W dwudziestej kolejce ligi hiszpańskiej potwierdziły się kwestie, o których mówi się od dawna. Hiszpańscy sędziowie nie dostrzegają oczywistych przewinień. Real Madryt potrafi się szybko pozbierać po wpadce. Granada nie leży Barcelonie. Nie zabrakło też bohaterów drugiego planu i pięknych trafień.
Doświadczony człowiek wie, że historia lubi się powtarzać. Przekonali się o tym kibice Primera Division. Do pewnego stopnia mogli mieć wrażenie deja vu dzięki niektórym wynikom w ostatniej serii spotkań.
20. kolejka:
- Villarreal 2:2 Atletico Madryt,
- Granada 1:1 FC Barcelona,
- Sevilla 1:0 Getafe .
Teraz spójrzcie na wyniki w pierwszych starciach tych ekip:
- Atletico Madryt 2:2 Villarreal,
- FC Barcelona 1:1 Granada,
- Getafe 0:1 Sevilla .
Gdy już o Villarrealu mowa, wciąż podążają drogą niewygrywania w meczach, w których sa lepsi. W obu meczach byli lepsi od Atletico, od Manchesteru United również. Do tego grona można dorzucić jeszcze spotkanie z Realem na wyjeździe. Trochę już się tego uzbierało. Może na koniec okazać się, że zabraknie kilku cennych punktów. Podobnie jak Barcelonie, która nie lubi grać z Granadą. W ostatnich trzech spotkaniach z andaluzyjską ekipą Duma Katalonii uzbierała tylko dwa oczka.
Drużyna kolejki: Levante
Obowiązkowo należy docenić zwycięstwo Levante z Mallorką (2:0). Powiecie, że ogranie zespołu Luisa Garcii Plazy nie jest wyczynem. Co najlepsze — będziecie mieli rację, ale należy nadać tej wygranej odpowiedni kontekst.
Przed tą kolejką Levante wygrało po raz ostatni spotkanie ligowe w kwietniu. Wówczas Viniciusowi wychodziło dziesięć procent tego, co teraz pokazuje, Gavi liczył na występy w rezerwach przeciwko Llagosterze lub innej Badalonie. Nie trudno zauważyć, że trochę się od tego czasu zmieniło.
⚽️ 22:51h, exteriores del Ciutat. Jugadores y staff dialogando con aficionados: Alessio Lisci, Roger, Pedro López, Coke, Postigo… pic.twitter.com/agfsUgSJUh
— Paco Polit ⚓️ (@pacopolit) January 3, 2022
Prawdę mówiąc, seria 27 meczów bez zwycięstwa mówi sama za siebie. W środku tygodnia na parkingu odbyła się motywująca rozmowa piłkarzy i sztabu z kibicami. Fani Groguets musieli przekazać odpowiednie wskazówki i zwrócić uwagę na słabe punkty ich najbliższych rywali. W przeciwnym razie Levante mogłoby przegrać. A tak doczekali się upragnionego zwyciestwa w Primera Division.
Gospodarze wygrali, ale nie był to dla nich łatwy mecz. Było trochę nerwówki. Długo prowadzili, ale rywale mieli rzut karny, który zmarnowali. Potem goście wpakowali piłkę do siatki i już nawet oficjalny profil Levante wstawił tweeta z informacją o remisie, ale gol ostatecznie został anulowany. W ostatnim kwadransie z boiska wyleciał Jose Campana, więc gospodarze kończyli w dziesiątkę. Mimo to zdobyli drugiego gola. Po bramkach Roberto Soldado i Jose Luisa Morales odnieśli pierwsze zwycięstwo.
Piłkarz 20. kolejki: Karim Benzema
W tym sezonie można rozpływać się na temat Francuza praktycznie w każdym spotkaniu. Dopiero w 19. kolejce zagrał naprawdę słabo za co został mocno skrytykowany. Carlo Ancelotti po meczy z Getafe narzekał, że jego piłkarze przedłużyli sobie wakacje. Do grona piłkarzy, których Włoch miał na myśli można zaliczyć Benzemę, który mentalnie był jeszcze w Dubaju, gdzie spędzał czas wolny.
Mecz z Getafe okazał się jednak tylko wypadkiem przy pracy. Przydała się szczypta goryczy, która kontrastuje z hagiograficzną oceną gry napastnika. Wygladało to trochę tak jakby na Estadio Coliseum Alfonso Perez wysłał marnego dublera, który tylko z wyglądu przypominał jednego z trzech najlepszych piłkarzy poprzedniego roku. Natomiast z Valencią zagrał już bardzo dobrze. Strzelił dwie bramki, zaliczył asystę, był aktywny, ale już nie cofał się tak głęboko. Dzięki temu był tam, gdzie być powinien. W poprzednim meczu był wszędzie i nigdzie. Tym razem miał udział przy trzech z czterech bramek Los Blancos, co pokazuje klasę piłkarza występującego z numerem dziewięć.
https://twitter.com/iMadridistacom/status/1479920452495622148
W barwach Realu Madryt zdobył już 301 bramem. W ciągu dziewięciu sezonów wspólnej gry z Cristiano Ronaldo – 192. Po odejściu Portugalczyka – 109. Siedmiu bramek brakuje mu do zrównania się z Alfredo di Stefano (308) i dwudziestu dwóch do Raula (323). Cristiano Ronaldo jest już raczej poza zasięgiem (450 goli), ale zostanie drugim najlepszym strzelcem w historii Królewskich brzmi poważnie.
Nieoczywisty piłkarz 20. kolejki: Pere Milla
Pere Milla to typowy piłkarz Segunda +. Prawdopodobnie za dobry na drugą ligę, ale w Primera Division znajdziecie minimum dwudziestu lepszych na jego pozycji. Nie można mu odmówić zaangażowania, chęci i pracy, którą wykonuje, ale 29-latek nigdy nie stanie się gwiazdą ligi.
Jednak warto docenić jego występ z Espanyolem. Nie mógł zagrać najlepszy strzelec Franjiverdes – Lucas Boye, ale Milla sprawił, że brak Argentyńczyka nie rzucał się w oczy.
Elche wyprowadziło dwa błyskawiczne ciosy. Oba autorstwa Pere Milli. Hiszpan zapewnił swojej drużynie ważne zwycięstwo, które daje Franjiverdes oddech w walce o utrzymanie. W tym sezonie piłkarz Elche zdobył w lidze cztery bramki. Oprócz dubletu z Espanyolem zdobył po bramce w spotkaniach z Barceloną i Realem Madryt.
https://twitter.com/LaLigaEN/status/1480638126792060935
Gole 20. kolejki: Rafa Mir i Angel Correa
W ostatniej kolejce nie zabrakło ładnych trafień. Tymczasowo kategoria gol kolejki musiała zostać przekształcona w gole. Należało wyróżnić dwa trafienia. Różnią się od siebie znacząco, ale oba warto pokazać. Sevilla w spotkaniu z Getafe przeważała, utrzymywała się częściej przy piłce, ale poza pozorną kontrolą niewiele z tego wynikało. Sevillistas oddali pierwszy strzał w 22. minucie i to jaki!
Rafa Mir otrzymał piłkę z boku od Lucasa Ocamposa. Hiszpan ostatnimi czasy był mocno krytykowany, ale tym razem zachował się wyśmienicie. Dostał futbolówkę nieco za plecy, ale zobaczcie, w jaki sposób umieścił futbolówkę w siatce. Podobne trafienie zaliczył Karim Benzema podczas kwietniowego El Clasico.
https://twitter.com/ESPNFC/status/1480212289940713474
W meczu Villarrealu z Atletico pierwszy gol padł w zasadzie z niczego. Gospodarze spokojnie wymieniali piłkę, aż Dani Parejo zagrał niechlujnie do Pau Torresa. Piłka zamiast trafił pod nogi obrońcy, została przejęta przez piłkarza Atletico. Angel Correa zauważyl Geronimo Rulli wyszedł z bramki, więc postanowił uderzyć z koła. Piłka wpadła za kołnierz bramkarzowi Villarrealu. Mecz zakończył się wynikiem 2:2.
https://twitter.com/ELEVENSPORTSPL/status/1480271793818685446
Mecz 20. kolejki: Real Madryt – Valencia
Spotkanie, które mogło się podobać postronnym obserwatorom. Nie zabrakło kontrowersji. Oficjalny profil Valencii na Twitterze – a właściwie osoba odpowiedzialna za jego prowadzenia – nieco się zagrzała. Admin postanowił wyrazić swoje niezadowolenie wynikające z decyzji o przyznaniu rzutu karnego dla Królewskich.
https://twitter.com/valenciacf/status/1479920539024166917
Zasugerował, że karny dla Realu Madryt to powtarzalna kradzież. Oznaczył również profil Domu z papieru. Przez niski poziom sędziowania w Hiszpanii dziś każda decyzja – nawet dobra – jest kwestionowana. Sędziowie sami wpędzili się pod ścianę i dziwią się, że ktoś próbuje do nich strzelać. Mimo to należy zachować zdrowy rozsądek. Co ciekawe od dłuższego czasu Valencia zablokowała możliwość dodawania komentarzy pod swoimi wpisami. Co za tym idzie – ocenzurowali także swoich kibiców. Szopka, która nie przystoi takiemu klubowi.
Omar Alderete zahaczył Casemiro. Kontrowersje budziło jedynie miejsce, w którym doszło do przewinienia. Było na granicy, ale wewnątrz pola karnego, więc sędzia podjął właściwą decyzję. Karnego wykorzystał Karim Benzema. Valencia po stracie pierwszego gola się kompletnie pogubiła. Uwagę na to zwrócił również Josep Bordalas, który był zawiedziony skalą błędów swoich piłkarzy. Powiedział wprost, że w obronę Valencii wchodzi się jak w masło. Gola na 2:0 strzelił Vinicius po błyskotliwym rajdzie w polu karnym.
Za moment było już 3:0. Jasper Cillessen obronił uderzenie Marco Asensio, ale futbolówkę przejął Vinicius i zdobył swojego drugiego gola w tym spotkaniu. Valencię było stać tylko na gola po rzucie karnym. Ferland Mendy sfaulował Marcosa Andre, karnego na raty wykorzystał Goncalo Guedes. Pod koniec spotkania Ferland Mendy zrehabilitował się za błąd i zaliczył asystę przy bramce Benzemy na 4:1.
Jedenastka 20. kolejki
Aitor Fernandez bronił jak w transie. W końcu jego dobra postawa dała Levante komplet punktów. Jego koledzy wciąż popełniali błędy, ale hiszpański bramkarz ugasił wszystkie pożary. Zachował czyste konto dopiero po raz drugi w sezonie, co tylko pokazuje skalę problemów najgorszej drużyny w tym sezonie.
Marcos Acuna zaliczył wzorowy występ przeciwko Getafe. Najlepszemu piłkarzowi Sevilli w tym meczu zabrakło tylko gola lub asysty. Wygrał wszystkie pojedynki z Los Azulones. Udane dryblingi? 4/4! Diego Carlos zaliczył bardzo dobry występ przeciwko Getafe. Sevilla dominowała, przez co często był przy piłce. Zwłaszcza w drugiej połowie musiał wziąć się za wyprowadzanie futbolówki. Kontuzji nabawił się Kounde, więc Brazylijczyk przejął część jego obowiązków. Podołał. Duet środkowych obrońców uzupełni Pau Torres, który w meczu przeciwko Atletico zdobył gola na 1:1 i prezentował się znacznie lepiej od Raula Albiola.
Czterosobowy blok obronny potrzebuje też prawego defensora, więc wybór padł na Hectora Bellerina. Hiszpan musiał łatać dziury wynikające z gry w osłabieniu po czerwonej kartce dla Alexa Romero. Wygrywał większość pojedynków. Do tego dołożył asystę przy trafieniu Sergio Canalesa. Kolejny dobry występ piłkarza wypożyczonego z Arsenalu.
W linii środkowej znalazło się miejsce dla Jona Moncayola, który poprowadził Osasunę do zwycięstwa z Kadyksem. Na miejsce w jedenastce kolejki zasłużył również Mikel Merino, rządził i dzielił na boisku. Był dosłownie wszędzie. Dzięki temu można okrzyknąć go architektem przełamania Realu Sociedad. Bardzo dobrze współpracował z debiutującym Rafinhą. Merino powinien zakończyć mecz z asystą, ale Mikel Oyarzabal uderzył byle jak i dopiero dobitka znalazła drogę bramki. Linię środkową uzupełni Enis Bardhi, który zaliczył fenomenalną asystę przy bramce Roberto Soldado.
Z przodu umieściliśmy Karima Benzemę, Pere Millę oraz Viniciusa. Brazylijczyk po raz kolejny pokazał klasę. Dwie bramki i wiele dobrych akcji sprawiło, że Królewscy dość łatwo ograli Valencię.
Wątki poboczne
Warto wspomnieć również o innych wydarzeniach, które miały miejsce w ostatniej kolejce. Trochę tego było:
- Dani Alves zaliczył asystę przy bramce Luuka de Jonga. Brazylijczyk rozkręcał się z minuty na minutę. Nie ustrzegł się błędów, ale zagrał lepiej, niż można było zakładać. Warto podkreślić, że nie odstawał kondycyjnie.
- Gavi znów przesadza z ostrością zagrań. Tym razem wyleciał z boiska po zobaczeniu dwóch żółtych kartek.
- Luuk de Jong przeszedł przemianę. W 2022: strzelił dwa gole, podjął próby nożyc i scorpion kicka, obił słupek i poprzeczkę. Widać postęp.
- Real Sociedad się przełamał po sześciu meczach bez zwycięstwa. Z dobrej strony w debiucie pokazał się Rafinha. Godnie zastąpił Davida Silvę. Kibice skandowali jego nazwisko po kilku efektownych zagraniach.
- Celta kończy fatalny tydzień. Porażka z Atletico Baleares i Realem Sociedad. Znów problemem okazało się krycie przy stałych fragmentach. Na to skarżył się bramkarz Matias Dituro.
- Zwyżkę formy zaprezentował Sergio Canales. Rozpoczął i wykończył akcję Realu Betis. Dzięki niemu zremisowali 1:1 z Rayo.
- Sevilla wygrała po raz siódmy 1:0. Był to już 11 mecz na zero z tyłu drużyny Lopeteguiego.
- Sędzia spotkania Rayo — Betis nie zauważył zagrania ręką w polu karnym. Catena wyraźnie przyjął piłkę na dłoń. Mecz zakończył się remisem, więc sytuacja zaważyła o losach spotkania.
- Pierwszą wędkę w karierze otrzymał Koba Koindredi. Młody pomocnik Valencii wszedł na boisko w 66. minucie, a zaledwie 17 minut później Bordalas zdjął go z boiska.
- Kadyks zwolnił Alvaro Cerverę. Zadecydowała porażka z Osasuną.
CZYTAJ TAKŻE:
- Barcelona B na piątkę, Real z wpadką. Podsumowanie 19. kolejki La Liga
- Żółte kartki problemem Gaviego. Czas ochłonąć i wyciągnąć wnioski
- Pięćdziesiątka Puiga
- Top 10 pozytywnych zaskoczeń na półmetku sezonu La Liga
- Latem trafili do czołowych hiszpańskich klubów. W nowym roku muszą wbić wyższy bieg
Fot. Newspix