Reklama

Juventus gra paździerz i… wygrywa grupę 

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

08 grudnia 2021, 21:27 • 2 min czytania 8 komentarzy

Temperatura tego meczu nie była nawet letnia. Juventus chyba nie wierzył w to, że Chelsea może pokpić sprawę z Zenitem i jednocześnie zakładał najwyraźniej, że jakimkolwiek składem by nie wyszedł, zdobędzie trzy punkty z Malmoe, nie mającym szans nawet na Ligę Europy wiosną. Drugie założenie w sumie okazało się słuszne. “Stara Dama” zaczęła w mocno rezerwowym zestawieniu i zasłużenie wygrała, choć w fatalnym stylu.

Juventus gra paździerz i… wygrywa grupę 

Juventus – Malmoe 1:0: szybki gol i koniec emocji

Fatalnym, bo spotkanie w Turynie po prostu źle się oglądało. Jakości było w nim mniej niż rozsądku w wypowiedziach Jana Tomaszewskiego.

Gospodarze szybko objęli prowadzenie, gdy Moise Kean wykończył świetne dośrodkowanie Bernardeschiego zewnętrzną częścią stopy (bardzo źle na przedpolu zachował się Ismael Diawara) i chyba uznali, że główne zadanie zostało wykonane, że już nic złego się nie stanie. Podopieczni Massimiliano Allegriego nie żyłowali się w ofensywie, a w defensywie Szwedzi tak nisko zawiesili poprzeczkę, że zastępujący Wojciecha Szczęsnego Mattia Perrin nie miał ani jednej poważnej interwencji.

Dość powiedzieć, że goście pierwszy jakikolwiek strzał oddali w 36. minucie. Określenie “strzał” to zresztą pewne nadużycie, ale do statystyk zostało zaliczone. Bonke Innocent, zamiast podawać na prawo do niepilnowanego kolegi, uderzył z ponad dwudziestu metrów w taki sposób, że piłka wyleciała na aut.

Reklama

Malmoe z czasem i tak nabrało nieco pewności w atakowaniu, bo widziało, że Juventus cudów dziś wyczyniać nie będzie. Nie przekładało się to jednak na żadne sytuacje. Najgroźniej było wtedy, gdy Antonio Colak (stary znajomy z Lechii Gdańsk z sezonu 2014/15) strzelił w twarz Leonardo Bonucciego i… domagał się odgwizdania ręki. No żarty.

Juventus – Malmo 1:0: nieskuteczny Moise Kean

Juventus mimo takiej kiepścizny, którą zaprezentował i tak powinien wygrać znacznie wyżej. Kean kolejny raz udowodnił jednak, że boiskowa inteligencja to nie jest jego mocna strona. Mnóstwo złych decyzji i kompletny brak zimnej krwi pod bramką przeciwnika – głównie to dziś pokazał, mimo że przecież koniec końców strzelił zwycięskiego gola, dającego awans z pierwszego miejsca. Powinien mieć jednak co najmniej hat-tricka. Co najmniej, bo mówimy teraz tylko o zepsutych dobitkach strzałów Bernardeschiego i Rabiota, po których miał obowiązek posłać piłkę do siatki. Zamiast tego posyłał ją najpierw w boczną siatkę, a później w nogę Diawary, który interweniował równie skutecznie, co szczęśliwie.

Koniec końców po takim paździerzu Juventus osiągnął niespodziewany sukces i wyprzedził Chelsea, która w doliczonym czasie straciła prowadzenie 3:2 na stadionie Zenitu. Malmoe? Dla jego zawodników najważniejsze rzeczy działy się w weekend, gdy obronili mistrzostwo Szwecji i mogli porządnie poświętować.

Juventus – Malmoe 1:0 (1:0)
1:0 – Kean 18′

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Mistrzów

Liga Mistrzów

Kolejne wcielenie Superligi. Pomysł Unify League nie porywa

AbsurDB
34
Kolejne wcielenie Superligi. Pomysł Unify League nie porywa

Komentarze

8 komentarzy

Loading...