– Na pewno nie jest tak, że przyszedł Cash i z automatu wskoczy do pierwszej jedenastki. Pozostali też dostaną szansę i zapewne będą chcieli zostać w tej reprezentacji jak najdłużej – mówi Paweł Janas na TVP Sport o tym, jak może wyglądać rywalizacja na prawym wahadle. Dzisiaj Matty Cash najprawdopodobniej zadebiutuje w reprezentacji Polski.
Błyskawicznie przebiegła procedura załatwienia wszystkich dokumentów i Matty Cash trenuje już z reprezentacją Polski. Paulo Sousa powiedział na konferencji prasowej, że przewiduje występ zawodnika Aston Villi w obu nadchodzących starciach – z Andorą i Węgrami.
Paweł Janas nie ma wątpliwości, że Cash będzie przydatnym ogniwem tej kadry.
– Jego mama jest Polką. Jeżeli zdecydował się na grę dla nas, bo widział też, że w Anglii znacznie trudniej będzie mu trafić do kadry, to powinniśmy być zadowoleni. Mam nadzieję, że nam pomoże. Wcześniej mieliśmy kilku zagranicznych zawodników. Przez chwilę byli i dość szybko odchodzili. Liczę, że tu będzie inaczej i Cash będzie wyjątkiem. To młody chłopak, który ma spore umiejętności. Oglądałem jego mecze w klubie. Powinien przydać się naszej reprezentacji – mówi były selekcjoner w rozmowie z TVP Sport.
W przekonaniu Janasa dużym plusem obecnych czasów jest fakt, że Cashowi nie będzie trudno porozumieć się z innymi piłkarzami na zgrupowaniu kadry. Polskiego dopiero się uczy, ale zna przecież angielski, a po angielsku mówią – choćby na podstawowym poziomie – wszyscy reprezentanci.
– U mnie w kadrze nie grali naturalizowani zawodnicy, ale teraz praktycznie każdy zna język angielski. Wszyscy powołani na to zgrupowanie występują na co dzień w zagranicznych ligach. Nie będzie problemu z komunikacją, kontaktem i dogadaniem się. Dobrze, że akurat mamy taki okres, gdzie można spokojnie potrenować, drugie miejsce w grupie jest niemalże pewne i trener może sobie posprawdzać wiele wariantów. Nie widzę tu większych problemów – ocenia były selekcjoner.
Czytaj też:
- Matty Cash to tylko początek. Przyszłość reprezentacji Polski to także imigranci i emigranci
- Robert: postrzelaj i uważaj na nogi. Matty: pokaż na co cię stać\
fot. FotoPyk