Pogoń Szczecin przegrała w rewanżowym meczu II rundy eliminacji Ligi Konferencji z Broendby 0:4. – Odczuwamy teraz rozczarowanie, ale jednocześnie jestem też dumny z zawodników, że do samego końca grali na pełnym zaangażowaniu. Że chcieli zmienić losy tego spotkania – komentował trener Portowców Jens Gustafsson.
Pogoń przed przerwą sprawiała lepsze wrażenie od zespołu z Danii, tyle że ogromne pomyłki golkipera Dantego Stipicy i lewego obrońcę Luisa Maty kosztowały ją stratę dwóch bramek.
– Przede wszystkim towarzyszy mi uczucie dużego rozczarowania. Dwa ogromne błędy pociągnęły nas w dół w pierwszej połowie. To spowodowało, że mecz stał się dla nas bardzo trudny. Wiedzieliśmy, że rywale są świetni w kontratakach, a my musieliśmy atakować. W tym przypadku było to dla nas wyjątkowo wymagające – stwierdził szkoleniowiec granatowo-bordowych.
Portowcy musieli jeszcze bardziej się otworzyć, co poskutkowało następnymi dwoma trafieniami ekipy spod Kopenhagi.
– Przegrywaliśmy czterema bramkami, ale piłkarze dalej atakowali. Jak gdyby to spotkanie miało się nigdy nie skończyć. Ten charakter dziś nie pozwolił nam odnieść zwycięstwa, ale w przyszłości pomoże nam w tym. Zobaczyliśmy na boisku drużynę, która nigdy się nie poddaje, a w szczególności w sytuacji, kiedy wszystko obraca się przeciwko niej. Jestem pewny, że to jeszcze zadziała na naszą korzyść – podsumował Gustafsson.
CZYTAJ WIĘCEJ O POGONI SZCZECIN:
- Pogoń pokonała się sama i wraca do Szczecina z nowym kierunkowym
- Miłość, miłość do „zakopanego”. Jak Luka Zahović rozkochał w sobie Szczecin
- – Do przodu! – pcha Pogoń Szczecin nowy trener. Dzisiaj pierwszy krok
- Jean Carlos: Kiedy wyjeżdżaliśmy do Europy, pukali się w głowę. Później witali nas jak legendy
foto. Newspix