To po prostu musi być mityczne przeznaczenie. Ono nie ma żadnego związku z piłką nożną, żaden ekspert futbolu nie jest w stanie tego logicznie wytłumaczyć. Widocznie nie jest pisane, by Pep Guardiola mógł zdobyć Ligę Mistrzów z Manchesterem City.
Było wiadomo, że nie raz i nie dwa uszaty puchar uciekał sprzed nosa hiszpańskiemu menedżerowi w trakcie pracy na Etihad Stadium. Było wiadomo, że Real Madryt zwykł odrabiać straty w rewanżowych meczach Champions League w tym sezonie. Ale czy ktoś w 89. minucie, przy wyniku 1:0 dla Obywateli, pokusiłby się o tezę, że ponownie sprawdzą się te scenariusze? To zabrnęło już za daleko, to nie mogło się wydarzyć, a jednak stało się po raz kolejny. Wszystkie nagłówki brytyjskiej prasy będą jutro mieć na okładce twarz Guardioli. Wszystkie madryckie dzienniki znów napiszą o remontadzie.
Jak małe musiało być prawdopodobieństwo, że Manchester City wypuści pewny awans z rąk? Angielski zespół nie pozwalał rywalom na celne uderzenie praktycznie przez całe spotkanie. Jak podopieczni Pepa mogli dopuścić się takich błędów w obronie? Jakim cudem Ruben Dias, opoka, skała, lider, kapitan Manchesteru City, mógł popełnić taki faul we własnym polu karnym w dogrywce półfinału Ligi Mistrzów?
PARTNEREM PUBLIKACJI O LIDZE MISTRZÓW JEST KFC. SPRAWDŹ OFERTĘ TUTAJ
Jeżeli ktoś będzie chciał oszpecić pomnik Guardioli, który być może powstanie kiedyś w Manchesterze, to nie wypisze na nim obraźliwych zwrotów, nie zamaluje go bez pomyślunku kolorową farbą. Największą ujmą dla hiszpańskiego szkoleniowca będzie wyrycie na nim konkretnych dat, nazw zespołów i faz rozgrywek Ligi Mistrzów:
- 2016/17 – AS Monaco – 1/8 finału,
- 2017/18 – Liverpool – 1/4 finału,
- 2018/19 – Tottenham – 1/4 finału,
- 2019/20 – Lyon – 1/4 finału,
- 2020/21 – Chelsea – finał,
- 2021/22 – Real Madryt – 1/2 finału.
Istna droga krzyżowa Guardioli, która istnieje już przecież od kilku sezonów i każdej wiosny jest uzupełniania o kolejną stację.
Manchester City praktycznie w każdym z wyżej wymienionych sezonów był jednym z głównych faworytów do wygrania Ligi Mistrzów. Prawdopodobnie kilka miesięcy wcześniej wzmocnił się kolejnymi rekordowymi transferami, w dodatku takimi, które idealnie uzupełniają układankę Guardioli. Obywatele pod jego wodzą z miesiąca na miesiąc pobijają kolejne rekordy Premier League, rekordy angielskich klubów, a mimo to nie są w stanie dojść do ostatecznego sukcesu, jakim jest zawładnięcie Europą. Wciąż nie mogą o sobie powiedzieć, że są najlepsi na kontynencie.
Za każdą z kolejnych porażek kryje się dodatkowa historia. Niektóre bolą bardziej, niektóre mniej, ale w żadnym przypadku nie możemy powiedzieć, że drużyna Guardioli była w danym dwumeczu skazana na porażkę. Wręcz przeciwnie, w większości sytuacji była faworytem. Z Monaco i Tottenhamem przegrywała przez bilans bramek na wyjeździe. Z Lyonem zaliczyła kompromitację w trakcie turnieju w czasach pandemii, gdy o awansie decydowało pojedyncze 90 minut gry. Z Chelsea to Guardiola przekombinował i dał się pokonać Thomasowi Tuchelowi, który przejął The Blues kilka miesięcy przed finałem. Z Realem wydarzyło się coś, co nikomu nie mogło przyjść do głowy. W zasadzie bezzębni w rewanżu Królewscy potrafili strzelić dwie bramki w ciągu kilkudziesięciu sekund, gdy kierownictwo The Citizens mogło już szukać noclegu w Paryżu na noc z 28 na 29 maja.
Trzy mistrzostwa Anglii, jeden puchar kraju, cztery triumfy w Pucharze Ligi Angielskiej, dwie Tarcze Wspólnoty – tak prezentuje się bilans trofeów na Etihad Stadium od przyjścia do klubu Guardioli. Tylko pierwszy sezon pracy Hiszpana nie zakończył się włożeniem czegoś do gabloty. Trwa jego szósta kampania w Manchesterze i wszystko wskazuje, że zostanie ona zakończona mistrzostwem Anglii. W tych rozgrywkach Pep niemal się nie myli. Liga Mistrzów to zupełnie inna bajka, jego koszmar, który powraca każdego roku. Ciąg dalszy nastąpi?
Czytaj więcej o Lidze Mistrzów:
- Od flegmatycznej gry po cud. Real Madryt znów to zrobił!
- Pep Guardiola i Barcelona. Para, której Liga Mistrzów nie zapomni
- Karim Benzema – sekret późnego dojrzewania
Fot. Newspix