

Opublikowane 19.01.2022 14:27 przez
Jakub Olkiewicz
Mam wrażenie, że tak zmasowana krytyka programu „700+” dla profesjonalnych klubów sportowych raczej wykluczy wprowadzenie tego oryginalnego pomysłu w życie. Już dziś widać, że odbiór inicjatywy wedle której polska piłka (i inne sporty) miałaby otrzymać szeroki strumień pieniędzy z budżetu mocno zaskoczył inicjatorów i pewnie kwestią czasu jest jeśli nie wycofanie się, to przynajmniej głęboka modyfikacja całego planu.
O sprawie jako pierwsza poinformowała Interia i zdradziła sporo szczegółów – według doniesień Polska miałaby wpompować w sport ponad 700 milionów złotych na przestrzeni czterech lat, a lwia część tej kwoty (ok. 70%) miałaby powędrować do klubów piłkarskich, zwłaszcza tych, które reprezentują nasz kraj w europejskich pucharach. Już pal licho, że projekt wydaje się mocno niedopracowany i improwizowany. Pal licho, że raz jeszcze, podobnie jak przy podziale pieniędzy praw z TV, cementujemy różnicę między elitarną i bogatą „górą” a biedującym dołem. Uwagę przykuwa powierzchowność diagnoz, które towarzyszą próbom poprawy jakości rodzimej piłki.
Najpierw spróbujmy sobie wspólnie odgadnąć: jakie i czyje potrzeby ma zaspokoić ten program? Dla uproszczenia operujmy na zgarniętych kompletnie z czapy kwotach – dokładny podział i tak mamy jeszcze daleko przed sobą, możemy sobie na to pozwolić. Rząd daje 25 milionów złotych dla Pucharowianki Pucharowice, czwartej drużyny Ekstraklasy, która załapała się do eliminacji Ligi Konferencji Europy. Jaki jest w tym cel?
Cel jest w tym prosty – Pucharowianka Pucharowice ma kupić sobie za te 25 milionów złotych takich grajcarów, żeby w Lidze Konferencji Europy pokonać trzecią drużynę ligi Azerbejdżanu, a przy pomyślnych wiatrach wywieźć też cenny remis ze stadionu wicemistrza Kazachstanu. Kibice zadowoleni, piłkarze zadowoleni, pan prezes zadowolony. Żona w domu także. Natomiast czy przyczyną niepowodzeń tej naszej Pucharowianki faktycznie jest 25-milionowa dziura w budżecie? Czy na pewno przejście wspomnianych dwóch ekip poprawi sytuację sportu w Polsce?
Dla mnie błędem jest już ta pierwsza diagnoza. Kiedyś porównywałem sytuację pucharowiczów w poszczególnych państwach z uwzględnieniem Polski – zwłaszcza zwracając uwagę na wszystkie „mini-potęgi” pokroju Dinama Zagrzeb w Chorwacji czy Sheriffa Tyraspol w Mołdawii (a de facto w Naddniestrzu). Wnioski są dość smutne dla Polski. Przegrywamy z klubami, które w dużej mierze korzystają na łupieniu pozostałej części stawki. Gdziekolwiek spojrzymy – ekosystem piłkarski nie ma żadnego porównania z Polską. Czechy? Trzy, cztery dominujące kluby korzystają w stu procentach z drenażu pozostałych zespołów, wszyscy są świadomi i co ważniejsze – wszyscy akceptują swoje role. Trzynasty klub ligi czeskiej wie, że jego zadanie to wyszkolenie piłkarzy, których uda się sprzedać do Slavii czy Sparty Praga oraz zarobienie pieniędzy, które pozwolą na wychowanie kolejnych talenciaków. Trzynasty klub ligi czeskiej wie, że nie gra o mistrzostwo, bo nigdy o mistrzostwo nie grał, od zawsze był tylko zapleczem dla Pragi. Od zawsze rywalizował o miano najbardziej produktywnego zaplecza dla Pragi, bo to dawało finansowy, organizacyjny spokój oraz sportowe możliwości, by znaleźć się niedaleko pleców elity, ale mistrzostwo? Nieosiągalne marzenie.
Podobnie można było opisać sytuację np. w Serbii, która cała pracuje na sukcesy Partizana i Zvezdy czy Grecji, gdzie również mamy do czynienia z oligarchią futbolową. Takie rozwiązania w Polsce nie przejdą – bo trzynastym klubem w lidze polskiej jest Wisła Kraków, która przez wzgląd na swoją historię, bazę kibicowską oraz aspiracje nigdy nie przyjmie i nie pogodzi się z rolą dostarczyciela talentów do Lecha czy Legii. Ba, z tą rolą nie pogodzą się nawet liczne kluby I czy II ligi, które i w samym środku kryzysu mierzą zawsze w szybki powrót do Ekstraklasy i walkę o kolejne trofea.
Najlepiej to widać na liczbach. Od 1992 roku w Serbii mieliśmy trzech mistrzów – raz tytuł zdobył Obilić stworzony przez Żeljko Raznatovicia, skądinąd fanatyka Crvenej Zvezdy Belgrad, pozostałe 28 tytułów podzielili między siebie Zvezda (12) i Partizan (16). W Polsce w tym czasie mieliśmy dziewięciu różnych mistrzów, a nawet dwie „dynastie” – jedną krakowską, drugą warszawską. Jakie to ma znaczenie? Ano takie, że gdyby w Belgradzie ktoś uznał, że od tej pory 70% dotacji na sport idzie w ręce dwóch największych klubów, to protestowałoby osiemnastu kibiców Proletera Novi Sad oraz grupka fanatyków Kolubary. Gdyby podobne rzeczy działy się w Warszawie, kibice z Krakowa spaliliby Sejm, kibice z Łodzi Senat, a pozostałymi instytucjami zajęliby się fani z Dolnego i Górnego Śląska.
Tam, gdzie dominacja nie jest „odwieczna i tradycyjna”, tam bywa po prostu kupiona. Sukcesy Sheriffa Tyraspol, Dinama Zagrzeb, po części też Olympiakosu Pireus czy Steauy Bukareszt to często historia bardzo szara, by nie rzec po prostu: brudna. Drenaż konkurencji już nie na zasadach odwoływania się do kibiców, globalnego wsparcia, wielkości danego klubu, ale też tymi najtwardszymi metodami, czasem na granicy prawa, a czasem i daleko poza tą granicą – wyroki dla familii Mamiciów czy Becaliego nie wzięły się znikąd. Zawsze gdy ktoś zazdrości kibicom Dinama Zagrzeb sukcesów w Europie, zastanawiam się – czy na pewno tego byśmy chcieli u siebie? Sytuacji, w której nawet fanatycy tego Dinama protestują przeciw korupcji własnych władz, gdy domagają się czystej konkurencji w lidze, która ich zdaniem jest w całości podporządkowana Dinamu? Zagrzebianie potrafili protestować ramię w ramię ze swoimi śmiertelnymi wrogami z Hajduka Split, właśnie przeciw nieuczciwemu dobijaniu resztek konkurencji w zdominowanej przez jeden klub lidze.
Do tej kategorii łapią się te wszystkie kluby pokroju Steauy Becaliego. Tak, miewała różne sukcesy, ale jakim kosztem? Prawa do nazwy utracone, prawa do herbu utracone, przemalowanie nazwy na FCSB, odwrót większości kibiców. Naprawdę takich klubów chcemy? Takiej ligi chcemy?
No dobra, a Łudogorec na przykład? Zdrowy klub, normalne mechanizmy. Z jednej strony – tak, jak najbardziej. Z drugiej – rzecz dzieje się w Bułgarii, która w sumie odpowiada klimatem piłkarskim Serbii czy Grecji. Konkurencja nie jest wielka, więc wystarczy po prostu stworzyć w miarę logicznie zarządzany klub z niezłym zapleczem finansowym, by dominować na lata. W Polsce możesz wrzucić w klub dowolne kwoty, a na końcu i tak jakimś cudem opędzluje cię Piast Waldemara Fornalika. Albo wjedzie akurat dobry rocznik Lecha Poznań i pozamiata pół ligi. Moim zdaniem zresztą ten odwieczny biznesowy trik „a, bo ja się obawiam kibiców”, to tylko wygodny wytrych i usprawiedliwienie. Biznes trzyma polską piłkę na dystans, bo widzi, że konkurencja jest tutaj naprawdę chora i w niczym nie przypomina prawideł znanych ze świata interesu. Nie chodzi o to, że wrzucisz 100 baniek, a i tak kibice pobiją ci napastnika. Chodzi o to, że wrzucisz 100 baniek i nie będzie to gwarancją nawet gry o podium, bo konkurencja jest tak duża, bo liga jest tak wyrównana, bo aspiracje tak wielu klubów sięgają tak wysoko, że nigdy nic nie wiadomo.
Jesteś biznesmenem odnoszącym seryjnie sukcesy – chcesz być z sukcesem utożsamiany. A tutaj? W teorii Motor Lublin ma możliwości, by skasować nie tylko całą II ligę, nie tylko całą I ligę, ale porządnie się tłuc też w krajowej elicie. W praktyce zimuje za plecami Raduni, utrzymywanej przez Stężycę.
Tu zresztą dochodzimy do sedna. Co da ten wielki potok pieniędzy do klubów? Czy to będzie jakiś ogromny skok jakościowy? Czy raczej większa część tych funduszy zostanie utopiona w bezradnych próbach odstawienia ligowej konkurencji, tak jak i do tej pory?
Czy w polskiej piłce jest za mało pieniędzy? No jest, na pewno. Ale czy istnieje taka liczba złotówek, która zagwarantuje sukces w starciach z zespołami z zupełnie innych ekosystemów? Przykładowa Pucharowianka dalej będzie się wykrwawiać w starciach o czwarte miejsce w lidze, dalej będzie przepłacać piłkarzy w wyścigu zbrojeń z Wisłą Kraków, Bruk-Betem Nieciecza i Miedzią Legnica, podczas gdy trzecia drużyna tej przykładowej Serbii będzie sobie spokojnie zbierała okruchy z tego, czego nie pożre Zvezda z Partizanem. I te drobne różnice mogą się w pucharach objawić w pełnej krasie. Czy za pomocą większych kwot utrzymamy wonderkidów? No nie, przecież oni idą do tych Wolfsburgów nie tylko po kasę, ale też po możliwości. Możemy naturalnie poświrować i poudawać nowe Węgry, gdzie Viktor Orban władował setki milionów nie tylko w krajowe kluby, ale nawet kojarzone z węgierską mniejszością zespoły pokroju Dunajskiej Stredy czy Baćkiej Topoli. Ale znowu – jaki w tym jest właściwie cel, skoro Węgrzy w europejskich pucharach nadal wyglądają niewiele lepiej od Polaków, a gorzej choćby od Szwedów czy Greków?
– No dobrze, ale przecież tu chodzi o akademię i infrastrukturę, a nie jakieś zbrojenie się na mecze z Karabachem – powie młody idealista. Ale kurczę, to też wydaje się błąd w myśleniu, już na tym pierwszym etapie. Otóż przede wszystkim – infrastrukturalny projekt już trwa, z rządowego wsparcia skorzystała przecież nawet Legia przy budowie najnowocześniejszego centrum treningowego w tej części Europy. I dzięki temu, że ten projekt trwa – duża część tej piłkarskiej czołówki już ma porządną, czasem nawet dobrą bazę. Jego przedłużenie – a część z tych 700 milionów ma być właśnie na jego przedłużenie i poszerzenie o inne sporty – samo w sobie byłoby okej. Ale i tak – kto ze szkoleniem styka się na co dzień, ten już dostrzega, że nie jest problemem zapewnienie odpowiednich boisk 15-latkom zebranym w klubie występującym w CLJ czy po prostu – we wiodącej akademii. Dziś problemem tych klubów i tych zespołów jest powyciąganie tych najbardziej zdolnych nastolatków do własnej drużyny – niezależnie, czy podbieranie ma miejsce pomiędzy gigantami jak Zagłębie czy Lech, czy też stanowi typowy drenaż w postaci zabierania najzdolniejszych dzieciaków z danej wioski.
Kluby wyrywają sobie tych juniorów w coraz młodszym wieku, a całe szkolenie coraz częściej docenia rolę młodzieżowego skautingu. Tylko znów – to generuje koszty, a ponadto trochę zaprzecza wzniosłym ideałom. Bo finalnie ta cała infrastruktura i mozolna praca od najmłodszych lat były zbędne – potrzebny był jedynie kwit, który pozwolił przyciągnąć do klubowej bursy utalentowanego 16-latka z drugiego końca Polski. Efektem jest rosnąca „tenisizacja” szkolenia – dzieciaki są wrzucane w ten cały kocioł w coraz młodszym wieku, by stanowić łakomy kąsek już jako 11-letni czy 12-letni chłopcy – to bowiem daje im przepustkę do lepszych akademii, lepszych trenerów i w efekcie – lepszego wyszkolenia.
Już przy opisywaniu całego tego procederu narzuca się oczywiste rozwiązanie. Nie chodzi nam już tylko o poprawę szkolenia tych 16-latków, o to, by grali na lepszych boiskach, by trenowali ich lepsi szkoleniowcy. No nie, trenerzy w Lechu czy Pogoni wydają się okej, boiska tak samo. Teraz chodzi o to, by tych 16-latków nie było ośmiu na cały kraj, przez co wyrywa ich sobie dwadzieścia polskich klubów i jeszcze akademia Manchesteru United, tylko osiemnastu. Albo osiemdziesięciu.
By tak się stało – potrzebujemy inwestycji w infrastrukturę i jakość szkolenia nie u zespołów występujących w pucharach, ale u zespołów, które zbierają i szlifują najmłodszych juniorów. A widzę to od środka, tam braki są największe. Znalezienie choćby i sztucznej murawy w cenie akceptowalnej dla dzieciaków to cud, o naturalnych murawach nawet nie wspominam. Często szkolenie zaczyna się i kończy na orlikach, zimą zamienianych na ciasną szkolną salkę, w której za grosze pracuje jeden lokalny pasjonat. Może się mylę, ale wydaje mi się, że to tam powinniśmy zacząć, to tam powinniśmy skierować ten strumień pieniędzy – a wtedy faktycznie skorzystają na tym wszyscy. Ba, może nawet kluby grające w pucharach podreperują budżet? Łopatologicznie – dziś, gdy w roczniku mamy czternastu piłkarzy na miarę Ekstraklasy, ich cena jest diabelnie wysoka. Ale gdy będziemy mieć takich czterdziestu? Albo osiemdziesięciu?
Tam na dole zaczynają się grzechy, za które płacimy na samej górze. Dorzucenie pieniędzy na spłatę grzechów na górze, to przede wszystkim przepłacanie i przepalanie. Może i efektowne, świecące, ale niestety – krótkotrwałe.
Poczytaj o reprezentacji Polski:
- Czy polskie skrzydła mogą hulać? Nie za bardzo…
- Jeżeli możemy sobie w ten sposób pomóc, to z tego skorzystajmy
- No to pograne?
- Kowal: Nawałka, czyli pierwszy selekcjoner, który dostałby robotę przez zasiedzenie
Co wolisz obywatelu? Liczne programy socjalne, dofinansowania, ulgi podatkowe?
A może wolisz by inflacja nie galopowała, by ceny prądu i gazu nie poszły w górę o kilkaset procent, by przez to nie drożała żywność?
Wolisz tarczę antyinflacyjną, dzięki której zaoszczędzisz miesięcznie 45 złotych, czy jednak wolałbyś, by cena chleba nie podskoczyła z dnia na dzień o złotówkę?
Jak ci się obywatelu podoba telewizyjna kampania reklamowa, w której uśmiechnięci ludzie mówią ci ile zaoszczędzają pieniędzy, a ty nie bardzo rozumiesz jak, bo ty coraz więcej wydajesz i coraz mniej ci zostaje?
Jak ci się podobają kolejne programy z gatunku „plus” i co sądzisz o ludziach, którzy od dawna ostrzegali, że to zadłużanie się państwa i budżet w końcu to odczuje i odbije się to na nas?
Co sądzisz o tym, że fundacja prowadząca telefon zaufania dla dzieci nie dostanie w tym roku żadnej dotacji i prowadzona jest zbiórka publiczna, by mogli działać dalej, a stowarzyszenie niejakiego Bąkiewicza dostanie 3 miliony złotych na marsze po stolicy?
Nie wiesz co sądzić? To może obejrzyj TVP, wszak dostała 2 miliardy by cię codziennie oświecać.
Oczywiście, że wolę kraj, w którym zarabia się 1200 zł na umowie śmieciowej, płatne dwa razy w miesiącu. Kraj, w którym jest 15-20% bezrobocia i Janusze biznesu znają jeden tekst „na twoje miejsce mam 20 innych”, więc przyjmij stawkę 5 zł za godzinę i haruj.
Oczywiście, że wybieram ekspertów, którzy w latach 90. prawili, jak to pokolenie owych 40-latków musi zacisnąć pasa po to, by ich dzieciom żyło się za 30 lat dostatniej. I dokładnie ci sami eksperci, po 30 latach mówią, że owe dzieci powinny teraz zacisnąć pasa, by ich dzieciom żyło się dostatniej.
Naturalnie nie chcę kraju, w którym są wszystkie plusy. Wybieram kraj, w którym żadnych plusów nie ma i nic się nie zmienia (chyba, że na gorsze). A zmienia się – plusy znikają, rośnie wiek emerytalny i stawka PiT wraca do 19%, bo ci co obniżyli ją do 17% to jak wiadomo robią mnie biedniejszym.
Zdecydowanie bardziej pasuje mi kraj, w którym ludzi niemajętnych się ośmiesza, że to frajerzy, którzy się do niczego nie nadają, a dla bogatych tworzy się wszelkiego rodzaju ulgi podatkowe i optymalizacje. A kto nie kombinuje ten mentalny frajer i gwizdamy na niego.
Podobał mi się kraj, z którego wyjechało do UK 2 mln ludzi, bo „tam socjal, nie to co w Polsce”, ale jak w Polsce próbuje się tworzyć jakikolwiek socjal na wzór europejski, to jest to zbrodnia straszna.
Też mi żal Januszy biznesu, którzy nie dadzą rady za 10 tys. zł miesięcznie i zazdroszczę luksusów tym z 500+, bo dzięki temu nie muszą pracować i na wszystko im starcza.
Naturalnie, że z ogromną radością zrzucam się na handel emisjami CO2 i jestem gotów płacić więcej za energię i nic a nic nie ma to związku z inflacją. Jeszcze w dodatku kibicuję UE, aby zwolniła jachty z opłat emisyjnych, bo przecież kto to słyszał, żeby ci milionerzy mieli coś płacić.
Absolutnie nie wspierałbym Bąkiewicza, nic a nic. Za to przekażę miliony złotych na teatr pani Jandy, budowę tęczy dla pedałów, hostelu dla nich i tak dalej i tak dalej.
Skoro już to wszystko wybrałem, to o 19 włączę Fakty TVN, żeby mi powiedziano, że dobrze wybrałem, żyję w prawdziwej Europie i teraz czas, abym przyjął u siebie w domu ciapatych.
Głupku zaściankowy niestety w pisowskim gównokraju frajerem i karanym właśnie jest i będzie ten, któremu się chce pracować i inwestować, a nagradzani bezmyślni pobieracze socjalu. Co do wieku emerytalnego to nawet nie będę Cię pouczał dlaczego już dawno powinien zostać podniesiony, no ale takie orły jak Ty to pewnie są zdania że spokojnie się znajdzie kasa na to, żeby ktoś płacił składki 25 lat a potem kolejne 30 je pobierał. Ha tfu na ryj, pis to powrót do komuny, tylko wtedy bozia była ba a teraz jest cacy. Weź juz wypierdalaj prosze
Bardzo mnie cieszy, że możesz się tak fajtać w swojej bezradności. Lepszego komentarza przeczytać nie mogłem. Zatem serdecznie ci dziękuję. Właśnie chciałem wywołać taką impotencką wciekłość jaką zaprezentowałeś.
Nie rozumiem tego wpisu.
Nie podoba ci się model państwa opiekuńczego, to co ci się podoba?. Państwa opiekuńcze jak Szwecja, Belgia, Holandia, Francja, Niemcy nie podobają ci się. To tam jest komunizm?
Niewiedza twoja bierze się z braku wykształcenia. I ten prostacki język, kłopoty z ortografią. Pewnie prowadzisz stragan na bazarze.
Ale ty teraz sugerujesz, że socjal w takiej formie jak obecnie przybliża nas do modelu państwa takiego jak Szwecja albo Holandia? Gdzie pieniądze publiczne wydaje się z głową a nie robi przetargów jak u nas, żeby zarobił kolega/szwagier burmistrza/prezydenta itp itd. Miliardy, które zostały przejedzone na socjal mogły pójść na inwestycje w energetyke, żebyśmy mieli tańszą energię, ale łatwiej kupić głosy ludzi, a potem narzekać że zła unia, z tej złej unii dostaliśmy miliardy z handlu emisjami i co z nimi zrobiono? Nie wiem ale sie domyślam. Jak nie widzisz powodu, żeby obecny rząd nawać powrotem do komuny (chamska propaganda w mediach, zawłaszczanie sądów, sterowanie każdym apektem życia) no to możemy dyskutować kto tu ma braki w wykształceniu. O moje zajęcie się nie martw, jest na tyle intratne, że sponsoruje ten wspaniały socjal dla kilku potrzebujących.
Fiedja ty nie rozumiesz chyba takiej prostej rzeczy, w zasadzie najprostszej, że władza zniewala i psuje, bo człowiek jest tylko człowiekiem i wielu ludzi nie wytrzymuje tej próby, gdzie na stole leżą własne ideały o uczciwej pracy i poczuciu jakiejś misji, a po drugiej stronie dziesiątki tysięcy (miliony?) złotówek do wyciągnięcia… jak czytam pierwsze dwa wpisy „Doskonały zasięg” i „Dominik” to każdy na swój sposób ma rację, każda ta wizja ma w sobie wiele pozytywów i gdyby tylko można było to zrealizować zgodnie z założeniami to byłoby szczęśliwie, a najlepiej spróbować połączyć obie te wizje – wtedy Polska to kraj mleka i miodu… najsłabszym ogniwem każdego systemu jest człowiek. dlatego nic nie da twoje bulgotanie na władzę, nie wiem ile masz lat, ja mam tyle że świadomie pamiętam całe ostatnie 30 lat „wolności” i cały wachlarz władzy jaka się przewinęła od prawa do lewa … my obecnie nie mamy żadnego wyboru tak naprawdę, bo ten pokoleniowy szrot polityczny co obecnie rządził lub rządzi to jedni i ci sami ludzie od 30 lat. oni nic nowego już nie wymyślą, najgorsze jest to, że wychowali kolejny szrot, te wszystkie Misiewicze, Brejzy, Trzaskowskie, Budki czy Kosiniaki to ich pochodne, może szkoda nie byliśmy gotowi na „dziwactwa” Korwina… Kukiz miał być wiatrem świeżości i co? zmielony w kilka lat. dopóki do polityki u nas będą szli ludzie bez ambicji i wyłącznie po kasę dopóty będzie jak jest teraz. … dlatego przestań gościu pluć jadem, no chyba że inaczej nie potrafisz już rozmawiać, ale jeśli tak jest to ty jesteś idealnym produktem tej władzy na którą tak nadajesz, bo podstawowym zadaniem włądzy jest dzielenie społeczeństwa, głupimi i podzielonymi ludźmi najłatwiej się rządzi. a obecna władza ten właśnie proces doprowadziła do perfekcji..
W Szwecji rzadzi socjaldemokracja, ktora niewiele ma wspolnego z nacjonalistyczno-klerykalnym PiS-em. Podobnie jest w innych krajach Zachodu- tzn. w jednych rzadzi centroprawica, w innych centrolewica, ale chyba w zadnym jedna partia nie zawlaszczyla panstwa w taki sposob jak PiS w Polsce i nie serwuje ludziom propagandy rodem z rezimow autorytarnych, w ktorych jest jeden wodz i jedna sluszna partia, a jak ktos osmiela sie z nia zgadzac to robi sie z niego zdrajce, zlodzieja etc. PiS jest mentalnie blizej wschodnich autokracji niz demokratycznego Zachodu.
Dla Pana najważniejsze jest aby płynęła kasa za propagandowy trolling. Jest Pan odpowiednikiem komunistycznych agitatorów partyjnych z PRLu co kłamali np. o Katyniu.
Wydaje mi się, że alternatywą dla obecnej władzy, wcale nie musi być polityka poprzedników. Choć to zależy od obywateli, jakich rządzących sobie wybiorą.
Chuj ci w dupę pedofilu a co najmniej ich zwolenniku. Zdechnij na covid albo na co chcesz.
I jak? Choć trochę ulżyło?
Chciałem dać + a wyskoczyły 3 minusy. To oszustwa.
Co do tekstu to dawno nie czytałem tak mądrego wpisu.
Gratuluje trzeźwego spojrzenia na rzeczywistość.
Choć pana wielu tu biedaków intelektualnych nie zrozumiało.
Dziękuję
Najlepiej twoją biedę intelektualną pokazał brak zrozumienia działania systemu komentarzy. Jak się okazuje w XXI wieku można nie rozumieć podstaw działania internetu. To trochę tak, jakbyś nie rozumiał czemu woda przelewa się z naczynia 🙂
To proszę wytłumacz, dlaczego woda z naczynia się przelewa? Może trochę się dowiemy o fizyce cieczy i działaniach sił na nie?
Bardzo dobry tekst. Gratuluję.
Są to 2 czeki na wypłatę 78367 USD i 87367 USD. które otrzymałem w ciągu ostatnich 2 miesięcy.Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę zarobić tysiące w niepełnym wymiarze godzin i teraz cieszę się życiem.Każdy może to zrobić i zarobić dużo dolarów z domu w bardzo krótkim czasie.Po prostu odwiedź tę stronę Teraz. http://www.MoneyStar1.com
Piekne.
Debil
Praca u podstaw. Szkolenie dzieci przez dobrze opłacanych fachowców, infrastruktura, kasa na inicjatywy, które oderwą dzieciaki od komórek i laptopów i zachęca do uprawiania sportów. Wszystko to wiemy od kilkunastu lat. Miliony artykułów. Napisz Jakubie dlaczego NIC się nie zmienia, jakie są tego przyczyny, dlaczego NIE ma na to środków, kto za to odpowiada.
nie czytałem, ale pewnie znowu o łks, więc nie czytam
Ja pierdolę, cud! Ani słowa o ŁKS! Brawo Kuba, teraz jeszcze zajeb liścia temu koniobijcy Janczykowi żeby przestał w każdy tekście pierdolić o Radomiaku.
Mówiąc szczerze, o wiele bardziej żenujące jest komentowanie w stylu: ”o Jezu, o kurwa, ja PIERDOLE, cud!! ani słowa o ŁKS!!!!”, niż samo wspominanie przez Redaktora Olkiewicza akronimu tej łódzkiej drużyny. Od dawna wchodząc na strony z tekstami Olkiego, nie spodziewam się w nich przeczytać o ŁKS-ie (a nawet gdyby, to nie przeszkadza mi to w najmniejszym nawet stopniu). Jestem za to w 100% pewien, że jakiś dzban znów napisze: „O Matko! Buzie widzę! Ani słowa o ŁKS!” Ale jesteście przewidywalni Panowie, dużo bardziej niż Olkiewicz z ŁKS-em, trochę mi żal Waszego ograniczenia. Chcecie być błyskotliwi, ale co najwyżej razicie w oczy swoim brakiem inwencji. Mimo wszystko serdecznie pozdrawiam i życzę miłego popołudnia!
A mnie akurat lepiej się czyta jak jest coś o ŁKS 🙂
Mnie też, bo śmiech to zdrowie
Panie Olkiewicz, ta koszulka ze zdjęcia to pańska opinia dotycząca komunizmu czy Widzewa?
W tej koszulce najlepszy jest nieudolnie przekreślony sierp i młot. Wygląda to raczej jakby ktoś zrobił sobie pomocnicze kreski żeby równo narysować.
Kuba jest przekorny, gada o Łks-ie, a życie odda za RTS
„Moim zdaniem zresztą ten odwieczny biznesowy trik „a, bo ja się obawiam kibiców”, to tylko wygodny wytrych i usprawiedliwienie. Biznes trzyma polską piłkę na dystans, bo widzi, że konkurencja jest tutaj naprawdę chora i w niczym nie przypomina prawideł znanych ze świata interesu. Nie chodzi o to, że wrzucisz 100 baniek, a i tak kibice pobiją ci napastnika. Chodzi o to, że wrzucisz 100 baniek i nie będzie to gwarancją nawet gry o podium, bo konkurencja jest tak duża, bo liga jest tak wyrównana, bo aspiracje tak wielu klubów sięgają tak wysoko, że nigdy nic nie wiadomo.”
Wlasnie ze nie. Wrzucisz 100 baniek i jakims cudem zakwalifikujesz sie do LM. Wylosujesz BVB i Real i twoi kibice zablyszcza na meczu z BVB kreatywna przyspiewka o tozsamosci religijnej kibicow BVB po czym UEFA zamknie ci stadion na swieto futbolu z Realem. Alternatywnie zaprezentuja atrakcyjna oprawe „jazda z k…..” lub zdewastuja centrum dowolnej stolicy na wyjezdie. Przypadkiem podpala krzeselka na stadionie, odbiora twoim pilkarzom koszulki – bo klub to nie ty i twoje 100 baniek tylko oni, ktorzy wykupili (?) sobie karnet na trybune. Lub zadbaja o to, zeby twoi drogo sprowadzeni pilkarze dostali pretekst by rozwiazac swoje umowy z winy klubu. Mozesz wrzucic 100 baniek, mozesz wrzucic tez 200 albo 300, jedyne co sie zmienia to skala wstydu i negatywnych skojarzen z toba i z twoim biznesem. A na koncu jeszcze wysmaruja weglem na brudnym przescieradle „Olkiewicz wyp….”, stana pod siedziba twojego klubu i znajda sie na naglowkach wszystkich polskich portali sportowych. I nie tylko tych. Dlatego inwestycje w polski futbol powaznych biznesmenow rzadko maja sens i jesli nawet tacy sie znajduja, szybko sie wycofuja.
Dokladnie, w samo sedno. Poruszasz tutaj konkretne przypadki jednej drużyny ale umówmy sie, to ma uniwersalną wymowę – nie ma klubu chyba w Polsce,.który mniej lub bardziej nie został skompromitowany przez swoich kibicow Tak, to sa kibice, nie bibole czy bandycie. Gdy juz wydarzy się zlo to używa sie slowa wytrych – bandyci. To bandyci zrobili, to nie kibice. Ich jest garstka. Bzdura. To sa kibice, bo takich kibiców mają nasze kluby, ktory mniej lub bardziwj musza z nimi współpracować. Jeszcze wczoraj, przed spaleniem wlasnego stadionu, ci ktorzy dzisiaj sa bandyrami bylo najlepszymi kibicami, bo zapalili znicz na grobie piwstanca, bo racę odpalili podczas uroczystosci patriotycznych. Nie zakrzywiajmy rzeczywistości. Mamy kibicow o bandyckiej mentalnosci. I to nie jest jakis margines, to jest wiekszość.
Dlatego poważni ludzie z kasą wolą zaczynać od np. kiedyś Dyskobolii lub Bruk-betu czy Wieczystej, maja kasę i mają czas, te kilka lat w niższych ligach to czas nauki wszystkich wszystkiego, na końcu czasem pojawi się sukces … i nie mają bagażu w postaci kiboli.
Zawisza Bydgoszcz (istnieje jeszcze?)
Olkiewicz, ty dalej prowadzasz swoje dzieci do kościoła? Kiedyś za to odpowiesz.
Dokładnie tak to wyglada
Ale, ani słowa o tym, że ładowanie publicznych pieniędzy w profesjonalny sport, w którym, notabene, regularnie się kompromitujemy na arenie miedzynarodowej, to jest patologia?
Naprawdę, problemem jest to, że pieniadze mają dostać najlepsi i najbogatsi, żeby być jeszcze lepsi i bogatsi, bo publiczne pieniadze powinni dostać inni profesjonalni, którzy aktualnie są dziadami ale dzięki tym publicznym pieniądzom może przestaną być dziadami?
To juz jest jakiś matrix i na tym poziomie należy rozpatrywać patologie w piłce nożnej w Polsce. Ta patologią jest to, że kluby.piłkarskoe są utrzymywane z publicznych pieniędzy (proszę sobie poczytać, jak doją publiczne pieniadze w Stalowej Woli, gdzie całym tym cyrkiem kręcą (chyba nadal) byli reprezentanci Polski: https://www.google.com/amp/s/wyborcza.pl/7,154903,27670510,jak-sie-doi-publiczne-miliony-w-czwartej-lidze.amp
https://wyborcza.pl/7,154903,27868919,majstersztyk-w-stalowej-woli-jak-wydoic-jeszcze-wiecej-publicznych.html).
A chvj tam j3bac…co za różnica czy wyrzucają pieniądze w błoto patusow i dzieciorobow z harnasiem w ręku czy na kluby wiecznej niemocy wygrania czegokolwiek. Kvrwa normalnych ludzi co chcą pracować, żyć spokojnie, ale niekoniecznie robić co roku gnoja to i tak za chwilę nie będzie, bo albo umrzemy z głodu, albo pierdolniem y sobie w łeb. Dajcie jeszcze jeszcze kvrwa 1000+ dla każdego pieska, niech ma!
A czemu Ty się przypieprzyłeś do piesków? Ja rok w rok oddaję swój 1% z podatków na pieski właśnie. Bo ne są wierne, kochają ludzi (jeśli ich zły człowiek nie wychowa na bandytów) i są lepsze, niż zacietrzewieni, nabzdyczeni, okrutni ludzie, którzy najchętniej by sobie wzajemnie ponagryzali aorty…
To samo to i o ludziach można powiedzieć, jak dobrze wychowany to będzie wierny i kochający.
Zbydlęconych psów widziałem całe mnóstwo. Wrzucenie wszystkich psów do jednego worka jest tak samo sprawiedliwe jak robienie z każdego kibica piłki patologicznego pijaka.
Ale, ani słowa o tym, że ładowanie publicznych pieniędzy w profesjonalny sport, w którym, notabene, regularnie się kompromitujemy na arenie miedzynarodowej, to jest patologia?
Naprawdę, problemem jest to, że pieniadze mają dostać najlepsi i najbogatsi, żeby być jeszcze lepsi i bogatsi, bo publiczne pieniadze powinni dostać inni profesjonalni, którzy aktualnie są dziadami ale dzięki tym publicznym pieniądzom może przestaną być dziadami?
To juz jest jakiś matrix i na tym poziomie należy rozpatrywać patologie w piłce nożnej w Polsce. Ta patologią jest to, że kluby.piłkarskoe są utrzymywane z publicznych pieniędzy (proszę sobie poczytać, jak doją publiczne pieniadze w Stalowej Woli, gdzie całym tym cyrkiem kręcą (chyba nadal) byli reprezentanci Polski (wystarczy w.google wpisac Rafał Stec patologia w Stali lub w Stalowej Woli i wyszukiwarka wypluje dwa teksty o patologi w tej 4ligowej drużynie).
Stop zwolnieniom z WF-u.
Słuchaj Olki, nie żebym się znowu czepiał merytorycznego dziennikarstwa, ale o jakich 70% i jakiej kasie dla Pucharowicznki piszesz?
700 mln ma dostać sama piłka, 150 rocznie. Nie jest to kasa na żaden szrot i żadne puchary, tylko (cytując PZPN) 'rządowy program zakłada, że kluby, w ramach Programu Wsparcia Mistrzów – Infrastruktura, otrzymają środki w wysokości średnio 6 milionów złotych (ekstraklasa) oraz 2 milionów złotych (pierwsza liga). I będą mogły przeznaczyć je na rozwój infrastruktury sportowej.’
Co może takie złe nie jest, ale same obiekty nie wyszkolą wartościowych zawodników… Więc o czym właściwie piszesz? 😛
6 milionów w piłce to jest nic. Czyli program tym bardziej nie ma sensu. Nikt tego nie odczuje, ale przed wyborami kibole usłyszą „daliśmy kasę na wasz klub, teraz na nas głosujcie”
Serio? W I lidze, wg tekstu z sierpnia 2021 Widzew ma 15 mln budżetu, Skra Częstochowa 3. 2 bańki co roku, przez 4 lata to nic? W sensie jeśli klub nadal będzie grał w I lidze?
6 baniek dla Warty czy Radomiaka to też mało?
Legia ma podobno 124 miliony, szrociwo w składzie, a do najlepszego w którejś części Europy centrum treningowego i tak dokładało się ministerstwo sportu…
Brawo. W końcu jakaś przytomna analiza stanu rzeczy polskiej piłki klubowej. Praca u podstaw. Od najmniejszych i klubów i zawodników. Im więcej kompetentnych trenerow ktorzy nie pracują za pół darmo tym więcej talentu z tej młodzieży zostanie wydobyte. Ale ogólnie temat rzeka. Chyba każdy kto się interesuje piłką na niskim szczeblu wie ilu zdolnych chłopaków się zmarnowało. Nie kontynuowało rozwoju sportowego bo zyciowo się to nie opłacało. Zresztą z trenerami tak samo…
Panie Redaktorze, kiedy artykuł o tym, jakim zajebistym pracodawcą jest Ap łks..?!
Nawałka to opcja rezerwowa. Trenerem ma zostać Ukrainiec Szewczenka
Kolejny mądry i na miejscu artykuł.
Te pieniądze nie powinny iść do klubów ligowych ale na rozwój infrastruktury i na opłacenie trenerów na szczeblu powiatu, gminy czy dzielnicy. Tam rodzą się talenty i tym dzieciakom trzeba pomagać.
Panie Jakubie ma pan kilku zaprzysięgłych wrogów. A może jednego przygłupa. Ciągle wypomina panu kibicowanie ŁKS-owi. To jakiś chory pojeb. Pozdrawiam.
Nie, te pieniądze nie powinny iść na piłkę nożną w ogóle i to w obecnej sytuacji, kiedy ceny wszystkiego masakrycznie rosną, nie ma na telefon zaufania dla młodzieży albo opiekę niepełnosprawnych. Najlepiej podsumował to Smyk: wyobraź sobie, że słyszysz, że rząd ma wolne 700 baniek i wymieniacie z funflami przy piwku 100 najważniejszych rzeczy w tym kraju, które można wspomóc w pierwszej kolejności (drogi, służba zdrowia, armia, nowoczesna edukacja itd.) Jeżeli w tej setce wymieniasz „wsparcie klubów polskiej ekstraklasy, aby nas godnie reprezentowały w Europie”, to jesteś kompletnie oderwany od rzeczywistości.
Panie Olkiewicz aleś pan napierdolił tekstu że kto to przeczyta?
Problem polskiego sportu jako całości A nie tylko pilki nożnej moim zdaniem nie leży w pieniądzach. Problemem sportu jest brak zdrowych , jasnych zasad funkcjonowania sportu szkolnego. Mozna by o tym pisać bardzo dużo. Chciałbym zwrócić uwagę na dwa aspekty tej sprawy. Szkola powinna mieć obowiązek udziału w zawodach sportowych, uczniowie , którzy biorę w nich udział powinni być traktowani tak samo jak uczestnicy konkursów przedmiotowych. Zróbmy to postawimy na sport szkolny A będzie lepiej,bez płacenia przeciętnemu kopaczowi kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie.
Przez 12 lat uczęszczania do szkół podstawowych i ponadpodstawowych nie miałem nigdy lekcji nauki gry w piłkę nożną. Wszyscy uważali i uważają, że tego nie trzeba uczyć. A potem oglądamy piłkarzy w ekstraklasie, którzy mają kłopot z poprawnym przyjęciem i kopnięciem piłki.
bylo o szpryca+ i #zostanwdomu #ostatnierondo? jak nie to nie czytam
Debil..o ŁKS ie też nie i spierdalaj
jak ty sie do ojca zwracasz gowniarzu!!!
Niech pan Olkowicz może poda kraje nie tyle z naszej części Europy, tylko jak jest w innych porównywalnie ludnych z naszym krajem. W małej Serbii czy Chorwacji będzie to coś innego niż w dużo jednak bogatszej i większej Polsce.
Polska nie jest duzo bogatsza od Chorwacji.
Zyska na tym tylko branża kolejowa, bo wagony szrotu same się nie przywiozą.
Słusznie piszesz.
Widac ze autor to nieswiadomy junior.
Kupowanie glosow panie kierowniku. I to tanio (i oczywiscie za nasze).
Polski Kał
Zapewne jedne kluby by na tym skorzystały wydatnie a inne nie zauważyłyby nawet różnicy w tych 4 sezonach, a po tym strumieniu darowizny pojawiłyby się bankructwa w kolejnych latach bez dofinasowania. Wszelkie rozdawnictwo z kasy państwa gdzieś musi się odbić. Oczywiście w skali kraju to nie są aż tak duże pieniądze (wszak kancelaria premiera by za to nawet się nie utrzymała xD) a teoretycznie mogłyby pomóc znacząco naszej lidze.
Nie zgodzę się z tezą, jakoby rozdanie pieniędzy niżej, w mniejszych klubach, miałoby rozwinąć piłkę i młodzież.
To bzdura Panie Olkiewicz.
Na niższych szczeblach, w mini klubach te pieniądze by się rozpływały i nawet nikt by nie był w stanie tego zweryfikować co z nimi się stało, bo nikogo nie interesuje jakiś klubik w Psim dolnym gdzie mieszka 500 mieszkańców. A co za tym idzie, nikt nie patrzy im na ręce, ani media, ani pewnie nawet kibice, bo ich nie interesuje okręgówka… Nie minąłby rok, a na mapie Polski pojawiłyby się tysiące nieistniejącyh klubów, które drenowałyby pieniądze państwowe i opowiadałay w raportach że mają takie perełki że czapki z głów, za 10 lat zobaczycie, Barcelona będzie sie o nie biła!
Jeżeli chcemy większych pieniędzy w szkolenie, to niech ta kasa popłynie na pełne opłacenie wyposażenia dla młodych adeptów, niech pokryje koszty odzieży i treningów, niech zaoferuje szkoły z internatem. Jestem pewien, że takie wsparcie zagwarantowałoby zwiększenie ilości talentów trafiających do akademii wiekszych klubów. Tutaj nie trzeba pompować kasy w kluby bezpośrednio aby poprawić jakoś szkolenia. Jeżeli dziecko jest z ubogiej rodziny to tutaj głównym problemem jest uposażenie, opłaty i zagwarantowanie dojazdów na treningi.
Oczywiście wszelkie wsparcie na rozbudowywanie akadamii by się przydało. Ja bym to widział w ten sposób, że większe kluby w regionie dogadują się z mniejszymi (potencjalnie dostarczającymi) i otwoerają tam swoje mniejsze fillie, które współpracują z wiodącym klubem w tej miejscowości. To tam trafiałby młody narybek z okolicy a gdy byliby w wieku umozliwiającym szkołę z internatem to przenosiliby się do głównej bazy akademii.
Akademia to nie tylko młodzierz i boiska, to również cały personel wokół i tutaj też należałoby przekazać znaczące środki. Smiejemy się, że trener taki czesto jest WF-istą… a kim ma być, jak nie inwestuje się w jego szkolenie i często zarabia tyle co nauczyciel WF-u w podstawówce lub nic i robi to jedynie hobbystycznie z doskoku?