Zdecydowanie największym wygranym i kozakiem 8. kolejki Ekstraklasy jest Cracovia, która wjechała i rozjechała Raków Częstochowa. Dlatego nie ma co się dziwić, że w jedenastce kolejki znalazło się wielu reprezentantów „Pasów”. Zasłużyli, nie ma co.
Podopieczni Jacka Zielińskiego zagrali koncert przy Kałuży. Raków Częstochowa, który słynie z dobrej organizacji gry, nie miał nic do powiedzenia w tym meczu. Marek Papszun na konferencji prasowej podkreślił, że słabsza dyspozycja jego zespołu wynikała ze zmęczenia i „końskiej dawki” intensywnych spotkań co trzy dni. Ewidentnie ta porażka mocno zabolała „Medaliki”. Byli po prostu bezradni.
Sześciu kozaków z Cracovii
Rzadko się zdarza, żeby w naszej jedenastce kozaków znalazło się trzech obrońców z jednej drużyny, ale nie można było przejść obojętnie wobec tego, jak prezentowała się trójka defensorów „Pasów” – David Jablonsky, Matej Rodin i Jakub Jugas. Byli w pełni skupieni na robocie, wykonywali swoje zadania perfekcyjnie, uprzykrzając życie zawodnikom Rakowa.
W końcu ze świetnej strony pokazał się Jewhen Konoplanka. Wielu kibiców ostrzyło sobie na zęby na ten transfer, bo spodziewali się, że z marszu wejdzie do Ekstraklasy i będzie się w niej bawił. Tak nie było. Do tej pory Ukrainiec był niewidoczny. W tym meczu pokazał, że ma coś jeszcze w sobie niezwykłego. Mowa tu nie tylko o pięknym golu z rzutu wolnego, ale i świetnym podaniu do Siplaka, który asystował przy golu Michała Rakoczego.
Jacek Zieliński powiedział o Rakoczym, że ten chyba jest najlepszym młodzieżowcem w Ekstraklasie. 20-latek nie pierwszy raz błysnął dobrą formą w lidze. W naszej jedenastce kozaków znalazł się już trzeci raz w tym sezonie. Po 8. kolejkach ma na swoim koncie już cztery gole i jedną asystę. Cracovia ma świadomość, że zaraz po tego chłopaka będą zgłaszać się zagraniczne kluby i w poniedziałek przedłużyli z nim kontrakt do 2027 roku. Michał Probierz już w 2019 roku miał obawy, że Rakoczy po dobrym wejściu w Ekstraklasę zostanie szybko sprzedany za granicę, dlatego stwierdził, że… przesunie go do rezerw. Zapewne teraz twierdzi, że to on jest ojcem sukcesu Rakoczego.
Z Cracovii do omówienia został jeszcze tylko Patryk Makuch. Dlatego, że jest to nieoczywista postać w kozakach. Od napastnika oczekujemy konkretów – goli lub asyst, a tego Makuch nie dał w starciu z Rakowem. Aczkolwiek brał czynny udział przy wszystkich bramkach dla „Pasów”. Był aktywny z przodu, brał na plecy obrońców, przytrzymywał piłkę i rozgrywał. Wykonał sporo cięzkiej, nieocenionej roboty. Dlatego też znalazł się w naszym zestawieniu.
W ataku obok Makucha postawiliśmy na Ishaka i Hamulicia. Szwed na boisku przebywał 27. minut, a odmienił oblicze spotkania z Widzewem Łódź. Zachował się jak prawdziwy lider i gwiazda zespołu. Sieknął gola i zaliczył asystę przy trafieniu Amarala. Z kolei Holender powoli staje się najważniejszą postacią Stali Mielec. W tym momencie ma na swoim koncie trzy gole i dwie asysty.
To nie była kolejka, w której popis daliby bramkarze, dlatego wybór padł na Kacpra Tobiasza. Dlatego, że trudno nie docenić jego klasowej interwencji przy strzale Mauridesa (Radomiak Radom) z kilku metrów. Gdyby nie to, Legia mogłaby nie zdobyć w tym meczu trzech punktów. A propos bohaterów to trzeba też wyróżnić Rafała Augustyniaka, który postanowił kropnąć z dystansu w końcówce meczu. To on był autorem jedynego trafienia w tym spotkaniu, dającego zwycięstwo Legii. Z kolei obecność Kądziora w kozakach chyba nie powinna nikogo dziwić. On po prostu jest najjaśniejszą postacią Piasta. I po raz kolejny to udowodnił.
Badziewiacki Śląsk i Raków
Najbardziej absurdalny gol, jaki padł w 8. kolejce to…? Oczywiście, że samobój Hyjka. Walnąć samobója z pięćdziesięciu metrów, to naprawdę nie lada sztuka. W Internecie trwała gorąca dyskusja, kto bardziej zawinił przy tym golu – Hyjek, który bezmyślnie, mocno i w światło bramki podawał do swojego golkipera, czy Michał Szromnik, który nieumiejętnie przyjmował futbolówkę. Tak naprawdę obaj są po jednych pieniądzach, dlatego trafiają do jedenastki badziewiaków. Ze Śląska Wrocław do naszego zestawienia załapał się jeszcze Verdasca, który niczym pozytywnym nie wyróżnił się na tle Stali Mielec.
Fatalny mecz z Cracovią zagrał Zoran Arsenić, który miał szczęście, że nie zobaczył od arbitra drugiej żółtej kartki, gdy ostro wszedł w Makucha chwilę po tym jak Cracovia zdobyła gola na 2:0. Poza tym po jego ryzykownym i idiotycznym faulu przed polem karnym padła bramka Konoplanki z rzutu wolnego. W ataku postawiliśmy na niesamowicie skutecznych napastników – Mauridesa, który z kilku metrów nie jest w stanie pokonać Kacpra Tobiasza i Adama Zrelaka, który w sytuacji sam na sam kopie prosto w Kuciaka.
Rzutem na taśmę do naszego zestawienia trafił Rafał Wolski, który w poniedziałek zdeptał Erika Janżę. „Wolak” miał okazję na to, żeby wymazać plamę po niechlubnym „incydencie” 1,7 promila, ale zrobił to w najgorszy możliwy sposób. Gość ewidentnie musi odpocząć od piłki na jakiś czas. Niewykluczone, że ta czerwona kartka wyjdzie mu na dobre.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Jak nie budować kadry? Pokazuje i objaśnia Śląsk Wrocław
- Rafał Wolski idzie za złym ciosem, Górnikowi wystarcza to na remis
- Napędzany przez złość, dynamit w nogach. Skąd wziął się Jakub Myszor
- Jean Carlos: Kiedy wyjeżdżaliśmy do Europy, pukali się w głowę. Później witali nas jak legendy
Fot. Newspix