Jan Urban świętuje 60. urodziny. Z tej okazji trener Górnika Zabrze udzielił wywiadu portalowi „TVP Sport”. Opowiedział w nim o swojej karierze.
– W piłkę nie chciało się grać, bo ile można biegać po śniegu. Mecze ligowe też na śniegu. Przyjemności nie było żadnej. Ja jak wyjechałem do Hiszpanii to byłem szczęśliwy człowiek. Jeden okres przygotowawczy, letni. Ponad miesiąc wolnego! To był inny świat. Ale w Polsce i tak nie graliśmy gorzej w piłkę. W Osasunie mówiłem im, że Górnik jest lepszy. Nie chcieli uwierzyć, dziwnie patrzyli. A Górnik przyjechał na zgrupowanie do Osasuny i zagrał świetny mecz. Wtedy zrozumieli… – tak Urban wspomina swój pobyt w Hiszpanii. Trener opowiadał też o tym, jak lata temu trenowało się w Polsce.
– Huberta (Kostkę – przyp.) wyróżniała dyscyplina – wszyscy na baczność stali. Ale trenerskich katów było wielu. Miałem czasem wrażenie, że przechwalają się, czyi piłkarze przebiegli więcej kilometrów, przerzucili więcej żelastwa. Dziś każdy wie, że nie o to chodziło. Ale wtedy takie były metody treningowe. Każda epoka ma swój czas i musisz się do niej dostosować. Jak w życiu. Ja mogę dzieciom opowiadać, że jedzenie czy benzynę kupowało się na kartki. Nie mogły tego przeżyć, więc nie potrafią sobie tego wyobrazić – tłumaczy szkoleniowiec Górnika.
Jan Urban poruszył także bardziej aktualne tematy. Jak na przykład rzekoma oferta z reprezentacji Polski. – Kulesza rozmawiał z kilkoma trenerami. To normalne, że chciał poznać ich punkt widzenia, wysłuchać, jaki mają pomysł na kadrę. Otwarcie zacząłem o tym mówić dopiero wtedy, gdy selekcjoner został już wybrany. Wiedziałem, że są inni kandydaci, ale wiesz, co sobie myślałem? Żeby wybrał tak, abyśmy awansowali. Jedziemy na mundial, więc wybór był dobry.
Więcej o Ekstraklasie:
- Pedro Tiba zostanie w Ekstraklasie? Kusi go Legia Warszawa
- Wisła Płock w trybie wakacyjnym, Cracovia wręcz przeciwnie
- Nie tylko Raków. Patryk Makuch na celowniku innych topowych klubów
Fot. Newspix