Nikt o zdrowych zmysłach nie może narzekać na wczorajszy wieczór z Ligą Mistrzów. Kto życzył sobie potężnych emocji i wielkiego starcia dwóch zasłużonych marek – dostał thriller w Madrycie z udziałem Atletico i Liverpoolu. Kto chciał czystego piłkarskiego piękna, dostał m.in. gola Viniciusa, a ogółem świetny mecz Realu w Kijowie. Swoją działkę otrzymali nawet miłośnicy (są w ogóle tacy?) Sheriffa Tyraspol, który przez moment napędził stracha Interowi Mediolan. Natomiast patrząc na zestaw par na środowy wieczór – mamy wrażenie, że przynajmniej z polskiej perspektywy możemy otrzymać jeszcze ciekawszy miks potraw.
Skupiliśmy się na trzech, które wyglądają najbardziej apetycznie.
BENFICA – BAYERN, CZYLI ŁOWCA W POSZUKIWANIU ZWIERZYNY
Zaczynamy banalnie, ale czy wypada w ogóle zaczynać inaczej? Robert Lewandowski w ostatnich dniach znów wylądował na czołówkach największych sportowych periodyków z całego świata. Przymierzany do zwycięstwa w plebiscycie Złotej Piłki, chwalony za stałą, wysoką dyspozycję w Bundeslidze, komplementowany przez największych w tym fachu. Kevin de Bruyne w temacie plebiscytu piłkarza roku rzuca pewnie: gdybym ja wybierał, postawiłbym na Lewandowskiego. L’Equipe umieszcza Lewandowskiego w trójce faworytów do nagrody. Statystycy wytrwale notują gole w Champions League, bo wyścig Polaka z Karimem Benzemą pewnie potrwa jeszcze kilka sezonów. A patrząc na obecną formę Lewandowskiego… Kto wie, może i osiągalna jest setka trafień w tych prestiżowych rozgrywkach?
500 PLN ZWROTU BEZ OBROTU – ODBIERZ BONUS NA START W FUKSIARZ.PL!
Dlatego dzisiaj, przynajmniej w Polsce, niemal wszystkie oczy skierowane będą na Lizbonę. Benfica to rywal, z którym Bayern powinien się dość szybko i bezproblemowo rozprawić, a to wymarzone warunki, by śrubować kolejne rekordy dla największej gwiazdy zespołu. Zresztą, ostatnie ligowe tygodnie udowodniły, że Bayern najmocniejszy jest wówczas, gdy kieruje większość piłek do Lewandowskiego. „Lewy” zaliczył pusty przelot z Greuther Furth – Bayern wprawdzie wygrał 3:1, ale połowę meczu grał w dziesiątkę, oddał ledwie 4 celne strzały i zapewne wyobrażał sobie to starcie zupełnie inaczej. Następne zero z przodu u Polaka to potyczka z Eintrachtem Frankfurt i tu już Bawarczycy musieli uznać wyższość rywala. Wystarczyło jednak, by Lewy wrócił do strzeleckiej formy i w starciu na szczycie, z Bayerem Leverkusen, już po 30 minutach było 2:0, po dublecie polskiego super-strzelca.
LEWANDOWSKI Z GOLEM? KURS 1,43 W FUKSIARZ.PL
Wiadomo, mecz w TVP, cały naród patrzy. Robert, po prostu musisz. Wybaczymy, że nie podajesz własnoręcznie dań w swojej restauracji…
…ale braku goli w Lizbonie już nie wybaczymy. Zwłaszcza, że na poważnie grany jest scenariusz z kolejnym tytułem króla strzelców rozgrywek. Na ten moment „Lewy” ma cztery gole w dwóch meczach, a cały Bayern 6 punktów i bramki 8:0. Wypadałoby utrzymać ten tryb niepowstrzymanej maszyny, zwłaszcza, że finał plebiscytu Złotej Piłki już tuż-tuż.
BARCELONA – DYNAMO KIJÓW, CZYLI MOŻE JEDNAK NIE BĘDZIE TAK ŹLE?
Hiszpańskie media żyją przede wszystkim tematem nowej umowy Ansu Fatiego. Barcelona nauczona kiepskimi doświadczeniami z przeszłości ma zamieścić w wieloletniej umowie klauzulę miliarda euro, co ma wykluczyć już zupełnie możliwość odsprzedania zawodnika jakiemukolwiek konkurentowi. Rozmowy kontraktowe pewnie nieco ułatwiła delikatna poprawa gry – Barca ma za sobą przyzwoity mecz z Valencią, a już przed wpadkami z Atletico i Benfiką, czyli w meczu z Levante, zaprezentowała się nieźle. Pytanie, czy formę uda się ustabilizować, czy Depay faktycznie wpasuje się do systemu, czy wreszcie uda się uchronić młodych zawodników przed urazami, które trochę krzyżowały Katalończykom szyki w ostatnich latach.
Gavi, Pedri, Ansu Fati. ESPN artykuł o tej trójce młodziaków zatytułował „Barcelona’s saviours”. Jeśli na czymś budować jakikolwiek optymizm – to na tym, że powrót do korzeni na razie wychodzi całkiem w porządku. Barcelona musiała zdecydować się na mocne cięcia. Musiała oszczędzać na rynku transferowym. Przebudowując skład w opcję dość budżetową i tanią, trzeba sięgać po „młodych zdolnych”, którzy są na miejscu. Tymczasem okazuje się, że przynajmniej na razie ci „młodzi zdolni”, a trzeba też dodać „tani” ciągną Barcelonie cały wózek.
17-letni Gavi zrobił taką furorę, że Luis Enrique postawił na niego w pierwszej jedenastce w obu meczach Final Four Ligi Narodów.
Teraz wypadałoby po prostu zrobić swoje – czyli odprawić Dynamo Kijów i przywrócić Barcelonę do gry o awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. 0:6, 0 punktów – taki dorobek w dwóch pierwszych kolejkach to dramat dla Katalonii. Jeśli w ogóle klub chce czegoś jeszcze szukać w tej edycji Champions League – dzisiaj musi wygrać, najlepiej wysoko, by dać sygnał, że ten kryzys sportowy, organizacyjny i wizerunkowy, już dobiega końca. Nie trzeba też tutaj dodawać, że każdy inny wynik niż 3 punkty dla gospodarzy jedynie podsyci ogień.
MANCHESTER UNITED – ATALANTA, CZYLI CO Z TYM OLE?
Zasada jest jedna – jeśli Cristiano Ronaldo ma szansę wystąpić w meczu Ligi Mistrzów, to właśnie ten mecz z miejsca staje się hitem całego dnia. Możliwe, że trochę podkoloryzowaliśmy, ale przecież nikt nie ma większych wątpliwości, że Portugalczyka na europejskich arenach ogląda się z niezmienną przyjemnością od wielu lat. W ligach może mieć pewne przestoje czy problemy, w Europie zazwyczaj ciągnie drużynę, momentami w pojedynkę. W United zresztą już zdążył to potwierdzić – jego gol w doliczonym czasie gry z Villarreal dał zwycięstwo w ostatniej kolejce, to Ronaldo strzelił też gola w przegranym spotkaniu z Young Boys.
No właśnie. I tu dochodzimy do kluczowego pytania. Czy United są w stanie powalczyć o fazę pucharową, czy United są w stanie obronić posadę Ole Gunnara Solskjaera. Ten sezon miał być decydujący – albo Norweg potwierdzi swoją trenerską klasę i rozwinie zespół, który został zdecydowanie wzmocniony względem początków pracy OGS, albo pójdzie drogą Lamparda. Lampard, też legenda piłkarska, też młody szkoleniowiec, w Chelsea niczego nie zepsuł, ale gdy trzeba było dać coś ekstra – okazał się jeszcze zbyt surowy. Musiał na jego miejsce wpaść Thomas Tuchel i wykonać robotę, tak w lidze, jak i w Europie.
ATALANTA UGRYWA PRZYNAJMNIEJ PUNKT NA OLD TRAFFORD? KURS 2,08 ZA X2 W FUKSIARZ.PL
Solskjaer jeszcze ma szansę się wykaraskać, ale musi zacząć działać już dziś. Słabszy start w lidze da się wyjaśnić, o ile w Europie licznik punktów będzie się zgadzać. A na razie jest z tym licho – z trzema punktami, zdobytymi „na wślizgu”, United nie wyglądają jak faworyt do gry w fazie pucharowej. Dzisiejszy mecz będzie sprawdzianem i jednocześnie odpowiedzią na sterty pytań. Rywal chyba najsilniejszy w grupie, zresztą po dwóch kolejkach lider. Wieczorem Czerwone Diabły mogą zająć jego miejsce, albo powiększyć stratę punktową nawet do czterech oczek – co odrobić w rundzie rewanżowej będzie już dość trudno.
Zresztą – zapraszamy do naszego tekstu o OGS. I naturalnie na wieczorny mecz, bo – jak każdy mecz Ronaldo czy Messiego – warto go obejrzeć.
***
CZYTAJ TAKŻE:
- Czy Cristiano Ronaldo zostanie królem strzelców Premier League?
- Angielski Łącznik o Leicester, które ośmieszyło United
- De Bruyne o Lewandowskim
Fot.Newspix