Mecze w Ekstraklasie bywały przerywane już z rozmaitych powodów. Awaria prądu też się już zdarzała, ale umówmy się – dawno nie mieliśmy z nią do czynienia. Niemniej to właśnie ona stanęła na drodze spokojnego przebiegu meczu Rakowa Częstochowa z Zagłębiem Lubin.
Do przerwy w dostawie prądu doszło w okolicach 21. minuty. Na stadionie zapadły nagle grobowe ciemności, które na myśl bardziej przywoływały koncerty niż piłkarskie widowiska.
Jak na koncercie! pic.twitter.com/jwIiUpNbis
— Paweł Ożóg (@Pawel_Ozog) November 27, 2021
Nie ma możliwości uruchomienia zasilania awaryjnego – ono również odmawia posłuszeństwa.
Najciekawsza jest jednak kwestia tego, co może się wydarzyć, jeśli meczu nie uda się dziś wznowić. Według reporterów Canal+ istnieją dwa scenariusze:
- spotkanie zostanie przełożone,
- Rakowowi – jako gospodarzowi – grozi oddanie meczu walkowerem
Sens tej drugiej opcji próbowano podważać przez rzekomą awarię prądu w całej Częstochowie.
Jeśli prądu nie ma w całym mieście walkower dla Zagłębia byłby absurdem.#RCZZAG
— Kacper Tomczyk (@kac_tomczyk) November 27, 2021
Najnowsze doniesienia wskazują na to, że delegatura jest skłonna poczekać 45 lub nawet 60 minut na naprawę usterek. Na podobne kroki zdecydowano się swego czasu w Bełchatowie (mecz Ekstraklasy) i Sosnowcu (mecz I ligi) – oba te starcia udało się dokończyć w zaplanowanym terminie.
Czytaj także: