Fala kontuzji mięśniowych w Barcelonie sprawia, że nowy trener Xavi wraz z dyrektorem ds. piłki nożnej klubu chcą wymienić sztab medyczny. Jest jednak pewien problem – człowiek, który odpowiadał przez lata za zdrowie zawodników Blaugrany, jest zatrudniony w Dubaju.
Mecz z Celtą był dla Barcelony nie tylko kosztowny jeśli chodzi o stratę punktów (od 3:0 do 3:3), ale też w sytuację kadrową. Z urazami boisko opuścili Ansu Fati, Eric Garcia oraz Nico. Najpoważniejsza wydaje się kontuzja Fatiego, który może wypaść z gry nawet na 2 miesiące.
A to przecież tylko ułamek problemów zdrowotnych w ekipie Katalończyków. Na problemy mięśniowe narzekają Pedri, Dembele, Roberto i Pique. Do tego dorzucamy Fatiego, Garcię i Nico. Urazy leczą również Braithwaite i Dest, problemy kardiologiczne ma Aguero.
Xavi jest załamany tą sytuacją i rozmawiał już z Mateu Alemanym, dyrektorem ds. piłki nożnej w Barcelonie, o rozwiązaniu problemu z falą urazów. Kłopot ma zostać rozwiązany możliwie jak najszybciej.
Xavi i Alemany myślą o sprowadzeniu do klubu Ricarda Pruny, który przez wiele lat szefował sztabowi medycznemu Barcelony. Tu jest jednak problem taki, że Pruna jest zatrudniony w Dubaju. A kłopot z kontuzjami jest też szerszy, bo według katalońskich mediów zawalone zostały przedsezonowe przygotowania i piłkarze po prostu wyglądają kiepsko w aspekcie przygotowania motorycznego, siłowego oraz kondycyjnego.
fot. NewsPix