Obie drużyny stosowały radosną twórczość w obronie. Skończyło się pięcioma golami. Skuteczniejsi i bardziej konkretni byli pod bramką rywala gracze Zagłębia Lubin i dlatego wygrali w Zabrzu z Górnikiem 3:2. Miedziowi odnieśli już trzecie zwycięstwo w delegacji w tym sezonie, a zabrzanie ponownie zawiedli u siebie.
Kolejny słaby występ w barwach Górnika zaliczył Richard Jensen. Fin przynajmniej przy dwóch golach Zagłębia popełnił kluczowe błędy. Raz dał się ograć jak junior Tornike Gaprindaszwilemu, co później skończyło się golem Damjana Bohara, a przy trafieniu Filipa Starzyńskiego zaliczył „asystę”, bo jego blok zamienił się w rykoszet, po którym „Figo” wykończył wszystko wolejem. Opór piłkarzom z Lubina starali się stawiać w zasadzie tylko dwaj zawodnicy Górnika: Robert Dadok i Kanji Okunuki. Pierwszy pokazał niezłą skuteczność, bo zdobył dwie bramki, a drugi ponownie udowodnił, że jest jednym z lepszym dryblerów w lidze.
Jeżeli chodzi o pozytywy w grze gospodarzy to w zasadzie tyle. Niby Górnik miał przewagę w posiadaniu piłki, niby była optyczna przewaga, ale brakowało konkretów. Było aż dwanaście oddanych strzałów, ale zaledwie cztery z trafiło w światło bramki. Miedziowi oddali w sumie dziesięć strzałów, ale aż siedem z nich było celnych. To było kluczowe dla losów całego spotkania.
Górnik – Zagłębie 2:3. Kłudka błysnął asystą
Błędy w obronie popełniali też goście. Bartosz Kopacz i Jarosław Jach kilka razy kryli na radar i kończyło się to bramkami Górnika. Swoje za uszami w grze defensywnej miał też Bartłomiej Kłudka, którego kilka razy ogrywał Okunuki. Młodzieżowiec Zagłębia wyróżniał się jednak, kiedy podłączał się do akcji ofensywnych. Jeden z jego zrywów zakończył się zwycięskim trafieniem przyjezdnych. To właśnie 20-latek znalazł Bohara kapitalnym prostopadłym podaniem, a Słoweniec nie miał problemów z pokonaniem Kevina Brolla.
Do wygranej Zagłębia przyczynił się też Filip Starzyński, który do trafienia dorzucił też niezłe dyrygowanie grą swojego zespołu. Doświadczony pomocnik przyćmił nieco Łukasza Łakomego. Najlepszy gracz Miedziowych w dotychczasowych meczach, tym razem zagrał zdecydowanie słabiej. Brakowało jego firmowych strzałów z dystansu czy dalekich i celnych przerzutów.
Nieudany eksperyment na stoperze
Górnik był dziś mocno osłabiony w tyłach. Brakowało Rafała Janickiego (kontuzja) i Erika Janży (kartki). Ustawienie na środku obrony Jonatan Kotzke nie było najlepszym pomysłem Bartoscha Gaula. W drugiej połowie nominalny pomocnik wrócił na swoją pozycję, ale rezerwowy i debiutujący w Górniku Emil Evert Bergström też nie był pewnym punktem swojego zespołu. Cała defensywa gospodarzy była bardzo elektryczna i niepewna.
Zabrzański zespół ma obecnie serię czterech meczów bez wygranej u siebie. Składają się na to już dwie porażki i dwa remisy. Górnik ma najwięcej straconych goli (12) na własnym stadionie w Ekstraklasie. Z kolei Zagłębie zdobyło już dziesięć punktów w delegacjach. To dużo, biorąc pod uwagę, że cała zdobycz to szesnaście oczek. Jeżeli drużyna Piotra Stokowca zacznie lepiej punktować u siebie, to niedługo może zacząć przebijać się do czołówki. Warunek jest jednak jeden – trzeba uszczelnić defensywę.
WIĘCEJ O GÓRNIKU I ZAGŁĘBIU:
Fot. Newspix