Reklama

W Płocku zgubi się nawet Kubica

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

04 kwietnia 2022, 21:03 • 4 min czytania 18 komentarzy

Lubimy Krzysztofa Kubicę, bo to perspektywiczny chłopak i materiał na naprawdę ciekawego środkowego pomocnika. No i do tego zalicza ten nasz skądinąd sympatyczny piłkarski Kubica bardzo udany sezon, bo też żaden przypadkowy młodzieżowiec nie wypracowałby ośmiu wpisów statystycznych (pięć bramek i trzy asysty), ale akurat tego poniedziałkowego późnego popołudnia w Płocku nie zamierzamy traktować go ulgowo. 21-letni piłkarz Górnika Zabrze zaliczył bowiem jeden z najgorszych indywidualnych występów w trwającej ekstraklasowej kampanii. 

W Płocku zgubi się nawet Kubica

Panie serdeczny, patrz pan, co też się na tych polskich boiskach wyprawia, bo tak jak wczoraj na potęgę pudłował Bruk-Bet, a poprzeczki i słupki obijała Wisła Kraków, tak dzisiaj Górnik Zabrze postanowił stać się hybrydą tych dwóch rodzajów nieskuteczności.

Wisła Płock-Górnik Zabrze. Pogubiony jak Kubica

Zbliżała się dwudziesta minuta meczu. Lukas Podolski w swoim stylu huknął całkowicie niesygnalizowanie z lewej nogi w stronę bramki Krzysztofa Kamińskiego. Poldi nadał futbolówce takiej rotacji, że tylko najlepsi badacze z Sevres byliby w stanie w miarę szybko przeanalizować jej trajektorię, a i tak raczej nie zdążyliby zrobić z tej informacji jakiegokolwiek sensownego użytku, bo Niemiec ma młotek w nodze taki, że klękajcie narody, uciekajcie z drogi, komu życie miłe. Tak czy inaczej, tak uderzona piłka najpierw wylądowała na poprzeczce, a potem pod nogami – jak zwykle – świetnie ustawionego w polu karnym rywala Krzysztofa Kubicy. Gol był prawie pewny, kwestia formalności, sprawa złożenia parafki. Dość powiedzieć, że Alasana Manneh zdążył nawet wznieść pięść w geście radości, ale cóż…

Kubica trafił w poprzeczkę.

Reklama

Na ten widok wściekał się okrutnie Jan Urban. Trener Górnika, niegdyś wzięty snajper, pokazywał, że trzeba było walić głową. No i Kubica wziął sobie tę radę do serca, bo kilkanaście minut później skutecznie użył swojej łepetynki do umieszczenia piłki w siatce. Tylko, niestety, w tym cały sęk i problem, uczynił to pod własną bramką. I pewnie można szukać dla niego usprawiedliwienia. Że to nie on przegrał pierwszy pojedynek powietrzny, że może próbował ratować, że gdyby nie jego anty-szczupaczek, to wykończyłby to Michalski, ale pewności nie ma, a samobój to samobój.

Urban widział zresztą, że Kubica błądzi w lęku i strachu jak świeży polski kierowca na rondzie w angielskim Swindon, więc zdjął go w przerwie.

Inna sprawa, że Górnik przegrał trochę na własne życzenie. Gdyby bowiem posłużyć się zaawansowaną technologią do wskazywania strony dominującej w meczu piłkarskim, to wydaje nam się, że przyjezdni mieli inicjatywę przez jakieś 70% spotkania:

  • Nowak uderzał z dystansu tak potężnie, jak niecelnie,
  • Krawczyk dwukrotnie przegrał pojedynek z Kamińskim,
  • Krawczyk trafił w słupek sprzed pola karnego,
  • Kamiński obronił niezłą próbę Cholewiaka,
  • ni to strzał, ni to dośrodkowanie Janży wyjął Kamiński.

Mało? Sam Lukas Podolski (maczał palce przy golu Manneha na 3:1) oddał prawie dziesięć strzałów, parę razy był blisko szczęścia i choć koniec końców zdobył swojego szóstego gola w tym sezonie Ekstraklasy (piękne uderzenie, naprawdę klasa), to nawet specjalnie się nim nie cieszył, bo już wcześniej impotencja strzelecka przekreśliła szanse Górnika na choćby jeden punkt.

Wisła Płock-Górnik Zabrze. Sekulski show 

Wisła zaś zrobiła swoje. Bo choć Piastowi i Śląskowi udało się w tym roku wygrać z nią na wciąż przebudowywanym stadionie imienia Kazimierza Górskiego, to niewątpliwie twierdza Płock istnieje i nawet nie zamierzamy z tym polemizować. Niesłuszne były też obawy władz klubu sprzed miesiąca, że zaraz tej drużynie w oczy może zajrzeć perspektywa walki o utrzymanie, bo zbyt solidną paczkę zgromadzono w mazowieckim zespole, żeby trąbić o złowrogich scenariuszach natury ostatecznej.

Reklama

Ot, chociażby dzisiaj zagrać nie mogli Wolski i Rasak, czyli dwie istotne postacie środka pola drużyny Pavola Stano. I co? Żadnej poważnej straty dla jakości ofensywy. Filip Lesniak zaprezentował się z bardzo przyzwoitej strony – to po jego dośrodkowaniu samobója wbił Kubica. Dominik Furman najpierw zaliczył kluczowe podanie (nieco przypadkowe, ale nic tam) przy bramce numer jeden, a potem asystował przy golu numer trzy. A prawdziwe show – takie na miarę Wolskiego w formie – zrobił Łukasz Sekulski, który finalizował obie akcje wspomniane ciut wyżej, a przy pierwszej cudownie zakręcił Szymańskim i aż trochę przecieraliśmy oczy ze zdumieniem, czy to ten sam Sekulski z dawnych lat, czy też jakaś jego super-bohaterska wersja po gruntownym tuningu.

W konsekwencji Sekulski ma już dziesięć bramek w tym sezonie Ekstraklasy. Serio, chyba nikt nie postawiłby na taki wynik przed startem sezonu, nie? Pięć goli? Okej, jeszcze. Ale dziesięć? Tylko się ukłonić.

Mało tego – Wisła Płock przeskakuje Górnika Zabrze, przesuwa się na szóste miejsce w tabeli i ma tylko cztery punkty straty do czwartej Lechii Gdańsk.

Czytaj więcej o Wiśle Płock:

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Klopp: Jeśli będziemy grać tak dalej, nie mamy szans na mistrzostwo

Bartosz Lodko
1
Klopp: Jeśli będziemy grać tak dalej, nie mamy szans na mistrzostwo
1 liga

Concordia Elbląg odpowiada na zarzuty dot. match-fixingu

Bartosz Lodko
4
Concordia Elbląg odpowiada na zarzuty dot. match-fixingu
Francja

Radosław Majecki się rozkręca. Trzeci mecz z rzędu na zero z tyłu

Bartosz Lodko
0
Radosław Majecki się rozkręca. Trzeci mecz z rzędu na zero z tyłu

Komentarze

18 komentarzy

Loading...