Reklama

Michniewicz sporo eksperymentował, ale pominiętych w jego kadrze nie brakuje

redakcja

Autor:redakcja

12 czerwca 2022, 19:06 • 7 min czytania 40 komentarzy

Trzy pierwsze mecze czerwcowego zgrupowania reprezentacji Polski to był jeden wielki przegląd wojsk. Czesław Michniewicz rotował składem jak szalony, sprawdzał też przeróżne warianty taktyczne. Znalazło się jednak całkiem spore grono zawodników, których selekcjoner jak dotąd w Lidze Narodów pomijał. I w wielu przypadkach możemy chyba dojść do wniosku, że tak już pozostanie. Część odstawionych na boczny tor graczy po prostu przegrała rywalizację i jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, wyjazd na mistrzostwa świata przejdzie im koło nosa. Ostatecznie jesienna końcówka Ligi Narodów (rewanżowe mecze z Holandią i Walią) to nie będzie już czas na eksperymenty.

Michniewicz sporo eksperymentował, ale pominiętych w jego kadrze nie brakuje

Ba, nawet wtorkowe starcie z Belgią należałoby chyba potraktować z pełną powagą. Nie tylko z uwagi na chęć rewanżu za wynik pierwszego meczu. Po prostu pora wreszcie zakończyć okres kombinacji i zacząć formować zespół, który powalczy o wyjście z grupy w Katarze.

PODSUMOWANIE WYSTĘPÓW

Dla przypomnienia – pierwotna, pełna lista powołanych na czerwcowe zgrupowanie.

BRAMKARZE

  • Bartłomiej Drągowski
  • Kamil Grabara
  • Gabriel Slonina
  • Łukasz Skorupski
  • Wojciech Szczęsny

BOCZNI OBROŃCY

Reklama
  • Patryk Kun
  • Tymoteusz Puchacz
  • Kamil Pestka
  • Nicola Zalewski
  • Bartosz Bereszyński
  • Matty Cash
  • Robert Gumny
  • Tomasz Kędziora

ŚRODKOWI OBROŃCY

  • Jan Bednarek
  • Marcin Kamiński
  • Jakub Kiwior
  • Kamil Glik
  • Sebastian Walukiewicz
  • Mateusz Wieteska

ŚRODKOWI POMOCNICY

  • Mateusz Klich
  • Karol Linetty
  • Piotr Zieliński
  • Krystian Bielik
  • Grzegorz Krychowiak
  • Damian Szymański
  • Sebastian Szymański
  • Jacek Góralski
  • Szymon Żurkowski

SKRZYDŁOWI

  • Kamil Grosicki
  • Jakub Kamiński
  • Przemysław Płacheta
  • Przemysław Frankowski
  • Kamil Jóźwiak
  • Konrad Michalak

NAPASTNICY

  • Adam Buksa
  • Robert Lewandowski
  • Krzysztof Piątek
  • Arkadiusz Milik
  • Karol Świderski

Matty Cash przeciwko Holandii zdobył pierwszego gola dla reprezentacji Polski (w szóstym występie)
Reklama

Jak dotąd w meczach Ligi Narodów szansę występu od Michniewicza otrzymali: Jan Bednarek (3 występy; 270 minut), Bartosz Bereszyński (3 występy; 225 minut), Grzegorz Krychowiak (3 występy; 216 minut), Kamil Glik (3 występy; 186 minut), Szymon Żurkowski (3 występy; 152 minut), Nicola Zalewski (3 występy; 116 minut), Piotr Zieliński (2 występy; 180 minut), Robert Lewandowski (2 występy; 159 minut), Jacek Góralski (2 występy; 148 minut), Tymoteusz Puchacz (2 występy; 118 minut), Matty Cash (2 występy; 114 minut), Jakub Kamiński (2 występy; 111 minut), Adam Buksa (2 występy; 94 minuty), Kamil Grabara (1 występ; 90 minut), Bartłomiej Drągowski (1 występ; 90 minut), Łukasz Skorupski (1 występ; 90 minut), Jakub Kiwior (1 występ; 90 minut), Robert Gumny (1 występ; 90 minut), Krzysztof Piątek (1 występ; 90 minut), Przemysław Frankowski (1 występ; 84 minuty), Sebastian Szymański (1 występ; 66 minut), Mateusz Klich (1 występ; 60 minut), Damian Szymański (1 występ; 45 minut), Karol Świderski (1 występ; 17 minut), Kamil Grosicki (1 występ; 9 minut).

KTO NIE ZAGRAŁ?

W sumie – 25 zawodników sprawdzonych na przestrzeni trzech spotkań. Szaleństwo, no ale Czesław Michniewicz zabrał na zgrupowanie tak wielu piłkarzy, że lista tych jak dotąd zupełnie niewykorzystanych również ciągnie się całkiem długo. Są to: Wojciech Szczęsny, Patryk Kun, Kamil Pestka, Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Sebastian Walukiewicz, Mateusz Wieteska, Karol Linetty, Krystian Bielik, Kamil Jóźwiak, Przemysław Płacheta, Konrad Michalak i Arkadiusz Milik.

Oczywiście paru graczy z dalszych rozważań możemy od razu wykluczyć.

Przede wszystkim – Wojciecha Szczęsnego. Selekcjoner ewidentnie wykorzystuje bowiem Ligę Narodów, by wytypować bramkarza numer dwa w kadrze, natomiast pozycja golkipera Juventusu jako jedynki wydaje się być na razie niepodważalna. Niech wykażą się inni. Z kolei Sebastian Walukiewicz dołączył do reprezentacji U-21 przed kluczowym meczem eliminacyjnym z Niemcami i to by było na razie na tyle, jeśli chodzi o jego pobyt w ekipie seniorów. Zresztą Michniewicz parokrotnie wspominał w wywiadach, że piłkarz Cagliari musi sobie znaleźć klub, w którym będzie miał okazję do regularnych występów, a co za tym idzie – do odbudowania formy. Samo powołanie na czerwcowe zgrupowanie było tylko pewnego rodzaju impulsem dla zawodnika.

Arkadiusz Milik nie jest jeszcze w stu procentach zdrowy, dlatego w jego przypadku sztab jak na razie dmucha na zimne. Wiadomo, jaką historię kontuzji ma Milik, ponadto może go wkrótce czekać zmiana barw klubowych, a w takich okolicznościach podejmowanie zbędnego ryzyka nie ma sensu. Aczkolwiek snajper Olympique Marsylia musi sobie zdawać sprawę, że konkurencja nie śpi. Piątek, Buksa i Świderski mają wielką chrapkę na wyjazd do Kataru.

Na problemy zdrowotne narzekał również w ostatnich dniach Krystian Bielik, któremu Michniewicz dał wcześniej zagrać 90 minut w barażowym starciu ze Szwecją. Z drugiej strony, szkoleniowiec wyraźnie zaznaczył, że jesienią nie ma zamiaru stawiać na Krystiana, jeśli ten utknie na poziomie trzeciej ligi angielskiej.

Czy stać nas na rezygnację z Krystiana Bielika?

ZA WYSOKIE PROGI?

Pozostaje zatem do omówienia dziewięć nazwisk.

Na pewno obserwujemy drastyczny spadek znaczenia Kamila Jóźwiaka dla drużyny narodowej. Za kadencji Jerzego Brzęczka byłemu zawodnikowi Lecha Poznań zdarzały się naprawdę obiecujące wstępy. Paulo Sousa w pewnym momencie bardzo mocno Jóźwiakowi zaufał i powierzył mu istotną rolę na prawej stronie boiska w swojej hybrydowej taktyce, no ale Michniewicz jak dotąd nie dał graczowi Charlotte FC ani jednej szansy. Aczkolwiek tutaj też trzeba wspomnieć o problemach zdrowotnych – po przyjeździe na zgrupowanie (zresztą opóźnionym) Jóźwiak trenował indywidualnie pod okiem fizjoterapeutów.

Inna sprawa, że wśród bocznych obrońców/wahadłowych/skrzydłowych Michniewicz zapewnił sobie olbrzymie pole manewru, lecz niekoniecznie je wykorzystuje. Na przykład Konrad Michalak załapał się na ławkę w meczu z Holandią, jednak ostatecznie swojej szansy na debiut nie otrzymał. W odwodzie pozostał też Przemysław Płacheta, któremu Sousa rok temu dał przecież pograć kilkanaście minut w decydującym meczu fazy grupowej mistrzostw Europy. Wygląda więc na to, że w hierarchii selekcjonera wyżej stoją obecnie akcje Kamińskiego, Zalewskiego, Frankowskiego, no i Sebastiana Szymańskiego. Ten ostatni wprawdzie sam twierdzi, że woli poruszać się w środkowej części boiska, ale Michniewicz wykorzystuje go do rozmaitych zadań taktycznych. Choć byłoby mimo wszystko dość dziwne, gdyby na przykład Michalak nie dostał w czerwcowej Lidze Narodów ani minuty. Powołanie go to ostatecznie autorski pomysł Michniewicza.

Podobnie jak zapraszanie na kolejne zgrupowania Patryka Kuna, ale piłkarz Rakowa Częstochowa również na razie przegrywa rywalizację z Puchaczem, Bereszyńskim i Zalewskim. A trudno go przecież określać mianem gracza perspektywicznego – mówimy o 27-latku. Może kadra to po prostu dla niego za wysokie progi? Michniewicz najpierw go wszak wyczarował, a teraz konsekwentnie na niego nie stawia. To o czymś świadczy.

Kamil Pestka? Też chyba już reprezentacji nie podbije. A przynajmniej nie przed turniejem.

patryk-kun

Patryk Kun w barwach Rakowa Częstochowa

Z kolei pod adresem Tomasza Kędziory selekcjoner nie szczędził pochwał, doceniając między innymi wkład prawego defensora w treningi, jego ogólne zaangażowanie. Z drugiej strony zwracał też uwagę na brak ogrania u zawodnika Dynama Kijów, który na wypożyczeniu w Lechu Poznań rozegrał niespełna 500 minut. Można zakładać, że w tym przypadku trener w ocenie piłkarza poniekąd bazuje na wiedzy i doświadczeniach z przeszłości. Numerem jeden na prawej stronie bloku obronnego ekipy biało-czerwonych wyraźnie staje się Cash, Bereszyński brany jest pod uwagę przy obsadzie dwóch pozycji, więc Kędziora raczej nie zostanie definitywnie skreślony, nawet gdyby się ostatecznie okazało, że w czerwcu pojawi się na boisku tylko raz, czy nawet nie zanotował ani jednego występu.

Zagadką pozostaje zaś pozycja w zespole Karola Linettego. Niby imponującego formą na treningach i w grach wewnętrznych, ale jednak pomijanego. A trzeba pamiętać, że jesienią u Sousy pomocnik Torino grał sporo, wystąpił między innymi w starciu z Anglią (1:1). – Musi uwierzyć w siebie. On ma umiejętności i taktycznie jest bardzo mądry – mówił w kwietniu Michniewicz na kanale Meczyki. – Jego największym problemem jest to, że nie gra w swoim klubie. Ma świadomość, że aby pojechać na mistrzostwa, musi zmienić drużynę. W Torino nie będzie występował regularnie, rozmawiałem z nim o tym.

Wygląda to na sytuację podobną do Walukiewicza – powołanie na zachętę, będące wyrazem zaufania. Ale ograniczonego zaufania.

Och, Karol. Zaczyna się zmartwychwstanie?

No i trzeba sobie też zadać pytanie – co dalej ze stoperami, Marcinem KamińskimMateuszem Wieteską? Ten pierwszy został przez Michniewicza odkurzony, ale prochu już chyba w kadrze nie wymyśli, skoro selekcjoner najpierw mocniej zaufał Bartoszowi Salamonowi, a ostatnio Jakubowi Kiwiorowi. Mimo że ten ostatni zdążył też obskoczyć zgrupowanie kadry U-21, a na co dzień w klubie występuje jako defensywny pomocnik. Natomiast Wieteska jest od Kamińskiego o pięć lat młodszy, świetnie się z trenerem zna, załapał się na ławkę w każdym spotkaniu za kadencji Michniewicza, no ale rola gracza uzupełniającego kadrę na mundial to chyba maks, na jaki gracz Legii Warszawa może liczyć. Choć niewykluczone, że rewanż z Belgią w Lidze Narodów to będzie jego okazja, by błysnąć.

***

Zdajemy sobie sprawę, że Michniewicz summa summarum nie miał zbyt wiele czasu na skonstruowanie drużyny po swojemu. Nie przeszedł z nią długiej kampanii eliminacyjnej, nie obserwował tych piłkarzy z bliska całymi miesiącami, nie mówiąc już o latach. Realia są jednak jakie są i – tak jak zaznaczyliśmy na wstępie – pora kończyć eksperymenty. A to oznacza, że paru piłkarzy opuści czerwcowe zgrupowanie kadry z budzącym frustrację poczuciem, że nie wykorzystali swojej szansy.

CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:

fot. FotoPyk

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
4
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Komentarze

40 komentarzy

Loading...