Reklama

Jak nie budować kadry? Pokazuje i objaśnia Śląsk Wrocław

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

05 września 2022, 14:37 • 4 min czytania 38 komentarzy

W Śląsku nikt nie zakłamywał rzeczywistości, każdy stwierdzał, że za wrocławianami był fatalny sezon. Dariusz Sztylka mówił, że zasługiwał na żółtą kartkę i dodawał: – W dużej mierze o ocenie danego klubu decydują rezultaty. A nasze od października do końca sezonu były poniżej jakichkolwiek oczekiwań, które mieli wobec nas kibice oraz również my sami wobec siebie. Minęło trochę czasu, ba, zaraz znów mamy październik. I co? I niestety nie wygląda, żeby ze Śląskiem miało być lepiej.

Jak nie budować kadry? Pokazuje i objaśnia Śląsk Wrocław

Wiadomo – po ośmiu spotkaniach nie ma jeszcze sensu wszystkiego przesądzać. Gdyby tak było, rok temu trzeba by się Ślaskiem zachwycać, skoro pierwsze spotkanie przegrał w dziesiątej kolejce. Ale właśnie: skoro wtedy udało się zacząć tak dobrze, a i tak skończyć prawie w pierwszej lidze, to jak być optymistą teraz? Śląsk ma ledwie dziewięć oczek i jeśli Górnik z Piastem odpowiednio zapunktują w swoich dwóch spotkaniach, to wrocławianie na tym etapie mogliby być w strefie spadkowej.

ŚLĄSK WROCŁAW. NIE MÓWMY, ŻE ZNÓW WINNY JEST TRENER

Wojciech Kowalczyk we wczorajszej Lidze Minus zastanawiał się, czy Ivan Djurdjević jest odpowiednim trenerem na ten poziom. Jednak chyba nie ma obecnie większego sensu skupiać się na osobie szkoleniowca. Dlaczego? Dlatego, bo Serb jest czwartym (!) trenerem od 2021 (!) roku. Swoje problemy mieli Lavicka, Magiera, Tworek, teraz ma je Djurdjević. I albo więc Śląsk ma wyjątkowego pecha do szkoleniowców, albo nie potrafi im zapewnić odpowiedniej kadry.

Szczerze mówiąc – bliżej dziś do drugiej opcji. Śląsk bowiem ściągał szkoleniowców z sensownym CV. Lavicka był mistrzem Czech, Magiera zdobywał tytuł z Legią i nie przyniósł wstydu w Lidze Mistrzów, ba, kosztem Sportingu przedostał się do Ligi Europy, Tworek potrafił zachwycić z Wartą i zająć z nią piąte miejsce w lidze. Nie są to przypadkowi ludzie, a jednak – kartę w Śląsku mają dość szarą.

Reklama

Co zrobił zarząd przed tym sezonem? Niejako uznał, że za złe wyniki odpowiadają doświadczeni piłkarze i potrzeba nowego, świeżego rozdania. Odeszli więc tacy zawodnicy jak Putnocky, Pich, Stiglec, Sobota, Golla, a Mączyński został przesunięty do rezerw. Średnia wieku Śląska w poprzednim sezonie wynosiła 24,7, w tym spadła do 23,2.

ŚLĄSK WROCŁAW. BUDOWA KADRY, CZYLI NIEPOROZUMIENIE

Czystki uniknęli natomiast z kolei piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego. Sztylka mówił: – Ci zawodnicy potrzebują trochę czasu na aklimatyzację, ponadto ocena tych piłkarzy jest uwarunkowana negatywną recenzją całego zespołu, więc ja bym poczekał z ostatnim słowem. Można przywołać przykład Erika Exposito – początkowo był oceniany przed kibiców czy media bardzo negatywnie, ale okazało się, że potrzebował trochę czasu i jesienią był jednym z najlepszych piłkarzy w Ekstraklasie.

Cóż, patrzymy na nich i zastanawiamy się: ile mamy czekać? Garcia – średnia not 4,71, rok temu 4,35. Quintana – 2,83, wcześniej 3,88. Verdasca jeszcze bez noty, bo dopiero podniósł się z ławki i niczym pozytywnym nie wyróżnił się na tle Stali Mielec. Jeśli dodać do tego Exposito, który w tym sezonie strzelił jedną bramkę, Nahuela, który miał być gwiazdą, a nie dał żadnej liczby, otrzymujemy kolonię, z której Śląsk nic nie ma. Nic. Są to obecnie piłkarze bardzo przeciętni, a gdyby nazywali się Jan Kowalski, pewnie nikt we Wrocławiu nie zwróciłby na nich uwagi.

Inny zarzut do budowy kadry? Dariusz Sztylka, w przeciwieństwie do Adama Matyska, chce ściągać do klubu młodych Polaków, by ich promować i sprzedawać z zyskiem. Naczelne przykłady, że potrafił to robić, znajdziemy w postaciach Płachety, Praszelika czy Łabojki. Ostatnio jest z tym jednak gorzej, znacznie gorzej, bo czy potraficie sobie wyobrazić, że ktoś większy sięga po Hyjka, Jastrzembskiego, Zyllę, Bargiela? Nie, to piłkarze przecież niewyróżniający się na poziomie Ekstraklasy. Z kolei pewnie najsensowniejszy z nich wszystkich, Bejger, siedzi na ławce. Pomieszania z poplątaniem.

Tak jak przy samych planach budowania kadry. No bo tak – na prawej stronie defensywny Śląsk ma dwóch zawodników do grania: Konczkowskiego i Janasika. Z kolei z lewej Garcię, czyli piłkarza wszechstronnie przeciętnego i Wyparta, 21-latka bez debiutu w Ekstraklasie, co nie świadczy o nim najlepiej. No tak się chyba do budowy defensywy nie podchodzi.

ŚLĄSK WROCŁAW. CO DALEJ?

Te absurdy i przeciętności w kadrze Śląska można wymieniać bardzo długo. Z ręką na sercu – ilu zawodników stamtąd chciałby solidny klub ekstraklasowy, dajmy na to Cracovia. Pewnie Szromnika, Konczkowskiego, Olsena, Yeboaha, może Exposito i Schwarza do odbudowy, może Bejgera na przyszłość. Więcej – naprawdę trudno wierzyć. Śląsk nie ma dziś jedenastu porządnych piłkarzy, a co dopiero mówić o całej kadrze, choćby piętnastu zawodników do rotacji.

Reklama

To jest jedna wielka przeciętność. Ubrana w ładny stadion, duże zapowiedzi, ale wciąż – przeciętność. Na razie wygląda na to, że znów będzie trzeba liczyć, iż znajdą się w tej lidze trzy słabsze zespoły. A przecież nie tak miało być…

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

38 komentarzy

Loading...