Reklama

Vinicius czeka na premierowe trafienie w reprezentacji. Może dziś?

Paweł Ożóg

Autor:Paweł Ożóg

27 stycznia 2022, 17:25 • 6 min czytania 9 komentarzy

Już niejeden piłkarz przekonał się o tym, że przełożenie dobrej dyspozycji z piłki klubowej na występy w drużynie narodowej nie należy do prostych zadań. Gra w reprezentacji cześć zawodników uszlachetnia, innym odbiera atuty i paraliżuje. Czasem problem stanowi adaptacja i specyfika zgrupowań. W klubie pracujesz dzień w dzień z tą samą grupą ludzi. Znacie się jak łyse konie i trafiłbyś do szatni z zamkniętymi oczami w oparciu o wypracowane automatyzmy. W reprezentacji nie ma wielu jednostek treningowych. Trzeba szybko rozpakować walizki, odbyć dwa, trzy treningi i przestawić pokrętło na tryb, z którego rzadko się korzysta.

Vinicius czeka na premierowe trafienie w reprezentacji. Może dziś?

O ile Vinicius Junior dojrzał w klubie, zmienił się nie do poznania, zaczął kolekcjonować bramki i asysty, o tyle w reprezentacji nie idzie mu już tak dobrze. Wciąż czeka na premierowe trafienie w narodowych barwach, premierową asystę. Mecz, który go napędzi. Aż dziw bierze, że do tej pory takiego nie zagrał.

W Madrycie stał się kluczowym piłkarzem. W tym sezonie zdobył już piętnaście bramek, zaliczył dziesięć asyst we wszystkich rozgrywkach. Wnosi jakość i radość. Wiele dzieciaków jest wpatrzona w niego jak w obrazek i nosi białe koszulki z jego nazwiskiem. Kibiców Królewskich rozpieścił do tego stopnia, że mecz bez udziału Viniciusa przy jakiejkolwiek bramce jest już traktowany jako zdarzenie nadzwyczajne. Z obiektu drwin do bohatera w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Taką drogę 21-letni przeszedł Brazylijczyk.

Vinicius i oczekiwanie na lepsze czasy w kadrze

Piłka klubowa została przez niego odczarowana, więc teraz czas odczarować reprezentacyjną. Dla niektórych koszulka Canarinhos sporo waży. Tak dużo, że nie są w stanie pokazać w niej pełni możliwości, całej gamy zagrań, którymi na co dzień imponują. Jak jest w przypadku Viniciusa? Podczas Copa America odgrywał marginalną rolę, w meczach eliminacyjnych jak dotąd też się nie nagrał. Na 1170 możliwych minut (w eliminacjach) uciułał ledwie 270. Niewiele jak na piłkarza tej klasy.

Teraz Vinicius przyjeżdża z zupełnie innym nastawieniem, niż gdy debiutował pod koniec 2019 w starciu z Peru. Dziś jest dojrzalszy, konkretniejszy i pewnie mądrzejszy. Tak po piłkarsku. Mimo to w reprezentacji zagrał więcej słabych lub przeciętnych spotkań niż dobrych. Najsłabiej wypadł w meczu z Chile we wrześniu, a był to jego debiut w wyjściowej jedenastce. Cały zespół w pierwszej połowie wyglądał słabo i mocno obciążał wzrok widzów. W drugiej piłkarz Realu już nie zagrał. Gola na wagę zwycięstwa strzelił jego zmiennik Everton Ribeiro.

Reklama

Podczas spotkań październikowych rozegrał łącznie tylko 27 minut. Co więcej, nie znalazł się na pierwotnej liście powołanych na listopadowe zgrupowanie. Mogło go to nieco zaboleć. Hiszpańska prasa przecierała oczy ze zdumienia, brazylijska domagała się dowołania skrzydłowego w trybie awaryjnym. Ostatecznie dosłano faks do Madrytu, gdyż kontuzji doznał Roberto Firmino.

Neymar, teraźniejszości i przyszłość

Na kilka sposobów można tłumaczyć niepowodzenia piłkarza Realu Madryt w narodowych barwach. Na jego pozycji zazwyczaj występował Neymar. Niekwestionowana postać w zespole, magik, ale i piłkarz niespełniony, bo nigdy z reprezentacją nie wygrał ani Copa America. Podobnie mistrzostw świata. Ma tylko złoto olimpijskie i Puchar Konfederacji, ale umówmy się — przy mundialu to Puchary Pasztetowej.

Piłkarz PSG raczej nie jest skłonny do oddawania placu kolegom. On jest showmanem, chce grać zawsze i odgrywać pierwsze skrzypce. To utrudnia pracę Viniciusowi, ale tym razem Neymar nie pojawił się na zgrupowaniu. Leczy uraz.

To otwiera drzwi młodszemu Brazylijczykowi. Tite przyznał, że w ataku wystąpi ta sama trójka, która wyszła w pierwszym składzie w listopadowym meczu z Argentyną. Vinicius Junior – Matheus Cunha – Raphinha.

Obecny hossa Viniciusa w klubie kontrastuje z sytuacją Neymara, który częściej leczy urazy niż gra. To daje do myślenia, że może czas na zmiany i zabezpieczenie przyszłości. Wcześniej kibice reprezentacji Brazylii naciskali, by skrzydłowy Realu Madryt grał częściej. Teraz wnioskują o zmiany ukierunkowane na przyszłość. Coraz częściej domagają się by Tite wystawiał obu równocześnie (gdy już Neymar będzie gotowy). Viniciusa na boku, a Neymara w środku. Skoro i tak go ciągnie do środka to, czemu nie zmienić mu pozycji pytają?

Masz czas. Wierzymy w ciebie

Wiara w Viniciusa jest bardzo duża i może liczyć na wsparcie ze strony innych piłkarzy z brazylijskim paszportem. Ostatnio Casemiro uspokajał, że czas młodego skrzydłowego w reprezentacji jeszcze nadejdzie. Poparł swoją tezę argumentem, że w Realu Madryt również potrzebował czasu, by stać się kimś ważnym.

Reklama

– Jest wyjątkowym graczem. Widziałem, jak dojrzewał klubie. Grać z nim to zaszczyt. Adaptacja do nowych warunków (w klubie) trochę mu zajęła, ale to normalne. Podobnie jest z reprezentacją. Tu jest wszystko nieco inne, styl, adaptacja, konkurencja. Im szybciej się przystosuje, tym lepiej, ale nie zapominajmy, że ma on zaledwie 21 lat.

Ostatnie zdanie jest kluczowe. Przez to, że Vinicius od kilku lat gra regularnie w wielkim klubie może się wydawać, że adaptacja się przeciąga, ale on po prostu bardzo szybko pojawił się w wielkiej piłce. Musiał szybko dojrzeć, otrzaskać się i wysłuchiwać krytyczne uwagi, gdy część jego rówieśników podgrzewała ławki w innych klubach i nikt z tego powodu nie robił większego zamieszania. Dziś jest już bardzo doświadczony jak na swój wiek. Musi tylko dołożyć kolejną cegiełkę, odblokować kolejne osiągnięcie niczym w grze.

Tite dostrzega różnice

Tite podchodzi do kwestii wkomponowania Viniciusa do reprezentacji bardzo spokojnie. Obserwuje jego spotkania w Realu i chce mu pomóc, ale nic na siłę. Ma to przyjść mu naturalnie. W listopadzie selekcjoner tłumaczył różnicę pomiędzy grą Realu Madryt a reprezentacją. Tite uważa, że w kadrze lewoskrzydłowy musi więcej poświęcać się grze obronnej.

Kontynuował, że Vinicius w zespole Królewskich często gra równie wysoko jak Karim Benzema, a nawet momentami nieco wyżej. Tite preferuje inne ustawienie skrzydłowych. Asystent Tite (Cesar Sampaio) uzupełnił wypowiedź pierwszego trenera o stwierdzenie, że każdy musiał przejść przez okres cierpliwości. Reprezentacja może do pewnego stopnia dostosować się pod piłkarzy, by wykrzesać z nich potencjał, ale nie może zmieniać się diametralnie.

Tite podkreśla, że obecne zgrupowanie jest kluczowe i oczekuje, by każdy z graczy był gotowy na potwierdzenie aspiracji. Teraz jest dobry moment na wywalczenie miejsca w wyjściowej jedenastce. Wielka szansa zwłaszcza dla Viniciusa na wbicie się do składu i poddanie wątpliwości konieczności wystawiania Neymara na lewej stronie.

Ekwador – Brazylia

Mecz odbędzie się na Estadio Rodrigo Paz Delgado. Niektórzy mówią na ten ekwadorski obiekt La Casa Blanca. Rywale Brazylijczyków zajmują trzecie miejsce w grupie eliminacyjnej. Mają szanse po raz czwarty w historii zakwalifikować się do mistrzostw świata.

Swoją drogą jesteśmy ciekawi, w jakim zestawieniu wyjdzie Brazylia. Część kwestii została już wyjaśniona.

Nie jest tajemnicą, że Tite jest wielkim fanem talentu Philippe Coutinho. Ten ze względu na urazy ostatni raz zagrał dla kraju 471 dni temu. Wówczas Brazylia pokonała Peru. Ostatnio zdrowie mu dopisuje. Zmienił klub, by grać regularnie i móc wrócić do reprezentacji. Dziś już wiemy, że jego reprezentacja wywalczyła awans na mistrzostwa świata, mimo to dzisiejszy egzamin zarówna dla Coutinho jak i Viniciusa nie będzie łatwy. Będzie co najwyżej mniejsza presja, a skoro tak to będą mogli puścić wodzę fantazji.

WIĘCEJ O LIDZE HISZPAŃSKIEJ:

Fot. NewsPix

Redakcyjny defensywny pomocnik z ofensywnym zacięciem. Dziennikarski rzemieślnik, hobbysta bez parcia na szkło. Pochodzi z Gdańska, ale od dziecka kibicuje Sevilli. Dzięki temu nie boi się łączyć Ekstraklasy z ligą hiszpańską. Chłonie mecze jak gąbka i futbolowi zawdzięcza znajomość geografii. Kiedyś kolekcjonował autografy sportowców i słuchał do poduchy hymnu Ligi Mistrzów. Teraz już tylko magazynuje sportowe ciekawostki. Jego orężem jest wyszukiwanie niebanalnych historii i przekładanie ich na teksty sylwetkowe. Nie zamyka się na futbol. W wolnym czasie śledzi Formułę 1 i wyścigi długodystansowe. Wierny fan Roberta Kubicy, zwolennik silników V8 i sympatyk wyścigu 24h Le Mans. Marzy o tym, żeby w przyszłości zobaczyć z bliska Grand Prix Monako.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Probierz: Grając tak jak z Walią, mamy szansę na awans z grupy Euro 2024

Paweł Paczul
0
Probierz: Grając tak jak z Walią, mamy szansę na awans z grupy Euro 2024

Hiszpania

Komentarze

9 komentarzy

Loading...