Patryk Kun zdecydował się na mocne wyznanie. W rozmowie z Przeglądem Sportowym przyznał, że cierpi na martwicę kości.

Kun doznał urazu ręki w Rozwoju Katowice. Niestety na początku został on zlekceważony i sprawą zajęto się poważniej dopiero po przejściu do Arki Gdynia.
Jak powiedział: – Miałem przeszczep kości z biodra, włożone w rękę druty, ale po tym wszystkim było jeszcze gorzej. Sześć tygodni w gipsie, mięśnie zrobiły się słabe. I do dziś mam problem, nie mogę wykonywać niektórych ćwiczeń w siłowni. Do bólu przywykłem, wiem, jak funkcjonować na co dzień, by go nie czuć, pojawia się dopiero przy niekontrolowanych ruchach.
– Usłyszałem, że martwica kości przenosi się na kolejne. Lekarze twierdzą, że będzie coraz gorzej, ale od 2-3 lat jest podobnie, więc cieszę się, że stan jest stabilny. Dopóki mocno mnie nie boli, normalnie gram. Liczę, że medycyna pójdzie przez ten czas do przodu i pojawią się nowe metody, które sprawią, że kość łódeczkowata faktycznie się zrośnie. Bo kiedy przechodziłem operację, miałem tylko 50 procent szans, by się udała. A nawet mniej, bo takie rokowania są zaraz po złamaniu. Gdybym o tym wiedział, pewnie w ogóle bym się na nią nie zdecydował.
Pozostaje życzyć zdrowia, a co za tym idzie – kolejnych powołań do reprezentacji Polski.
WIĘCEJ O PATRYKU KUNIE:
- Cichy, skromny, pracowity, wytrzymały – sensacyjny kadrowicz Patryk Kun
- Dlaczego Michniewicz powołał akurat tych czterech ligowców?
Fot. Newspix
Martwica kości? To zamieni się w zombi? The walking Kun
zamiast korzystać z komputera lepiej leć na piwo
Nie może. Musi spamować internet dla Putina, albo produkować takie wysrywy jak ten tutaj.
Debil
Walcz Patryk,dasz radę!
Trzymaj się chłopie
A ja cierpię na martwicę mózgu
cienki bolek
Zdrowia Patryk! Rozwoju I sukcesów życzę
Miałem. Przegwizdane. Tym większy szacun dla Kuna!
O kurde, zdrowia Patryk, mi udało się wykaraskać z takiego szajsu mimo tego samego złamania. Kość łódeczkowata nadgarstka, warto sprawdzić.