Wojciech Kowalczyk podmieniający Kamila Grosickiego na Leo Messiego na najwyższym stopniu podium plebiscytu Złotej Piłki? Paweł Paczul tłumaczący swój wybór jednym zdaniem? Mateusz Rokuszewski opowiadający o swoich wyborach w prawie półgodzinnym wideo? To wszystko w jednym miejscu, a i tak to jeszcze mało, bo poświęciliśmy pióra i głowy redaktorów Weszło, żeby odpowiedzieć sobie na jedno szalenie pytanie – komu należy się Złota Piłka za rok 2021? Leo Messiemu? Robertowi Lewandowskiemu? Jorginho? Jeszcze komuś innemu? Sprawdźmy. Czasami jest absurdalnie, czasami merytorycznie, jak to już u nas bywa.
Złota Piłka – typy redaktorów Weszło
Wojciech Kowalczyk
- Leo Messi
- Robert Lewandowski
- Karim Benzema
A jakie to ma znaczenie?! Kamil Grosicki! O, niech Kamil Grosicki dostanie Złotą Piłkę, wybitnie zagrał z Lechią Gdańsk, to akurat doskonale pamiętam. Ale niech już będzie – Leo Messi na pierwszym miejscu, bo nie dość, że generalnie jest najlepszy, to jeszcze wygrał Copa America, a to uważam za argument przeważający nad kandydaturą Lewandowskiego. Ten strzela, strzela i strzela, jest fenomenalny, no nie da się zaprzeczyć, ale Polska na Euro nie wyszła z grupy, tak czy nie? No tak. Kto na trzeciego? Nikt. Trzeba kogoś? Dobra, niech będzie Benzema.
Wojciech Piela
- Robert Lewandowski
- Leo Messi
- Mohamed Salah
Lewandowski? Genialny rok w wykonaniu reprezentanta Polski. Uważam, że gdyby podobne liczby wykręcał Leo Messi, w ogóle nie byłoby dyskusji nad tym, kto ma wygrać ten plebiscyt. Lewy powinien dostać Złotą Piłkę już za poprzedni rok, a w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy nie zwolnił tempa. Na EURO był naszym najlepszym zawodnikiem, natomiast w futbolu klubowym, serię trzech-czterech meczów bez strzelonego gola należałoby już uznać za dramatyczny kryzys. Napastnik kompletny, który mocną końcówką roku, tylko potwierdził znakomitą dyspozycję. Nie miał konkurencji nie tylko na swojej pozycji, ale również biorąc pod uwagę innych piłkarzy. Absolutnie najlepszy.
Messi? Po transferze do PSG jego gwiazda nieco przygasła, jednak wcześniej zaliczył fantastyczne Copa America oraz dobre miesiące w Barcelonie. Mimo upływu lat, nadal imponuje dynamiką, przeglądem pola i celnością zagrań. Podobnie, jak w przypadku Roberta Lewandowskiego, jego wiek biologiczny jest znacznie mniejszy niż PESEL. Jego odejście z Dumy Katalonii tylko pogłębiło problemy tej drużyny, a słabsze liczby we Francji są bardziej efektem braku zrozumienia z partnerami i niewykorzystania taktycznego. Argentyńczyk to nadal ogromna klasa, a w końcu wygrany turniej reprezentacyjny tylko podkręca dobre wrażenie, jakie pozostawiał po sobie fantastycznymi golami i asystami.
Salah? Dla Liverpoolu nie był to może idealny sportowo rok, zwłaszcza w pierwszej jego części, ale Egipcjanin był klasą samą dla siebie. Zdecydowany lider aktualnej klasyfikacji strzelców Premier League, który zdecydowanie nie strzela goli tylko dokładając stopę do akcji wypracowywanych przez kolegów. Wiele z nich pada po oszałamiających dryblingach czy dynamicznych akcjach. Do tego Salah znakomicie potrafi egzekwować rzuty karne i notuje mnóstwo asyst. Nawet jeśli Liverpool prowadzi w meczu kilkoma golami, to 29-latek atakuje z taką samą pasją, jak na początku. Za półtora roku wygasa mu kontrakt i wydaje się, że zasługuje na każde pieniądze i ogromną podwyżkę, bo przed nim wiele lat grania na wysokim poziomie.
Mateusz Rokuszewski
- Robert Lewandowski
- Leo Messi
- Karim Benzema
Jakub Białek
- Robert Lewandowski
- Leo Messi
- Jorginho
Kto uważa – i nie mam na myśli tylko Polaków – że to nie Lewy powinien dostać Złotą Piłkę, nie ma serca. Mogę podpisać się pod wszystkim, co powiedział Thomas Mueller. W zeszłym sezonie kapitan reprezentacji Polski mógł czuć się poszkodowany w związku z odwołaniem plebiscytu? No to wykręcił jeszcze lepszy rok. Jego wynik bramkowy w Bundeslidze to wybitna sprawa, do której będzie się wracać latami pod każdą szerokością geograficzna. Na trzeciej pozycji umieszczam Jorginho, choć nigdy nigdy nie spodziewałbym się, że go tu umieszczę. Nie byłem fanem tego, żeby w 2010 tę nagordę przyznawać Wesley’owi Sneijderowi, ale trzecie miejsce? Gdy wygrywa się Ligę Mistrzów i Euro, czasem warto docenić kogoś za zasługi drużynowe. Zwłaszcza, że Włoch był po prostu jednym z najlepszych piłkarzy na Euro.
Paweł Paczul
- Robert Lewandowski
- Leo Messi
- Karim Benzema
Lewy nad Messim, bo w półfinale Copa America grałaby Szwajcaria. Dajcie spokój – Leo Messi pompowany jest głównie przez nazwisko.
Jan Mazurek
- Robert Lewandowski
- Jorginho
- Leo Messi
Plebiscyt Złotej Piłki to wielka akademicka dyskusja wokół znaczenia słowa „najlepszy” w piłce nożnej. Jak to zmierzyć, jak to ocenić, jak to skategoryzować? Przecież to nie podwórko, tu nie umówisz dwóch gości na jedną godzinę na jednym klepisku, nie rzucisz im piłki i nie zaordynujesz: „gracie do upadłego, aż dowiemy się, kto jest najlepszy”. O tym, kogo wybiorą głosujący z całego świata decyduje miliard czynników – sympatie, żale, narodowości, przyzwyczajenia, gole, asysty, trofea, epifanie, pewnie nawet jakieś prywatne fantazje danego dnia. No i ja też nie zamierzam udawać, że moje słowa mają jakąś wielką siłę argumentacyjną. W rozmowie o piłce można obalić i obronić każdą tezę. Każdą, bez wyjątku.
Na pierwszym miejscu Lewandowski, bo od dwóch lat nie ma lepszego piłkarza na świecie. Jorginho na drugim miejscu, bo jakoś nie przemawiają do mnie argumenty dewaluujące znaczenie najważniejszych trofeów w plebiscycie Złotej Piłki. Przecież rok temu, dlatego właśnie byliśmy tak pewni potencjalnego – i niedoczekanego – zwycięstwa Lewego w plebiscycie France Football, bo Polak wygrał z Bayernem wszystko, co mógł wygrać, a w decydujących meczach okazał się lepszy od Leo Messiego (ćwierćfinał Ligi Mistrzów), Kyliana Mbappe i Neymara (finał Ligi Mistrzów). Jorginho, pełniąc bardzo istotną rolę w swoich zespołach, zgarnął pełną międzynarodową pulę – Ligę Mistrzów i mistrzostwo Europy. Chwała wygranym.
Ostatnie miejsca na podium dla Messiego, który jest piłkarzem wspaniałym, epokowym, ale sama magia nazwiska to jeszcze nie bycie „najlepszym”. Jasne, wygrał Copa America, spełnił swoje marzenie o zwycięstwie w narodowych barwach, wiosną miewał cudowne mecze w Barcelonie, ale – już nawet abstrahując od zaskakująco dyskretnej jesieni w PSG – to za mało na pierwszy stopień podium.
Szymon Janczyk
- Robert Lewandowski
- Jorginho
- Leo Messi
Pierwsze miejsce dla Lewandowskiego – za rekordowy wynik strzelecki, pobicie wyniku Gerda Mullera, udany indywidualnie występ na EURO i dobry start nowego sezonu. Drugie miejsce dla Jorginho – za osiągnięcia drużynowe: wygrana Liga Mistrzów, wygrane mistrzostwo Europy, superpuchar Europy i miejsce w jedenastce sezonu Lig Mistrzów i Euro, do tego nagroda UEFA dla najlepszego piłkarza w Europie. Trzecie miejsce dla Leo Messiego – za wygraną w Copa America. I tyle.
Przemysław Michalak
- Robert Lewandowski
- Leo Messi
- Giorgio Chiellini
Nie wyobrażam sobie, żeby Złotą Piłkę mógł teraz dostać ktoś inny niż Lewy. Znakomity w tamtym roku, a w tym jeszcze lepszy – pobił strzelecki rekord Gerda Muellera, praktycznie nie ma wahań formy, błyszczy również w Lidze Mistrzów. Całościowo obronił się także na mistrzostwach Europy, mimo że drużynowo nic nie ugraliśmy. Messi świetnie spisywał się wiosną w Barcelonie i fajnie, że wygrał wreszcie Copa America, ale triumf w tym turnieju to dla mnie mniejszy kaliber niż mistrzostwo świata czy Europy, więc aż tak dużej wagi do tego osiągnięcia nie przywiązuję. Drugą część roku Argentyńczyk jak na siebie ma symboliczną, trzeba to brać pod uwagę. Na najniższym stopniu podium umieszczam Chielliniego. W wymiarze klubowym od dłuższego czasu niczym nie może zaimponować, ale uważam, że był absolutnie kluczową postacią Włochów w drodze po złoto na EURO i należy to docenić właśnie ze względu na to, że na co dzień ma tyle problemów zdrowotnych.
Hubert Nowicki
- Robert Lewandowski
- Leo Messi
- Karim Benzema
Polak z drużyną zdobył w 2021 roku tylko mistrzostwo Niemiec i mógłbym uznać to za zdecydowanie za mało na zdobycie Złotej Piłki, zwłaszcza w roku z mistrzostwami Europy. Jego indywidualne statystyki sprawiły jednak, że na pewno musiał znaleźć się w czołówce plebiscytu. Dlaczego na pierwszym miejscu? Bo zarówno Włosi (mistrzowie Europy), jak i Chelsea (zdobywcy Ligi Mistrzów), opierali swój sukces na solidnym zespole, przez co żadna z tych drużyn nie ma mocnego kandydata do indywidualnego konkursu. Moim zdaniem, kluczową rolę przy wyborze najlepszego piłkarza świata w tym roku powinny więc pełnić osobiste rekordy, a w tych Lewego nikt nie jest w stanie przebić.
Leo Messi brał udział przy prawie czterdziestu bramkach w ubiegłym sezonie La Liga, do tego poprowadził swoją reprezentację do zwycięstwa w Copa America i wygrał Puchar Króla. Ostatnie miesiące sprawiły, że Argentyńczyk spuścił nieco nogę z gazu i nie dostarcza takich liczb jak w Barcelonie, ale to przecież ze względu na zmianę otoczenia i pierwsze w karierze przenosiny do innej ligi. Poza tym, to nie wrzesień i październik są miesiącami, w których zdobywa się głosy w plebiscycie Złotej Piłki. Zwycięstwo Messiego będzie okradzeniem Lewego z nagrody, ale nikt mi nie wmówi, że nie powinno go być w czołówce.
Na trzecim miejscu ląduje Karim Benzema. Cóż, Francuz ląduje tutaj trochę z braku poważniejszych kandydatur. Jego CV nie zapełniło się w ciągu poprzedniego roku o żadne osiągnięcie, ale od dawna utrzymuje równie wysoką dyspozycję. Nawet Euro, które dla Trójkolorowych będzie bardzo nieprzyjemnym wspomnieniem, akurat Benzema może uznać za indywidualnie udane.
Michał Kołkowski
- Robert Lewandowski
- Leo Messi
- Karim Benzema
Do Roberta Lewandowskiego w 2021 roku nie sposób mieć niemalże żadnych zastrzeżeń – stał się napastnikiem doskonałym. Na palcach obu rąk można wyliczyć mecze, w których nie udało mu się zanotować ani gola, ani asysty i chyba tylko jedno z tych spotkań niosło za sobą naprawdę duży ciężar gatunkowy. Niestety było to starcie Polski ze Słowacją na Euro 2020. Tak czy owak, napastnik Bayernu w 2021 roku trafiał do siatki praktycznie w każdym spotkaniu, grał spektakularnie, bił rekordy. W mojej ocenie Złota Piłka mu się po prostu należy.
Brak zwycięstwa w Champions League, porażka w fazie grupowej mistrzostw Europy? Tak, to problematyczne kwestie. Jednak w mojej ocenie nie na tyle, by strącić Lewandowskiego z piedestału. Indywidualnie osiągnął za dużo i był za dobry, by drużynowe niepowodzenia miały mu zaszkodzić.
Na drugim miejscu stawiam Leo Messiego – udana wiosna w La Lidze i odniesiony w wielkim stylu triumf na Copa America to są sukcesy, obok których nie można przejść obojętnie. Nie oburza mnie, gdy ktoś chce przyznać Argentyńczykowi palmę pierwszeństwa – sam nie podzielam tej opinii, ale rozumiem, że sukces odniesiony na wielkiej imprezie międzynarodowej może w czyjejś ocenie mieć znacznie pierwszorzędne. Każdy ma swoje kryteria i inaczej rozkłada priorytety.
Moje podium zamyka natomiast fenomenalny w 2021 roku Karim Benzema, czyli być może najpiękniej grający obecnie napastnik świata. Z polskiej perspektywy można rzec, że całe szczęście, iż Francuz nie wywalczył w 2021 roku większej liczby trofeów – zwłaszcza mam tu na myśli nieudane Euro w wykonaniu Trójkolorowych – bo w przeciwnym wypadku sądzę, że mógłby w głosowaniu wyprzedzić Lewandowskiego. Ja sam cenię Benzemę wyżej niż np. Jorginho. Zdaję sobie sprawę, że ten ostatni wywalczył i Ligę Mistrzów, i mistrzostwo Europy. Nie miałem jednak ani przez moment poczucia, że jest on najlepszym zawodnikiem Chelsea czy reprezentacji Włoch. Wyżej stawiałem paru jego kolegów w obu tych ekipach, przy całym respekcie dla roli odegranej przez Jorginho. Tym bardziej zatem nie postrzegam go jako kandydata do tytułu najlepszego piłkarza roku na świecie.
Damian Smyk
- Robert Lewandowski
- Leo Messi
- Karim Benzema
Bardzo celnym wnioskiem podzielił się ze światem Kevin de Bruyne, który wybierając swojego faworyta powiedział – „patrzę na ostatnie dwa lata, bo rok temu plebiscytu nie było”. Lewandowski powinien wygrać Złotą Piłkę i za 2021 rok, i za rok wcześniejszy. Dlatego każdy wybór inni niż nagroda dla Lewandowskiego będzie według mnie pomyłką. W tym roku pod względem goli odstawił konkurencję. Bayern frunie jak maszyna. Messi? Kapitalna wiosna w Barcelonie. Wziął na plecy Argentynę w Copa America. Ale jesienią pewnie miałby problem znaleźć się w pierwszej dziesiątce najlepszych zawodników Ligue 1. Lewandowski? Jakikolwiek okres z ostatnich dwóch lat byśmy wycięli – gość zawsze jest w formie. Podium może uzupełnić Benzema lub Salah (wybitna jesień). Pewnie bardziej Benzema. Ale to akurat mnie totalnie nie grzeje.
Paweł Ożóg
- Robert Lewandowski
- Leo Messi
- Karim Benzema
Moim zdaniem Robert Lewandowski bezapelacyjnie zasłużył na Złotą Piłkę. Polak to maszyna do zdobywania bramek, która wciąż się rozwija. Pomimo tego, że obejrzałem mnóstwo jego spotkań, nadal potrafi mnie czymś nowym zaskoczyć. A przecież jeszcze kilka lat temu niektórzy wyżej cenili Shinjiego Kagawę! Drugie miejsce w tym roku powinno przypaść Leo Messiemu. Dobra wiosna w jego wykonaniu w połączeniu z niezwykle udanym Copa America dały podstawy, by w tym roku umieścić go tuż za Lewandowskim. Deprecjonowanie triumfu w Copa America byłoby dużym błędem. Podium powinien zamknąć Karim Benzema. Prezentował się doskonale na przestrzeni całego roku. To on pociąga za ofensywne sznurki Realu Madryt i to od niego Carlo Ancelotti rozpoczyna tworzenie planu na każde spotkanie. W ostatnich tygodniach Francuz jeszcze podkręcił tempo i tym samym postawił kropkę nad „i”.
Krzysztof Michalski
- Robert Lewandowski
- Jorginho
- Leo Messi
W 2020 roku Robert byłby murowanym faworytem. Obecnie jego notowania są niższe z powodu wczesnego odpadnięcia z Ligi Mistrzów oraz nieudanego Euro. Lewy napisał historię, bijąc rekord Gerda Müllera, a pod względem zdobytych bramek deklasuje resztę stawki. Dodajmy, że w lutym odbyły się Klubowe Mistrzostwa Świata, które wygrał. Kapitan reprezentacji Polski zdobył również mistrzostwo oraz Superpuchar Niemiec. Przeciwnikom Lewandowskiego pragnę przypomnieć niezwykle udany dla Bayernu 2013 rok. Monachijczycy wygrali Ligę Mistrzów, a pretendentem do zwycięstwa w plebiscycie był Franck Ribery. Kto wygrał głosowanie? – Cristiano Ronaldo, który nie zdobył żadnego trofeum, ale miał najwięcej strzelonych bramek.
Trudno na podium nie umieścić mistrza Europy oraz triumfatora Champions League. Jorginho był niezwykle ważnym elementem w układankach Roberto Manciniego i Thomasa Tuchela. Do tego dochodzi jeszcze wygrany przez Superpuchar Europy. Nie można pominąć zawodnika, dla którego ostatnie miesiące były tak udane. Bez Messiego Argentyna nie odniosłaby historycznego zwycięstwa w Copa America, ale jesienią po zmianie barw klubowych jego liczby w porównaniu z Lewandowskim wyglądają mizernie. W poprzednim sezonie Barcelona mistrzostwa Hiszpanii nie zdobyła, a przygodę z Ligą Mistrzów zakończyła na etapie 1/8 finału. Być może Messi jest najlepszym zawodnikiem w historii futbolu, Złotą Piłkę zdobył sześciokrotnie, ale w mojej opinii wyniki ostatnie w piłce klubowej nie powinny zapewnić mu kolejnego trofeum w niezwykle bogatej gablocie.
Jan Piekutowski
- Robert Lewandowski
- Leo Messi
- Jorginho
Nie biłem się z myślami zbyt długo. Mamy gościa, który był totalnym dominatorem na swojej pozycji. Mamy gościa, który co chwilę przekracza próg ustawiony przez kogoś innego, a później sam zaczyna śrubować własne osiągnięcia. Gdyby Robert Lewandowski nazywał się Leo Messi, nikt nie kwestionowałby zasadności przyznawania mu Złotej Piłki. Za Polakiem stoją nie tylko osiągnięcia indywidualne, ale i drużynowe. Jasne, Bayern jest murowanym faworytem do tytułu Bundesligi, ale ktoś musi po to mistrzostwo sięgnąć, ktoś musi załadować kilkadziesiąt bramek w sezonie. Oceny Lewandowskiego, w mojej opinii, nie zmienia ani Euro, ani końcówka eliminacji do mistrzostw świata. W dużej mierze także dlatego, że boleśnie przekonaliśmy się o tym, że jego obecność i forma są dla nas kluczowe, by odnieść sukces.
Tego samego nie może powiedzieć o sobie Argentyna. Do zwycięstwa w Copa America wiódł ją bowiem Angel Di Maria, a Messi – mimo tego, że jest wyjątkowy – nie był dla jej sukcesu warunkiem sine qua non. Poza tym, tak czysto indywidualnie, nie miał Argentyńczyk lepszego roku niż Lewandowski. Ostatnie dwanaście miesięcy było dla niego w gruncie rzeczy trudne i sam Messi nie do końca się z tego położenia wymigał. Pojawia się zatem zbyt wiele „ale” w kontekście jego wygranej w tym plebiscycie, bym mógł uznać go za lepszego od polskiego napastnika. Chociaż to wielki piłkarz, to gdybym miał 29 listopada 2021 roku decydować o tym, czy moja drużyna ma korzystać z usług Messiego czy Lewandowskiego, z pełnym przekonaniem postawiłbym na gracza Bayernu. A to też w kontekście tej debaty wydaje mi się ważne.
Chciałem na koniec być oryginalny, pójść w stronę Kante, może Mbappe, ale ostatecznie stawiam na człowieka, który zgarnął Euro i Ligę Mistrzów. Człowieka, który w obu tych sukcesach miał swoją rolę i wypełniał ją bardzo dobrze. Włoch nie jest być może najbardziej rzucającym się w oczy zawodnikiem, pewnie uwagę skupia w mniejszym stopniu niż Kante, ale te jego małe rzeczy, czyli niebotyczna skuteczność podań, czytanie gry, szybkość myślenia, a nawet kółeczka z piłką – to wszystko sprawia, że jestem w stanie docenić Jorginho. Nie na tyle by wskazywać go jako lepszego od Messiego i Lewandowskiego, bo to niedorzeczność, ale na tyle, by przyznać się, że piłka nożna to nie jest tylko kopanie balona prosto do siatki, ale cała magia, która dzieje się przed. A Jorginho jest jednym z najlepszych czarodziejów na świecie.
Jakub Olkiewicz
- Robert Lewandowski
- Leo Messi
- Jorginho
Moje wybory pokazują jasno, jak ewoluowały moje poglądy na cały plebiscyt. Jeszcze dziesięć lat temu, no, dziesięć z hakiem, z pewnością uważałbym, że każdy inny wybór niż Jorginho to żart. Wówczas byłem oczarowany maszynerią Mourinho i oczywiście trzymałem kciuki za Wesleya Sneijdera – ktoś, kto jest częścią zwycięskich drużyn, częścią bardzo ważną, powinien też wygrywać nagrody indywidualne. Dziś? Dziś w tego typu plebiscycie doceniam przede wszystkim regularność. Może byłoby inaczej, gdyby to Lewandowski wygrał Euro i przygasł w PSG, a Leo Messi trzymał cały czas wysoki poziom w Bayernie, nie przeczę, sympatie i antypatie są dla mnie ważne. Natomiast na ten moment: triumfator Złotej Piłki powinien być dla mnie kimś, kto przez dwanaście miesięcy grał na najwyższym światowym poziomie. Z tej trójki na podium – tylko Lewandowski spełnia kryteria. Messi ląduje na drugim miejscu za pierwsze półrocze i przełamanie tej reprezentacyjnej klątwy przegranych finałów. Jorginho jako nowy Sneijder zamyka podium.
Kamil Warzocha
- Robert Lewandowski
- Leo Messi
- N’Golo Kante
Nie mogę się tutaj wyróżnić nawet jako osoba, dla której Messi jest najlepszym piłkarzem w historii futbolu. Jeśli mówimy o roku 2021, Lewy wyprzedził Argentyńczyka skalą osiągnięć indywidualnych. A jeśli ktoś robi lepsze liczby niż Leo Messi, któremu pod tym względem dorównywali tylko nieliczni, i to na najwyższym poziomie w Europie, to musi wygrać Złotą Piłkę. Nie ma innej opcji. To boss, której pokonujesz i wygrywasz grę.
Ale też nie będę zdziwiony, gdyby Messi wygrał. Znalazłbym też odpowiednie argumenty, żeby takie rozstrzygnięcie zeszło z poziomu skandalu do zwykłego zaskoczenia. Messi dalej czaruje i zagrał chyba najlepszy turniej krajowy w historii, jeśli chodzi o indywidualny występ i dosłownie ciągnięcie zespołu za uszy. Jeszcze w Barcelonie wygrał nic, ale panie i panowie – wystarczyło obejrzeć kilka meczów tej ekipy, żeby zrozumieć, jaki to nadal jest piłkarz. Nie stał się gorszy względem roku poprzedniego, choć ten początkowy okres w PSG oczywiście kładzie się cieniem. Moim zdaniem to powinno właśnie zaważyć, ot, brak tej magii po Copa America. Tym samym brak regularności, którą Robert Lewandowski ma w każdym miesiącu tego roku bez wyjątku.
Ostatnią pozycję na podium powinien zająć zwycięzca Ligi Mistrzów. Nie Benzema i nie Jorginho. Ten drugi nie, bo moim zdaniem w reprezentacji Włoch na Euro były ważniejsze postacie. Jasne, Kante odpadł z Francją wcześniej, ale jego wpływ w każdym meczu na zespół jest ogromny. Wystarczy przypomnieć koncerty rozgrywane w fazie pucharowej Ligi Mistrzów aż po finał. To piłkarz, który nigdy nie będzie należycie doceniany, natomiast moim zdaniem jego rola w sukcesie Chelsea była kluczowa. Nie pozna się tego po liczbach, a dopiero po głębszych analizach. To oczywiście bardziej moje życzenie niż realne przewidywanie, ale na pewno nie jest to wybór od czapy. Kante obroniłby się na trzecim miejscu.
Leszek Milewski
- Robert Lewandowski
- Leo Messi
- Karim Benzema
Na początku podkreślę: Złota Piłka to nagroda indywidualna, nie drużynowa. Jest to rozróżnienie na pozór banalne, a w istocie potrzebne, sądząc po tym, jak wiele osób skłonne byłoby szukać zawodnika, który akurat grał w zespole przynajmniej mistrza Europy, przynajmniej finalisty Ligi Mistrzów i tym podobnych karkołomnych wygibasów. Otóż za drużynowe trofea otrzymuje się całkiem ładne puchary i medale, na nich poprzestańmy. Złota Piłka to nagroda dla najlepiej grającego w danym roku piłkarza, a w tym kontekście najlepszy był Robert Lewandowski. 64 bramki, pobity rekord Gerda Mullera, w czym nie przeszkodziły nawet kontuzje – Robert nie tylko strzelał arcyregularnie, ale też ma świetny przelicznik minut na gole. Jestem tego samego zdania, co selekcjoner Rosji, Walerij Karpin – nie ma o czym nawet dyskutować, Złota Piłka dla Roberta.
Drugi – Lionel Messi. On nie nosił w ostatnim czasie Barcelony na plecach. On ją wlókł za sobą. To, jak wyglądała Barca tuż po tym, gdy ją osierocił, pokazywało jaki bagaż przeciętniactwa za sobą nosił. Tym bardziej doceniam więc to, co grał jesienią. Do tego w końcu przełamał się z Argentyną, a na Copa America był absolutnie wybitny.
Trzeci – Karim Benzema. Znowu, zapomnijmy o fiasku na Euro. Oczywiście, że miało być inaczej, że inny miał zostać zapisany scenariusz (choć 4 gole strzelił, był też kluczową postacią w zwycięskiej Lidze Narodów). Ale w Realu Karim był fantastyczny Bramki, asysty – nawet bieżący sezon to świetnie pokazuje, 15 goli, 8 asyst. Ale oglądanie Karima w Królewskich, patrzenie jak dyrygował kolegami, jak wiele odpowiedzialności brał na siebie w najtrudniejszych chwilach… Oczywiście nie zawsze ją dźwignął, bo ani Real, ani Francja, delikatnie mówiąc, nie wygrali wszystkiego. Niemniej dla mnie to był wspaniały rok Karima, na pewno daleko od kropki nad i, niemniej kto ją w tym roku miał?
Złota Piłka – podsumowanie typów redakcji Weszło
Pierwsze miejsce:
- Robert Lewandowski – szesnaście wskazań
- Leo Messi – jedno wskazanie
Drugie miejsce:
- Leo Messi – trzynaście wskazań
- Jorginho – trzy wskazania
- Robert Lewandowski – jedno wskazanie
Trzecie miejsce:
- Karim Benzema – osiem wskazań
- Jorginho – trzy wskazania
- Leo Messi – trzy wskazania
- Mohammed Salah – jedno wskazanie
- N’Golo Kante – jedno wskazanie
- Giorgio Chiellini – jedno wskazanie
Jakie wyniki plebiscytu Złotej Piłki przyniesie nam gala w paryskim Theatre du Chatelet? Przekonamy się już wieczorem.
CZYTAJ TAKŻE:
- Czas zapytać wprost – Lewandowski czy Messi?
- Messi zgarnie Złotą Piłkę dzięki Copa America?
- Dlaczego na Sri Lance nie doceniają Lewandowskiego?
- Bułgaria, Czechy, Dania, Ukraina. Nieoczywiste kraje, które doczekały się Złotej Piłki
Fot. Newspix