Reklama

Bezkarność Robinho

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

19 lutego 2022, 13:33 • 9 min czytania 48 komentarzy

Kilka drewnianych stołów, kilka biurowych krzeseł, kilka mikrofonów, wysoki strop, bezduszne okna, szary marmur przełamywany przez kiczowaty kolor farby na ścianach. I napis. La legge e uguale per tutti. Prawo jest równe wobec wszystkich. Tak prezentowała się sala przesłuchań podczas procesu Robinho. Wyroki trzech instancji włoskiego systemu sprawiedliwości przesądziły o winie niegdyś wyśmienitego brazylijskiego piłkarza. 38-latek brał udział w gwałcie zbiorowym na młodej albańskiej kobiecie i został skazany na dziewięć lat więzienia. Ale prawo nie jest równe wobec wszystkich. Robinho ukrywa się w Brazylii i pozostaje bezkarny. 

Bezkarność Robinho

Listopad 2017. Sąd w Mediolanie orzeka, że grupa sześciu brazylijskich balowników upiła i zgwałciła dwudziestotrzyletnią kobietę w mediolańskim klubie Sio Cafe. Miejsce pobytu czterech oskarżonych nie jest znane. Proces skupia się na Robinho i jego kumplu Ricardo Falco. Ten przekonuje o swojej niewinności, ale zostaje skazany na dziewięć lat pozbawienia wolności. Albanka otrzymuje sześćdziesiąt tysięcy euro w ramach zadośćuczynienia.

Marzec 2021. Prokuratura prowadzi długie śledztwo. Sąd Apelacyjny w Mediolanie podtrzymuje wyrok z pierwszej instancji.

Styczeń 2022. Sąd Kasacyjny w Rzymie przesądza o winie Robinho. Nie ma już żadnej drogi ucieczki, żadnej nadprogramowej instancji dochodzenia własnych racji, żadnych wątpliwości. Sprawa zakończona. Złote dziecko brazylijskiego futbolu sprzed dwóch dekad powinno trafić do więzienia i odpokutować za swoje grzechy.

Reklama

Bezkarność Robinho

Nic bardziej mylnego.

Media społecznościowe bogatych ludzi posiadają właściwości dołujące przeciętnego zjadacza chleba. Podróże po wszystkich szerokościach geograficznych. Wystawne bankiety i szalone imprezy. Najdroższe ciuchy, samochody, zegarki, błyskotki. Najmodniejsze stylizacje i fryzury. Bajka, raj, idylla. Nieschodzący z twarzy uśmiech. Robinho nie jest przesadnie aktywny na swoim Instagramie, ale od czasu do czasu lubi podzielić się ze światem sympatycznym zdjęciem. W październiku 2021 najpierw chwali się trójką dzieci, a potem uroczą fotką z żoną. Pierwszą kliszę okrasza trzema emotkami płomienia, trzema emotkami diamentów i trzema emotkami twarzy z serduszkami w miejscu oczu, drugą – kciukiem w brązowym odcieniu, twarzą z serduszkami w miejscu oczu i płomieniem. W styczniu rodzinka w komplecie świętuje nadejście nowego roku. Złote balony układające się w napis „2022”. Złota zastawa stołowa. Mnóstwo kwiatów. Ktoś postronny spojrzałby na te obrazki i zinterpretował je w najbanalniejszy możliwy sposób: „Robinho to człowiek wielbiący familijne stosunki”.

W tym miejscu następować powinna minuta ciszy, a następnie każdy błądzący w swoich przemyśleniach o codziennym życiu Robinho musiałby zaczytywać się w transkrypcjach jego podsłuchanych rozmów z przyjaciółmi, którzy razem z nim brali udział w zbiorowym gwałcie na świętującej swoje dwudzieste trzecie urodziny Albance w 2013 roku.

Fragment pierwszy.

Przyjaciel 1: – Ona pamięta tamtą sytuację. Wie, że wszyscy z nas uprawiali z nią seks.

Robinho: – Śmieję się, bo mnie to nie obchodzi, kobieta była kompletnie pijana, nawet nie wie, co się stało.

Reklama

Fragment drugi.

Przyjaciel 2: – Uprawiałeś z nią seks?

Robinho: – Nie, próbowałem, ale mój penis był miękki.

Przyjaciel 2: – Widziałem cię, kiedy wkładałem penisa do jej ust.

Robinho: – To nie oznacza uprawiania seksu.

Fragment trzeci.

Robinho: – Słuchaj, chłopaki są w głębokim gównie. Cieszę się, że Bóg istnieje, nawet nie dotknąłem tej dziewczyny. Widziałem (imię przyjaciela 2). Inni ją pieprzyli, będą mieli kłopoty, nie ja. Pamiętam, że złapali i dymali ją (imię przyjaciela 1) i (imię przyjaciela 2). W kulminacyjnym momencie było ich pięciu. 

Robinho prowadzi podwójne życie. Jawne – ładne, piękne, kolorowe, godne człowieka, o którego ponad dekadę temu zabijały się wszystkie wielkie kluby świata, a jeden z dzienników opisywał jego fenomen krótkim zdaniem: „I Bóg stworzył Robinho”. Niejawne – brudne, brzydkie, mroczne, godne człowieka winnego przestępstwa, ukrywającego się przed wymiarem sprawiedliwości w ojczyźnie i cynicznie wykorzystującego brazylijskie prawo konstytucyjne, które nie zezwala na ekstradycję swoich obywateli.

Włoska prokuratura nie próżnuje. W pierwszej kolejności ściga Robinho międzynarodowym listem gończym, co oznacza, że jeśli Brazylijczyk wjedzie do jednego ze stu dziewięćdziesięciu czterech krajów objętych międzynarodowych traktatem, będzie mógł zostać zatrzymany i przetransportowany do więzienia w Italii. W drugiej kolejności walczy o to, żeby 38-latek w ogóle odsiedział dziewięcioletni wyrok. Jeśli nie we Włoszech, to chociaż w Brazylii. Ale to już jest zależne od sądów w Kraju Kawy, a te rządzą się swoimi prawami, więc powstaje zaskakująco poważne niebezpieczeństwo, że Robinho pozostanie bezkarny.

Robinho i sprawa gwałtu

Robinho rzadko tłumaczy się ze zdarzeń z 21 stycznia 2013 roku. W rozmowie z UOL przyznał, że z pokrzywdzoną Albankę łączył go dłuższy romans i dodał, że jedyną rzeczą, jaką wstydzi się w tej całej sprawie jest akt nieuczciwości wobec własnej żony. Dziewczyna przekonywała zaś o zaledwie pobieżnej znajomości z brazylijskim piłkarzem Milanu. Wcześniej spotkali się w innym klubie w stolicy Lombardii i mieli się ku sobie. Piłkarz – wedle jej zeznań – miał już wówczas kłaść jej rękę na brzuchu i starać się lizać ją w okolicach dekoltu. Dalej wersje się różnią. Według niej nigdy do niczego między nimi nie doszło, według niego spotykali się dosyć regularnie i oddawali swoje ciała namiętności przesyconego seksem uczucia.

Najważniejsza jest noc 21 stycznia 2013 roku. W 2017 włoscy śledczy przeprowadzili bardzo konkretną rekonstrukcję wydarzeń feralnej nocy. Rok temu opracowaliśmy wyniki śledztwa na podstawie szczegółowego artykułu z Globo. 

Był 21 stycznia 2013 roku. Młoda Albanka świętowała swoje 23. urodziny i wraz z dwiema przyjaciółkami postanowiła udać się do popularnego w mediolańskich kręgach imprezowych klubu Sio Cafe. Tematem przewodnim zabawy była muzyka brazylijska. Skoczne rytmy, latynoskie klimaty, wesoły klimat. Od początku lał się alkohol. W tym samym czasie do Sio Cafe zawitał Robinho. Nie był sam, bo do klubu przyszedł z żoną i czterema kumplami.

W pewnym momencie Albanka dostała SMS-a od jednego z kolegów Robinho, że jest mile widziana w ich loży, ale dopiero wtedy, kiedy zabawę opuści żona brazylijskiego gwiazdora. Godziny oczekiwania mijały szybko – alkohol, tańce, pląsy, flirty zajmowały pełnię uwagi solenizantki. W końcu jednak żona Robinho opuściła towarzystwo, więc Albanka i jej przyjaciółki mogły dołączyć do oczekującej na nie grupy. Brazylijczycy od razu zaproponowali nowym partnerkom fiesty morze kolorowych drinków. Piła tylko ona. Jedna przyjaciółka była w ciąży, druga prowadziła samochód.

O 1:30 przyjaciółki wyszły. Prowadząca auto kumpela obiecała wrócić po świętującą urodziny Albankę, ale tego wieczoru już się nie spotkały. Solenizantka dała się porwać wirom zabawy. Naprzemiennie tańczyła i piła z Brazylijczykami, coraz bardziej tracąc świadomość i kontrolę nad własnym ciałem. Z reszty nocy pamięta tylko flesze i przebłyski. Podczas zeznań przypominała sobie chociażby, że próbowała wyjść z Sio Cafe, kiedy jeden z kumpli Robinho próbował ją pocałować. Nie udało się. Kolejny przebłysk to już garderoba muzyka Jairo Chagasa, jednego z najbliższych kolegów piłkarza Milanu, gdzie znowu ktoś uporczywie chciał się z nią całować. Szybko w tym miejscu pojawiła się też reszta brazylijskiej grupy.

Tu zaczyna się historia stosunku seksualnego. Do niego doszło na pewno. Przyznają to obie strony. Z tym, że Albanka – co potwierdziły do tej pory dwie instancje – twierdzi, że to był gwałt, a Robinho i spółka, że seks za zgodą wszystkich biorących w nim udział stron. Podczas zeznań ofiara używała następujących określeń: „nie byłam wstanie mówić i wstawać” albo „gdy się ocknęłam, widziałam, jak Robinho i jego kolega mnie wykorzystują”.

Albanka twierdzi, że doszło do gwałtu zbiorowego. Robinho z przyjaciółmi mieli wykorzystywać ją na kilka różnych sposobów. Oralnie. Waginalnie. Analnie. Pamiętała również, że piłkarz prosił swojego kumpla o prezerwatywę. Że po wszystkim zaczęła płakać. I że do domu wróciła samochodem z Brazylijczykami. 

Robinho opowiadał zaś, że dotykał dziewczynę przez kilka minut za jej zgodą, po czym wyszedł z klubu i pojechał do domu. Dodawał też, że koledzy przekonywali go, że faktycznie uprawiali z nią seks, ale na jej prośbę i ku jej uciesze, a następnie wyszli z nią z Sio Cafe i wspólnie pojechali na inną imprezę.

Robinho tuszuje swoje czyny

Śledczy, za zgodą sądu, przez kilka miesięcy podsłuchiwali połączenia telefoniczne Robinho, z których wyłaniała się zupełnie inna prawda o zdarzeniach tamtej nocy. Brazylijczyk kontaktował się z współuczestnikami gwałtu zbiorowego na albańskiej dziewczynie i ustalał z nimi wspólną wersję wydarzeń. Jairo Chagas, kumpel piłkarza i muzyk występujący na imprezie feralnej nocy, w którego garderobie rozegrała się cała akcja, został oskarżony o krzywoprzysięstwo. Ukrywał swoją wiedzę o niechlubnych czynach przyjaciół. Zaprzeczył, jakoby był świadkiem zbrodni, choć w przechwyconej rozmowie przyznawał, że wszystko widział na własne oczy.

Adwokaci Robinho i Ricardo Falco, czyli jedynych przesłuchiwanych i skazanych osób z sześcioosobowej gromady napastników dwudziestotrzyletniej Albanki, latami próbowali zdyskredytować zgwałconą dziewczynę. Linia obrony jawi się jako iście kuriozalna. Prawnicy przekonywali, że niemożliwym jest, żeby sześć osób uprawiało seks z jedną osobą przez trzydzieści, czterdzieści czy pięćdziesiąt minut. Krzyczeli, że nieścisłe i nieprawidłowe jest tłumaczenie przechwyconych przez policję rozmów. Wchodzili w szczegóły i trzymali się wersji, że podsłuchy wskazują, iż Robinho uprawiał tylko oralny, a nie pełen stosunek z ofiarę. Aż wreszcie, na dokładkę, przygotowali teczkę ze zdjęciami Albanki z mediów społecznościowych, które miałyby wskazywać na to, że dziewczyna lubi chodzić po klubach i spożywać alkohol. Spośród czterdziestu dwóch zdjęć większość przedstawiała same szoty, a tylko jedna klisza ukazywała samą dziewczynę, spożywającą napój podobny do popularnego Spritz Veneziano.

Argumenty wybielające Robinho i jego kompana nie przemówiły do włoskich sądów. Ani pierwszej, ani drugiej, ani trzeciej instancji. Czyn Brazylijczyków określono jako „wykonany ze szczególnym okrucieństwem i pogardą”. Prokurator prowadzący sprawę Cuno Tarfusser mówił tak: – To było bardzo dobrze i uczciwie przeprowadzone śledztwo. Poważnie, z poprawnym wyrokiem już w pierwszej instancji. Wielki szacunek należy się też ofierze, która odważnie i z zachowaniem zasad moralnych opowiedziała o całej sprawie.

Robinho należy się kara

Robinho jest winny gwałtu zbiorowego.

Robinho powinien trafić za kratki.

Robinho powinien spędzić dziewięć lat we włoskim więzieniu.

Nie ma już mowy o żadnym domniemaniu niewinności, o żadnych kolejnych śledztwach, o żadnych apelacjach. Ostatni kontrakt piłkarski podpisał 10 października 2020 roku z Santosem. W dniu, kiedy Brazylia obchodziła „Narodowy Dzień Walki z Przemocą Wobec Kobiet”. Wyjątkowo smutne, wyjątkowo obrzydliwe, nawet jeśli sześć dni później umowa została rozwiązana. Robinho prowadzi normalne życie. Spotyka się z ludźmi. Opiekuje się rodziną. Mieszka w luksusowej willi. Kopie sobie na plażach. Bywa zapraszany na oficjalne uroczystości. Jest bezkarny, choć przecież ponoć prawo jest równe wobec wszystkich.

Czytaj więcej o Robinho:

Fot. Newspix

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Wiceprezydent Barcelony potwierdza. „Nie rozpoczęliśmy rozmów z innymi trenerami”

Patryk Fabisiak
0
Wiceprezydent Barcelony potwierdza. „Nie rozpoczęliśmy rozmów z innymi trenerami”
Anglia

Klopp: Jeśli będziemy grać tak dalej, nie mamy szans na mistrzostwo

Bartosz Lodko
1
Klopp: Jeśli będziemy grać tak dalej, nie mamy szans na mistrzostwo

Komentarze

48 komentarzy

Loading...