Pogoń Szczecin ma się dobrze i nadal na poważnie walczy o mistrzostwo Polski. Taki sygnał na cały kraj wysłali dziś jej piłkarze, którzy na bezbronnym Radomiaku wyładowali całą swoją złość po ubiegłotygodniowym 0:3 z Lechem Poznań. Goście rozegrali najgorszy mecz w sezonie.
Pogoń Szczecin – Radomiak 4:0. Głupota Luizao
Dość powiedzieć, że podopieczni Dariusza Banasika oddali zaledwie trzy strzały – wszystkie niecelne. Dante Stipica lekko zaniepokojony mógł być tylko za sprawą przeciągniętego dośrodkowania Jakubika spod linii bocznej, po którym piłka odbiła się od górnej części poprzeczki i niefortunnej interwencji głową Michała Kucharczyka w końcówce. Bardzo możliwe, że padłaby bramka samobójcza, ale piłkę sprzed linii wybił Damian Dąbrowski. Oprócz tego Stipica mógł się relaksować i podziwiać poczynania swoich kolegów z pola.
A było na co popatrzeć. Ktoś powie, że wszystko ustawiło wykluczenie Luizao, po którym chwilę później padł drugi gol dla Pogoni (centra Damiana Dąbrowskiego z rzutu wolnego i główka Kostasa). Faktycznie, ten moment pozwolił wjechać gospodarzom na autostradę do zwycięstwa. Nie zmienia to tego, że ani na chwilę nie mieliśmy odczucia, że beniaminek jest w stanie cokolwiek zdziałać. W ofensywie zaprezentował się absolutnie beznadziejnie, to była totalna niemoc. Jeżeli już gra się w jakiś sposób wyrównywała, czyli głównie pod koniec pierwszej połowy, to w stronę antyfutbolu. Piłka zaczęła latać ponad głowami zawodników, co chwila ktoś leżał obolały po jakimś powietrznym starciu.
Już wtedy z boiska mógł wylecieć Luizao. Pierwszą żółtą kartkę dostał pochopnie, bo w zasadzie dotknął Mariusza Fornalczyka, a ten runął jak długi na ziemię i sędzia dał się nabrać. Prędzej na karę zasłużył tu Rossi, który zareagował bardzo nerwowo. Skoro jednak Kwiatkowski podjął już taką decyzję, to po uderzeniu łokciem Kamila Drygasa przy wyskoku powinien Brazylijczyka odesłać do szatni. Wtedy nowemu pomocnikowi w zespole Dariusza Banasika się upiekło, ale żadnych wniosków nie wyciągnął. Po zmianie stron najpierw sfaulował Drygasa przed polem karnym, a po chwili nierozważnym wślizgiem wytrącił z rytmu szarżującego Fornalczyka. Wreszcie druga żółta kartka i zjazd do bazy. Luizao odegrał jeszcze litanię pretensji w kierunku arbitra i dopiero wtedy zszedł. Żałosne.
Pogoń Szczecin – Radomiak 4:0. Profesor Dąbrowski
Po tym wydarzeniu “Portowcy” już się bawili. Mecz ustawili sobie jednak na samym początku. Wyszli na zaskoczonego przeciwnika z takim animuszem, jakby od tego wyniku zależało ich życie nie tylko w przenośni. Stłamszony Radomiak nie wiedział, co się dzieje. Szybko Kamil Drygas wykorzystał dośrodkowanie Dąbrowskiego i uprzedzając w powietrzu Dawida Abramowicza posłał piłkę do siatki. Nieco wcześniej jego strzał kapitalnie obronił Filip Majchrowicz. Bramkarz gości wykazał się jeszcze w drugiej odsłonie, gdy wygrał pojedynek z Piotrem Parzyszkiem. On jako jedyny nie musi się rumienić ze wstydu w swojej drużynie.
Świetny występ zaliczył Dąbrowski: dwie asysty, kluczowe podanie przy czwartym golu, wybicie piłki sprzed linii bramkowej po wspomnianej interwencji Kucharczyka, królowanie w środku pola i zarządzanie pressingiem. Zawodnicy Pogoni wysoko i agresywnie podchodzili do graczy beniaminka i wiele na tym zyskiwali.
Pogoń Szczecin – Radomiak 4:0. Zmiennicy dali radę
Kostę Runjaica może cieszyć znacznie więcej niż efektowne zwycięstwo. Nie zawiedli go młodzieżowcy: Fornalczyk wnosił pozytywny szum i wywalczył obie kartki dla Luizao, Łęgowski po wejściu z ławki zdobył ładną bramkę. Inni zmiennicy raczej nie zaniżyli poziomu, a nawet go podwyższali. Dotyczy to zwłaszcza Kamila Drygasa. W wyjściowej jedenastce na spotkanie ligowe nie znalazł się od września, a mimo to zaprezentował się jak za najlepszych czasów. Runjaic część zmian miał wymuszonych (Zech, Malec, Grosicki), ale już Jeana Carlosa, Kucharczyka, Kowalczyka czy Zahovicia posadził na ławce ze względu na swoje decyzje. Carlos po wejściu wpisał się na listę strzelców (klasowa asysta Kurzawy), natomiast dwaj ostatni nawet się z niej nie podnieśli. Szczecinianie pokazali, jak mocną i szeroką kadrą dysponują. W dalszej części sezonu może mieć to olbrzymie znaczenie.
Radomiak doznał już trzeciej porażki w tym roku. Nadal w tabeli jest dużo wyżej niż można było zakładać na początku sezonu, lecz przy takiej grze szybko pójdzie w dół. Jakby mało było problemów w środku pola, po piątkowym spotkaniu za kartki pauzować będzie Nascimento.
Fot. Newspix