Artur Wichniarek w rankingu najlepszych piłkarzy w historii Arminii Bielefeld sporządzonej przez magazyn „Bild” znalazł się na czwartym miejscu.

Polaka wyprzedzili Wolfgang Kneib, Norbert Eilenfeldt i Ruediger Kauf.
Wichniarek zakładał koszulkę Arminii w latach 2000-2003 i 2006-2009. W barwach tego klubu został królem strzelców 2. Bundesligi w sezonie 2001/02. Łącznie rozegrał 216 meczów i zdobył 88 bramek, z czego 49 w niemieckiej ekstraklasie.
Były reprezentant Polski w swoim stylu skomentował pozycję w tym rankingu.
Bild nigdy mnie nie szanował 😤4 miejsce to skandal 😀 https://t.co/wjrneFmDvH
— ArturWichniarek18 (@wichniarek18) June 17, 2022
WIĘCEJ O NIEMIECKIEJ PIŁCE:
- Jaskółki wieszczące burzę. Jakich piłkarzy pozyskał Bayern?
- Gdzie może trafić Jacek Góralski. Kilka słów o Bochum
Fot. Newspix
Moralny zwycięzca.
z twarzy aryjczyk
No tak, ale ma mordę zdrapać i zostać Paryżaninem? Z Południa?
Piękna laurka dla kolegi z pracy te statystyki, tak ładnie wymyślnie podane xD A jak tam w reprezentacji grał i strzelał wasz kolega ? I komu bo to ważne. Król Artur to jest jeden w Polsce i nie jest nim Wichniarek.
Przypierdalasz się na siłę. Tekst jest o tym, że Wichniarek został doceniony przez niemiecką gazetę za grę dla Arminii, więc są podane jego statystyki gry w Niemczech. Nie ma sensu podawać jego statystyk w kadrze, bo są poza kontekstem. To tak, jakbyśmy pisali o rekordach Lewego w Niemczech, a potem dodawali: „A tak w ogóle to jeszcze w Lechu strzelił tyle bramek”. Po chuj?
Nawet nie zrozumiałeś kontekstu, plecam sprawdzić profil statystyk tego pana ale i tak nie zrozumiesz bo jak wichniarek strzelał i latał ulizany jak folksdojcz, to na chleb mówiłeś pep albo jestes kibicem lecha ? Zgadłem? XD
Nie zesraj się gadzino. Jak jebany troll. Gdybyś usiadł w pociągu z Arturem w jednym przedziale, to byś chciał sobie pyknąć fotkę. A tak – gniecie cię własna niemoc i stulejka.
Co za kurwa – nikt.
Jasne bo pykam sobie fotki z ludźmi których nie trawie i nie szanuje za całokształt znanych mi wypowiedzi. Ty za to byś go zaczepił i zrobił fotkę aby potem rodzinie i kolegom się pochwalić. Albo na fb jeszcze lepiej! Co za kurwa nikt.
Ale Ty zjebany łeb jesteś. Piłkarza oceniasz po charakterze czy po umiejętnościach piłkarskich? Dalej nie rozumiesz, że to nie był ranking na najbardziej sympatycznego gracza Arminii? Długość lachy danego zawodnika też Cię interesuje?
I Boras bedzie w programie o Bundeslidze się co tydzień podniecał
Byłby legendą Arminii, i pewnie na pierwszym miejscu, gdyby te kompletnie nieudane próby zawojowania Herthy Berlin… Absolutnie nie winię za próbę, nadal całkiem solidnie poprowadzona kariera, jak na tamte smutne czasy.
Krótko mówiąc zweryfikowała go większą piłką jak w klubie tak w rep. Jednak denerwowało pozowanie na lepszego niż się jest w rzeczywistości i ta buta pozostała, kto wie może to przez nią osiągnął tak wiele albo tak mało.
W repie nigdy nie dostał szansy, a Hertha grała gorzej niż Arminia, więc jaka większa piłka go niby zweryfikowała? Koleś miał zawsze pod górkę. Najpierw spadł z Arminią do 2 BL, prawie w niej nie grając, bo przecież żywa legenda – Bruno Labadia – musiał mieć zawsze miejsce w wyjściowej jedenastce. Potem wywalczył dla Arminii awans do 1 BL i przeszedł go Herthy, która wydawała się ciekawym projektem. No i wszystko pięknie wyglądało w sparingach, dopóki kontuzji nie doznał najważniejszy piłkarz w drużynie, czyli Marcelinho. Znaczył on wówczas tyle dla Herthy, ile Messi dla Barcelony, więc bez niego cała gra ofensywna się posypała. Nie miał kto podawać, więc nie było jak strzelać. Czy to WIchniarek występował, czy Fredi Bobić (bądź co bądź kolejna legenda Bundesligi), to jeden pies – Hertha nic nie strzelała i dostawała od każdego w dupę, jak i teraz. To jest generalnie tokstyczny klub, który każdego wypluje. W każdym razie Wichniarek nie dlatego potknął się o Herthę, bo on był za słaby, tylko Hertha okazała się wówczas beznadziejnie słaba. A to był naprawdę porządny grajek. Może nic wybitnego, ale jak na ówczesne polskie standardy, to naprawdę dobry napastnik. Niestety z podobną skazą jak Lewandowski – nie istniał bez podań, bo sam nie był w stanie stwarzać sobie sytuacji.
Wydaje mi się, że jeśli piłkarz jest stawiany na czwartym miejscu najlepszych piłkarzy w historii klubu i został wybrany do jedenastki wszechczasów, to raczej jest już legendą tego klubu? A to legendą może zostać tylko jeden zawodnik? Czyli rozumiem, że np. Barcelona ma jedną legendę, Messiego, a pozostali nie są, bo zajęliby niższe miejsce w takim rankingu, np. taki Iniesta czy Xavi?
Zgadzam się ze wszystkim co napisałeś, żeby nie było. Oprócz tego „byłby” 🙂 On jest legendą Arminii i nie trzeba lubić Wichniarka, żeby to stwierdzić.
jak zobaczył że musi grać z Brubetem i śląskiem to popadł w apatie
sory, pomyliłem artykuły
Ha ha ha 🙂
Niech Polaczek zna swe miejsce.
To wysoko, bo gość jednak był za słaby na 1 bundeslige
no to chyba nie krol tylko bardziej taki wicehrabia…
Na którym miejscu znalazł się Maciej Murawski?