Trudny czas Wisły Kraków. Drużyna gra poniżej oczekiwań, jest coraz bliżej strefy spadkowej i niełatwo wierzyć, że sytuacja zaraz zmieni się diametralnie, a Biała Gwiazda zacznie cieszyć grą swoich kibiców. Jak to zwykle bywa przy takich okazjach, znak zapytania przy nazwisku trenera robi się coraz większy. Czy Adrian Gula powinien zostać zwolniony?

Zapraszamy na przebieżkę szlakiem argumentów za i przeciw.
Czy Adrian Gula powinien zostać zwolniony?
TAK, BO DRUŻYNA SIĘ NIE ROZWIJA
Tomasz Pasieczny, dyrektor sportowy Wisły Kraków, mówił po 0:5 w Poznaniu: – Szczerze wierzę, że pojedziemy do Poznania za rok i zagramy podobnie. To będzie idealny mecz, żeby ocenić jaki postęp zrobiliśmy. To nie jest problem grać piłką przeciwko najsłabszym w lidze – wyzwaniem jest grać piłką przeciw najlepszym na wyjeździe. Chcemy się znaleźć w takim miejscu, gdzie jedziemy na Lecha czy Legię i gramy tak, jak chcemy. Nie jesteśmy jeszcze w tym miejscu, to jest oczywiste, ale do tego dążymy. Takie mecze dają nam lekcje i tak to spotkanie traktujemy. Można pojechać na Lecha i zamurować wszystko, ale my chcemy się rozwijać jako drużyna. Nie wybraliśmy najłatwiejszej ścieżki. Czy ona będzie skuteczna – zobaczymy, ale w nią wierzymy.
Prawda, nie minął jeszcze rok od tamtego spotkania, ale też nie rozgrywano go przedwczoraj. Konkretnie – 17 września ubiegłego roku. Od tamtego momentu Wisła w lidze wygrała w zaledwie trzech spotkaniach, zanotowała jeden remis, a reszta meczów – w ryj. Jeszcze gdyby te porażki dawały nadzieję na przyszłość, bo Biała Gwiazda grała dobrze, ale nie wpadało, cóż, bywa. Tyle że nie – najczęściej trudno było znaleźć jakikolwiek powód do optymizmu.
Naczelny przykład to kolejna piątka, tym razem od Śląska, ale weźmy pod lupę też ostatnie dwa spotkania. Była zimowa przerwa, czas, by poprawić pewne elementy, usprawnić tę skrzypiącą machinę, ale nic takiego się nie stało. Wisła zagrała katastrofalnie zarówno z Rakowem, jak i ze Stalą.
W tych dwóch spotkaniach udało się stworzyć zaledwie jedną groźną sytuację, kiedy Kliment przegrał sam na sam z Kovaceviciem. Poza tym – absolutna bryndza. Wisła ciągle gra po obwodzie bez żadnego przyspieszenia. Jest statyczna, nudna i przewidywalna. Stal wczoraj nawet nie musiała się napocić, by zatrzymywać kolejne ataki.
Nie ma więc mowy o postępie. Wisła nie atakuje lepiej, nie broni też skuteczniej. Raków mógł strzelić więcej, Stal zaskoczyła główką Tomasiewicza (167 centymetrów wzrostu). Dramacik.
NIE, BO DRUŻYNA CIĄGLE PODLEGA ZMIANOM
To nigdy nie jest łatwa sytuacja dla trenera, gdy ruch w klubie jest jak na Dworcu Centralnym, a trochę się tak sprawy w Krakowie mają. Latem do zespołu trafiło dziesięciu nowych piłkarzy, trzynastu odeszło. W gruncie rzeczy trzeba było więc budować od nowa.
Zimą też było gorąco – przyszło sześciu zawodników, taka sama liczba powędrowała w drugą stronę. W tym tak ważni zawodnicy jak Yeboah, który – choć chimeryczny – potrafił zrobić coś z niczego i El Mahdioui, kluczowy piłkarz pod względem zaczynania akcji w środkowej strefie. Jasne, Wisła zarobiła za obu bardzo godnie, natomiast trenera nie do końca musi to interesować – nie rzuci tych pieniędzy na boisko i nie wygra w ten sposób meczu.
Trzeba sprowadzać wartościowych następców i może oni są w klubie, ale najwyraźniej potrzebują czasu na wejście do drużyny. Fazlagić jeszcze nie gra jak El Mahdioui, jeszcze dalej do poziomu Yeboaha ma Cisse. Ciekawie zaczął ze Stalą Fernandez, natomiast też szybko zgasł. Może za parę tygodni wszyscy odpalą. Ale właśnie – przy takim założeniu musimy być cierpliwi względem Guli.
TAK, BO GULA SIĘ GUBI
Gula niby ma pomysł na Wisłę, ale jednocześnie jest zakładnikiem tej idei. Stwierdził – gramy piłką. No i fajnie, chcemy jakości w tej lidze, natomiast bywa, że trzeba być nieco bardziej pragmatycznym. I dostosować taktykę pod piłkarzy, a nie piłkarzy pod taktykę. A Gula jakby nie zauważał, że jego zawodnicy niekoniecznie nadają się do tego, by dzięki stu podaniom przemieścić się od swojej bramki do bramki przeciwnika. Weźmy za przykład Colleya. Silny, sprawny, ale Beckenbauer to nie jest. Źle podał ze Stalą, od tego zaczęła się sekwencja, która przyniosła Stali gola. Kilka innych podań też miał elektrycznych.
Z jednej strony jest to zgodne z tym, co mówił Pasieczny – gramy swoje. Z drugiej – pomysły można jednak modyfikować. Nie jest tak, że tylko jeden prowadzi do celu i nic poza tym. Przecież my nie namawiamy, żeby Wisła nagle zaczęła wszystko pałować i w ogóle zapomniała o drugiej linii. Ale skoro nie idzie, można (trzeba) zmieniać. Niekoniecznie musi być to zwrot o 180 stopni, naprawdę.
Poza tym niektóre wybory Guli po prostu nie są trafione, żeby wspomnieć wciskanie Frydrycha na pozycję defensywnego pomocnika albo przesadne przywiązanie do Skvarki. Miło, że panowie się znają, cenią, ale skoro Skvarka ostatnio daje mało albo nic, naprawdę może usiąść na ławce. Tymczasem Słowak ma abonament na pierwszy skład. Na 21 ligowych spotkań 20 razy wychodził w pierwszym składzie. Coraz trudniej to zrozumieć.
NIE, BO GULA JESZCZE NIC NIE PRZEGRAŁ
– Wiemy, do czego dążymy i wiemy, że w tym sezonie tego nie osiągniemy. W tym sezonie chcemy grać ciekawie i efektywnie, a także być wyżej w tabeli niż w zeszłym sezonie. Gdzie optymalnie moglibyśmy skończyć ligę z tym składem? Realnie to 8.-10. miejsce. Ale to moja opinia, a nie cel. Uważałem tak od początku sezonu – mówił Pasieczny we wspomnianym wywiadzie.
No to tak: do dziesiątego miejsca Wisła traci obecnie cztery punkty. Żaden to wielki krater, którego nie można zasypać. Wiadomo, że obecnie można być pesymistą, ale skoro zarząd klubu rozumie proces, który ma miejsce w Wiśle, Gula nadal powinien mieć czas.
Ponadto Słowak wciąż jest w grze o Puchar Polski. Ograł Stal Mielec, GKS Tychy i Widzew Łódź. Każde z tych spotkań Wisła grała na wyjeździe. Wiadomo, można było losować trudniej, ale też nie mówimy o żadnym czerwonym dywanie. Stal grała rezerwowymi, ale to klub z Ekstraklasy, Tychy i Widzew o awans tam walczą – jedni przez baraże, drudzy są na miejscu premiowanym bezpośrednim awansem.
TAK, BO NIE WYGLĄDA NA CZŁOWIEKA, KTÓRY MOŻE TO POCIĄGNĄĆ
– Sami doprowadziliśmy do sytuacji, w której nie zasługujemy na takie wsparcie kibiców, jakie od nich mamy. Nie pokazaliśmy dziś na boisku nic, o czym rozmawialiśmy przed meczem. Powtarzam raz jeszcze, że biorę odpowiedzialność za to, co zobaczyliśmy. Zawodnicy i klub potrzebują impulsu, zmieniamy zawodników czy ustawienie, co nie pomaga. Za nami dwa mecze, w których nie mamy dobrych wyników i musimy to przedyskutować — powiedział Adrian Gula podczas konferencji pomeczowej.
O jakim impulsie mówił? Sam stwierdził, że zmienia zawodników i ustawienie, ale efektu nie ma, więc odpowiedź na to pytanie sama się nasuwa. Gula może nie jest jeszcze skrajnie zdewastowany i zrezygnowany, ale chyba coraz mocniej czuje, że jest bardzo blisko ściany. I nie wydaje się, że widzi z tej pułapki wyjście.
A skoro tak – być może jest tylko jedno rozwiązanie.
NIE, BO ILE MOŻNA ZMIENIAĆ
Skoro kolejny trener nie jest w stanie zapewnić Wiśle spokoju, tego, by Biała Gwiazda na stałe doczłapała się do miana drużyny z ambicjami, która te ambicje potwierdza i na początek gra o miejsca – załóżmy – pięć, sześć, to może problem nie leży tylko w szkoleniowcu? Potykali się w ostatnim czasie Stolarczyk, Skowronek, Hyballa, teraz potyka się Gula.
A mimo wszystko ci szkoleniowcy mają pewne osiągnięcia w swoich CV. To Skowronek wyprowadzał Stal na prostą i miał swój udział w awansie, Stolarczyk rozbił młodzieżówkę Niemców na wyjeździe, ma szansę na awans na Euro. Nawet Hyballa, niekwestionowany oszołom, kręcił w Dunajskiej Stredzie 1,89 punktu na mecz i wyrzucił Cracovię z pucharów. Sam Gula to mistrz Słowacji, trener, który prowadził Viktorię Pilzno.
Jasne, każdy z nich ma swoje wady, żaden nie jest idealny, ale mimo wszystko coś jest nie tak, skoro wszyscy prędzej czy później łapali takie doły. Może więc nie warto problemów Wisły ograniczać tylko do trenera? Może warto się zastanowić, dlaczego ze Stalą grało tylko dwóch Polaków? Dlaczego ten skład co dwa okienka trzeba budować od nowa?
Odpowiedzią na pewno nie jest zdanie – dlatego, bo Adrian Gula się nie nadaje.
*
Przedstawiliśmy argumenty, na koniec głos oddamy wam.
WIĘCEJ O WIŚLE:
- Wiślacy, oddajcie kibicom pieniądze za bilety. Byliście dziś żałośni
- Kliment: „Mówili mi: spokojnie, nikt nie ma szans z Timo Wernerem!”
- Wisła w świecie ofert, które spadają z nieba
Fot. Newspix
Nie, bo to nie jego wina. Jaro Królewski ściągnął trenera, który lubi grać piłką, całą karierę tak prowadził drużyny, ale jednocześnie Dyrektor Sportowy, który nigdy wcześniej nim nie był, pozatrudniał Guli piłkarzy nijak nie nadających się do gry piłką. Należy pozbyć się albo trenera, albo kolejny raz wymienić pół składu. Ale to w drugiej kolejności, najpierw należałoby się pozbyć Jarka i familii Błaszczykowskich, bo tak jak klub uratowali, a Kuba jest legendą, to o zarządzaniu Wisłą nie mają zielonego pojęcia, tak to wygląda.
To, że nie dali mu zawodników to fakt. Natomiast dobrego trenera poznaje się po tym, że potrafi dostosować założenia taktyczne do materiału piłkarskiego jakim dysponuje. Problem Guli polega na tym, że uparcie próbuje grać w sposób w jaki jego piłkarze nie potrafią i po ponad 8 (?) miesiącach pobytu tutaj nie doszedł do wniosku, że jednak wypadałoby coś zmienić. Jedyny wyjątek to Raków, bo wtedy faktycznie widać było bardziej defensywne ustawienie. Poza tym jednym przypadkiem każe cały czas zespołowi grać radosny futbol.
Wszystko pięknie poza tym,że opisałeś pracę selekcjonera kadry a nie trenera w klubie.Chyba,że możesz podać mi 5-10 przykładów kiedy szkoleniowiec zmienia kompletnie swój styl i ustawienie,bo trafił do nowego zespołu.
Jaro Królewski nie decyduje w najmniejszym stopniu o wyborze trenera
Pamietacie jak kibole Wisły marudzili na Cupiała? I jak przejęli władzę w „ukochanym” klubie?
Marudzili na Cupiała? Mowisz o tym gosciu który zawsze mial 1906% poparcia, po odejsciu sektorowka na jego cześć, nazwisko skandowane setki razy z trybun. Faktycznie marudzili
A kto czasem nie ponarzeka na swego dobrodzieja niech pierwszy rzuci kamieniem;)
To przez naszprycowanych szczepionkozjebów. Jak ich nie było to Gula nie był do zwolnienia
Nie, bo powinien zostać W Y P I E R D O L O N Y. Niech sobie będzie świetnym trenerem na Słowacji, ale tutaj trzeba próbować cokolwiek zmieniać, a nie od sierpnia to samo gówno, a wręcz coraz gorsze. Wisła pod jego wodzą zagrała jeden! dobry mecz, pierwszy mecz sezonu z Zagłębiem.
Inną sprawą jest to, że razem z łysym Adriankiem do kontenera trzeba zapakować cały ten tabun szrotu pod przewodnictwem Macieja Sadloka no i Kubusia z Dawidkiem.
Fajnie, że Kuba uratował ten klub, ale teraz odpowiada za jego bylejakość i upadek sportowy. Raz, że zrobił brata dyrektorem, a dwa, że pamiętną cieszynka dał wszystkim parodystom jasny sygnał, że Wisła to ciepły kurwidołek, patałachy mogą grać na 30%, treningi leciutkie, jajeczko, wigilia i inne klubowe imprezki towarzyskie ważniejsze od trenowania, bo Kubuś dobry ziomek dyrektor zwolni trenera jak się koledzy w szatni poskarżą.
No pewnie, niech wróci Peter, co lubi pociągnąć za suty. I będą zapierdalać… jprd
O dużych zmianach personalnych, braku automatyzmów i zgrania z powodu ciągłych transferów wychodzących/przychodzących – na co oczywiście ograniczony wpływ ma trener i nie ponosi za to winy.
„niby ma pomysł na Wisłę, ale jednocześnie jest zakładnikiem tej idei. Stwierdził – gramy piłką. No i fajnie, chcemy jakości w tej lidze, natomiast bywa, że trzeba być nieco bardziej pragmatycznym (…) Z jednej strony jest to zgodne z tym, co mówił Pasieczny – gramy swoje. Z drugiej – pomysły można jednak modyfikować. Nie jest tak, że tylko jeden prowadzi do celu i nic poza tym. Przecież my nie namawiamy, żeby Wisła nagle zaczęła wszystko pałować i w ogóle zapomniała o drugiej linii. Ale skoro nie idzie, można (trzeba) zmieniać. Niekoniecznie musi być to zwrot o 180 stopni, naprawdę (…) Poza tym niektóre wybory Guli po prostu nie są trafione, żeby wspomnieć wciskanie Frydrycha na pozycję defensywnego pomocnika „
„Zawodnicy i klub potrzebują impulsu, zmieniamy zawodników czy ustawienie, co nie pomaga. Za nami dwa mecze, w których nie mamy dobrych wyników i musimy to przedyskutować — powiedział Adrian Gula podczas konferencji pomeczowej.” oraz „O jakim impulsie mówił? Sam stwierdził, że zmienia zawodników i ustawienie, ale efektu nie ma, więc odpowiedź na to pytanie sama się nasuwa (…) nie wydaje się, że widzi z tej pułapki wyjście. A skoro tak – być może jest tylko jedno rozwiązanie.”
Reasumując, to co sami dostrzegliście i wypunktowaliście:
To przyznam że trochę nie ogarniam – pierw zbudowanie krytyki wobec tego, że trener nie robi wg was większych zmian i oczekuje że robiąc to samo uzyska inny wynik. Sugestia że wg was może zatem trzeba coś zmienić, a po chwili wniosek że skoro już zmienił swoje podejście, to najwidoczniej stracił wiarę w swoje bazową wizję 😀 to wychodzi na to, że albo sami sobie zaprzeczacie, albo nieważne co AG by zrobił to i tak uznacie to za złe i przyczynę złych wyników oraz powód do jego zwolnienia. Przecież właśnie takim przejawem zmian jakie chcieliście, może być zmiana ustawienia Frydrycha – oceniona przez was jako negatywna. No ale chcieliście zmiany, to dostaliście jej próbę, więc o co teraz pretensje?
Pomijam już w tym miejscu, że są to raptem 2 mecze po przerwie zimowej (do tego jeden z mocnym Rakowem) i ciężko z zewnątrz określić w jakim momencie znajduje się zespół oraz na który moment prognozowana jest najwyższa forma – jeśli ktoś takową robił na przełom stycznia i lutego, na mecze sparingowe i pierwsze 2 kolejki ESA, to należy się spodziewać, że wkrótce może nastąpić tego odwrotność w lidze 🙂 może faktycznie Wisła się posypie i będzie zaraz seria 10 meczów z 1 zwycięstwem, ale nie przywiązywałbym aż tak dużej wagi do wyników, a nawet gry w tych pierwszych kolejkach po obozie.
To jest weszło, nie oczekuj logiki.
Niech ten Gula bierze Klimenta, Skvarkę, Hanouska i na dokładkę Kuvelicia i niech oni wszyscy spierdalają. Tak bezjajecznej, chujowej Wisły nie pamięta chyba nawet smok jebany wawelski.
Michał P w gotowości objęcia białej gwiazdy
Już raz był i średnio się to skończyło.
Bo go Radek Sobolewski pogonił,czemu się nie oddzywają.
No pewnie że tak, ileż można czekać.
nie cytujcie idioty Pasiecznego.bo tak naprawde CO TO JEST TO :PASIECZNY?CV oczywiscie pieknie „najebane2 :Arsenal FC,WBA FC -scaut obu klubow.Teoretycznie.Popytajcie w tych klubach kogo i kiedy odkryl dla tych klubow tenze BAJKOPISARZ Pasieczny?NIKOGO.Znam kilka osob co konczylo Uniwerki w Anglii o profilu sport &coaching.Znam goscia co skonczyl taka szkole w Cambridge.Nie dajcie sie zwiesc angielskim nazwom klubow czy uniwersytetow.Bo to sa tylko nazwy slow i nic wiecej.Co prezentuje soba Pasieczny?NIC , ZERO.Jaka praktyke/doswiadczenie ma ten smieszny bajkopisarz jako dyrektor sportowy klubu,jako profesjonalista grajacy moce w pilke nozna na poziomie Ekstraklasy,czy Premier League czy podobnym w innym Panstwie?ZADEN.To taki „obywatel ulicy Wiejskiej w Warszawie” : duzo i kwieciscie klepac na tematy,o ktorych nie mam pojecia.Ot,caly Pasieczny.super wturuje Mu kolejny „absztyfikant”-Krolewski Jaro-niestety,ale-wspolwlasciciel wisly,ktory psim swedem wyczul super biznes w 2019 r i za grosze weszedl w posiadanie duzego klubu w Polsce ,udzielajac pozyczki pod zastaw terenow wokol Wisly.dlatego i On i Jemu podobni kolejni smieszni wspolwlasciciele maja duzy biznes SPUSCIC WISLE DO 1 LIGII.Nastepnie zarzadac od klubu zwrotu kasy lub-jak mowi umowa spisana wtym temacie,przejmuja tereny.Wiec powiedzmy sobie szczerze:kogo z tych typow obchodzi dobro klubu?Jego rozwoj,wyniki?Pasiecznego?ha ha ha .On nie ma pojecia wogole o profesjonalnej pilce .To,ze byl kilka razy na meczu w Anglii.nie czyni go znawca.Smiech na sali.
Spojrzmy na ten wpis z fb „WISLA-KIBICOWSKA ELITA”:
Dominik Kasztelaniec
Dziwne, że nikt jeszcze nie mówi o tym że tak naprawdę to nie problem piłkarzy samych w sobie, ie problem trenera, a właścicieli.
Sa juz 3 lata w klubie od conajmniej letniego okienka z 2020 nie można już tłumaczyć się sytuacja finansową klubu. Polityka transferowa, a raczej jest brak jest aż nad to widoczna. Do tego ciągle zmiany trenerów..
O Hybale wiedziano w klubie że to świr a mimo wszystko go zatrudniono. Zwolniono Wojtka Zuchowicza, za którego Wisła była bardzo dobrze przygotowana fizycznie, a Kuba ściągnął 'swojego’ Dyje, którego pozniej trzeba było zwolnić bo taka katastrofa byla i fizycznie nadla jest. Taktycznie? Wszystko statycznie, zero ruchu, zero gry z pierwszej piłki. To ze stoper jest naszym najlepszym strzelcem dużo mówi. Transfery? Wygląda to jak zakupy na wyprzedaży garażowej w stanach. Kupujesz garaż (wagon) piłkarzy i liczysz ze trafi się perelka. A że co chwile przetrzelone, to co rundę wymiana. Jaki trener by nie był, jacy piłkarze, jak co rundę się wymienia 10 gości, to nic z tego nie będzie.
Ale kto za to odpowiada? Właściciele. Po poprzednim sezonie za wyniki sportowe, dyrektor sportowy i prezes by polecieli, ale przecież Kuba brata nie zwolni.
A co jest z innymi rzeczami, no system sprzedaży online? W 2021 byłem na 3 meczach o za każdym razem bym spory problem z kupnem biletu, raz trzeba było jechać do klubu, a raz udało się tylko dlatego że jakimś cudem udało się dodzwonić na strefę kibica i ogarnięta dziewczyna i tak sporo musiała się trudzić. Teraz znów zamieszanie z kartami kibica.
Trzeba otworzyć oczy bo zaraz będzie tragedia – ten spadek jest jak najbardziej realny, Legia zaraz nas wyprzedzi (ale to było wiadomo) a na dole jest ciasno.
Finansowo my od 1,5 roku stoimy na tyle przyzwoitym poziomie, że można było lepiej sportowo to poprowadzić.
A właściciele mają trochę za uszami – brak poinformowania/ukrywanie że było zabezpieczenie pożyczki na terenach, gdzie TS zarzekał się ze nie zezwoli na pożyczkę jeśli koniecznością będzie hipoteka (więc w jakich okolicznościach do tego doszło, gdy w przypadku hipoteki wcześniej byli chętni), cała sytuacja z Buksą, okoliczności zakończenia współpracy z Piotrkiem Obidzinskim i wywiad Kuby (to był kryminał, jaki poważny prezes/dyr przyjdzie jak ktos tak jedzie po był pracowniku), nieskuteczne próby podpisania korzystnej umowy na stadion, że świeża rzecz – pomimo nieporównywalnie lepsza sytuacja finansowa klubu, a wycena akcji klubu dla nowych akcjonariuszy 40mln, gdy 3 lata temu wyceniono klub na 80mln. Tylko kwestia czasu (o ile już nie) KNF się tym zainteresuje, bo to działalność na szkodę akcjonariuszy i klubu. Lista jest i pewnie z miesiąca na miesiąc będzie się wydłużać..”
POLSKIE BŁOTO
Ależ oczywiście, że można w ten sposób wygrać.
To mówię ja – Czesław 711
Juz czas oddać drużynę kibicom, żaden wlaściciel im nie pasuje, oni poprowadzą klub do celu. A czakaj, to nie przez to teraz problemy?
To nie ma znaczenia, czy zwolnią Gulę czy nie, bo tam są takie pokraki w drużynie, że nawet Klopp czy inny Bielsa tego nie ogarnie. Witamy się z 2 ligą bez sensu zwaną pierwszą.
Adrian ma gula, bo się wkurwil na swoich dennych piłkarzykow. Niech się uspokoi i będzie dobrze!
Nie ma jak bronic trenera. Z kazdym meczem, jest coraz gorzej. Najlepszy mecz w 1. kolejce z Zaglębiem potem pierdololo o budowaniu druzyny i od 8 miesiecy powolne dryfowanie na dno. Pilkarze sa sredni/slabi ale polski trener robi spokojnie 9-11. miejsce z tym składem. Gula out.
PIERWSZA DIAGNOZA JEST TAKA. TRENERA SZANUJĘ ALE ROBI JEDEN POWAŻNY BŁĄD, USTAWIA SKVARKE NA 10tce. ROZUMIEM MOŻNA CZEKAĆ DO 10 SPOTKAŃ ALE NIE 21. CIERPIĄ NA TYM WSZYSCY. PRZEDEWSZYSTKIM KLIMENT A DRUGI TO SAVIĆ KTÓRY POWINIEN ZE SWOIMI PARAMETRAMI GRAĆ NA 10tce A NIE MĘCZYĆ SIĘ NA BOKU. PRZESTAWIENIE TYCH DWÓCH KLOCKÓW RUSZY GRĘ WISŁY Z PRZODU. DRUGI POWAŻNY PROBLEM TO BRAK ZABIJAKI MA POZYCJI 6. WIĘC JEŻELI ŚRODKOWI OBROŃCY NIE MAJĄ DO KOGO ZAGRAĆ BO NIEMA ASHRAFA, SAWIC NA BOKU A SKVARKA DYGOCE ZE STRACHU TO JUZ NA WSTĘPIE ANALIZY WIDAĆ ŻE Z TEJ UKLADANKI NIE MOGŁO BYĆ CHLEBA.
Jako jedna z trzydziestu kilku milionów osób w Polsce, znających się na piłce, podpowiadam i proszę:
– posadzić na miesiąc Skvarkę na ławkę i zobaczyć, co się stanie;
– nie stawiać Sadloka na środku obrony;
– poprosić Zukova, żeby przypomniał sobie czasy wczesnego Skowronka (ostatni dobry mecz z Lechem 1:1, zaraz przed pandemią).
Łatwo mieć pretensje do Klimenta, że gra pytę, ale kto ma mu zorganizować porządną akcję ofensywną?
Basha szuka klubu. Może by nagotować soku z gumijagód i go poić przed każdym wyjściem na murawę, żeby niczego nie zerwał?
Dlaczego kolejny trener gasi kolejnego rokującego młodego Polaka? Za Stolara rósł Pawłowski. Przyszedł Skowronek i go zgasił. Za Hyballi objawił się Starzyński. Przyszedł Gula i Piotrka nie ma.
Problemem tego zespołu jest to że oni wychodzą na boisko obsrani. Może nie jest to skład na puchary, ale to nie są zawodnicy którzy nie potrafią podać na jeden kontakt, nie mają też beznadziejnej techniki. Taki Savić, Hanousek, nawet Kliment są piłkarzami którzy cośtam umieją. No ale jak tylko dochodzą do okazji by coś zrobić to od razu jest granie na zerowym ryzyku.
Jak w klubie był Aschraf, to była taka akcja że wypierdzielił piłkę z wolnego w końcówce w aut przy próbie dośrodkowania. Co zrobił? Zaśmiał się i grał dalej. Wylało się na forach wiadro pomyj, a dla mnie to był znak że on ma pewność siebie i się nie przejmuje, tylko gra. Teraz z kolei taki Kliment wychodzi na boisko i wygląda jakby miał się rozpłakać. A jak juz stracą bramkę to jest koniec, wzrok w glebę i czekamy żeby zejść do szatni. W tym zespole potrzeba albo piłkarzy którzy nie boją się czegoś spierdolić i będą grali na ryzyku, albo trenera który będzie potrafił przekonać tych którzy już są, że można czasami spróbować zagrać ryzykownie.
Powiedział bym NIE zwolnieniu, gdyby nie jedno, poważne ale. To o czym piszą już chyba wszyscy, tylko nie widzi tego Gula. SKWARKA OUT !!!! Jak można tak uparcie stawiać na kogoś kto zagrał może jeden dobry mecz od początku pobytu w Wiśle. To dla mnie świadczy że coś z trenerem jest nie tak. Po składzie na Stal można było mieć wrażenie że wyciągnął jakieś wnioski. Młyński i Sadlok nareszcie na ławce, ale oczywiście swojego przydupasa nie ruszy.