Na łamach „The Athletic” ukazał się dzisiaj obszerny wywiad z Ericiem Cantoną. Francuz opowiedział w nim m.in. o tym, że chciał objąć stanowisko prezesa w klubie z Old Trafford.
– W zeszłym roku zaproponowałem Manchesterowi United, aby zmienił swój sposób zarządzania klubem. Ed Woodward był świetnym marketingowcem, ale kompletnie nie znał się na piłce. Stwierdziłem, że United powinni mieć dwóch prezesów – jednego od marketingu, drugiego od futbolu. Zaproponowałem im więc, żebym to ja został tym drugim. Ale oni mnie nie chcieli! – opowiada Cantona w rozmowie z Adamem Craftonem.
– Nadal uważam, że w klubie powinien być prezes od spraw stricte piłkarskich. Mało tego, powinienem to być ja, bądź ktoś, kto też zna klub i rozumie futbol. Odkąd Ferguson odszedł emeryturę, United podwoiło swoje dochody, ale nie wygrało nic istotnego. Właściciele powinni sobie uświadomić, że można mieć oddzielny świetny dział od zarządzania marketingiem i oddzielny, też bardzo dobry, od zarządzania sprawami piłkarskimi. Wtedy dochody uległyby nie podwojeniu, a potrojeniu. Ale oni tego nie rozumieją. Klub wydaje masę pieniędzy, ale trzeba wydawać je mądrze – kontynuował Francuz.
Cantona dodał również, że chciałby, aby Glazerowie sprzedali swoje udziały w klubie kibicom. – Jeżeli właściciele wystawiliby 50% udziałów klubu na sprzedaż, to czemu nie mogliby stworzyć aplikacji, przez którą kibice mogliby je kupić część? Wtedy nie potrzeba byłoby jednej czy dwóch osób, które zainwestowałyby po 500 milionów funtów. United mogłoby mieć wówczas setki milionów udziałowców, wydających tysiąc, sto, dwadzieścia, a nawet dziesięć funtów na kupno części klubu. Wtedy połowa udziałów należałaby do prawdziwych fanów „ Czerwonych Diabłów”.
CZYTAJ WIĘCEJ O BRYTYJSKIM FUTBOLU:
- Klich utknął w martwym punkcie, a miejsce w kadrze na mundial odjeżdża
- Futbol w służbie jej królewskiej mości
- Od Parken do Old Trafford. Odrodzenie Christiana Eriksena
Fot. Newspix
