Do mistrzostw świata zostało jeszcze kilka miesięcy, natomiast – niestety – już dzisiaj raczej wiemy, że nie będziemy na tym turnieju najlepszą wersją samych siebie. A przecież jeśli chodzi o moc polskiego zespołu, to nie mamy czym szastać. Mateusz Borek w Mocy Futbolu powiedział, że są komplikacje, jeśli chodzi o uraz Jakuba Modera i jego występ na katarskim turnieju ma być wykluczony. A to większa strata niż – zdaje się – obecnie do nas dociera.
Przypomnijmy chronologię. 2 kwietnia 2022 roku Moder upadł na murawę bez kontaktu z przeciwnikiem w meczu z Norwich. Opuścił boisko na noszach, więc już wiedzieliśmy, że jest źle, no i niestety najgorsze przypuszczenia się potwierdziły – zawodnik zerwał więzadła. Od kwietnia do listopada jest dużo czasu, ale wiadomo, jak paskudny to uraz i trudno było wierzyć, że Moder wykuruje się na mundial. A nawet jeśli, to w jakiej będzie formie.
Niemniej chyba i nad tym nie ma się co zastanawiać, bo wspomniany Borek stwierdził: – Bardzo martwią mnie najnowsze informacje wokół Jakuba Modera. Okazuje się, że ta jego rehabilitacja była niestety źle poprowadzona w Anglii i konieczny będzie drugi zabieg. To praktycznie wyklucza go z udziału w mistrzostwach świata. Patrzę, ile jest pieniędzy w lidze angielskiej i rosyjskiej, i myślę, że tam jest najgorsza opieka medyczna w stosunku do potencjału finansowego. A mogliby mieć wszystko, najlepszych specjalistów z całego świata.
Moder był więc daleko od występu na mundialu, teraz wypada uznać, że te drzwi się właściwie zamknęły. Oczywiście nikomu nie życzymy takiej kontuzji, to coś fatalnego dla każdego sportowca, jednak chodzi o to, że potrafimy sobie wyobrazić absencję innych zawodników – nawet regularnych reprezentantów – które miałyby mniejszy wpływ na jakość kadry Michniewicza.
Po pierwsze – samo to, że wypada nam podstawowy piłkarz z Premier League, już dużo mówi. Nie są to rozgrywki, w których nasi zawodnicy są specjalnie cenieni. Wiadomo, bramkarze się bronili, ale gracze z pola? Bryndza. Moder jest jednym z nielicznych, którzy sobie poradzili. Do momentu kontuzji Polak w sezonie 21/22 zaliczył 28 meczów ligowych, tylko dwa w całości przesiedział na ławce rezerwowych, 19 razy wychodził w pierwszym składzie. Był chwalony, jego kariera nabierała rozpędu, czekaliśmy na premierowego gola w PL, którego parokrotnie był już blisko. Wszystko szło dobrze. Rzadki to przypadek w naszym futbolu.
Dla reprezentacji naszego pokroju – strata podstawowego zawodnika z Premier League jest bolesna i rozumie się to bez wchodzenia w głębsze statystyki.
Ale oczywiście spojrzymy na to szerzej, bo po drugie Moder był piłkarzem środka pola, na którego czekaliśmy od dawna. Przy założeniu, że Zieliński ma grać jednak wyżej, to Moder był tą ósemką, której wcześniej nie mieliśmy. Jazda na dupie, wślizgi, podostrzenie – tak, polski piłkarz to zazwyczaj potrafi. Jednak żeby popchnąć akcję do przodu, wyjść do gry, nie bać się futbolówki, ogarnąć ten sport na zaawansowanym poziomie technicznym? Zawsze był to problem. A Moder te cechy przecież reprezentuje.
Co więcej – pokazywał to z mocnymi rywalami. Tomasz Łapiński powiedział kiedyś, że każdy może być techniczny, jeśli rywal jest daleko i zostawia sporo miejsca. Sztuką jest grać dobrze i szybko, gdy miejsca nie ma, a na mundialu tego miejsca nie będzie. No i Moder przeciwko lepszym nie pękał.
Z Anglią na wyjeździe wypracował i strzelił bramkę. Pisaliśmy (nota – 6):
Anonimowa pierwsza połowa, ze dwa razy nieźle poklepał przy linii i tyle. To jednak on ma z jakieś 80 procent zasług przy golu. Zmusił Stonesa do błędu swoim pressingiem, a potem ze spokojem przyjął piłkę zagraną przez Milika i strzelił nie do obrony. Przez kilka następnych dekad może być pewny, że co jakiś czas dziennikarze mu o tej bramce przypomną. Po trafieniu na 1:1 Moder wyraźnie odżył i nabrał pewności. Przydał się także w tyłach, przyjmując na siebie strzał z rzutu wolnego.
Rewanż? Znów szóstka i komentarz:
Zacznijmy od minusów. Właściwie od poważnego minusa – zachowania przy straconym golu. Wiemy, że tam było dwóch gości przed polem karnym i Moder się nie rozdwoi, ale on… po prostu patrzył, jak Kane napełnia pasek mocy. Zabrakło doskoku, zabrakło bloku. Natomiast poza tym, to był bardzo jakościowy występ tego chłopaka. Zadziwiająca jest ta dojrzałość w tym, jak gra. Bez układu nerwowego, bez podpalania się. Najlepsza akcja? Bez wątpienia to, jak zezłomował Kyle’a Walkera przed golem Szymańskiego. Balansik w lewo, ruch w prawo, Walker na truskawach. Jeśli mielibyśmy użyć jednego słowa, które określałoby występ Modera, to byłaby to „jakość”.
Dodajmy do tego występ z Hiszpanią. Tutaj z jednej strony było gorzej, bo daliśmy czwórkę i opisaliśmy:
Sprokurował karnego. Brzydko nastąpił na nogę Gerarda Moreno i sędzia Orsato – po konsultacji z VAR-em – nie mógł podjąć innej decyzji niż wskazanie na jedenasty metr. I tak Moder miał szczęście, że sam poszkodowany trafił z wapna w słupek, bo zrezygnowana mina piłkarza Brightonu zostałaby smutnym symbolem pechowej porażki reprezentacji Polski. To nie był dobry mecz Modera. Miał sporo obowiązków. Hiszpański środek pola operował piłką bardzo szybko, trzeba było się mądrze przesuwać i pamiętać o asekuracji zapędzającego się do przodu Puchacza. Jak poradził sobie z tym Moder? Średnio, raz zdążył, raz nie, karny przeważa szalę na jego niekorzyść, ale o żadnej kompromitacji też nie ma tu mowy. No i trzeba mu oddać, że w akcji bramkowej świetnie utrzymał się przy piłce, mimo że atakowało go kilku Hiszpanów.
Z drugiej – no właśnie, który inny polski piłkarz potrafiłby się tak zachować przy strzelonej bramce? Wybór nie jest duży albo nie ma go w ogóle. Moder nie spanikował przy pressingu, tylko zaliczył kluczowe podanie tej akcji. Jak ktoś nie pamięta, filmik:
Chodzi więc o to, że Moder nie jest postacią jednowymiarową. Krychowiak czy Góralski bardziej do tego opisu pasują, bo po prostu wiemy, jak zagrają w kolejnym meczu, znamy ich atuty, ale też są to zawodnicy dość prości do rozczytania. Prochu nie wymyślą i też niekoniecznie pomogą utrzymać się przy piłce w tłoku. A jeśli regularnie będziemy tracić ją w środku na tym turnieju, będzie nam ciężko o cokolwiek.
Drugiego takiego piłkarza jak Moder właściwie nie mamy. To znaczy – na zawodnika podobnej klasy zapowiadał się Krystian Bielik, ale tu też na przeszkodzie stoi zdrowie, bo Bielik mógłby być w zupełnie innym miejscu, gdyby nie łapał urazów. A jest w League One. Można się więc zgodzić z Tomkiem Ćwiąkałą, który napisał, że można się załamać, bo takie perełki trafiają się nam raz na dekadę, a koniec jest, jaki jest.
Trudno też obecnie być optymistą, jeśli spojrzeć w kierunku Klicha, bo on po prostu obniżył loty i grał mniej w Premier League niż przedtem.
Tak więc – strata Modera po prostu musi nas zaboleć. Tracimy mocne argumenty w środku pola, niestety da się założyć, że będziemy bardziej przewidywalni i wolniejsi, jeśli chodzi o przesuwanie kolejnych akcji do przodu.
Kubie życzymy zdrowia a selekcjonerowi kreatywności, by tę dziurę (tak, tak) w środku pola sensownie załatać. Choć nie wiadomo, czy przy tym stanie posiadania to jest w ogóle możliwe.
CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Kolejny selekcjoner, kolejne kłopoty. Era Lewandowskiego zostanie zmarnowana?
- Potrafimy wyobrazić sobie lepszą atmosferę wokół kadry…
- Michniewicz w Hejt Parku: – Nie można potępiać Rybusa
- Najlepszy lewy obrońca, ale tylko w teorii. Podsumowanie dokonań Rybusa w kadrze
- Jakub z Chrzciciela po chrzcie bojowym w reprezentacji. Droga Kiwiora do kadry
Fot. FotoPyk