Reklama

Korona musi pokazać, że ma do zaoferowania coś więcej niż nieodstawianie nóg

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

01 sierpnia 2022, 12:23 • 4 min czytania 8 komentarzy

Korona Kielce z trójki beniaminków Ekstraklasy na starcie ekscytuje najmniej. Awansowała po barażach w wyjątkowych okolicznościach, ale potem dawała najmniej powodów, żeby spodziewać się po niej ciekawszych rzeczy. W przypadku Widzewa swoje robi niesamowita atmosfera na stadionie i przyjemny dla oka styl gry. Miedź, jak na swoje możliwości, imponowała transferami, praktycznie każdy z nich na papierze zapowiadał się interesująco. Inna sprawa, że na razie w praktyce tego nie widać. A kielczanie? Ani dużych transferów, ani przyciągającego uwagę grania w piłkę.

Korona musi pokazać, że ma do zaoferowania coś więcej niż nieodstawianie nóg

Złocisto-krwiści swojej tożsamości na pewno nie zatracili. Korona od dawien dawna kojarzyła się przede wszystkim z niesamowitą walecznością i nieustępliwością. Przy okazji jednak miała w swoich szeregach kilku zdecydowanie ponadprzeciętnych piłkarzy, którzy robili różnicę.

Korona Kielce – Śląsk Wrocław: zapowiedź meczu

Dziś drużyna Leszka Ojrzyńskiego poza gryzieniem trawy nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Jedynym zawodnikiem z pierwszego składu zdolnym do regularnej nieszablonowości jest Jacek Kiełb, ale on wciąż dopiero dochodzi do optymalnej formy po poważnej kontuzji kolana. Z ławki impuls potrafi dać Luka Zarandia, ale no właśnie – tylko z ławki. Gruzin miał długi rozbrat z futbolem, wiosną zaczął się odbudowywać w Koronie i proces ten nie jest zakończony. Wygląda na to, że minie jeszcze sporo czasu, zanim były skrzydłowy Arki Gdynia będzie w stanie rozegrać 90 minut bez oddychania rękawami. W I lidze dobre liczby wykręcał Jakub Łukowski, teraz ma już gola z Legią, ale to całościowo raczej nie jest efektowny zawodnik, tylko solidny rzemieślnik. Pewne nadzieje można wiązać z aktualnie kontuzjowanym Dawidem Błanikiem, który ma dużo do udowodnienia w Ekstraklasie. Pytanie, kiedy będzie zdolny do gry.

Szansą na zmiany na lepsze jest transfer Ronaldo Deaconu z ostatnich dni. W przypadku rumuńskiego pomocnika pojawia się jednak mnóstwo znaków zapytania. Pomijając kwestie przygotowania fizycznego, chodzi o jego trudny charakter i dużą chimeryczność. Nie wiadomo, czy ktoś tak usposobiony będzie potrafił znaleźć wspólny z język z bardzo wymagającym Leszkiem Ojrzyńskim. Byłoby dobrze, gdyby się udało, bo to może być potencjalny lider ofensywy tego zespołu.

Reklama

Miał grać dla mistrza kraju, wylądował w Kielcach. Ronaldo w Koronie – hit czy kit?

Pierwsze dwie kolejki zbyt optymistycznie kibiców w Kielcach nie nastroiły. Z do bólu przeciętną Legią udało się zremisować, ale jeśli tracisz gola grając w przewadze i musisz gonić wynik, to trudno odczuwać większą satysfakcję. Wyjazdowe spotkanie z Cracovią to już był obraz nędzy i rozpaczy. Koroniarze nie mieli nic do powiedzenia, a wynik 0:2 nie do końca oddaje różnicę klas, która tamtego dnia dzieliła jednych i drugich. Korona w zasadzie nie stworzyła sobie żadnej sytuacji. Ojrzyński przyznał wprost, że z taką grą nie będzie szans na utrzymanie i trudno się z nim nie zgodzić.

Jego podopieczni muszą w końcu pokazać, że pasują do tego towarzystwa, że rozbijanie – chwilami dosłowne, pozdrawiamy Bartosza Śpiączkę – rywali to nie jest wszystko, co mają w zanadrzu. W innym przypadku bez poważnych wzmocnień bardzo trudno będzie uniknąć spadku.

Śląsk z optymistycznym startem

Testerem możliwości Korony będzie dziś przebudowany i odmłodzony Śląsk Wrocław, który wystartował nadspodziewanie dobrze. Piszemy „nadspodziewanie”, ponieważ kibice nie mieli większych oczekiwań i dominowała u nich narracja „byleby nie spaść”.

Ivan Djurdjević ku ich zaskoczeniu zaczął od remisu w derbach z Zagłębiem Lubin i pokonania Pogoni Szczecin. Kilku zawodników wyraźnie odżyło. Z większą pewnością siebie gra Dennis Jastrzembski, na środku obrony sprawdza się odkurzony Konrad Poprawa, małym odkryciem jest Piotr Samiec-Talar, który przecież jesienią ubiegłego roku nie przebił się na wypożyczeniu w pierwszoligowym GKS-ie Katowice. W dobrej formie wydają się być Victor Garcia i Patrik Olsen, nieźle z Pogonią wypadł Erik Exposito. A przecież można zakładać, że z czasem wzrośnie rola Martina Konczkowskiego, Michała Rzuchowskiego, Matiasa Nahuela czy Johna Yeboaha. W zasadzie poza brakiem zmiennika na lewej obronie dla Garcii, kadra WKS-u wydaje się dziś dość szeroka i w miarę zbalansowana.

Nic dziwnego, że mimo roli gościa, zdaniem Fuksiarz.pl wyraźnym faworytem tego meczu jest Śląsk. Nie będziemy polemizować.

Reklama

Korona Kielce – Śląsk Wrocław: przewidywane składy

 

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

8 komentarzy

Loading...