Reklama

Juventus kontra Inter po raz trzeci w finale. Jak wyglądały Derby Włoch w pucharze kraju?

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

11 maja 2022, 08:39 • 6 min czytania 1 komentarz

Derby D’Italia to jeden z najbardziej emocjonujących meczów w sezonie we Włoszech. A kiedy mówimy o nim w kontekście finału krajowego pucharu? Tak, to zdecydowanie duże wydarzenie. Duże i rzadko spotykane, bo Juventus i Inter powalczą o Coppa Italia między sobą po raz pierwszy od 57 lat.

Juventus kontra Inter po raz trzeci w finale. Jak wyglądały Derby Włoch w pucharze kraju?

29 sierpnia 1965 roku – właśnie wtedy na Stadio Olimpico w Rzymie Bianconeri Nerazzurri po raz ostatni spotkali się w finale rozgrywek o Puchar Włoch. Było to starcie Herrerów: Juve prowadził Paragwajczyk Heriberto, który później zresztą pracował w Mediolanie. Natomiast Inter grał pod okiem słynnego Helenio, Argentyńczyka, który zapewnił klubowi z Lombardii siedem tytułów krajowych i międzynarodowych w latach 60. W tej siódemce nie ma jednak ani jednego Pucharu Włoch, co od razu podpowiada nam wynik tamtego starcia. Giampaolo Menichelli zapewnił Starej Damie zwycięstwo, wykorzystując błąd bramkarza. Giuliano Sarti nie popisał się, wypuszczając piłkę z rąk po tym, jak wygarnął ją spod nóg zawodnika Juve. Ten zaś bez problemu tę pomyłkę wykorzystał.

Dla Nerazzurrich był to bolesny cios, bo Inter był wówczas na szczycie. Wygrał zarówno mistrzostwo Italii, jak i Puchar Europy. W finale słabsza okazała się Benfica z Eusebio. Był to zresztą drugi tytuł włoskiej drużyny z rzędu: rok wcześniej okazał się lepszy od Realu Madryt. Herrerę – tego z Interu – wybraliśmy zresztą ósmym najlepszym szkoleniowcem w historii futbolu.

W zespole roiło się od wielkich gwiazd, których nazwiska do dziś wymieniane są przez sympatyków Nerazzurrich z szacunkiem graniczącym z czcią. Ale największą gwiazdą swojej drużyny był jej trener. Sarti świetnie bronił, Burgnich tłamsił przeciwników, Suarez czarował, Mazzola strzelał. Jednak wedle powszechnej opinii to Herrera wygrywał mecze. Argentyński szkoleniowiec dopracował bowiem do perfekcji system taktyczny, który do historii przeszedł pod nazwą catenaccio. Jego Inter był nieprawdopodobnie skuteczny w defensywie, a zarazem – o czym wielu zapomina – doskonale zorganizowany w kontratakach” — pisaliśmy, przytaczając jego dokonania.

Reklama

HERRERA I INNI – NAJLEPSI TRENERZY W HISTORII FUTBOLU

3 – po raz trzeci Juventus i Inter zmierzą się w finale Pucharu Włoch. Dwa poprzednie starcia wygrało Juve

Zanim jednak Heriberto przechytrzył Helenio, Juventus ograł Inter w pierwszym bezpośrednim starciu w finale Coppa Italia. W 1959 roku Stara Dama przyjechała na San Siro — czy raczej w tym przypadku Stadio Giuseppe Meazza — i zdominowała Nerazzurrich, zwyciężając 4:1. Na oczach 80 tysięcy drużyna z Turynu sięgnęła po trofeum, które stało się podstawą do pierwszego w historii klubu dubletu. Na koniec sezonu fani Bianconerich świętowali bowiem także zdobycie mistrzostwa Włoch. Było to jedno z najbardziej efektownych zwycięstw Juventusu w Derby D’Italia w historii tej rywalizacji. Po 1959 roku Juve tylko pięć razy strzeliło rywalowi cztery lub więcej bramek.

  • 1961 rok – 9:1 w Turynie, liga
  • 1963 rok – 4:1 w Turynie, liga
  • 1973 rok – 4:2 w Turynie, Puchar Włoch
  • 1975 rok – 6:2 w Mediolanie, Puchar Włoch
  • 1990 rok – 4:2 w Turynie, liga

Uwzględniając także wcześniejsze lata, było to druga najwyższa domowa porażka mediolańskiej drużyny z odwiecznym rywalem. W barwach Juve błyszczał wówczas Omar Sivori, ale trzeba też oddać co królewskie przybyszowi z Wielkiej Brytanii. Walijczyk John Charles nazywany Il gigante buono, czyli po prostu „dobry olbrzym” otworzył wynik spotkania w sposób typowy dla „olbrzyma” – precyzyjnym strzałem głową. Charles był w tym mistrzem, choć jego warunki fizyczne sprawiały, że swoje na boisku wycierpiał.

„– Testowano go do granic możliwości. Po czasie każdy widział już, że kopnięcia, stemple, łokcie wbijane w brzuch, a nawet plucie i szczypanie nie działają, więc próbowano gierek psychologicznych. Benito Lorenzi z Interu przez cały mecz wyzywał brytyjską królową, próbując wkurzyć Charlesa. Ten w końcu mu odpowiedział: słuchaj, ja jestem Walijczykiem. My nie uznajemy królowej” – pisaliśmy, przypominając historię gwiazdy Juventusu. Potem obejrzeliśmy jeszcze efektowne trafienie Sergio Cervato z rzutu wolnego i kuriozalną „jedenastkę”, gdy rezerwowy bramkarz Mario Da Pozzo postanowił zapaśniczym rzutem obalić rywala. Teraz już wiemy, z kogo przykład wziął Daniel Primel, który niedawno w podobny sposób powalił Karola Angielskiego w meczu Ekstraklasy…

DOBRY OLBRZYM. HISTORIA JOHNA CHARLESA

Reklama

12 – lat temu Inter wygrał Puchar Włoch, mistrzostwo i Ligę Mistrzów, przechodząc do historii

Oczywiście to, że ostatni mecz Juventusu z Interem w finale krajowego pucharu miał miejsce ponad pół wieku temu, nie oznacza, że obydwa zespoły na lata zniknęły z tych rozgrywek. Stara Dama ma na koncie najwięcej pucharowych triumfów we Włoszech, Nerazzurri zaliczą dziś 14. występ w finale. To oznacza, że przeskoczą Torino w tabeli wszech czasów. Dotychczas o Coppa Italia najczęściej grały:

  1. Juventus – 20 razy
  2. AS Roma – 17
  3. AC Milan – 14
  4. Inter i Torino – 13
  5. Fiorentina, Lazio i Napoli – 10

W ostatnich latach jednak faktycznie Interowi zdarzało się stać w cieniu. Dla drużyny z Mediolanu będzie to bowiem pierwszy finałowy mecz od 2011 roku. Wówczas Nerazzurri obronili trofeum zdobyte rok wcześniej, pokonując Palermo z Josipem Iliciciem i Javierem Pastore w składzie. Oczywiście to puchar wywalczony we wspomnianym już 2010 roku miał większe znaczenie. Nie dlatego, że wtedy na drodze do wygranej stanęła Roma, ale dlatego, że Inter Jose Mourinho przeszedł do historii jako pierwszy zespół, który wygrał Scudetto, puchar kraju i Ligę Mistrzów w jednym sezonie.

„– Liga Mistrzów była marzeniem, Scudetto obowiązkiem, a Coppa Italia… To było jak: ok, dorzucimy jeszcze to – wspomina Mourinho. Portugalczyk tak naprawdę nie chciał grać w finale. Mocno się denerwował, bo w końcu przyjeżdżał na teren największego rywala w kluczowym momencie sezonu. Przed meczem rozpętał awanturę, zakazując odegrania hymnu Romy na Stadio Olimpico” – pisaliśmy, przypominając złoty okres The Special One w Interze. Ironią losu jest to, że teraz, gdy Mou pracuje w Rzymie, toczy walki o to, żeby hymn Giallorossich był odgrywany, nawet w obliczu sprzeciwu ligi. Wróćmy jednak do tamtego finału z perspektywy Interu.

„Po wygranej w Coppa Italia także rzucił legendarne zdanie. – Teraz, gdy Roma oszczędziła na premiach za wygraną w Pucharze Włoch, będzie ją stać, żeby zapłacić Sienie za zwycięstwo nad nami w ostatniej kolejce” – to kolejny klasyk Mourinho, który próbował udowodnić, że cały świat zjednoczył się, żeby zatrzymać jego marsz po mistrzostwo kraju.

TRIPLETTA JOSE MOURINHO. GDY INTER BYŁ NAJLEPSZY NA ŚWIECIE

11 – lat mija od ostatniego sezonu, w którym Juventus nie zdobył ani jednego pucharu

Massimiliano Allegri podejdzie do środowego finału lekko zestresowany. Jeśli bowiem Inter pokona jego drużynę, Juve zanotuje pierwszy od 11 lat sezon, w którym nie zdobędzie ani jednego trofeum na krajowym podwórku. Dotychczas passa Bianconerich była niezachwiana. Nawet przed rokiem, gdy Juventus pierwszy raz od lat stracił tytuł, wygrał Coppa Italia. Lista sukcesów w ostatnich latach prezentuje się tak:

  • 2021 – puchar i superpuchar
  • 2020 i 2012 – mistrzostwo
  • 2019, 2014 i 2013 – mistrzostwo i superpuchar
  • 2018, 2017 i 2015 – mistrzostwo i puchar
  • 2016 – mistrzostwo, puchar i superpuchar

W tym roku Juventus ewidentnie ma problemy. Mistrzostwo dawno przestało być choćby marzeniem, ale ciekawe jest też to, że na początku 2022 roku Inter ograł Starą Damę w derbach, których stawką był Superpuchar Włoch. Było to dopiero drugie spotkanie tych drużyn w tych rozgrywkach i po raz drugi zakończyło się ono wygraną Nerazzurrich po dogrywce. Przewaga psychologiczna jest więc po stronie bijącego się o tytuł Interu, tylko ile to zmieni?

Ekipa Simone Inzaghiego musi pamiętać, że ma przed sobą dwie kolejki, które zdecydują o Scudetto. A jak dobrze wiemy z polskich boisk, finał pucharu może nieźle zamieszać w mistrzowskim wyścigu.

Sprawdź, ile możesz wygrać w Lotto! Aktualne kumulacje znajdziecie na www.lotto.pl!

CZYTAJ WIĘCEJ O WŁOSKIEJ PIŁCE:

SZYMON JANCZYK

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

1 liga

Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem

Bartek Wylęgała
5
Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem
Anglia

Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Piotr Rzepecki
0
Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Felietony i blogi

Ekstraklasa

Kto wchodzi do pucharów, ten na nie zasługuje, ale są opcje mniej i bardziej perspektywiczne

Przemysław Michalak
38
Kto wchodzi do pucharów, ten na nie zasługuje, ale są opcje mniej i bardziej perspektywiczne
Ekstraklasa

Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?

Piotr Rzepecki
8
Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?
1 liga

Czyczkan, Kuczko i problemy białoruskich piłkarzy. Dlaczego transfery spoza UE są trudne?

Szymon Janczyk
3
Czyczkan, Kuczko i problemy białoruskich piłkarzy. Dlaczego transfery spoza UE są trudne?

Komentarze

1 komentarz

Loading...