W czapkę od Śląska, w czapkę od Wisły, wcześniej również w czapkę od Radomiaka. Gdybyśmy mieli oceniać szanse Legii Warszawa ze Spartakiem Moskwa tylko na podstawie jej występów na krajowym podwórku, to poważnie byśmy się zastanawiali, czy “Wojskowym” w ogóle opłaca się organizować podróż do Rosji. Jednak warszawska ekipa zdążyła już w ostatnich tygodniach udowodnić, że potrafi w trakcie pucharowych zmagań objawić swoje najpiękniejsze oblicze. I właśnie na to liczymy dzisiaj. Na zwycięstwo się nie ma co nakręcać, bo zdecydowanymi faworytami są Rosjanie, ale też nie przesadzajmy – Spartak to nie rywal z kosmosu.
Jak najbardziej można dziś powalczyć chociaż o punkt.
Spartak – Legia. Zagrać jak przed laty
W pierwszej dekadzie XXI wieku Legia Warszawa regularnie występowała w europejskich pucharach, lecz właściwie bez jakichkolwiek, nawet niewielkich sukcesów. W 2002 roku “Wojskowym” udało się pokonać w dwumeczu Utrecht w 1. rundzie Pucharu UEFA i to chyba trzeba uznać za ich największe osiągnięcie. Potem były porażki z Schalke, Austrią Wiedeń (dwukrotnie), FC Zurych, Szachtarem Donieck, FK Moskwa i Brondby. A nie można też zapominać o wielopłaszczyznowej kompromitacji w Pucharze Intertoto, gdy rywalem Legii była wileńska Vetra. Całe pasmo mniej lub bardziej zawstydzających niepowodzeń. Aż wreszcie w Moskwie nadszedł długo wyczekiwany przełom.
Sezon 2011/12 i triumf w dwumeczu ze Spartakiem.
LEGIA WYGRA ZE SPARTAKIEM? KURS: 4,10 W FUKSIARZU!
Triumf osiągnięty pomimo nie najlepszego rezultatu pierwszego meczu u siebie (2:2) i fatalnego początku starcia rewanżowego (0:2 po 27. minutach). Triumf wyszarpany dzięki trafieniu Janusza Gola w doliczonym czasie gry. Wreszcie triumf, który dał awans do fazy grupowej Ligi Europy, co, jako się rzekło, było pierwszym pucharowym sukcesem Legii od kilkunastu lat. “I wsio” – skwitował komentator rosyjskiej telewizji, gdy wspomniany Gol wpakował piłkę do siatki, przekreślając marzenia gospodarzy nawet o dogrywce. Bo rzeczywiście dla Spartaka porażka z Legią na Łużnikach to był w zasadzie eurowpierdol, kompletna katastrofa. Natomiast “Wojskowym” tamto zwycięstwo pozwoliło wkrótce otworzyć zupełnie nowy etap w dziejach klubu. Bogaty w trofea.
Opowiadał nam Adam Dawidziuk:
– Ruscy rzucali w nas butelkami. I to po wódce. Trener Skorża był mega szczęśliwy, ale nic nie mówił. W autokarze mikrofon przejął Michał Żewłakow i stwierdził: „Panowie, bardzo was proszę o rozwagę. Na lotnisku w Warszawie czeka na nas dwa tysiące ludzi. Wylądujemy tam nad ranem. Nie możemy się skompromitować. Proszę nie przedawkować napojów wyskokowych. A tak w ogóle… Jak byśmy mieli jaja, to byśmy jutro Maćkowi z treningu spierdolili!”. Treningu nie było, ale jak potem Legia przegrała z Podbeskidziem, to od razu Skorża zaordynował 50 tysięcy kary.
Chciałoby się dzisiaj powtórki z tamtych emocji. Aż takiej dramaturgii się nie spodziewamy, ostatecznie stawka meczu znacznie mniejsza – wtedy Legia grała o swoje być albo nie być w fazie grupowej – ale chcemy po prostu obejrzeć polski klub walczący z silniejszym kadrowo rywalem jak równy z równym.
SPARTAK, DUNDALK, STEAUA – PIĘĆ PAMIĘTNYCH DWUMECZÓW LEGII
Spartak – Legia. Pójść za ciosem
Zresztą w tym sezonie Legia również potrzebowała dość desperacko pucharowego przełamania, którym okazało się zwycięstwo w dwumeczu ze Slavią Praga. Wcześniej podopieczni Czesława Michniewicza wypadli też przyzwoicie na tle Dinama Zagrzeb, a zatem wiemy już, że ten zespół stać, by nie tylko napsuć krwi wyżej notowanym ekipom, ale i wyjść zwycięsko z konfrontacji z takowymi. Tym bardziej liczymy zatem na pewne analogie do sezonu 2011/12. Wszak wówczas legioniści w fazie grupowej Ligi Europy nie robili za chłopców do bicia. Ba, udało im się rozegrać kilka udanych spotkań i nawet wyjść z grupy. Teraz jest jeszcze dodatkowy bezpiecznik w postaci zejścia piętro niżej do Ligi Konferencji w przypadku zajęcia trzeciego miejsca w stawce.
Spartak w lidze nie zachwyca. Ostatnio wprawdzie wygrał swoje spotkanie, lecz po siedmiu kolejkach ma na koncie tylko dziesięć punktów i zajmuje dziewiąte miejsce w stawce. Między innymi za Rubinem Kazań, z którym umiał się przecież uporać Raków Częstochowa.
Z drugiej strony – ligowych wpadek Legii tak całkiem lekceważyć nie można. “Wojskowi” od dłuższego czasu mają w Ekstraklasie problemy ze zdobywaniem goli, w dwóch ostatnich spotkaniach oberwali do zera. Jak dotąd nie miało to przełożenia na puchary – w eliminacyjnych spotkaniach skutecznością imponował Mahir Emreli, cenne trafienia dokładali Rafa Lopes czy Luquinhas. Widać, że Legia obecnie lepiej czuje się w starciach, w których nie musi prowadzić gry. Tym bardziej że system gry oparty na wahadłach nie sprawdza się aż tak dobrze przy obecnym stanie kadrowym zespołu. Może się jednak na tym warszawska ekipa w końcu przejechać. Zostać rozczytana.
NAJLEPSZE MOMENTY POLSKICH KLUBÓW W LIDZE EUROPY
– My, jako drużyna, która wróciła do Europy po pięciu latach, musimy mieć dużo szacunku do przeciwnika i plan. Mamy plan na mecz i spróbujemy go jutro wdrożyć w życie. Cieszymy się bardzo, że będzie nam dane zagrać takie spotkanie. Nie jesteśmy faworytem, ale faworyt w sporcie nie zawsze wygrywa. Liczymy na to, że sprawimy miłą niespodziankę – stwierdził Michniewicz na konferencji.
– Wiktor Onopko powiedział słowa, które były później przez kilka lat powtarzane w Polsce – dodał szkoleniowiec Legii. – Zażartował, że “ogórcy z Polszy prijechali”. Nie chcemy być ogórkami, chcemy pokazać dobrą piłkę, zaprezentować się z jak najlepszej strony, a wynik jest sprawą otwartą.
Cóż, pozostaje tego właśnie Legii życzyć. Sprawnego zrealizowania planu i sprawienia niespodzianki. Umówmy się – konkurencja w grupie jest piekielnie trudna i jeśli mistrzowie Polski chcą powalczyć chociaż o trzecie miejsce, to punkt wywieziony z Moskwy może się okazać na wagę złota. Co tu dużo mówić – przy całym szacunku dla dzisiejszych rywali Legii, ale jeżeli już z kimś mistrzowie Polski mają punktować, to prędzej ze Spartakiem niż z Napoli czy Leicester. A chcielibyśmy jednak do końca fazy grupowej oglądać polski klub, który gra o coś, a nie zastanawia się po paru meczach nad oszczędzaniem sił na ligę.
LEPSI OD REALU, POKONANI PRZEZ RONALDO. PUCHAROWE LOSY SPARTAKA
Spartak Moskwa – Legia Warszawa. Typy redaktorów Weszło, kursy w Fuksiarz.pl
Michał Kołkowski: Wydaje mi się, że Legia Warszawa może powtórzyć los Lecha Poznań z poprzedniego sezonu, gdy po udanych eliminacjach nastąpi twarde zderzenie z rzeczywistością. Nie takie całkiem tragiczne, bo pamiętajmy, że Lech na początku jednak powalczył z Benficą, zanim wystąpił na nią rezerwy w ramach przygotowań na Podbeskidzie. Dlatego stawiam, że Legia też powalczy ze Spartakiem, ale bez punktowego efektu. Stawiam, że gospodarze wygrają, a w meczu padnie powyżej 2,5 gola po kursie 2,90 w Fuksiarzu.
Paweł Paczul: Myślę, że to będzie dość ostry, zamknięty mecz. Stawiam na co najmniej jedną żółtą kartkę dla obu drużyn po kursie 1,80.
fot. FotoPyk