Wypożyczenie Fabiana Piaseckiego ze Śląska Wrocław do Stali Mielec to chyba najmniej oczywisty ruch kadrowy w całej Ekstraklasie w tym okienku. Najmniej oczywisty w tym sensie, że w żaden sposób nie jest to logiczny ciąg zdarzeń w kontekście czysto sportowym. Oto bowiem WKS oddał do słabszego ligowego konkurenta nie głębokiego rezerwowego, ale swojego drugiego w hierarchii napastnika, który zawsze meldował się na boisku.
Zagłębie Lubin – Śląsk Wrocław: zapowiedź derbów
Piasecki w tym sezonie przed swoim odejściem mógł rozegrać 11 meczów dla Śląska i tyleż rozegrał.
- 30 minut i gol z Paide
- 25 minut w rewanżu z Paide
- 65 minut i gol z Araratem Erewań
- 7 minut z Wartą Poznań
- 2 minuty w rewanżu z Araratem
- 70 minut z Cracovią
- 9 minut z Hapoelem Beer Szewa
- 64 minuty z Lechią Gdańsk
- 11 minut w rewanżu z Hapoelem Beer Szewa
- 11 minut z Górnikiem Łęczna
- 25 minut i gol z Piastem Gliwice
Razem daje to 11 meczów (3 w pierwszym składzie), 390 minut gry, 3 gole.
Nie są to liczby sugerujące, że ktoś zaraz odejdzie. Jasne, hierarchia była dość jasno zarysowana, ale wydawało się, że w razie czego Piasecki ma perspektywy, żeby w sprzyjających okolicznościach, czyli słabszej formie Erica Exposito, wywalczyć sobie miejsce w składzie.
Zagłębie Lubin – Śląsk Wrocław: z niewolnika nie ma napastnika
Szeroko do tej sytuacji na przedmeczowej konferencji odnosił się trener Jacek Magiera. – Z Fabianem Piaseckim pracowaliśmy bardzo długo, jeśli chodzi o jego rozwój indywidualny, poruszanie po boisku, Poświęciliśmy mu mnóstwo czasu. Rozmawiałem z nim kilka dni temu. Fabian nie był w stanie w żaden sposób zaakceptować sytuacji, że będzie zawodnikiem wchodzącym z ławki, na 20 minut, na 30. Powiedział, że jest ambitny i chce grać od początku. Ja mu tego nie mogłem zagwarantować. Odkąd pracujemy w Śląsku kierujemy się zasadą, że grają najlepsi. Nie jest jednak tak, że Fabian nie grał, bo jeśli mnie pamięć nie myli, to wystąpił we wszystkich meczach tego sezonu. On od dłuższego czasu chodził do dyrektora sportowego Dariusza Sztylki i mówił, że się źle czuje i nie jest w stanie funkcjonować tak, jakby chciał – tłumaczył, cytowany przez slaskwroclaw.pl.
– Fabian Piasecki to cały czas nas zawodnik, mamy możliwość, by wrócił do nas przed drugą rundą. Czy z tej opcji skorzystamy – zobaczymy. Mogę powiedzieć, że z Fabianem nie było żadnego konfliktu, klub uznał, że w tej sytuacji najlepsze dla niego będzie by zmienił otoczenie. Może to pozwoli mu wejść na jeszcze wyższy poziom i po powrocie do Śląska będziemy mieli z niego zdecydowanie więcej pożytku. Nikt się na Fabiana nie obrażał, był traktowany tak samo jak inni w drużynie, był pełnoprawnym członkiem drużyny, dostawał szanse w meczach. On cały czas był jednak niezadowolony z takiego stanu rzeczy, jaki miał miejsce. Mówił, że jego głowa nie jest funkcjonować tak, jak należy – dodał szkoleniowiec.
Być może Piasecki liczył na to, że jego hiszpański konkurent zostanie tego lata sprzedany, co do pewnego momentu wydawało się najbardziej realnym scenariuszem. Niedawno jednak Exposito niespodziewanie przedłużył kontrakt i stało się jasne, że klub nadal ma wobec niego poważne plany. Frustracja Piaseckiego mogła więc wzrosnąć, zwłaszcza że już wcześniej przebierał nogami, żeby grać więcej.
– Ważne, żeby była zdrowa rywalizacja i na przejrzystych zasadach. Uważam, że za poprzedniego trenera nie zawsze tak było. Zdarzały się sytuacje, że nie strzelaliśmy goli, a i tak nie było zmian, siedziałem na ławce. Czułem się z tym źle. Prawda jest taka, że gdyby w dalszym ciągu naszym trenerem był Vitezslav Lavička, to myślę, że po sezonie musiałbym też brać pod uwagę pożegnanie się z klubem, mimo że jestem związany jeszcze długim kontraktem – w kwietniu mówił piłkarz dla “Przeglądu Sportowego”.
Zagłębie Lubin – Śląsk Wrocław: Exposito i długo nic
W pewnym stopniu determinację Piaseckiego do odejścia można zrozumieć. Ma już 26 lat, to jego trzecie podejście do Ekstraklasy, dwa poprzednie (Górnik Zabrze, Miedź Legnica) były nieudane. Śląsk ściągał go w glorii króla strzelców I ligi, ale bardzo szybko wyklarowało się, że będzie zmiennikiem Exposito. W Stali natomiast jest traktowany jak wybawiciel, będzie miał pewne miejsce w składzie, a strzelanie w nowych barwach zaczął po trzech minutach.
Znacznie większy problem ma teraz Śląsk, bo w zasadzie w ataku został z samym Exposito. Jego bezpośrednim zmiennikiem powinien być Caye Quintana, tyle że Magiera jeszcze niedawno deklarował, że bardziej widzi go na “dziesiątce” niż “dziewiątce”. Patrząc na przebieg jego kariery, w sumie trudno się dziwić. Quintana ma w CV jeden owocny strzelecko sezon (18 goli w trzeciej lidze dla Recreativo Huelva), a tak poza tym nigdy nie przekraczał granicy siedmiu trafień. W ostatnim sezonie dużo grał dla Malagi w Segunda Division, ale trzy bramki i trzy asysty w trzydziestu pięciu meczach to marny dorobek. Teraz jednak będzie musiał być traktowany jako napastnik, bo innych realnych alternatyw brak. W kadrze jest jeszcze Sebastian Bergier, lecz obecnie leczy kontuzję, a pamiętając, co zaprezentował z Paide, mamy wątpliwości, czy to zawodnik o odpowiedniej jakości. Każde inne rozwiązanie typu przesuwanie na szpicę Praszelika czy Pawłowskiego to już byłoby mocne kombinowanie.
Magierze pozostaje liczyć na to, że do początku sezonu nawiąże Exposito. Zaczął świetnie, ale ostatnio znów gra trochę słabiej. Drogi do siatki nie znalazł od czterech meczów. Dziś idealna okazja na przełamanie. Po pierwsze – derby Dolnego Śląska z Zagłębiem Lubin. Przeciwko temu rywalowi Hiszpan w swoim najtrudniejszym okresie potrafił ustrzelić hat-tricka. Po drugie – “Miedziowi” w tym sezonie stracili już osiem goli, ich defensywa często przecieka w każdym miejscu. Dariusz Żuraw chyba wreszcie coś w niej zmieni, czyli przywróci na lewą stronę Saszę Balicia i da się w końcu wykazać na środku Kamilowi Krukowi.
W Lubinie mogą szukać pozytywnego punktu zaczepienia w najnowszej historii. Od kilku lat idzie im w derbach znacznie lepiej – zwłaszcza u siebie, gdzie wygrali pięć ostatnich derbowych spotkań. A żeby dotrzeć do jakiejś domowej porażki, trzeba cofnąć się do czasów Oresta Lenczyka sprzed dekady.
Zagłębie Lubin – Śląsk Wrocław: typy redaktorów Weszło
Jakub Białek: – Kiedy Zagłębie gra u siebie, wypada całkiem nieźle. Kiedy Śląsk Wrocław gra z kimkolwiek gdziekolwiek, zazwyczaj remisuje. Dlatego dziś także spodziewam się remisu. Śląsk to lepsza drużyna i postawi twarde warunki. Derby jak wiadomo rządzą się swoimi prawami, więc wybieram to najwyżej wycenione rozstrzygnięcie (kurs 3.30 w Fuksiarzu).
Paweł Paczul: – W meczu Zagłębia ze Śląskiem stawiam na tych drugich. Są lepszą drużyną, trudno cenić Miedziowych w ostatnim czasie. Wiadomo, Śląsk ma też swoje problemy, ale jednak jakości u nich więcej. Czysta “dwójka” po kursie 3.20 u Fuksiarza.
Fot. Newspix