Jakub Moder napisał na Instagramie, że w ostatnich dniach przeszedł drogę z piekła do nieba. Ale nie traci wiary w to, że szybko wróci na boisko. – Widzimy się za pół roku – zapowiada reprezentant Polski.
Jeszcze kilka dni przed urazem piłkarz kadry świętował na boisku w Chorzowie awans na Mistrzostwa Świata w Katarze. Zagrał w wyjściowym składzie biało-czerwonych, nieźle się zaprezentował i wydawało się, że będzie jednym z kluczowych piłkarzy kadry zarówno w Lidze Narodów, jak i na mundialu na przełomie listopada i grudnia.
Ale następne godziny przekreśliły jego plany. Ledwie kilka minut po wejściu na boisku w starciu z Norwich złapał się za kolano, upadł na boisko i opuszczał je na noszach. Diagnoza brzmiała jak wyrok – zerwane więzadła krzyżowe, kilka miesięcy przerwy od gry w piłkę.
– Ciężko mi cokolwiek napisać w takim momencie, bo jeszcze kilka dni temu przeżywałem najlepsze chwile w moim życiu a dzisiaj jestem po fatalnej diagnozie i przed operacją – pisze Moder na Instagramie: – Długa droga przede mną, ale zrobię wszystko, żeby jak najszybciej wrócić na boisko.
Reprezentant Polski podziękował też za wiadomości, których dostał mnóstwo zarówno od polskich, jak i od angielskich kibiców. – Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i wiadomości, bardzo to doceniam. Widzimy się za pół roku – skwitował.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI: