Reklama

Pierwszy transfer Widzewa Łódź. Młodzieżowiec trafi do 1. ligi

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

25 czerwca 2021, 23:16 • 2 min czytania 4 komentarze

Jak udało nam się ustalić, Widzew Łódź dopiął pierwszy letni transfer. Nowym piłkarzem pierwszoligowca zostanie młodzieżowiec, pomocnik, który ostatnio występował w Skrze Częstochowa. Mowa o Radosławie Gołębiowskim, którym łódzki klub interesował się już od pewnego czasu.

Pierwszy transfer Widzewa Łódź. Młodzieżowiec trafi do 1. ligi

Jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że zawodnik jest na celowniku Widzewa, a także Bruk-Bet Termaliki Nieciecza, Resovii Rzeszów i Zagłębia Sosnowiec. Na tamtą chwilę liderem w wyścigu po piłkarza było Zagłębie, jednak sytuacja mocno się zmieniła. Gołębiowski, który razem ze Skrą awansował do 1. ligi, zaliczając nawet asystę w finale baraży, trafi do drużyny z łodzi. Według naszych informacji pomocnik podpisze z Widzewem dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia o kolejny rok. Wszystko wydaje się dopięte na ostatni guzik.

cashback na start fuksiarz

Transfery. Radosław Gołębiowski piłkarzem Widzewa

Kibice Widzewa chcieliby zapewne wiedzieć, kim jest ich nowy zawodnik. Służymy pomocą.

„– Mobilny i dynamiczny zawodnik. Jest odważny i nie boi się wchodzić w pojedynki – opisuje zawodnika Maciej Szcześniewski, który komentuje mecze na tym poziomie rozgrywkowym. – To “dziesiątka” lub “ósemka”. Oczywiście może też zagrać na lewej obronie. Grałem systemem, w którym wpuszczałem lewych obrońców do środka i wtedy był rozgrywającą “szóstką”. Można go wystawiać na wielu pozycjach. Jest zaawansowany technicznie, ma dobry przegląd pola. Podejmuje dobre wybory w trakcie meczu. Jeśli chodzi o słabsze strony to gra w defensywie i fizyczność. Ale można nad tym pracować – dodaje Marek Gołębiewski, były opiekun piłkarza”.

Reklama

Suche liczby młodzieżowca w Skrze Częstochowa są takie:

  • 49 meczów
  • 3 gole
  • 4 asysty

Widzew zapłaci za ten transfer ok. 40 tys zł. Tyle wynosi bowiem ekwiwalent za wyszkolenie Gołębiowskiego.

Transfery. Karol Danielak w Widzewie?

Nie jest to zresztą koniec transferów w łódzkim klubie. Jak informował „Super Express” Widzew interesuje się defensywnym pomocnikiem, Januszem Golem. Portal „WidzewToMy.net” dodał, że były reprezentant Polski jest transferową „jedynką” łodzian, jeśli chodzi o wzmocnienia na tej pozycji. Kolejnym piłkarzem, który może dołączyć do Widzewa, jest Karol Danielak. Tu sprawa jest jednak nieco bardziej skomplikowana, więc nie mówimy jeszcze o pewnym transferze. W każdym razie skrzydłowy, który dwa lata temu świętował z Podbeskidzie Bielsko-Biała awans do Ekstraklasy, jest na liście życzeń pierwszoligowca i sprawa powinna się wyjaśnić w najbliższych dniach.

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Niższe ligi

Katastrofalne informacje dla klubu z Częstochowy. Skra ukarana odjęciem siedmiu punktów

Szymon Piórek
0
Katastrofalne informacje dla klubu z Częstochowy. Skra ukarana odjęciem siedmiu punktów
1 liga

Duży zastrzyk gotówki dla Motoru Lublin. 400 tys. zł od województwa

Szymon Piórek
0
Duży zastrzyk gotówki dla Motoru Lublin. 400 tys. zł od województwa

Suche Info

EURO 2024

Świerczewski: Zatrudnienie Santosa było błędem, a zwolnienie Michniewicza pomyłką

Piotr Rzepecki
7
Świerczewski: Zatrudnienie Santosa było błędem, a zwolnienie Michniewicza pomyłką

Komentarze

4 komentarze

Loading...