Szczęśliwy Maciej Skorża podsumował wygraną Lecha z Legią w hicie Ekstraklasy.
– Udało nam się być sobą. Nie ukrywam jednak, że liczyłem na ciut lepszą grę. To nie jest marudzenie, bo najważniejszy pozostaje wynik. Dużo nas to zwycięstwo kosztowało. Były fragmenty meczu, w których niepotrzebnie daliśmy Legii za dużo miejsca. Nie byliśmy cierpliwi w szukaniu przestrzeni, przez środek można było też zagrać więcej penetrujących piłek. Trochę zbyt nerwowo zaczęliśmy mecz. Cieszę się, że drużyna nie zgubiła pozytywnego nastawienia, energii. Nie było momentów, takich jak w Białymstoku, żebyśmy oddali pole Legii, inicjatywę. Do takich meczów przygotowujemy się mentalnie od dłuższego czasu. Pokora musi nas cechować. Jest u nas dużo jakości, dużo indywidualności, ale trzeba ciągle stymulować piłkarzy do tego, by dawali z siebie wszystko w aspekcie fizycznym – powiedział Maciej Skorża.
Sternik Lecha Poznań uważa, że ograł taktycznie trenera Czesława Michniewicza.
– Zastosowałem pewną grę przed meczem. Szczerze mówiąc chciałem, żeby Czesiek Michniewicz wyszedł na czwórkę obrońców. Starałem się sprowokować do tego, dlatego mówiłem, że skupiamy się na tym, co Legia gra w Lidze Europy.
Lech Poznań ma dwadzieścia cztery punkty po jedenastu meczach. Legia dziewięć oczek po dziewięciu spotkaniach. Mistrzowi Polski trudno będzie odrobić straty.
– Nie sądzę, żeby tak było. Legia pokazała w zeszłym sezonie, że potrafi odrabiać straty. Myślę, że Czesiek Michniewicz pozbiera drużynę. Jeżeli złapią serię, to myślę, że jeszcze się włączą do walki o tytuł.
Fot. Fotopyk