Reklama

Jastrzębowski: Flavio powinien odejść. To absurd, że klubem chce rządzić piłkarz

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

01 października 2022, 10:48 • 6 min czytania 12 komentarzy

– Szatnia podzieliła się na dwie grupy – grupę Kuciaka i grupę Flavio. Jedni drugim nie podają ręki. To jest chyba kwestia ego, że ten i ten chciał być najważniejszy w zespole. A skoro tak, to niech Flavio idzie do zarządu i niech powie: panowie, dajcie mi rolę trenera, ja będę ustalał skład, wtedy Lechia zdobędzie mistrzostwo Polski. Tyle że tego nie zrobi, bo wygodnie jest nie brać odpowiedzialności. W moim odczuciu Flavio przekreślił się jako zawodnik tego zespołu. Obojętnie na jakim poziomie, to jest nie do przyjęcia. Nawet w piątej lidze – mówi Jerzy Jastrzębowski, były trener Lechii Gdańsk, zdobywca z nią Pucharu Polski i Superpucharu w 1983 roku. Zapraszamy na rozmowę.

Jastrzębowski: Flavio powinien odejść. To absurd, że klubem chce rządzić piłkarz

Co trener czuje, gdy widzi Lechię na ostatnim miejscu?

Przede wszystkim zaskoczenie. Nie sądziłem, że ją zobaczę w tym położeniu – pewne rzeczy można było przewidzieć, ale że będzie aż tak drastycznie? Niestety nie dzieje się tam najlepiej. Już przed sezonem różne działania i wypowiedzi osób z klubu, że zespół nie potrzebuje wzmocnień, były bardzo niepokojące. Ale wciąż: ostatnie miejsce jest jednak zaskoczeniem, przecież ten zespół jeszcze niedawno grał w pucharach.

Lechia może spaść?

Oczywiście. Przypomnę, że Lechia ma bardzo trudny terminarz – teraz ma wyjazd do Szczecina, potem do Krakowa, następnie podejmuje Raków. Te punkty uciekały wcześniej i boję się, że po takim kalendarzu strata do bezpiecznej strefy zrobi się naprawdę duża. Tak więc absolutnie Lechii grozi spadek.

Reklama

Kto jest w największej mierze winien tego, co się obecnie dzieje z Lechią?

W domu jest za coś odpowiedzialny ojciec, a ojcem tego klubu – mówiąc w cudzysłowie – jest właściciel. On wyznaczył swojego przedstawiciela, który powinien dbać o dobro Lechii. A to nie jest tylko moja opinia, że spojrzenie pionu właścicielskiego jest zupełnie inne niż spojrzenie trenerów. I ta perspektywa jest trudna do zrozumienia. Dlatego główna odpowiedzialność spoczywa na właścicielu, bo to od niego wszystko zależy.

Ja się z tego kiedyś śmiałem, ale teraz traktuję to coraz poważniej, że pan Wernze chyba nie wie, że ma klub.

Raz go widziałem na stadionie, prasa pisała, że scedował klub na swojego syna. Może to za daleko idący wniosek, że zapomniał o Lechii, ale że mu na nim nie zależy? Już bardziej. Skoro odsunął od siebie odpowiedzialność, to trudno odnieść inne wrażenie.

Pal licho, że nie przyjeżdża, ale Lechia wydaje się pozostawiana sama sobie. Widać to choćby po tym okienku transferowym.

Zdecydowanie, bo docierały do mnie słuchy z trójmiejskiego światka, że trener Kaczmarek postulował o wzmocnienia. Ale cały czas się odbijał jak od ściany. Nie było wspólnego języka z nim a z zarządem. Nowy prezes bardziej skupił się na PR-ze niż na tym, żeby ten klub dobrze funkcjonował. Chcę być dobrze zrozumiany: nie mam nic do pana Żelema czy pana Mandziary. Ale trudno, by kogoś innego obarczać odpowiedzialnością za to, co się dzieje. Oczywiście – za sprawy sportowe jest odpowiedzialny trener, ale musi mieć wsparcie, którego zabrakło.

Reklama

Generalnie Lechia zatrzymała się w rozwoju – transfery to jedno, ale zlikwidowano drużynę rezerw, akademia jest lata świetlna za najlepszymi w Polsce.

Znów słyszałem, że ma powstać ośrodek! A wie pan, to już 10 lat temu mówiło się o tym po raz pierwszy. Nie wiem, po co takie tematy są wrzucane do bębna, skoro nic się nie dzieje. Puszczają oczko do kibiców, że niby im zależy, a fakty temu przeczą. Inna sprawa… Sytuacja tego typu, że zawodnik idzie do klubu i stawia sprawę „albo ja, albo trener”, jak to miało miejsce w przypadku Flavio, jest nie do przyjęcia, jeśli klub bierze stronę zawodnika. W tym układzie rola trenera jest skończona, bo jeżeli nie ma poparcia od góry, to trudno wymagać, by miał poparcie od dołu. Przecież to jest wszystko powiązane. Tutaj wszyscy wiemy, że Flavio takie ultimatum postawił. I zarząd wybrał stronę piłkarza… Doskonały przykład na to, jak ten klub obecnie funkcjonuje.

Jak Mandziara i Żelem rządzili Lechią?

Czyli Flavio powinien zostać pożegnany?

Oczywiście! Mam ogromny szacunek do jego zasług, strzelił dużo bramek, pomagał w zdobywaniu trofeów, ale są granice! Jak mu się nowy trener nie spodoba, to też pójdzie na skargę? Dochodzimy do absurdu. Przyjęcie punktu widzenia zawodnika – jakiegokolwiek – stawia nas, trenerów, w idiotycznej roli.

Co się z nim stało? Jest w Gdańsku tyle lat i nagle takie historie.

Szatnia podzieliła się na dwie grupy – grupę Kuciaka i grupę Flavio. Jedni drugim nie podają ręki. To jest chyba kwestia ego, że ten i ten chciał być najważniejszy w zespole. A skoro tak, to niech Flavio idzie do zarządu i niech powie: panowie, dajcie mi rolę trenera, ja będę ustalał skład, wtedy Lechia zdobędzie mistrzostwo Polski. Tyle że tego nie zrobi, bo wygodnie jest nie brać odpowiedzialności. W moim odczuciu Flavio przekreślił się jako zawodnik tego zespołu. Obojętnie na jakim poziomie, to jest nie do przyjęcia. Nawet w piątej lidze. Ubolewam nad tym wszystkim, bo wizerunek trenera w Polsce bardzo podupadł. To nie są już te czasy, że szanuje się szkoleniowców i nie zwalnia ich przy pierwszej lepszej okazji. Kiedyś statut trenera był zupełnie inny. Zatrudnili Kaczmarka rok temu, wtedy uważali go za dobrego, a teraz już okazał się za słaby? Mówiono przecież, że ma zaufanie, że jest na lata. Doprowadził zespół do miejsca pucharowego i został pogoniony. To jest kompletnie bez sensu.

Z drugiej strony jestem pewien, że mimo braku transferów to wciąż nie jest drużyna, która powinna przegrywać z Miedzią czy Koroną, a tak się działo.

Tyle że ten konflikt nie wziął się z dnia na dzień. A skoro są dwie grupy, nie ma chemii, to musi mieć swoje odzwierciedlenie na boisku – jak się jedni z drugimi nie lubią, to trudno, żeby potem zostawiali za siebie zdrowie na boisku. Też stąd wzięły się te wyniki. No i z jednej strony można by oczekiwać od trenera, że taki konflikt rozwiąże, ale z drugiej – wymagajmy też od piłkarzy, to są dorośli ludzie, profesjonaliści. Tymczasem patrzyli na swoje dobro, a nie dobro zespołu, bo w ten konflikt wciągnęli jeszcze innych graczy. I teraz – gdyby trener miał pełne poparcie zarządu, mógłby działać. Wejść do szatni, powiedzieć: dobra, koledzy, nie potraficie się dogadać, to tobie i tobie dziękuję. A wiedział, że nie miał takiej władzy i autorytetu również poprzez małe wsparcie zarządu. Czekał więc, aż to się samo rozwiąże i niestety samo się nie rozwiązało.

Wybrano, mam wrażenie, wersję środka – nie jest kapitanem Flavio ani Kuciak, tylko Gajos. Nie wiem, czy to jest lider, szczerze mówiąc.

Trudno oceniać z zewnątrz. Jeśli chodzi o boisko, to jest potrzebnym zawodnikiem, bo jest wojownikiem, który podrywa drużynę na murawie. Nie odpuszcza. No i podejrzewam, że Gajos nie był ani w obozie Flavio, ani Kuciaka.

Ech, Lechia jest typowym zespołem do spadku. Pokłócony, bez planu, ze zmianą trenera.

Wiąże jednak z przyjściem Marcina Kaczmarka spore nadzieje. Znając go, bo miałem przyjemność go trenować i z nim współpracować, jest to trener z własnym mocnym zdaniem i dąży do tego, by poszczególne elementy przyporządkować swojemu pomysłowi. Wydaje mi się, że nie ulegnie żadnej presji kogokolwiek.

Tyle że dwa lata nie pracował.

Zgadza się, wypadł z karuzeli. Jednak bez przesady – piłka nożna nie zmieniła się przez te dwa lata, to nie jest tak, że przychodzi trener, który nie miał pracy od mundialu w 1974 i wchodzi do futbolu na nowo. Marcin był na bieżąco. Ważne, co zawsze powtarzam, żeby nie wymyślał sobie taktyki, która “na pewno musi zadziałać”, tylko spojrzał na potencjał ludzki i według tego pracował. Wówczas jest jeszcze szansa, by wyjść z tego dołka.

WIĘCEJ O LECHII GDAŃSK:

Fot. Newspix

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
4
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Ekstraklasa

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
4
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Komentarze

12 komentarzy

Loading...