Orest Lenczyk obchodzi dziś 79. urodziny. Z tej okazji wywiad z emerytowanym szkoleniowcem opublikował portal „Śląsknet”.
Co słychać u trenera, który zdobył ze Śląskiem Wrocław mistrzostwo Polski? Śledzi piłkę, ogląda Ekstraklasę, na co dzień zajmuje się wnukami. – Ku rozpaczy nieprzyjaciół jestem w formie – rzuca w swoim stylu.
Czy ciągnie go na ławkę trenerską? – Proszę nie zapominać, że ja za dwa tygodnie będę miał rocznikowo 80 lat. Jest pewnym nietaktem, żeby w tym wieku pchać się do tego zawodu, chociaż prawdopodobnie rozum by mi jeszcze wiele rzeczy podpowiadał. Obserwując mecze ligi angielskiej, hiszpańskiej, portugalskiej, niemieckiej, wcale nie uważam, że trener jak się starzeje, jest coraz głupszy. Starałem się przez swój żywot trenerski iść raczej w tym kierunku, żeby mnie to nie dotyczyło.
Rozmowa – co oczywiste – toczy się wokół Śląska Wrocław. Lenczyk opowiada historię Vuka Sotirovicia, który groził Remigiuszowi Jezierskiemu… śmiercią. Po tym incydencie wyleciał z drużyny.
Oto fragment:
Po prostu mieliśmy kilku niesfornych zawodników. Jednego nawet wypieprzyłem, bo powiedział, że mi zabije innego gracza. (…) Był taki Serb, jak on się nazywał…
Sotirović.
No właśnie. On w szatni w Jugosławii (prawdopodobnie chodzi o sytuację podczas obozu na Cyprze – przyp. B.A.) powiedział, że zabije Jezierskiego. Ja stałem obok i jak to słyszałem, to wygoniłem go w czortu mater. Nie było innej możliwości. Tym bardziej, że powiedział to człowiek wychowany w czasach wojny w Serbii. Może nie tyle brałem taką możliwość na poważnie, ale zachowanie jego było agresywne. Trzeba było powiedzieć stop.
Oberwało się także Piotrowi Waśniewskiemu. – Ja pamiętam jak ten pan biegł jako pierwszy, żeby mu przypiąć na klapę medal po mistrzostwie. Ryba psuje się od głowy – mówi tajemniczo Lenczyk.
Cały wywiad możecie przeczytać TUTAJ. Panie trenerze, od całej redakcji Weszło – wszystkiego najlepszego!
CZYTAJ TAKŻE:
- Lenczyk. Historia mędrca czy aroganta?
- Kto najlepiej prowadził polskie kluby w pucharach w XXI wieku?
Fot. FotoPyK