Jesteśmy w trakcie reprezentacyjnego maratonu, czekają nas jeszcze trzy spotkania kadry, ale to nie znaczy, że w okolicach Ekstraklasy nic się nie dzieje. Bo się dzieje i to całkiem sporo, dlatego przygotowaliśmy dla was taką pigułkę – co przez ostatni tydzień w naszej kochanej, ligowej trawie piszczało?
RUCHY W ŚLĄSKU WROCŁAW
Wrocławianie nie mają za sobą – delikatnie mówiąc – najlepszego sezonu w historii istnienia klubu, więc nic dziwnego, że bardzo szybko starają się posprzątać bałagan. Przede wszystkim zatrudnili nowego trenera, Ivana Drjurdjevicia, który zmienił Piotra Tworka. Nie ma co kryć – Tworek w Śląsku rozczarował. Utrzymał zespół, ale bardziej słabością innych niż swoim kunsztem.
Ivan Budowniczy. Na jakiego trenera postawił Śląsk?
10 meczów, jedno zwycięstwo, 0,90 punktu na spotkanie – koszmarny wynik. Magiera miał 1,22 – też marnie, ale wciąż lepiej niż Tworek, który nie okazał się dobrą nową miotłą.
Teraz ten interes bierze Djurdjević, który pokazał się z bardzo solidnej strony w pierwszej lidze. Co prawda ostatecznie nie awansował z Chrobrym do elity, niemniej być z głogowianami w finale barażów i odpaść dopiero bo golu w 119. minucie – duża rzecz. Zobaczymy, jakie wnioski wyciągnął trener z nieudanej przygody w Lechu. Wiadomo, w Śląsku presja wciąż mniejsza, ale jednocześnie kilka razy wyższa niż w Głogowie.
Na start klub zapewnił trenerowi bardzo ciekawy transfer – do Wrocławia trafił Martin Konczkowski. Interesujący ruch, choćby dlatego, bo prawy obrońca zamienia klub, który walczył o puchary na zespół, który prawie spadł. Po drugie Śląsk od dawna miał z tą pozycją kłopot i po czasach Janasika, Iskry, Pawłowskiego albo Musondy, wrocławianie mogą mieć tam reprezentatywnego piłkarza.
TRANSFERY MNIEJSZE I WIĘKSZE
Odchodzą i przychodzą trenerzy, tak samo jest z piłkarzami. Zagłębie Lubin pożegnało Aleksandara Scekicia – umowa została rozwiązana za porozumieniem stron. Wielkie rozczarowanie, co przyznawał na naszych łamach Piotr Burlikowski, dyrektor pionu sportowego: – Jest to największe sportowe rozczarowanie. Lubin jest specyficznym miejscem do mieszkania i życia. Tutaj zadecydowały sprawy pozasportowe Scekicia – brak rodziny przy sobie, przez covid nie mógł polecieć w trakcie przerwy reprezentacyjnej do kraju. No i nie odnalazł się życiowo w Lubinie. To była jego przyczyna złej dyspozycji w Zagłębiu. Zgodzę się więc, że jest rozczarowaniem.
Potem Burlikowski mówił, że Scekić musi być przekonany o pozostaniu w Lubinie, by to miało jakiś sens, ale najwyraźniej obie strony dały sobie spokój. Piłkarz regularnie grający w Partizanie nie radzi sobie w Ekstraklasie? Niebywałe są wyroki, jeśli chodzi o logikę naszych rozgrywek.
Z kolei z Legią pożegnał się Benjamin Verbić. Sześć meczów, bez gola, bez asysty, ale też nie miał jakoś dużo czasu, by lepiej się przedstawić warszawskim kibicom – 240 minut. To na pewno dobry piłkarz, który był w Legii na chwilę. W Legii, która była w tym sezonie niezbyt poukładana (też piękny eufemizm).
Kto w drugą stronę? Ano na przykład do Legii trafił Blaz Kramer, którego świetnie prześwietlił Szymon Janczyk. Z kolei Wisła Płock wzmocniła się Stevem Kapuadim. Któż to? Trudno powiedzieć, bo w zeszłym sezonie nie zagrał żadnego meczu. Ostatnie oficjalne starcie z jego udziałem – kwiecień 2021. Stąd wiemy, że to środkowy obrońca.
WISŁA PŁOCK RZĄDZI W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH
Natomiast inny ruch Nafciarzy można już zdecydowanie pochwalić, chodzi tu o przedstawienie przedłużenia kontraktu przez Piotra Tomasika w bardzo kreatywny sposób. Chodzi o drugą część filmiku stylizowanego na serię gier GTA:
GTA: Wisła Płock II
▶️ https://t.co/wyyznS8vT6 pic.twitter.com/A14YqW7XkU
— Wisła Płock (@WislaPlockSA) May 31, 2022
Umówmy się, że w normalnym trybie nowa umowa Tomasika obchodzi głównie Tomasika i jego rodzinę. A tutaj – milionowe zasięgi. Wielkie brawa dla pomysłodawców i wykonawców.
EKSTRAKLASA DZIELI PIENIĄDZE
Najnowsza informacja – Ekstraklasa dzieli tort z pieniędzmi za poprzedni rok. Na wynik finansowy wpływają cztery segmenty: stała część, wynik z ostatniego sezonu, współczynnik historyczny i Pro Junior System. I według tego TOP3 „zarobasów” prezentuje się następująco:
Lech – 28,660 miliona
Raków – 22,606 miliona
Pogoń – 21,532 miliona
Sporo straciła więc Legia, która zarobiła przeszło 15 milionów złotych, ale 1/3 tej sumy stanowi bilans historyczny. Najmniej wzbogacił się Górnik Łęczna, który skończył sezon z kwotą nieco ponad siedmiu milionów złotych.
PLOTKI, PLOTECZKI
Oczywiście ta cała machina transferowa dopiero rusza i ciekawsze ruchy przed nami. A co w trawie piszczy? Piotr Koźmiński poinformował, że Legia jest zainteresowana Makaną Baku. Trwać ma walka o Alana Czerwińskiego, którego chce Zagłębie Lubin i Radomiak Radom, natomiast sam Lech nie jest przekonany, czy puszczać wolno tego zawodnika. W Białymstoku powinien zostać Jesus Imaz, który zdaniem Meczyków przyjął ostatecznie ofertę Jagiellonii i nie wyprowadza się jednak do Gdańska.
Wrócić do kraju ma również Jarosław Jach, którym zainteresowane jest Zagłębie. To zgodne z polityką klubu, którą przedstawił u nas Burlikowski, mówiąc: – Okienko letnie będzie inne. Zimą musieliśmy rozpaczliwie ratować ten sezon, bo wiedzieliśmy, że reszta też będzie się wzmacniać – wtedy jeszcze przecież Legia grała o utrzymanie, spadła Wisła, czyli też duża marka. Chcemy sprowadzać do Lubina piłkarzy, którzy chcą coś osiągnąć, jak Ławniczak, albo takich, którzy już tutaj byli i wiedzą, co to za miasto, co to za klub. Latem będziemy więc celować w zawodników rynku wewnętrznego.
Czytaj więcej o finiszu Ekstraklasy:
- Cztery główne powody, przez które Raków nie zdobył mistrzostwa
- Pozostanie Pedro Tiby w Lechu Poznań jest możliwe
- Długa droga Lecha do mistrzostwa Polski
- Gdy szampan wjedzie za mocno: Piotr Rutkowski obraża Raków
Fot. Newspix