Reklama

Stefański: Stopień zaszczepień w klubach Ekstraklasy jest optymistyczny

Maciej Wąsowski

Autor:Maciej Wąsowski

03 lutego 2022, 16:47 • 10 min czytania 85 komentarzy

Już czwartego lutego rozgrywki wznawia nasza liga. Przed inauguracją wiosennej części sezonu porozmawialiśmy z dyrektorem operacyjnym Ekstraklasy SA Marcinem Stefańskim. To osoba odpowiedzialna m.in. za układanie terminarza. Nasz rozmówca zdradził, kiedy ruszy kolejny sezon Ekstraklasy. Wyjaśnił też, jak kluby są przygotowane do walki z wariantem Omikron. Wiosną mecze odbędą się, gdy kluby będą miał zdrowych co najmniej trzynastu zawodników z pola (w tym młodzieżowca) i bramkarza. Dyrektor ujawnił także, kiedy przed mundialem w Katarze wszystkie ligi na świecie wstrzymają rozgrywki. Będzie to zaledwie kilka dni przed początkiem turnieju.

Stefański: Stopień zaszczepień w klubach Ekstraklasy jest optymistyczny

Ekstraklasa wznawia rozgrywki już w najbliższy weekend. Jak poważna jest sytuacja w klubach, jeżeli chodzi o zakażenia koronawirusem i wariant Omikron?

Jest dobrze. Chodzi też o poziom zaszczepień piłkarzy, świadomość pracowników klubów i samych zawodników. Wszyscy przyzwyczaili się do nadzoru medycznego PZPN. Najgorsza jest jednak niepewność na temat tego, co może się wydarzyć. Musimy też patrzeć na to wszystko z perspektywy walki z Omikronem na zachodzie Europy. W wielu tamtejszych ligach sytuacja pogarszała się. U nas w tym i poprzednim sezonie mieliśmy sporą liczbę zakażeń w klubach, ale nie wpłynęło to na destabilizację rozgrywek Ekstraklasy. Jesienią mieliśmy tylko jeden mecz przeniesiony na inny termin z powodów covidowych. To było spotkanie 17. kolejki Radomiak – Piast Gliwice (2:2; pierwotnie zaplanowany na 5 grudnia i przeniesiony na 14 grudnia – przyp. red.). W zasadzie była jedna taka wyjątkowa sytuacja. Nie oznacza to, że nie czeka nas trudny okres. Według wszystkich badań, analiz i modeli, które są publikowane przez różne instytucje, wychodzi nam, że luty i marzec będą dość ciężkie, jeżeli chodzi o liczbę możliwych zakażeń. Mamy świadomość, że czas do marcowej przerwy na mecze reprezentacji (21-30 marca – przyp. red.) będzie pod tym względem najtrudniejszy.

Słyszałem, że zmianom ma ulec protokół medyczny meczów. Od wiosny aby spotkanie odbyło się wystarczy trzynastu zdrowych zawodników z pola oraz jeden bramkarz. Klubom trudniej będzie przełożyć mecz?

Reklama

Nie patrzyłbym na to pod kątem łatwości przekładania spotkań. W ramach European Leagues, czyli Europejskiego Stowarzyszenie Piłkarskich Lig Zawodowych, powstała formalna grupa, zajmująca się sprawami covidowymi. Ekstraklasa SA jest członkiem EL (od lipca 2007 roku – przyp. red.). W ramach wspomnianej grupy dzielimy się doświadczeniami z naszymi kolegami z największych europejskich lig. Są różne ostrzeżenia z innych krajów na zasadzie: „U nas mieliśmy takie przypadki…”, „Proponujemy takie rozwiązanie…”, „Unikajcie tego…” czy „Możecie to zrobić tak…”. Istnieje analiza dotycząca zasad przekładania meczów. Nie można wprowadzić jednak twardej jednolitej procedury, bo każde okoliczności i prawo lokalne są inne, jednak w trakcie już dwuletniej pandemii wypracowany został model, który przyjęło większość lig. Na okoliczność pojawienia się wariantu Omikron będziemy więc stosować zasadę, że jak zdrowych będzie trzynastu zawodników, w tym co najmniej jeden młodzieżowiec oraz będzie bramkarz, spotkanie się odbędzie. Wówczas można zrobić co najmniej trzy zmiany w trakcie meczu. Przedstawione to też zostało radzie nadzorczej Ekstraklasy SA. Takie rozwiązanie będzie również obowiązywać w Fortuna 1. lidze i eWinner 2. lidze. Będziemy mieli unifikacje zasad postępowania we wszystkich rozgrywkach centralnych w Polsce. Nadal nad wszystkim pieczę będzie trzymał roboczy zespół PZPN ds. covidu. To się sprawdziło. Kilka lig zaadaptowało nasze rozwiązania u siebie, bo w Polsce mecze nie były przekładane tylko z powodu określonej liczby zakażeń, ale także analizowana była przez Zespół Medyczny PZPN progresja zakażeń. Wynikało to z troski o piłkarzy. Od opinii medycznej uzależnialiśmy wyznaczenie nowego termin meczu. Brane pod uwagę były też takie sprawy, jak wygaśnięcie zakażenia i podanie daty powrotu do treningów całej drużyny. Wszyscy się tego uczyliśmy. Teraz do tego wszystkiego doszedł wysoki procent zaszczepienia piłkarzy i innych osób w klubach. Obecnie jest na pewno bezpieczniej niż jeszcze kilkanaście miesięcy temu. Nauczyliśmy się żyć z koronawirusem.

Według moich informacji na grudzień ubiegłego roku, procent podwójnych zaszczepień, jeżeli chodzi o piłkarzy, trenerów i innych sztabowców w klubach Ekstraklasy wynosił ponad 80%. To prawda?

Mamy pomiędzy 85 a 90% zaszczepionych zawodników, lepiej niż np. w Premier League. Generalnie Zespół Medyczny PZPN od rundy wiosennej przyjął nowe rozwiązanie, które nakazuje, przedstawienie delegatom meczowym list osób zaszczepionych i niezaszczepionych w poszczególnych klubach. Podobna praktyka jest przyjęta w rozgrywkach UEFA. Niezaszczepieni zawodnicy będą musieli przechodzić testy przed każdym spotkaniem. Z informacji, które mamy od klubów Ekstraklasy – takich graczy jest obecnie niewielka liczba. Mamy zupełnie inną sytuację niż chociażby z początku sezonu, kiedy brak szczepień większości był jakimś realnym – większym bądź mniejszym – zagrożeniem. Tak wysoka liczba zaszczepień wynika też z tego, że większość klubów miała zimowe zgrupowania w Turcji. Kwestie powrotu i zwalniania z kwarantanny są zupełnie inne dla tych, którzy są w pełni zaszczepieni. Podróżującym po świecie łatwiej się żyje, jeżeli chodzi o wszelkiego rodzaju formalności w momencie, kiedy mają za sobą pełen cykl szczepień. Są też różne wyniki badań, omawiane przez lekarzy klubowych z osobami, nadzorującymi w PZPN zalecenia medyczne. Jeśli nawet ktoś jest zakażony, to po szczepieniu przechodzi całą chorobę zdecydowanie łagodniej. Stopień zaszczepień w klubach jest więc optymistyczny w kontekście powrotu do gry. Zawsze jednak po zakażeniu chcemy, żeby zawodnicy byli sprawdzani pod kątem różnych powikłań po koronawirusie. Nigdy nie naciskamy na jak najszybszy powrót do gry i treningów. Kluby muszą mieć na to odpowiedni czas, dlatego często w przypadku przeniesionych spotkań w ubiegłym sezonie nowy termin był ustalany odpowiednio później. To wszystko z uwagi na bezpieczeństwo i zdrowie zawodników. Jestem przekonany, że takie rozwiązanie jest dobre i przede wszystkim odpowiedzialne.

Czy mundial w Katarze (wyjątkowo odbędzie się w terminie: 21 listopada – 18 grudnia) już wpływa w jakimś stopniu na obecny sezon?

W obecnych rozgrywkach nie będzie to jeszcze odczuwalne. Oczywiście, mówimy o sytuacji, w której nie ma jakiegoś kataklizmu covidowego czy pogodowego. Sezon zakończymy prawdopodobnie w sobotę 21 maja.

Ile tak naprawdę rezerwowych terminów ma pan obecnie, jeżeli chodzi o terminarz?

Reklama

Wiosną sytuacja jest łatwiejsza niż jesienią. Terminów na pewno nie zabraknie. Teraz będziemy mogli wyznaczać zaległe spotkania na dni, w których odbywają się też rozgrywki UEFA Champions League. Takich terminów jest przynajmniej kilka. W jednym z nich odbędzie się jedyny zaległy mecz z jesiennej części sezonu: Legia Warszawa – Bruk-Bet Termalica Nieciecza. To spotkanie 5. kolejki przeniesione z uwagi na grę warszawskiego klubu w europejskich pucharach. Planujemy ten mecz na 15 lub 16 marca. Odbędzie się o 18.45. To godzina typowa dla rozgrywek europejskich. Mamy jednak zgodę UEFA na wykorzystywanie takich terminów, bo Liga Mistrzów gra wiosną tylko o 21:00. Jeżeli więc trzeba będzie przekładać pojedyncze spotkania, to nie będzie większego problemu. Do tego wszystkiego dojdą jeszcze ćwierćfinały Fortuna Pucharu Polski (2 lub 9 marca jako termin rezerwowy), półfinały (6 lub 13 kwietnia jako termin rezerwowy) i finał (2 maja – przyp. red.). Nie chcemy za bardzo przenosić spotkań ligowych na terminy majowe. To jest nasze zabezpieczenie na wypadek, gdyby znów był państwowy zakaz rozgrywania meczów przez jakiś czas. Na szczęście nic podobnego nie jest obecnie planowane. Jeżeli kwestie zdrowotne i pogodowe nie pokrzyżują nam planów, to będzie łatwiej niż jesienią. Większych komplikacji i tak nie mieliśmy. Ekstraklasę jako ligę ominęły takie problemy, jakie były chociażby w Premier League, gdzie trzeba było odwołać nawet dwadzieścia meczów z powodu zakażeń wywołanych wariantem Omikron. Różnica w liczbie rozegranych spotkań przez poszczególne drużyny jest tam znacząca. Mam nadzieję, że u nas do czegoś podobnego nie dojdzie. Na razie żadnego zagrożenia nie ma. We wtorek (1 lutego – przyp. red.) mieliśmy robocze spotkanie z klubami i omówiliśmy całą sytuację zdrowotno-pogodowo-terminarzową.

Rozumiem, że żadne spotkanie najbliższej kolejki nie jest zagrożone przesunięciem…

Z klubów dochodzę bardzo pozytywne sygnały, więc w ogóle coś takiego nie jest nawet rozważane. To wszystkich musi cieszyć. Zespoły w naszej lidze przyzwyczaiły się już do rozgrywek, które odbywają się w trakcie pandemii. Wszyscy wiedzą jakie są reguły i zasady, jeżeli chodzi o protokół covidowy. Kluby wiedzą, że jak będzie trzynastu zawodników z pola zdrowych plus bramkarz, to mecz się odbędzie. To jest dla wszystkich jasne. Tak gra cała Europa.

Obecny sezon Ekstraklasy zakończy się 21 maja. A kiedy rozpocznie się nowy?

Pierwsze spotkanie sezonu 2022/23 zaplanowane jest na 15 lipca. Jesienią rozegramy siedemnaście kolejek. Nasz liga zatrzyma rozgrywki tak, jak pozostałe na świecie – w weekend 12-13 listopada.

Spowodowane jest to mundialem w Katarze, który wyjątkowo zacznie się 21 listopada i potrwa do 18 grudnia. Reprezentacje nie będą miały zbyt dużo czasu na zgrupowania przed samymi mistrzostwami…

Dokładnie tak. Drużyny narodowe, które awansują na katarski turniej finałowy, pojadą tam w zasadzie z marszu. Wznowienie rozgrywek ligowych w Europie jest planowane na ostatni weekend stycznia 2023 roku. Dzięki temu pozostałe siedemnaście kolejek będziemy mogli rozegrać w Ekstraklasie w weekendy. Koniec rozgrywek przewidujemy wstępnie na 27 maja 2023 roku. Wbrew pozorom nie jest to jakaś późna data. Wtedy będzie wyjątkowa sytuacja, bo dopiero w połowie czerwca przyszłego roku zaplanowane są mecze eliminacji EURO 2024. To mocno utrudni przygotowania do sezonu 2023/24, zwłaszcza będzie to doskwierać zespołom, które będą grać w eliminacjach europejskich pucharów. Niektórzy zawodnicy będą mieli wtedy niewiele wolnego na odpoczynek między sezonami. To jest większy problem, wynikający z mundialu w Katarze. W 2023 roku Ekstraklasie zacznie się zapewne 21 i 22 lipca. Najbliższe mistrzostwa świata skomplikują terminarz dwóch kolejnych sezonów.

Kiedy UEFA planuje pierwsze rundy europejskich pucharów w sezonie 2022/23?

Jest ramowy terminarz i obecnie widnieje w nim data 5-7 lipca. Bardzo możliwe, że wszystkie nasze kluby rozpoczną wtedy swoją europejską drogę. Nie jest to jeszcze pewne, bo mogą nastąpić pewne przetasowania, w zależności od ostatecznych wyników w europejskich pucharach. Musimy być jednak gotowi, że polskie kluby będą musiały grać w kwalifikacjach od pierwszych rund eliminacyjnych. Sami jednak zgotowaliśmy sobie ten los, ale dzięki niezłemu obecnemu sezonowi, latem 2023 nasze kluby zaczną grać w UEFA – poza mistrzem Polski – o rundę później.

Nasze kluby, które będą grały w tych pierwszych rundach eliminacji europejskich pucharów, będą mogły przekładać swoje ekstraklasowe mecze z początku rozgrywek, wzorem lata 2021 roku?

Toczą się dyskusje na ten temat. Będziemy chcieli wprowadzić możliwość przełożenia maksymalnie dwóch spotkań w lidze przez naszych reprezentantów, walczących w eliminacjach Ligi Mistrzów i Ligi Konferencji. Sezon 2022/23 będzie mocno „napakowany”, jeżeli chodzi o terminarz. Trzeba będzie dokonać wspólnych ustaleń z PZPN. Jesień 2022 będzie trudna, zwłaszcza dla naszych pucharowiczów. Model, który przyjęliśmy w 2021 roku, sprawdził się bo Legia zagrała w fazie grupowej Ligi Europy, Raków też walczył do samego końca o miejsce w grupie Conference League. Chciałbym jednak ustalić pewne reguły wcześniej, żeby kluby reprezentujące nas w Europie też o tym wiedziały. Najpierw skończmy jednak obecne rozgrywki.

Jeżeli reprezentacja Polski nie awansuje na najbliższe mistrzostwa świata, to musimy przerywać rozgrywki Ekstraklasy?

FIFA tego chce. Każde mecze ligowe są dla światowej federacji konkurencją dla mundialu. To będzie spory problem na świecie dla klubów z niższych klasy rozgrywkowych – z drugich, trzecich poziomów i niżej, które teoretycznie mogłyby grać dalej. Czasami na mistrzostwach w Katarze będą cztery mecze jednego dnia. Kto więc będzie oglądał mecze takich drugich i trzecich lig na świecie w telewizji? Nie będzie na to miejsca, bo przeciętny kibic będzie zainteresowany mundialem. To będzie też spory problem dla nadawców telewizyjnych, którzy nie chcą kolizji z turniejem, który jest świętem futbolu na świecie. Dlatego my, nawet jak reprezentacja nie awansuje do turnieju finałowego, nie planujemy rozgrywania meczów Ekstraklasy w trakcie mistrzostwa świata.

Mundial późną jesienią wszystkim mocno utrudnia życie? Myśli pan, że jeszcze kiedyś taki termin będzie brany pod uwagę?

W tej chwili bardzo dużo się dzieje, jeżeli chodzi o możliwy kalendarz piłkarski w kolejnych latach. Wszystkie ligi krajowe są stanowczo przeciwko mistrzostwom świata, które miałby być rozgrywane co dwa lata. Podobnego zdania jest UEFA czy Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Jednocześnie Arsene Wenger z FIFA chce zmian dotyczących terminów meczów reprezentacji. Rozważane są trzy opcje. Każda z nich jest: zła, bardzo zła lub fatalna. Miesięczne przerwy na rozgrywanie spotkań drużyn narodowych i długie zgrupowania. To wszystko może zupełnie wywrócić rozgrywki ligowe w wielu krajach do góry nogami. U nas też. Mam nadzieję, że to nigdy nie wejdzie w życie. Przyszłość tych zmian ma się wyjaśnić w najbliższych miesiącach. Oby zwyciężył tu zdrowy rozsądek.

ROZMAWIAŁ MACIEJ WĄSOWSKI

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE

Fot. FotoPyk

Rocznik 1987. Urodził się tego samego dnia, co Alessandro Del Piero tylko 13 lat później. Zaczynał w tygodniku „Linia Otwocka”, gdzie wnikliwie opisywał m.in. drugoligowe losy OKS Start Otwock pod rządami Dariusza Dźwigały. Od lutego 2011 roku do grudnia 2021 pracował w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się głównie polską piłką ligową. Lubi pogrzebać przy kontrowersjach sędziowskich, jak również przy sprawach proceduralnych i związkowych. Fan spotkań niższych klas rozgrywkowych, gdzie kibicuje warszawskiemu PKS Radość (obecnie liga okręgowa). Absolwent XXV LO im. Józefa Wybickiego w Warszawie i Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
3
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

85 komentarzy

Loading...