Raków Częstochowa za moment może zostać liderem Ekstraklasy, więc ciężko znaleźć pod Jasną Górą rzeczy, do których można się przyczepić. Jeśli jednak zastanowimy się nad tym, czy ekipie Marka Papszuna czegoś brakuje, to lekki niepokój mogą budzić letnie transfery do ofensywy. Mamy listopad, za moment zacznie się runda rewanżowa rozgrywek, tymczasem przód ciągną dobrze znane w Rakowie postaci. I ok, skoro ciągną, to w Częstochowie palącego problemu nie ma. Natomiast wiadomo, że zawsze lepiej jest mieć kogoś w odwodzie.
Zwłaszcza że zaczynają się schody. Raków w ostatnich tygodniach zgubił punkty z dwoma beniaminkami, remisując z Radomiakiem i Górnikiem Łęczna. Ten drugi remis był szczególnie bolesny, bo częstochowianie nie strzelili bramki najgorszej defensywie ligi. Do tego możemy dorzucić mecz z Bruk-Bet Termaliką, w którym Słonie lekko się Rakowowi odgryzały, czy Puchar Polski, w którym drugi raz częstochowianom stawia się drugoligowiec. To właśnie momenty, w których goście pokroju Fabio Sturgeona czy Alexandre Guedesa powinni mieć swoje pięć minut.
Ale nie mieli. W Kaliszu błysnął jedynie Walerian Gwilia, który póki co w pojedynkę przebija dorobek całego portugalskiego kwartetu ściągniętego latem.
Pedro Vieira i Miguel Luis mają jeszcze czas
W zasadzie jest to pewien paradoks, bo zauważyliśmy już, że Raków wyprzedza Radomiaka w klasyfikacji drużyn, którym rezerwowi zapewnili największą liczbę punktów. Faktem jest też to, że Guedes przyłożył do tego rękę, bo bez niego zespół z Częstochowy nie wygrałby z Piastem Gliwice. Ale to i asysta Fabio Sturgeona z Lechem, jedyna pomocna ręka, jaką w tym sezonie podali Portugalczycy. Pedro Vieiry i Miguela Luisa czepiamy się mniej: zebrali dwie minuty w lidze, pewnie od Luisa oczekiwalibyśmy trochę częstszych występów, ale jednak to „projekty przyszłościowe”. Tak przynajmniej mówił nam Goncalo Feio.
– Pedro Vieira i Miguel Luis to młodzi piłkarze, których bardziej należy traktować jako projekty do rozwoju na przyszłość, a w takim działaniu jesteśmy dobrzy. Miguel ma już za sobą bagaż doświadczeń: grał w dobrych klubach na dobrym poziomie, posmakował fazy grupowej Ligi Europy, grał na mistrzostwach świata U-20, potem występował też w reprezentacji U-21. Na pewno zaczyna z innego pułapu, ale trzeba pamiętać, że przyjechał do nas, będąc od maja bez treningu zespołowego. Musimy go odpowiednio przygotować i wdrożyć, potem przyjdzie czas weryfikacji. Jesteśmy przywiązani do naszej wizji pracy, sfera taktyczna oraz wysoka intensywność odgrywają w niej bardzo ważną rolę. Różnie piłkarze się do tego adaptują.
Sturgeon i Guedes są jednak doświadczonymi ligowcami, mają po 27 lat. I póki co nie można na nich liczyć.
GONCALO FEIO: ŻYCIE JEST ZA KRÓTKIE, ŻEBY NIE GRAĆ W PUCHARACH
Fabio Sturgeon nie wykorzystał szans
Fabio, transfer gotówkowy, gość, który w dwa lata wypracował 15 goli i asyst w lidze greckiej, w Rakowie nie strzelił jeszcze gola. Mało tego: od kiedy dostał drugą żółtą kartkę w meczu ze Stalą Mielec i osłabił zespół, trener Marek Papszun w lidze nie zdecydował się dać mu dłuższej szansy. Te dostał w Pucharze Polski, ale na tle drugoligowców także się nie wyróżnił. W Kaliszu sprawę załatwił Gwilia (gol z karnego i asysta), Sturgeon zszedł po godzinie. W Rzeszowie było jeszcze gorzej, bo przed dogrywką Raków ratowali ci, którzy mieli odpoczywać: Ivi Lopez i Vladislavs Gutkovskis. Liczby do tabelek w Excelu dopisali w tych spotkaniach także Iwo Kaczmarski czy Mateusz Wdowiak, a u Sturgeona nic, cisza. Według naszych not Fabio zagrał jeden dobry mecz: ten w Poznaniu, w którym zanotował asystę. Za pozostałe występy albo nie otrzymywał noty (grał za krótko), albo dostawał burę (3, 3, 4 – wszystko poniżej wyjściowej).
Ewidentnie jest to problem, bo nie mówimy o solidnych występach, tylko po prostu o słabych. I ok, Sturgeon późno dołączył do zespołu, tyle że od razu został obdarzony zaufaniem. Czyli nie wydawało się, że trzeba będzie go budować.
Alexandre Guedes czeka na gola od ponad roku
Jeszcze słabiej wygląda Alexandre Guedes. On w Kaliszu nie podniósł się z ławki, ale niedawno dostał szansę od pierwszej minuty w starciu z Wartą Poznań. Daliśmy mu „czwórkę”, czyli też nie było nawet solidności. Guedes także ma u nas jedną dobrą notę (6) i trzy kiepskie (2, 3, 4). Raz wsadziliśmy go do badziewiaków kolejki i było to jedyne miejsce, w które udało mu się trafić. Wielki prostokąt na końcu boiska pozostaje dla niego nieuchwytny od października 2020 roku. Rok bez gola. Wiemy, że napastnik w Rakowie Częstochowa to rola specyficzna, która nie polega tylko na ładowaniu bramek. Ale traf chciał, że niektórzy potrafią łączyć w sobie pracę i strzelanie.
- Vladislavs Gutkovskis – 6 goli
- Sebastian Musiolik – 2
Bez bramek pozostają jedynie Jakub Arak, który jest na marginesie i właśnie Guedes. W Ekstraklasie Portugalczyk oddał póki co trzy strzały, dwa razy trafił w bramkę, ale ani razu nie pokonał bramkarza (dane: EkstraStats.pl). Sturgeon to pięć prób i trzy celne. Fabio można chociaż pochwalić za to, że wypracuje coś kolegom (sześć kluczowych podań), Guedesa nie bardzo (dwa). Tak, Rakowowi żre i dopóki tak jest, to na nieskuteczność portugalskich nabytków patrzymy jak na ciekawostkę, temat poboczny. Natomiast nie można wykluczyć, że przyjdzie moment, w którym ta sprawa zyska na ważności. I dobrze byłoby, żeby obaj zawodnicy z Półwyspu Iberyjskiego do tego momentu odnaleźli formę.
MODA NA PORTUGALCZYKÓW W EKSTRAKLASIE — SKĄD SIĘ WZIĘŁA?
Poza Rakowem Portugalczycy błyszczą
Zwłaszcza że jest jeszcze jedna sprawa. W naszej lidze panuje obecnie moda na Portugalczyków i w wielu zespołach są oni wyróżniającymi się postaciami. Joao Amaral odżył i ciągnie Lecha Poznań. Filipe Nascimento rządzi środkiem w Radomiaku. Flavio Paixao zyskał drugie życie u Tomasza Kaczmarka. Ale także te nowe twarze, wprowadzone latem do wielu zespołów, dały już konkret.
- Luis Machado – 2 gole, asysta, wywalczony karny
- Pedro Rebocho – gol, 2 asysty, 2 asysty drugiego stopnia
- Joel Pereira – asysta, asysta drugiego stopnia
- Tiago Matos – gol
- Diogo Verdasca – gol, asysta, 2 asysty drugiego stopnia
Każdemu z nich możemy zapisać mniejszy lub większy plusik. Zawodzi tylko ekipa z Rakowa oraz Yuri Ribeiro i Josue z Legii Warszawa. No ale Legia zawodzi jako całość, więc to trochę inny przypadek. Liczyliśmy jednak, że w powyższej wyliczance znajdzie się choć jeden reprezentant Częstochowy, która przecież potrafi wyszukać ciekawych piłkarzy. Wypadałoby, żeby był.
Raków Częstochowa – Pogoń Szczecin. Typy, kursy bukmachera Fuksiarz.pl
SZYMON JANCZYK: Pogoń Szczecin ma pecha – jak już wydawało się, że wszystko wraca na dobre tory, to COVID zabrał jej Lukę Zahovicia, który błysnął w ostatnich dwóch spotkaniach. Raków takich problemów nie ma, dlatego dzisiaj typuję wprost i otwarcie: wygrana gospodarzy po kursie 2,30 w Fuksiarz.pl.
CZYTAJ TAKŻE:
- Paweł Tomczyk o transferach Rakowa Częstochowa [WYWIAD]
- Moda na Portugalczyków w 1. lidze
- Były dyrektor Rakowa opowiada o swojej pracy [WYWIAD]
GRAFA
fot. Newspix