójść do pracy – mówi nam Tomasz Nowak, który brawurowo prowadził Rekord Bielsko-Biała w meczu z Pogonią Szczecin w Pucharze Polski. Czy spodziewa się powołania na mundial? Jak duży błąd popełnił Bartosz Klebaniuk przy jego golu z połowy boiska? Jak blisko zwycięstwa i awansu był Rekord? Czy piłkarze Pogoni byli sfrustrowani? Czy mógł przypuszczać, że nie będzie odstawał na tle zawodników z Ekstraklasy? Zapraszamy.

Gdyby Czesław Michniewicz obejrzał ten mecz Pucharu Polski, prędzej na szeroką listę mundialowych powołanych wpisałby Tomasza Nowaka niż któregokolwiek z ekstraklasowych piłkarzy.
Miło mi, nie wiem, co powiedzieć i jak to skomentować, bo Pogoń to świetny zespół z wieloma wartościowymi piłkarzami. Wiadomo, na początku spotkania podeszli do nas troszeczkę lekceważąco, tak to już bywa, nie chcę tego przesądzać i oceniać, ale dla nas to była fajna przygoda. Niczego nie musieliśmy. Nie ciążyła na nas presja.
Brak presji uwidaczniał się szczególnie w serii rzutów karnych. Na twarzach piłkarzy Pogoni widać było zdenerwowanie, na twarzach graczy Rekordu wypisywało się takie pozytywne przejęcie historyczną szansą.
Nadzieje na awans do kolejnej fazy Pucharu Polski były wielkie. Przypadek Lechii Zielonej Góra pokazał, że można eliminować drużyny z Ekstraklasy. W sam mecz weszliśmy średnio, ale im dalej w las, tym puszczały nas splątane nogi. Otoczka robiła swoje. Czuć było atmosferę dużego wydarzenia. Ładne bandy, mnogość kamer, dużo kibiców. Tych ostatnich jeszcze nigdy tylu na Rekordzie nie było. Dla niektórych zawodników to była pierwsza taka poważna przygoda z profesjonalnym futbolem. Ciśnienie więc opadało i opadało, żeby przy samej serii rzutów karnych przeobrazić się w takie poczucie, że już doprowadziliśmy do czegoś bardzo dużego. Zatrzymaliśmy Pogoń. Przeszliśmy szaloną drogę od 2:0, przez 2:3, po 3:3. Nie przegraliśmy z jedną z najlepszych drużyn w Polsce. Pokazaliśmy swój potencjał. A karne to loteria. Co będzie, to będzie, co miało być, to było…
Strzeliłeś gola z niecałych pięćdziesięciu metrów po rzucie wolnym. Z jednej strony — trochę szalony pomysł. Z drugiej strony — to twój znak firmowy.
To nie do końca był akt piłkarskiego szaleństwa. Przed meczem dostałem informację od naszego trenera bramkarzy, że Bartosz Klebaniuk lubi czytać i w ciemno ruszać do dośrodkowań. Już w momencie, kiedy ustawiałem piłkę do rzutu wolnego, zobaczyłem, że wychodzi wysoko, a dalej już się potoczyło. Faktycznie musiało być to trochę niespodziewane i zaskakujące, ale od początku do końca wiedziałem, co chcę zrobić i zdziałać.
Skrzypczak o golu z połowy boiska: To nie przypadek, planowałem to
Więcej było w tym wszystkim kunsztu Nowaka czy błędu Klebaniuka?
Jestem zwolennikiem piłki ofensywnej. Wolę chwalić strzelców niż ganić popełniających błędy. Jasne, że bramkarz nigdy nie będzie bez winy, gdy puszcza gola z połowy boiska, ale postawmy sprawę inaczej: zrobiłem, co chciałem, i wyszło idealnie.
Kiedy Szczepan Mucha strzelił gola na 2:0, poczuliście, że znajdujecie się bardzo blisko awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski?
Pogoń nas dominowała. Oni prowadzili grę, my biegaliśmy bez piłki. Wiedzieliśmy przy tym, że będziemy mieli swoje okazje, tylko trzeba będzie zamienić je na gole, tak też się stało. Szkoda, że tak błyskawicznie Zahović strzelił kontaktowego gola na 2:1, bo gdybyśmy przetrzymali pierwsze pięć, siedem czy dziesięć minut po trafieniu Muchy, byłoby nam łatwiej dowieźć korzystny wynik. Do tego doszło jeszcze przedłużone spotkanie przez sytuację na trybunach, wywołaną zachowaniem kibiców Pogoni, mogło nas to wybić z rytmu. Szkoda, w trudnych okolicznościach odpadamy z Pucharu Polski, bo dostaliśmy wyrównującą bramkę w ostatniej minucie doliczonego czasu gry.
Co tam działo się z kibicami Pogoni?
Doszło do jakiejś tam prowokacji, jakiegoś tam szarpania płotów, sędzia na chwilę przerwał mecz, a potem doliczył stracony czas. Myślę, że gdyby dodał klasyczne trzy minuty, przetrzymalibyśmy nawałnicę Pogoni. Zabrakło dwóch minut.
Piłkarze Pogoni wyglądali na sfrustrowanych niekończącymi się problemami z trzecioligowcem?
Pewnie, że tak. Mieli swój plan, który im się posypał. Liczyli, że przejdą do kolejnej fazy Pucharu Polski bez zbędnych turbulencji, w łatwiejszy sposób. Ich nerwowość wzrastała przy straconych golach. Czas nie jest sprzymierzeńcem spokoju.
Spodziewałeś się, że po półtora roku w III lidze wcale nie będziesz odstawał od piłkarzy Ekstraklasy?
I Rekord Bielsko-Biała, i Lechia Zielona Góra pokazały, że ta III liga wcale nie jest taka słaba. Grupa śląska jest bardzo wymagająca. Czy byłem zaskoczony, że daliśmy radę? Odpowiem tak: znam swoją wartość. Myślę, że spokojnie mógłbym sobie poradzić na zawodowym i profesjonalnym poziomie. Świadomie zostałem w Rekordzie. Wiedziałem, że nie będę miał powodów do wstydu. Fajnie było znów poczuć otoczkę czegoś większego. W III lidze brakuje trochę tego całego zamieszania wokół meczu. A tu mieliśmy do czynienia z powiewem dużego futbolu. Fajny przeciwnik, bandy, reklamy, kamery, frekwencja, powtarzam się, ale to taka namiastka Ekstraklasy czy I ligi.
W serii rzutów karnych zabrakło szczęścia? Strzelaliście w nieskończoność, dwadzieścia osiem uderzeń.
Niedawno podobnie tasiemcową serię rzutów karnych widziałem w finale Ligi Europy sprzed roku między Manchesterem United a Villarrealem. Kibicuję Czerwonym Diabłom, oni też niestety przegrali po niestrzelonej jedenastce Davida de Gei. Rzadko to się spotyka, emocje niesamowite, oba zespoły były niezwykle zdeterminowane, żeby wygrać i przeciągnąć tę serię na swoją korzyść. Nie wiem, czy zabrakło nam szczęścia, Sidy Camara słabo uderzył ostatniego karnego, ale nikt tutaj do nikogo nie może mieć pretensji, bo wcześniej zrobiliśmy wszystko, żeby zagrać w kolejnej rundzie tego Pucharu Polski.
Jaka atmosfera panowała w szatni po tych prawie trzech godzinach wyrównanego boju z Pogonią?
Mieszane uczucia. Zdawaliśmy sobie sprawę, z kim się mierzyliśmy i mieliśmy satysfakcję z niezłego występu, ale mimo wszystko przegraliśmy, a w piłce nożnej chodzi o to, żeby wygrywać. Chwalą nas, że postawiliśmy się Pogoni, ale mówiłoby się o nas znacznie lepiej i dłużej po wygranej i awansie. Trzeba szybko zejść na ziemię.
Puchar Polski tworzy środowisko sprzyjające poznawaniu klubów z niższych lig. Przy okazji tego meczu dowiedzieliśmy się, że Rekord Bielsko-Biała to naprawdę mądrze zarządzana organizacja.
Rekord wyróżnia się posiadaniem prywatnego właściciela i inwestora. Janusz Szymura stworzył ten klub od podstaw i zarządza nim do dzisiaj. Jest sekcja męska, sekcja kobieca, sekcja młodzieżowa, no i przede wszystkim futsal, z którym do tej pory wszyscy kojarzyli Rekord, bo to wielokrotny mistrz kraju i najlepsza polska drużyna w tej odmianie piłki nożnej. Fajnie, że przytrafił się taki mecz z Pogonią w Pucharze Polski, bo pokazaliśmy, że Rekord to nie tylko futsal, ale też futbol jedenastoosobowy, a to naprawdę świetne miejsce do rozwoju i pracy, szczególnie dla młodych ludzi, na których tu się stawia. Ot, choćby wczoraj na boisku wystąpiło chyba dziewięciu klubowych wychowanków, sześciu młodzieżowców. Rekord nie boi się na nich stawiać i nie ma oporów przy sprzedawaniu ich do wyższych lig.
Widzisz Rekord w II lidze?
Ten klub jest na to gotowy. Wszystko zgadza się pod kątem finansowym, organizacyjnym i infrastrukturalnym. Najtrudniej zdobyć ten awans na boisku. III ligi są specyficzne. Wyżej przebija się tylko jeden zespół z każdej grupy, a grupa śląska jest bardzo mocna i wyrównana. Jakby jednak nie patrzeć, sytuacja w tabeli sprzyja snuciu planów.
Po takim meczu w Pucharze Polski rekomendowałbyś przyjechanie na mecz Rekordu w III lidze?
Sama otoczka meczu będzie inna. Z Pogonią mieliśmy do czynienia z piłkarskim świętem, czymś wyjątkowym, ale sama gra? Mamy swój model gry, doskonalimy go od kilku lat, robimy progres, nie mamy powodów do kompleksów. Sam myślałem, że trzecioligowy poziom jest półamatorski, ale zachęcam wszystkich do oglądania tych rozgrywek, bo dużo jest tu fajnych piłkarzy i zdolnej młodzieży, aż można się zaskoczyć. Dziwię się czasami, że ci chłopcy nie trafiają później do Ekstraklasy czy I ligi, bo mają na to papiery. W Rekordzie trenujemy i pracujemy jak zawodowcy. Trzeba to docenić, bo po meczu z Pogonią niektórzy chłopcy wstali o piątej czy szóstej rano, żeby pójść do pracy.
Serio?
Mało osób zdaje sobie z tego sprawę. Wczoraj byli w pracy, zagrali z Pogonią i dzisiaj znów idą do roboty.
Ilu piłkarzy Rekordu robi na dwa etaty? Jedna trzecia? Połowa?
Pracuje większość, poza młodzieżą i kilkoma zawodowcami, ogromny szacunek i ukłony dla chłopaków, że są w stanie grać praktycznie co trzy dni, a przecież nie mogą liczyć na ekstraklasowe warunki do odpoczynku czy regeneracji.
ROZMAWIAŁ JAN MAZUREK
Czytaj więcej o Pucharze Polski:
- Josue przyjął pomocną dłoń Kapuadiego i Legia zrewanżowała się Wiśle
- Wielki sukces Pogoni! Ograła trzecioligowca po czternastej serii rzutów karnych!
Fot. Newspix
Oski nie mylił się co do Klebaniuka…
Weź Darek, tych swoich niedorozwiniętych piłkarsko małolatów z Akademii, w buty sobie wsadź. Oni wszyscy wyglądają na tle Szczepana Muchy tak, jakby mieli niezwykle trudne relacje z lekcjami wuefu w podstawówce. Temu dzbanowi mama na bank pisała na kolanie zwolnienie z owych zajęć, a on się wozi jakby decydującą bramkę w Finale Ligi mistrzów zdobył. Ucisza dzieciaki z Bielska, które przyszły po szkole zobaczyć czołowy klub ekstraklasowy, mający za zadanie rozbić taki Rekord 5:0, jak Podhale Nowy Targ. Ta sama klasa rozgrywkowa, rozumiesz? 5:0 i pod prysznic, a nie dogrywka cudownie wywalczona w doliczonym czasie i 14 rzutów karnych. I Fornal jest dumny z tego, ucisza stadion, więc gdzie jest jego sufit? W drugiej lidze? Gdzieś tam i dlaczego takie coś, z nieopisanym burdelem na strychu, wystawiane jest w składzie ekstraklasowej Pogoni? Ta twoja Akademia kompromituje się na każdym kroku, gramy PP i co? W Rekordzie sześciu młodych, u nas jedna firana, plus dwóch weszło na plac. I jak ty śmiesz w ogóle ciągnąć sos z miasta na infrastrukturę, skoro jedyne co potrafisz to zapierdolić komuś jakiegoś małolata z lepszej Akademii, pewnie już masz kilku na oku z Bielska. Rozumiesz? Kogo wytransferowałeś na Zachód, chowanego od małego w Pogoni, jak Grosicki na przykład? Ile Kowala będziesz sprzedawał, do trzydziestki? On 25 lat zaraz będzie miał, a za taki wiek dają paczkę fajek i to za perełkę, a nie za gościa, który w 13 kolejkach robi dwie cyfry, blokując miejsce choćby takiemu Nowakowi z Górnika, teraz z Rakowa. Nieprawdopodobna jest degrengolada naszego Klubu, tylko nie wszystko widać, ale to co widać pokazuje, że tak jest wszędzie. Amatorka i kolesiostwo, z którym próbował walczyć Kosta. Jego nie ma i zaczyna się zjazd do ery Moskala, grilli u Prezesa i rodzinnej atmosfery, która skończy się tak jak w jesienią 2017 jeśli się nie ogarniecie. Ta twoja Akademia jest weryfikowana na każdym kroku, nawet przez zespoły trzecioligowe, a to według naszego modelu biznesowego powinno być podstawowym źródłem dochodu do budżetu. Ale jak to zrobić, skoro wypuszczasz w świat takich oszołomów? I to wszystko jebnie, jak domek z kart. Prezes biedny jak mysz kościelna, grosza od siebie nie dołoży, utrzymanie stadionu to koszt rzędu 17,6 mln, z tego co mówiono w Klubie, a tu nie zapełnisz stadionu na poziomie 20k takimi paprochami, które męczą się z trzecią ligą. Popatrz na frekwencję we Wrocławiu, Gdańsku, Białymstoku. 7-10k i to nas czeka z taką chujnią wszechogarniającą, której dopiero to zalążki skromne. To masz 10k w plecy na meczu, 17 kolejek, 170 tysięcy ludzi. I teraz sobie policz średnią cenę biletu, ile tam? Drzecie z nas pasy jak z największych frajerów, poziom biletów Legii, czy Lecha, a w gablocie wiatr hula i hulać będzie dopóki nie odejdziecie wszyscy. I porównaj sobie ich gabloty. Dobra, ile tam, 40 zlotych średnio? Więcej. Dobra, niech będzie 40. To masz 6,8 miliona rocznie w plecy, tylko za to, że przepierdalasz z Rafałowiczem kasę na sprowadzanie swoich wynalazków typu Cibicki, Manias, Kucharczyk, Kurzawa etc, bo długo wymieniać, dając rekordowy kontrakt Grosickiemu, który nie zasługuje nawet na połowę tego co zarabia. Dodatkowo jak kogoś trafisz, typu Stipi, czy Zech, to do emerytury ich ciągniesz, aż nie będą mieli siły z wyra wstawać, dając im coraz wyższe pensje. Bo wiesz, że jesteś słaby w chuj i te strzały trafiły się jak ślepej kurze ziarno. I oni też to wiedzą i zjeżdżają poziomem, odcinają kupony jak Fojut i inni. Byle do emerytury. No to temat frekwencji, ile stracicie sosu dając nam tak paralityczny futbol jak wczoraj. Dalej młodzi, których masz OBOWIĄZEK sprzedawać sezon w sezon, a kogo teraz sprzedasz? Tego fikołka od serduszek na głowie? Chyba do drugiej ligi za dwie piłki. I tu też w plecy ze 2-3 miliony euro, dodatkowo premia za puchary ucieknie, ile tam? Z kilkanaście baniek jakoś, ze 12 za trzecie. To skumaj ile tu sosu jest wsadzone psu w dupę i nie weźmiemy go tylko dlatego, że stworzyłeś kuriozalnie drogi skład nie potrafiący sobie poradzić w regulaminowym czasie, plus dogrywka, z trzecią ligą. Człowieku, przecież Prezes groszem nie śmierdzi, z czego to załata? Narucha? To twoim psim obowiązkiem jest zrobić premię za pudło, zapełniając tym stadion, plus opierdolić juniorka za kilka baniek euro. Za to bierzesz grubą pengę. Ale jak sprzedać juniorka, skoro byle trzecioligowiec ma lepszych niż ty dajesz Pogoni. Na to wychodzi, PP z trzecią ligą, a na placu żadnego młodego w podstawie, bo trener zesrany, wie, że żaden nie jest na poziomie nawet trzeciej ligi. No tak można wywnioskować. Więc kogo ty sprzedasz w tym sezonie? Chyba tylko Grosickiego po mundialu za dwie czy trzy paczki. Szkoda strzępić ryja na was błazny, którzy bez Runjaicia będziecie jak dzieci we mgle.
brawooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo REKORD B-B ! pokazaliście charakter cudne bramki , jeszcze słupek i poprzeczka ! Bielsko jest dumne z Waszej postawy … jednak reasumując pięknie to spie…
Kadrę skleciłeś tak, że ona pobiera 88% procent budżetu, bez transferów. I ta kadra ma ogromne problemy by pokonać ludzi, którzy dzisiaj rano poszli do pracy na szóstą. Przyjechali milionerzy do zwykłych, fajnych chłopaków, dla których piłka nożna to pasja, a nie główne źródło dochodu. Ile ta szóstka młodych z Bielska dostaje? Jakieś stypendium, tysiąc złotych, czy dwa? I wystawiasz na nich Grosickiego, na topowym kontrakcie w Polsce i on chuj przeciwko nim może zrobić. To jest poważne według ciebie? Kadra nadmuchana finansowo do granic absurdu, młodych na sprzedaż brak i co ten biedny Prezes zrobi po sezonie z dziurą budżetową? Przecież nie narucha, bo to już nie wiek na takie figle, co miał zrobić figlarnego w życiu to już zrobił, teraz czas na kapcie i kominek. To do ciebie należy, by wycisnąć z pieniędzy, które dostajesz na ruchy, zespół na pudło i co najmniej półfinał PP. Ale jak można być optymistą i czego szukać z taką grą przeciwko zespołom nawet z drugiej ligi, jak KKS Kalisz? Frekwencja w dół o połowę, siana za młodych brak, kasy za pudło brak i na kogo zwalisz swoją nieudolność? Znowu na kibiców, że nie przychodzą, a stadion generuje straty na poziomie 6-7 milionów złotych? No tak będzie, daję wam wspaniały awans po emocjonującym meczu w Bielsku, a wy tego nie doceniacie, budżet się nie spina, czas na cięcia. I co dalej? Model Zagłębia Lubin, nie ma sosu, więc trener będzie miał przymus grania trzema, czy czterema młodymi? A tam masz normalne karnety na prostą, taką jak nasza wschodnia, po 102 złote dla przedłużających i 191, oczywiście na samą jesień. Czyli powiedzmy 205 na sezon i 385. Stać Prezesa na takie karnety, czy dopierdoli piździe uszy na poziomie 900-950? I kto to kupi na takie podejście do tematu? I kółeczko się zamyka, dziura coraz większa, bo takiego Fornala to nie sprzedasz, by to załatać, a młodzi, fajni, to co jeden z zerwaniem więzadeł. Takie ceny obowiązują na kluby bez ambicji i aspiracji sportowych. Ja nic nie poradzę, życie, a i wtedy można się spodziewać frekwencji na poziomie 4-5 tysięcy na ładnym stadionie, życie.
I jeszcze o jednym zapomniałem, z tego wszechpotężnego wkurwienia. O braku premii za Pro Junior System, też ładny kąsek by wpadł, dodatkowo widmo kary za brak wyrobionych minut przez młodych wisi w powietrzu. Pierwsza ósemka w tabeli to: Raków, Wisła, Legia, Widzew, Pogoń, Stal, Lech, Cracovia. I jak to jest, mi powiedz, że mamy niby topową Akademię w Polsce, a w pierwszej ósemce więcej młodych wystawia Stal Mielec, Widzew Łódź, czy Wisła Płock? O reszcie nie mówię, bo też ma ich więcej, ale chodzi o to, że Widzew, beniaminek, gra większą liczbą młodzieżowców i jest wyżej w tabeli. Stal ma tyle samo punktów co my. I o co tu chodzi, skoro młodymi miażdżą już nas nie tylko kluby ekstraklasowe, które mogą pomarzyć tylko o tym co dostałeś od miasta, ale także zespoły z trzeciej ligi, jak Rekord, których swoich młodych wychowują pod trzepakiem, bo gdzie? Jaką mają infrastrukturę w porównaniu do naszej? I też będzie dobre bajabongo na wiosnę, nie peniaj. Prezesowi po rajtach poleci, milionowe widmo kary za brak minut młodych, premia za pudło zacznie uciekać i będzie ratowanie chociaż tej kary, a tego nikt w Szczecinie nie łyknie, poskutkuje to drastycznym spadkiem frekwencji. To koło zamknięte, kumasz? Zaciskająca się pętla, dostałeś wszelkie możliwe środki by walczyć o pudło i PP na wiosnę, a jak to spierdolisz, to polecimy w dół szybciej niż myślisz, bo Prezes to bardziej patrzy jak coś ćwiknąć z Pogoni, niż do niej dołożyć, taki nasz psi żywot w Szczecinie.
Na litosc boska.. znowu zaczynasz? Malo ci bylo na v-ce , teraz tu bedziesz swoje banialuki wstawial?
Ja nic nie zaczynam, odzywam się w newralgicznym momencie sezonu, gdy jeszcze jest co ratować i nad czym pracować. Pozamiatane będzie jak wkradnie się obojętność, do której coraz bliżej. Banialuki. To wyobraź sobie jaki byłby wynik meczu z Rekordem, gdybyśmy zagrali sześcioma młodymi, tak jak ten zespół. Przecież to strach się bać, chłopie. Nosisz różowe okulary, czy o co chodzi? Darek chodzi, się puszy, topowa Akademia w Polsce, a przychodzi co do czego to na trzecią ligę nie jest w stanie wystawić młodego w polu. Oni sześcioma zagrali, weź teraz taki skład, znaczy samych młodych. Klebaniuk, Mruk, Razeian, Łęgowski, Fornal, Wędrychowski. I starzy to Kostas, Borges (młody ale nie nasz), Dąbrowski, Kowalczyk, Zaho. Taki skład powinien wyjść wczoraj, bo to trzecia liga, poziom naszych rezerw i na mięciutko z nimi pojechać, to czemu Jens zesrany? Czemu wystawił tylko bramkarza? Chłopie, strach w oczach by był, więc o jakich banialukach mówisz, gdzie chcesz ich próbować jak nie przeciwko trzeciej lidze.
A vka już mnie nie interesuje, tam jest centralnie sterowany, postsowiecki reżim.
Cześć Długi. Nie rozmawialiśmy nigdy na forum, ale jak wielu odwiedzałem v-ke. Nadal mi się to zdarza ale już coraz rzadziej. Na Pogoń zacząłem chodzić pod koniec lat 80-tych, przeżyłem jak wszyscy kibice lepsze i gorsze, nawet najgorsze czasy naszej Pogoni. I dzisiaj, kiedy mamy piękny stadion, boiska treningowe moja miłość do klubu gaśnie, a właściwie została zabita przez wszystko to co piszesz. Prezes emeryt, pewnie kocha Pogoń ale bardziej spokój i mamonę. O Dariuszu i reszcie ekipy też już wszystko napisałeś ale wszystko to dobili piłkarze bez ambicji, mocno przepłaceni, którzy odstawiają takie cyrki jak wczoraj. Do niedawna mecz Pogoni to było wydarzenie, dzisiaj mogę obejrzeć ale nie muszę, na stadion pójdę jak będzie ciepło bo o bilety w dziwnych sposobach dystrybucji walczyć nie będę. I tak jak piszesz wiosna mocno zweryfikuje to towarzystwo wzajemnej adoracji. Brak wyników, kryzys gospodarczy który zapierdala do nas galopem i drogie bilety z pewnością przyciągną tłumy. Już nie chce mi się dalej tego wałkować. Pozdrawiam Cię serdecznie, zdrowia życzę bo widze, że jednak Pogoń masz ciągle w sercu i nerwy czasami ponoszą 😉 Do zobaczenia kiedyś na stadionie i Oby nadszedł Mistrza czas.
Idź kupić trójpak i nie zapomnij mantry: nic się nie stało, Portowcy nic sie nie stało ORAZ prezes Mroczek ma zawsze racje!
Teraz już żeś przesadził… za długie, nie czytam….
Nie marudź… trudniejszego rywala już nie będzie… bierzemy ten puchar teraz 🙂
A co to, wina Adamczuka, że Fornalczyk jest dzbanem? Adamczuk ma tych chłopaków wychowywać? Prawda jest taka, że 99% nastolatków zbyt ogarnięta nie jest i zwyczajnie brakuje im życiowego doświadczenia. A jak jeszcze zaczynają zarabiać dużo większe pieniądze niż ich rówieśnicy, to łatwo o odlot. Gdyby to było takie proste, to z każdej akademii piłkarskiej w Polsce wychodziliby przyszli zdobywcy Złotej Piłki. Ale to nie linia produkcyjna, większość tych chłopaków z akademii się nie przebije.
Idealnie oczywiście nie jest, ale ja na Pogoń wreszcie chodzę z poczuciem, że ciągle robimy progres. Organizacyjny przede wszystkim, ale też sportowy. Mam wrażenie, że wielu kibiców już zapomniała gdzie byliśmy ledwo kilka lat temu, bijąc się o utrzymanie albo środek tabeli piłkarzami typu Chałas, Formella, Przybecki czy Mateusz Lewandowski. Wolę prezesa Mroczka, który trzyma budżet w ryzach, niż Bekdasa, Gondora albo Ptaka, którzy roztaczali piękne wizje, a prawie pogrzebali mój ukochany klub.
A co do meczu z Rekordem, trochę lodu na głowy, krajowe puchary co sezon przynoszą porażki faworytów z niżej notowanymi zespołami. I to nie tylko w Polsce. Wczoraj najedliśmy się wstydu, ale szczęście nam sprzyjało. Wciąż jesteśmy w grze o ten puchar 🙂
A czyja to wina, że nasi młodzi nie są dobrze prowadzeni? Fornalczyk to jaskrawy przykład, bo jest poza skalą, której nie widziano do tej pory w Szczecinie. Ilu młodych przepadło, mających papiery na granie, a jednak nie poszło im tak jak należy? Kort, na przykład. Talent w nogach dobry ma i co z tego? Zwolak, tu mnie boli, że ogarnął się za późno, ale się ogarnął, może dlatego, że odloty miał inne niż Kozłowski, na przykład. Jak to jest, mi powiedz, że patrzysz na młodych z Lecha i oni są jacyś inni, lepiej ułożeni, bez tatuaży, pajacerki na głowie. Z innej planety są, czy o co chodzi? Kwestia ułożenia od małego, może to internat, którym dysponuje Lech i tych młodych ludzi w ten sposób trzyma w ryzach.
Nie zesraj się 🙂
„Szkoda, w trudnych okolicznościach odpadamy z Pucharu Polski, bo dostaliśmy wyrównującą bramkę w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. (…) Myślę, że gdyby dodał klasyczne trzy minuty, przetrzymalibyśmy nawałnicę Pogoni. Zabrakło dwóch minut.”
Co on gada, wystarczy obejrzeć powtórkę, żeby zobaczyć, że Pogoń gola strzeliła w drugiej doliczonej minucie gry z pięciu. Więc ta teoria się nie trzyma kupy.
Chłop ładnie pierdoli. Ok, zaczeli pracę o 6 rano = 8 godzin, czyli godzina 14 koniec pracy. Mecz o 14:15. Nie ma szans, licząc ze zbiórka jest godzine, dwie przed meczem.
Ja pierdziu! Jedno proste zdanie a Ty go nie zrozumiałeś. Pisze jak byk, ze chłopaki muszą wstać DZIEŃ PO MECZU o 6 rano do pracy. Język polski trudna język
nie chuja, nikt w tym zespole nie idzie to roboty na 6, ani w dniu meczu, ani dzień po, bo uwazają się za panów piłkarzy i mają qusi zawodowstwo i niestety ktoś im po te 5 koła w górę płaci
Może mogli wyjść ciut wcześniej i odrobią to innego dnia? W wielu firmach jest to praktykowane. A może po prostu wzięli dzień wolnego, tylko że Pan Nowak nie zna realiów życia nie zawodowego piłkarza. Pozdrawiam
Weź się w garść człowieku, czy też miałeś pod górę do szkoły jak większość piłkarzy. No chyba że wstajesz o 5 rano, to zmęczenie cie tłumaczy.
Widziałem wczoraj w Rekordzie Noconia.
Młody niczym nie odstawał od gwiazd Pogoni, wręcz przeciwnie. Chłopak pewnie tysiac stypendium, tamci minimum 30.
Kosmos jak ekstraklasa jest przepłacana
jak to kurna jest, że wielka nadęta metropolia europejska Warszawa ma tylko jeden klub i jeszcze jest z tego dumna, a pogardzany Rzeszów , Bielsko-Biała czy Częstochowa mają dwa liczące się kluby. I kto tu jest metropolią ?
A ile ma Paryz?
na szczeblu centralnym – cztery
Śmiało trzy liczące się kluby, oprócz PSG (który de facto jest z muzułmańskich slumsów ale to temat na inny dzień) masz Paris FC i Red Star
dobra, sprawdzam, bo nie chce mi się wierzyć, że czołowy klub III ligi z aspiracjami do II miał zawodników idących na 6 do roboty. dla jasności – nie uważam, żeby to było coś złego, a nawet wręcz tak powinno być, ale niestety patologiczny system jest taki, że w III lidze jest zawodowstwo, a czołówka płaci po kilkanaście tysięcy zawodnikom
nie wiem kogo uciszał Fornalczyk, z transmisji to nie wynika. W tekście mowa o jakiejś burdzie wśród kibiców, może tu próbował uspokoić trochę atmosferę. Wkurza mnie to ciągłe naginanie faktów do swoich urojeń. Rekordowi gratuluję postawy i żałuję, że nie wygrali, bo im się należało! Wstyd mi za głupotę Portowców, którzy chociażby po swoich ubiegłorocznych doświadczeniach , nadal nie potrafią uszanować i docenić przeciwnika i zachowują się jak zwyczajne buce! Może Runjaić nie bez powodu tak ich temperował opowieściami o „trudnym przeciwniku”? Jak widać nie dotarło. Swoją jakość trzeba umieć udowodnić. Dla piłkarzy takim miejscem jest boisko! Mam nadzieję, że tym razem, na dłużej zapamiętają tę lekcję jaką im dał Rekord i w końcu NA PRAWDĘ WYCIĄGNĄ jakieś wnioski.