– Zrobię wszystko, żeby to była ostatnia kontuzja tego typu w mojej karierze. Mam za mało czasu, żeby tyle pauzować. Nie chcę przewidywać, na który dokładnie mecz powinienem być gotowy do gry, ale na pewno bliżej mi do powrotu na murawę niż dalej. Regularnie występuję na boiskowych treningach, nie siedzę już tyle na siłowni, ile siedziałem wcześniej. Jest dobrze, czuję się coraz lepiej. Cieszę się też, że w klubie są ludzie, którzy mnie przyhamowują, powstrzymują, zmuszają do cierpliwości. Myślę, że to wyjdzie tylko z korzyścią dla mnie – mówił Bartosz Kapustka, piłkarz Legii Warszawa, w rozmowie na antenie Kanału Sportowego. Zapraszamy do wersji tekstowej.

Jak zdrowie? Kiedy wracasz na boiska Ekstraklasy?
Dostaję to pytanie niezwykle często, robi się nieco uciążliwe.
Przepraszamy.
Nie chcę odpowiadać, na który dokładnie mecz powinienem być gotowy do gry, ale na pewno bliżej mi do powrotu na murawę niż dalej. Regularnie występuję na boiskowych treningach, nie siedzę już tyle na siłowni, ile siedziałem wcześniej. Jest dobrze, czuję się coraz lepiej. Cieszę się też, że w klubie są ludzie, którzy mnie przyhamowują, powstrzymują, zmuszają do cierpliwości. Myślę, że to wyjdzie tylko z korzyścią dla mnie.
Po pierwszej kontuzji zerwania więzadeł opowiadałeś, że bardzo rozwinąłeś się pod kątem mięśni z górnych części ciała. Jak było tym razem?
Człowiek dowiaduje się wielu rzeczy o swoim ciele, kiedy ma się tyle czasu na powrót do gry w piłki. Nie będę mówił, że ta rehabilitacja była mi jakoś specjalnie potrzebna, bo milion razy bardziej wolałbym regularnie występować na murawie i tydzień w tydzień wychodzić na stadion, ale cóż, skoro już to się wydarzyło, nie chciałem marnować czasu, próbowałem na tym skorzystać. Zrobię wszystko, żeby to była ostatnia kontuzja tego typu w mojej karierze. Mam za mało czasu, żeby tyle pauzować. Zdrowie jest najważniejsze.
Jak przebiegała twoja rehabilitacja?
To była dosyć żmudna praca. Dni na stadionie czy na bazie treningowej trwają naprawdę sporo. Przyjeżdżam o ósmej, dziewiątej rano, a wyjeżdżam późnymi wieczorami. Odbywam wiele treningów, jest co robić, ale absolutnie na to wszystko nie narzekam. Musiałem poświęcić sporo, żeby dojść do pełni sprawności. Na szczęście, opiekują się mną fantastyczni ludzie, którzy obejmują mnie wspaniałą opieką i na których mogę liczyć przez dwadzieścia cztery godziny na dobę.
Musimy spytać cię o kreatywność w drugiej linii Legii. Ty leczysz kontuzję, Luquinhas odszedł do MLS, Josue pauzuje w meczu z Wartą Poznań. Trochę nie ma komu łapać za kierownicę.
Na pewno drużyna jest trochę inaczej zbudowana niż w minionym sezonie. I to nie chodzi tylko o mnie czy Luquinhasa, ale też przykładowo o skład formacji defensywnej. Kto mógłby wziąć na siebie odpowiedzialność za kreację? Myślę, że Ernest Muci, który pokazuje mnóstwo jakości i talentu na treningach, i nie tylko na treningach, bo w kilku meczach udowodnił, że potrafi kiwnąć dwóch, trzech rywali, że umie uderzyć z dystansu. Jeszcze trochę brakuje mu regularności, ale ma naprawdę spory potencjał. Pamiętam jego pierwsze podrygi w Legii. Kiedy przychodził, widać było, że ma to coś, ale musi jeszcze bardziej uwierzyć we własne umiejętności. Liczę na niego.
Jakie różnice wskazałbyś między Legią z poprzedniej rundy a Legią z teraz?
To dla mnie ciężkie pytanie, bo w minionej rundzie nie zagrałem ani jednego meczu…
Ale na pewno oglądałeś swoich kolegów.
Oglądałem, oglądałem, pewnie. Jeżeli chodzi o rzeczy ze środka drużyny, o codzienność, nawet o treningi, w których bierze udział zespół… ja tego nie widziałem na co dzień, bo szedłem tokiem indywidualnym, tylko mijałem się z chłopakami w klubie. Co mogę powiedzieć? Chyba tylko tyle, że to już jest inna drużyna niż jesienią. W okresie przygotowawczym trener Vuković robił wszystko, żeby nasi piłkarze odzyskali wiarę we własne umiejętności. Sfera mentalna była niezwykle istotna, bo jeśli dostajesz w czapkę przez parę meczów, to zaczynasz wątpić w swoje możliwości. Pierwszy mecz z Zagłębiem był kluczowy. Może nie był najlepszy, najpiękniejszy w naszym wykonaniu, ale trzy punkty są zbawienne, bo co innego rozpocząć rundę od wygranej, a co innego potknąć się i głowić się nad milionem dziwnych rzeczy. Będzie tylko lepiej.
WIĘCEJ O LEGII:
- Z Podbeskidzia do rezerw Legii
- Paweł Wszołek o przyczynach braku gry w Unionie
- Styl słaby, wynik dobry. Legia wyszarpała wygraną w Lubinie
- Kosta Runjaic drugim kandydatem na trenera Legii
Fot. Fotopyk
Jest to kretyn wręcz modelowy. Idealny beneficjent kasy którą bortniczuk ze swoją hewrą planuje kraść z naszych kieszeni.
„Jakie różnice wskazałbyś między Legią z poprzedniej rundy a Legią z teraz?
To dla mnie ciężkie pytanie, bo w minionej rundzie nie zagrałem ani jednego meczu…” ładnie koleżka ma wywalone no gdzie gra, a przecież zapomniałem to Pan Przepiłkarz o którym kiedyś Lineker coś napisał…
„Dziennikarz” przeprasza typa, który ciągle jest kontuzjowany, bo się obraża za pytanie o kolejną kontuzję. No kurwa, trzymajcie mnie. Typie, ciesz się, że w ogóle jesteś wciąż na karuzeli i to tylko dzięki Linekerowi i jednemu tweetowi (!)
Już wiem ! Miodulski chce Runjaica, żeby podkopać autorytet Vukovica. Drużyna wygrała pierwszy mecz, więc czas zacząć działać. Nie co roku można spaść z ligi.
„Mati” wracaj do swojego domu, do Cracovii – pod skrzydłami trenera Zielińskiego odbudujesz się i zagrasz jeszcze w kadrze. To ostatni moment na wskoczenie do ruszającego pociągu, który w przyszłym sezonie będzie walczył o MP. Z Konoplyanką zdominujecie tą ligę. Nie podpisuj nowego kontraktu z Legią, bo tam będzie krach finansowy po nie zakwalifikowaniu się do europejskich pucharów.
Sience fiction, przyznaj się to ty napisałeś fabułę do gwiezdnych wojen.
gwiezdnych wojen? 🙂
dla niego fabuła do Koziołka Matołka byłaby problemem nie do ogarnięcia.
„Mati” wracaj do swojego domu, do Cracovii – pod skrzydłami trenera Zielińskiego odbudujesz się i zagrasz jeszcze w kadrze. To ostatni moment na wskoczenie do ruszającego pociągu, który w przyszłym sezonie będzie walczył o MP. Z Konoplyanką zdominujecie tą ligę. Nie podpisuj nowego kontraktu z Legią, bo tam będzie krach finansowy po nie zakwalifikowaniu się do europejskich pucharów
Cracovia będzie walczyć o mistrza, na tym można zakończyć czytać hahaha
Bartek pierdol te niepochlebne komentarze! Poćwicz w wolnym czasie salto, jak jebniesz takiego fikołka po strzelonej bramce, to cały stadion będzie zachwycony!
Gold.
Daj sobie spokoj Bartek. Trenuj fiflaki i cieszynki. Z pilka daj se spokój
Tego typu Bęc 😀 Człowieku, siedzisz latami na L4..NORMALNIE WYGLĄDA TO TAK, PÓŁ ROKU CHOROBOWEGO I ZASIŁEK CHOROBOWY..TEGO TYPU 😉 potem kłótnie jak poprzednio w ZUS, i tego TYPU..masz 1200 zł na łapę
Klapustka, wracaj na talerz przy niedzielnym obiadku, bo tam twoje miejsce 🙂 mati korek nie lubi obiadku bez klapustki 🙂
„Jak zdrowie? Kiedy wracasz na boiska Ekstraklasy?
Dostaję to pytanie niezwykle często, robi się nieco uciążliwe.
Przepraszamy.”
WTF?
Dygata przed nim? Co to jest jakiś Kap.itan Ustka, harpunem z kutra Was rzuci?
On się niech lepiej smuci, bo radość mu mniej się opłaca.
Przepraszamy, że pytamy.
Kapustka spojrzał groźnie na stażystę, zapytał go ile zarabia, stażysta się zesrał i było po wywiadzie.
– Panie Kapustko, co pan sądzi o grze Legii?
– Nie wiem, nie gram, chuj mnie to obchodzi, kolegów mijam w drzwiach.
Profesjonalnie 😀
Fajny, sympatyczny facet. Jeden z NIELICZNYCH polskich piłkarzy umiejących grać w środku pola, umiejący prowadzić grę, a nie tylko defensywny przecinak. Kreatywny.
Ma 25 lat. Liczę, że w końcu kontuzje przestaną go omijać i tak jak w 2016r da radość grając w reprezentacji.
Patrzę i widzę prawie same negatywne komentarze. Część pewnie z nienawiści, bo chłopak gra w Legii, pozostali to tzw. expierdzi. To budujące, bo jak wiadomo większość zawsze stanowią idioci.
*”…kontuzję będą go omijać”, oczywiście
Tez mu zycze powrotu do zdrowia. Ale jak byl zdrowy, to tez nie gral. Nie wiem, w czym tkwi jego problem, ale to nie sa glownie kontuzje.
Każdy klub w warszafce go zna
Słaby, przereklamowany, przepłacony, zarozumiały. Nikt nie będzie o nim pamiętał, jak skończy kopać piłkę.
Zwyzywajcie Go, oplujcie, a najlepiej złóżcie mu wizytę w autobusie, może nie podpisze z Legią przedłużenia i będziecie musieli o awans w przyszłym sezonie grać tymi frajerami co teraz się tam u was kopią po czołach. Przydał by się w Krk.