Reklama

„Jeśli wygramy z Portugalią, Macedonia oszaleje. Poproszę Piasta o dwa dni wolnego więcej!”

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

26 marca 2022, 19:30 • 5 min czytania 15 komentarzy

Reprezentacja Macedonii Północnej dokonała największej niespodzianki w ostatnich latach. Kopciuszek wyeliminował Włochów z gry o mundial na ich terenie. W tym spotkaniu nie mógł zagrać zawieszony za kartki Tihomir Kostadinov, ale pomocnik Piasta Gliwice zabrał nas za kulisy tego, co działo się w szatni jego drużyny narodowej.

„Jeśli wygramy z Portugalią, Macedonia oszaleje. Poproszę Piasta o dwa dni wolnego więcej!”

Kiedy rozmawialiśmy w styczniu w Turcji, powiedziałeś, że wierzysz w cud, jakim byłoby wygranie z Włochami.

Pierwszy cud już się wydarzył, teraz potrzebujemy kolejnego! Wciąż jesteśmy pod wrażeniem, trzyma nas adrenalina po tym spotkaniu. Musimy się jednak skupić na kolejnym meczu.

Mówiłeś mi, że spotkaliście się z kibicami. Jak was przywitali?

Byliśmy na placu w Skopje, w centrum miasta. Wszędzie byli kibice, dookoła nas. Przyszli po to, żeby nas wesprzeć i dodatkowo zmotywować przed finałem baraży. Mam nadzieję, że scenariusz będzie podobny do tego w Palermo.

Reklama

KOSTADINOV: PANDEV PRZEMAWIAŁ TAK, ŻE WSZYSCY PŁAKALI

Czujecie się bohaterami narodowymi?

Ach… W pewnym sensie na pewno. To coś niesamowitego, żeby wygrać z drużyną, która pół roku temu została mistrzem Europy. To była ich pierwsza porażka w eliminacjach od 18 spotkań, wielka sprawa. Po meczu świętowaliśmy w szatni, a potem w hotelu. To historyczny wyczyn, wiele zespołów nie dało rady ograć Włochów na ich terenie. Ale nie było ono zbyt długie, żeby być wypoczętym na finał baraży.

Włosi rozmawiali z wami po meczu?

Przyszedł do nas Giorgio Chiellini, uścisnął każdemu rękę, pogratulował nam zwycięstwa. Był jedynym, który z nami rozmawiał. To pokazuje klasę tego zawodnika, nie bez powodu ma za sobą tak wspaniałą karierę. Po takiej porażce nie jest łatwo się pozbierać, a on przyszedł do rywala i życzył nam powodzenia w kolejnym spotkaniu.

Jak doszło do tego, że wygraliście ten mecz?

Reklama

Dobrze przeanalizowaliśmy rywala, trener Blagoja Milevski przygotował bardzo dobrą taktykę. To był główny powód wygranej. Oczywiście pomogło też to, że przez 90 minut graliśmy jako drużyna, jedność. Nie przestaliśmy wierzyć, że możemy wyeliminować Włochów. Oni rzecz jasna mieli mnóstwo okazji, żeby strzelić bramkę, ale w takich spotkaniach potrzebujesz też trochę szczęścia. No i odwagi. My ją mieliśmy, więc otrzymaliśmy nagrodę w najlepszym momencie, jaki mogliśmy sobie wyobrazić.

Oglądając ten mecz miałeś obawy? Włosi oddali ponad 30 strzałów na waszą bramkę.

Byli niebezpieczni, świetnie grali w piłkę. To jednak normalne, to mistrzowie Europy, mają wielu topowych piłkarzy. Musieli stworzyć sobie kilka okazji, nie przed wszystkim da się obronić. Statystyki pokazują, że oddali 32 strzały, ale my zablokowaliśmy 17 z nich. To pokazuje, że dobrze się broniliśmy i wiedzieliśmy, jak zamierzają zagrać, kiedy i z jakich pozycji będą strzelać. Nasi obrońcy i bramkarz zagrali bardzo dobre spotkanie. Mówiłem, że mieliśmy trochę szczęścia — to fakt, tyle że na szczęście musisz sobie zasłużyć. My na nie zasługiwaliśmy.

Myślisz, że Włosi trochę was zlekceważyli?

Obserwowałem ich, patrzyłem na ich ławkę rezerwowych. Nie sądzę, żeby nas nie doceniali. Dali z siebie wszystko, kibice stworzyli świetną atmosferę, to też im pomagało. Nie wyglądało to tak, jakby nie podeszli do tego spotkania poważnie.

Rozmawiałem z Giovannim Costantino, włoskim trenerem, który stwierdził, że Włochom brakowało takiej pasji i zaangażowania, jaką pokazała wasza drużyna.

Dla nas to na pewno był najważniejszy mecz w historii, mecz naszego życia. Dla nich też to było bardzo ważne spotkanie, ale nie tak jak dla nas. Może dlatego tak to wyglądało.

Mówiłeś mi, że przed barażem o EURO 2020 motywował was Goran Pandev. Kto tym razem wcielił się w rolę lidera?

Stefan Ristovski, nowy kapitan, wygłosił przemowę. Może nie tak emocjonalną jak Pandev, bo w przypadku porażki byłby to ostatni mecz Gorana w kadrze. Przemawiali także inni doświadczeni piłkarze. Najbardziej zapamiętałem to, co powiedział nam trener Milevski przed samym wyjściem na boisku. „Nie poddawajcie się, niezależnie od tego, jaki będzie wynik, nie poddawajcie się i dajcie z siebie wszystko przez 90 minut”.

Reprezentacja Macedonii Północnej świętuje wygraną z Włochami

Aleksandar Trajkovski, który strzelił bramkę, ma tatuaż z hasłem „Nie ma rzeczy niemożliwych”. Teraz wyjątkowo do niego pasuje.

To świetny piłkarz i człowiek. Jeden z najbardziej utalentowanych zawodników w historii Macedonii, miał udaną karierę. To musiało być przeznaczenie, że akurat on strzelił tę bramkę. Przez lata grał w Palermo, jeśli odwiniesz sobie jego bramki z czasów gry w tym klubie, zobaczysz, że strzelał już podobne gole. Dobrze zna to miejsce, stadion i miasto. Musiało paść na niego!

Jaki macie plan na to, żeby pokonać Portugalię?

Jeszcze nie rozmawialiśmy o tym, jak zagramy w tym meczu. Może zaczniemy odprawy wieczorem albo jutro rano. Na pewno potrzebujemy powtórki z meczu z Włochami, takiego samego podejścia, energii i zaangażowania. Wiadomo, że to nie będzie łatwe. Nie musimy chyba mówić o tym, jak klasowych piłkarzy ma w składzie Portugalia. Dla nas to będzie spotkanie, którym mamy się cieszyć i zrobić wszystko, żeby wpakować ich w kłopoty. Ja i Eljif Elmas będziemy mogli zagrać w tym meczu, więc trener będzie miał więcej opcji w pomocy. Elmas jest dla nas bardzo ważnym zawodnikiem.

Widziałeś, co prezydent Macedonii Północnej napisał na Twitterze?

Haha, tak! Pewnie też przeżywał euforię po meczu z Włochami. Poczuł się pewnie po tej wygranej, a jest aktywny w social mediach, więc niech pisze, na co ma ochotę.

Wyobrażasz sobie, co się stanie, jeśli wygracie z Portugalią?

Myślę, że „podpalimy” całą Macedonię! Wszyscy oszaleją i przyjdą świętować razem z nami. Jeśli to nam się uda i przejdziemy Portugalię, zadzwonię do Piasta Gliwice i poproszę o dwa, trzy dni wolnego więcej, jeśli to będzie możliwe!

Wynegocjowaliście już premię za awans do mistrzostw świata?

Jeszcze nie. Zapewne jakiś bonus się pojawi, ale w zasadzie w ogóle o tym nie myślę. Dla mnie, dla nas najważniejsze jest to, żeby pojechać na mundial. Jasne, premia to coś fajnego, zapewne zasługujemy na nagrodę, jednak nie ma lepszego uczucia niż gra na mistrzostwach świata z reprezentacją swojego kraju. To warte więcej niż jakiekolwiek pieniądze.

ROZMAWIAŁ SZYMON JANCZYK

WIĘCEJ O BARAŻACH O MISTRZOSTWA ŚWIATA:

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

15 komentarzy

Loading...