Reklama

Szczegóły ucieczki Paulo Sousy. „Chciał odejść do Interu, Flamengo ich przebiło”

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

26 grudnia 2021, 21:19 • 5 min czytania 93 komentarzy

– Paulo Sousa chciał przyjść do Interu. Zmienił zdanie dopiero wtedy, gdy Flamengo wróciło z nową ofertą – mówi nam Rodrigo Oliveira, brazylijski dziennikarz Radio Gaucha. Rozmawiamy z nim o negocjacjach z brazylijskimi klubami i zachowaniu selekcjonera, który  zdecydował się opuścić kadrę w kluczowym momencie.

Szczegóły ucieczki Paulo Sousy. „Chciał odejść do Interu, Flamengo ich przebiło”
Od czego się to wszystko zaczęło? Informowaliście o tym, że Paulo Sousa jest bliski przejścia do Internacional Porto Alegre.

Dwa tygodnie temu Internacional zaczął rozmowy z agentami Paulo Sousy. Przedstawiono mu projekt, ale w tamtym czasie Sousa rozmawiał już z Flamengo. Inter nie mógł z nimi konkurować, to najbogatszy klub w Brazylii, w całej Ameryce Południowej. Internacional prowadził negocjacje z Alexandrem Mediną, szły one w dobrą stronę i zanosiło się na to, że to on zostanie ich trenerem.

Co się zmieniło?

W ubiegłym tygodniu ludzie Paulo Sousy skontaktowali się z Interem i przekazali klubowi, że Flamengo rezygnuje z Sousy i skupia się na rozmowach z Jorge Jesusem. Internacional zdecydował się przedstawić Sousie ofertę, która spodobała się Portugalczykowi. Inter był przekonany, że jest blisko zakończenia rozmów sukcesem. Wtedy, w piątek, wyciekła informacja o planowanej podróży działaczy Interu do Portugalii. Ten przeciek bardzo zmartwił działaczy Internacional.

Dlaczego?

Wiedzieli, że jeśli Flamengo wróci do rozmów z Paulo Sousą, nie mają szans. I Flamengo faktycznie wkroczyło do gry. Przedstawiło Sousie lepszą ofertę i Internacional ostatecznie zatrudni Medinę.

Paulo Sousa miał przekazać prezesowi PZPN, że do odejścia przekonała go oferta „jednego z najlepszych klubów świata”, czyli Flamengo. Z tego co mówisz Sousa chciałby odejść, nawet, gdyby chodziło o Inter.

Tak, chciał przyjść do tego klubu. Zmienił zdanie dopiero wtedy, gdy Flamengo wróciło z nową ofertą. To znacznie bogatszy zespół. Na dziś wygląda to tak, że Paulo Sousa poprowadzi Flamengo.

Reklama
Wiesz, jakie pieniądze mogli mu zaoferować?

Nie znam szczegółów, ale na pewno dużo więcej niż Internacional. Inter mógł zaoferować mu maksymalnie 100 tysięcy euro miesięcznie. Flamengo prawdopodobnie mogło dać mu ok. 200 tysięcy euro miesięcznie. Podam ci przykład: gdy Jorge Jesus pracował w tym klubie i podpisywał z nim nową umowę, zaoferowano mu 300 tys. euro miesięcznie. Tak dużo Sousa nie dostanie, ale to pokazuje, jakie są ich możliwości.

JORGE JESUS – SYLWETKA BYŁEGO TRENERA FLAMENGO

Co czeka Paulo Sousę we Flamengo? Jakie będą jego wyzwania?

Wygrywać najważniejsze trofea w Brazylii i Ameryce Południowej. Są najbogatsi, w 2019 roku wygrali mistrzostwo Brazylii i Copa Libertadores. W 2020 roku – już z nowym trenerem – znów byli najlepsi w Brazylii, ale nie grali tak dobrej piłki, jak wcześniej. W 2021 roku, mimo świetnego składu, nie wygrali niczego. Ligę skończyli na drugim miejscu, przegrali finał Copa Libertadores, ponieśli porażkę w Pucharze Brazylii. To klub  największą bazą kibiców w kraju, dlatego mają dużą presję, żeby wygrywać wszystko, co się da.

Czy Flamengo ma jakiś plan B, gdyby Paulo Sousa nie mógł opuścić reprezentacji Polski?

Takie kontrakty zwykle zawierają klauzulę, która pozwala na odejście na określonych warunkach, przeważnie chodzi o odszkodowanie. Z tego co wiem, jeśli Paulo Sousa chciałby odejść, musi zapłacić rekompensatę finansową. Nie wiem o jaką kwotę chodzi, ale Bruno Andrade, brazylijski dziennikarz mieszkający w Portugalii, twierdzi, że to ok. 300 tysięcy euro. Jeśli to prawda, Flamengo lub Sousa wpłacą tę sumę i trener będzie wolny.

Reprezentacja Polski w marcu rozegra bardzo ważne spotkania. Selekcjoner powinien być skupiony na tym, żeby przygotować zespół do tych meczów. Według mnie nie powinien nawet prowadzić rozmów z klubami. Nawet jeśli był w konflikcie z prezesem PZPN, nie powinien karać za to wszystkich kibiców. Bo to, co zrobił, to zemsta nie na prezesie, ale na wszystkich Polakach. To niesprawiedliwe.

W Polsce jest traktowany jak zdrajca i oszust. Dwa tygodnie temu, tydzień temu rozmawiał z dziennikarzami. Zapewniał, że pojedzie z kadrą do Kataru. Już wtedy rozmawiał z Flamengo.

Skoro zrobił wam coś takiego, może zrobić to samo Flamengo. Mógłby zrobić coś takiego Interowi. Przypuśćmy, że dociera do finału Copa Libertadores z Flamengo i otrzymuje ofertę z dużego, europejskiego klubu. Jak miałby zagwarantować kibicom, że nie zachowa się tak samo, jak teraz, gdy opuszcza reprezentację w takim momencie? Nawet jeśli ma problem z prezesem czy PZPN-em, powinien zaczekać, poprowadzić zespół w barażach i odejść po tych spotkaniach. Co, jeśli nie pojedziecie na mistrzostwa świata, bo nowy trener nie będzie miał czasu, żeby przygotować zespół? Sousa zafundował nam i wam prawdziwą operę mydlaną w te święta.

Reklama

W dodatku już szuka wymówki. PAP rozmawiał anonimowo z osobą z jego otoczenia, która twierdzi, że był niesprawiedliwie traktowany, nieustannie krytykowany. Były takie osoby, ale w większość krytyka spadała na niego, gdy popełnił błąd. Tak jak ostatnio z Węgrami.

Wasza reprezentacja zasługuje na więcej szacunku. Dzięki wam świat poznał takie legendy jak Grzegorz Lato czy Zbigniew Boniek. To oczywiste, że wasz selekcjoner będzie krytykowany. Trener reprezentacji Brazylii także jest krytykowany. Każdy selekcjoner kadry narodowej jest krytykowany, gdy popełnia błędy, albo gdy ludzie myślą, że je popełnia. To część tej pracy, żaden trener nie może się na coś takiego obrażać. Teraz Sousa zachował się tak, że zdecydowanie zasłużył na krytykę.

***

Nasze źródła informują, że odmowa Cezarego Kuleszy spowodowała, że negocjacje pomiędzy Paulo Sousą a Flamengo chwilowo się zatrzymały. Według informacji „Sport.pl” selekcjoner może jednak opuścić drużynę narodową bez większych problemów. Nawet jeśli brak porozumienia z PZPN oznacza chwilowy przestój w rozmowach, szanse na to, że deal upadnie, są znikome. Paulo Sousa zostanie trenerem Flamengo.

CZYTAJ TAKŻE:

SZYMON JANCZYK

fot. FotoPyK

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

93 komentarzy

Loading...