– Widziałem to, co wy widzieliście. Nie pomógł nam. Filip Bednarek miał drobny uraz, ale decyzja zapadła już wcześniej. Dla Artura nie ma wymówek. Pierwszy i drugi gol go obciążają. Przy pierwszym ustawienie muru i interwencja. Drugi? To nie był łatwy strzał, ale bramkarze muszą je bronić – mówił John van den Brom po meczu Lech Poznań – Śląsk Wrocław (1:3). Poniżej konferencja prasowa obydwu trenerów.
– Przyjechaliśmy tutaj ze świadomością, że Lech złapał już swój rytm i staje się drużyną na miarę swoich możliwości. Po tym naszym ostatnim słabym występie chcieliśmy zagrać dobry mecz. By dzisiaj prezentować się jak drużyna, która wie, o co gra i jak gra. Chcieliśmy też awansować, to jasne, bo w ostatnich latach był z tym problem. Trochę wkurzyliśmy Lecha tym szybko strzelonym golem, natychmiast ruszyli do ataku, pokazali jakość w ofensywie. Kosztowało nas to dużo zdrowia, ale skutecznie się broniliśmy – zaczął Ivan Djurdjević.
Ivan Djurdjević po meczu Lech Poznań – Śląsk Wrocław:
O reakcji zespołu:
W przerwie doszło do lekkiej korekty ustawienia, skorygowaliśmy linię obrony. Wyszliśmy też wysokim pressingiem, co chyba zaskoczyła Lecha. Nie zdominowali nas tak, jak w pierwszej połowie. Nabraliśmy pewności siebie, to przełożyło się na bramki. Podobało mi się, że zespół zaczął pracować w środku. Oni mieli rozegrać ten mecz między sobą. Podobało mi się to, że sami podejmowali pewne decyzje i potrafili zareagować na to, co się dzieje na boisku.
O bohaterach meczu:
Leszczyński? Wtedy, gdy miał pomóc, to pomógł. Yeboah? Gdy miał strzelić, to strzelił. Zawsze po zwycięstwach szuka się bohaterów, Rafał i John na pewno zasługują na pochwały. Cieszy mnie efekt końcowy. Rafał na pewno miał dużo roboty, bo graliśmy z bardzo dobrym zespołem.
O tym, czy Bejgera czeka rozmowa wychowawcza:
Nie, absolutnie. Przerywał akcje, które były niebezpieczne i za to dostawał kartki. To młody zawodnik, a młodzi popełniają błędy. Grunt, żeby tych błędów nie powtarzać. A widzę, że się rozwija — ostatnio dostał bezpośrednią czerwoną kartkę, dzisiaj po drugiej żółtej. (śmiech)
John van den Brom po meczu Lech Poznań – Śląsk Wrocław:
O przebiegu meczu:
Dawno temu ostatnio przegraliśmy mecz w polskich rozgrywkach. Jeśli dobrze sprawdziłem, to ostatni raz też ze Śląskiem Wrocław. To nie jest nasz ulubiony rywal, ciężko się przeciwko nim gra. Wiem, że puchar to ciekawe rozgrywki, bo możesz szybko dojść daleko i wejść do pucharów. Niestety my dziś nie podołaliśmy. Byłem zadowolony z 1. połowy, mieliśmy mnóstwo szans, ale strzeliliśmy tylko jednego gola. Druga połowa zaczęła się też nieźle, Gio miał okazję, ale świetnie obronił strzał bramkarz rywala. Później było już gorzej. Przez ostatnie minuty nie widziałem już zespołu, który chce awansować, chce wygrać. To złe podejście, bo zawsze musisz walczyć.
O powodach słabych ostatnich minut:
Nie chodzi tutaj o energię czy przygotowanie fizyczne. To jest na dobrym poziomie, dane mówią to dość jasno. Nie możemy się tym usprawiedliwiać, że nie było siły. Myślę, że mogło to wynikać z podejścia mentalnego. Może myśleliśmy, że gra na 70-80% wystarczy. Nie możemy tego akceptować, nie podobało mi się to. Musimy znaleźć powód, dlaczego tak to wyglądało.
O dyspozycji Artura Rudko:
Widziałem to, co wy widzieliście. Nie pomógł nam. Filip Bednarek miał drobny uraz, ale decyzja zapadła już wcześniej. Dla Artura nie ma wymówek. Pierwszy i drugi gol go obciążają. Przy pierwszym ustawienie muru i interwencja. Drugi? To nie był łatwy strzał, ale bramkarze muszą je bronić.
O sytuacji kadrowej:
Dagerstal nie zagra z Cracovią. Ma problem z kolanem i to za wcześnie, by wrócił. Może zagra za tydzień z Austrią. Reszta – Skóraś, Bednarek, Amaral – oni wszyscy mogą grać. Znak zapytania tyczy się Antonio Milicia, ale myślę, że będzie ok, choć doktorem nie jestem. Dzisiaj zszedł i mówił, że go boli, a jak on mówi, że boli, to musi boleć.
CZYTAJ WIĘCEJ O PUCHARZE POLSKI:
- Kirejczyk daje awans Piastowi. Potrzebna była dogrywka
- Czy trzeba powtórzyć serię rzutów karnych z meczu Pogoń – Rekord?
- Szkoleniowiec pogromców Jagiellonii: – Trenujemy popołudniami, bo wcześniej nasi piłkarze pracują
- Nowak: Szalony mecz z Pogonią? Chłopaki wstali o 6 i pojechali do roboty
fot. Newspix