Wymienialiśmy już piłkarzy, dla których tegoroczny turniej mistrzostw Europy może być ostatnim w karierze. Teraz czas na tych, którzy dopiero zaczynają swoje przygody z wielkim futbolem na arenie międzynarodowej. W większości składów reprezentacji znajdziemy nastolatków, którzy, jeśli nie teraz, w ciągu kilku najbliższych lat powinni rozkwitnąć na Euro. Do tej kategorii nie pasują zawodnicy już ukształtowani, tacy jak Mbappe czy Foden. Chodzi o graczy, którzy dopiero przebijają się do świadomości przeciętnego kibica. Co najważniejsze, zdecydowana część z nich ma do tego odpowiednie narzędzia, a ten turniej może im posłużyć za swojego rodzaju trampolinę do wejścia na wyższy poziom kariery.
W swoich kadrach nastolatków nie mają: Francja, Austria, Dania, Finlandia, Turcja, Macedonia Północna, Włochy i Węgry. Nie jest to zatem rzecz tak oczywista, jak z pozoru może się wydawać. Oczywiście w tych zespołach też występują młodzi piłkarze. Choćby w tureckiej ekipie znajduje się kilku 20- i 21-latków, a z kolei w składzie „Les Bleus” najmłodszy jest 22-letni Kylian Mbappe. My skupiliśmy się na nazwiskach, które wiosen na karku mają trochę mniej, posiadają status zawodników U-19. Ich na Euro 2020 będzie dwudziestu. Część z nich może teraz w ogóle nie zaistnieć, ważną rolę odegrać dopiero na następnych turniejach. Ale znajdą się również tacy, którzy już teraz są w stanie dopisać ciekawy epizod na kartach historii mistrzostw Europy.
500 PLN ZWROTU BEZ OBROTU – ODBIERZ BONUS NA START W FUKSIARZ.PL!
10 nastolatków, na których trzeba zwrócić uwagę podczas Euro 2020
*wartość rynkowa według Transfermarktu
Pedri (18 lat, Hiszpania, 70 mln euro*)
Jeśli któremuś z młodych piłkarzy należy się szczególna uwaga podczas turnieju, w pierwszej kolejności trzeba koniecznie wymienić nazwisko Pedriego. Mowa o zawodniku, który do świata futbolu na najwyższym poziomie wpakował się bez żadnych kompleksów. Rozegrał pierwszy sezon w Barcelonie niczym stary wyjadacz, mimo że dopiero niedawno wszedł w okres dorosłości. Okazał się odkryciem La Liga i istnieje duża szansa, że szczyptę geniuszu z hiszpańskich boisk przeniesie na mecze reprezentacji. Niestety ma w nogach aż 3500 minut, najwięcej wśród najmłodszych piłkarzy na Euro po Gravenberchu, co może mieć swoje przełożenie na formę podczas Euro 2020. Ale to i tak nie zmienia faktu, że to wyjątkowy talent, którego grzechem byłoby nie zobaczyć w akcji.
Bukayo Saka (19 lat, Anglia, 65 mln euro)
Piłkarz Arsenalu zaliczył całkiem udany sezon, zważywszy na fakt, że nie jest pierwszoplanową postacią „The Gunners”, to znaczy: poziom oczekiwań względem tego nastolatka nie jest jeszcze aż tak duży. Ale jak już zaczął poznawać realia piłki seniorskiej w 2019 roku, to od razu pokazywał, że ma papiery na wielkie granie. Nie dość, że na poczynania zawodnika przyjemnie się patrzy, to jeszcze można spodziewać się po nim tego, co najważniejsze. Liczb. Mimo młodego wieku Saka potrafi je dostarczać (sezon 2020/2021 – 7 goli, 10 asyst), dlatego jako jeden z pierwszym rezerwowych do wejścia w składzie Anglików może być niezwykle groźny. Zarówno z lewego i prawego skrzydła, jak i pozycji wahadłowego.
Jude Bellingham (17 lat, Anglia, 55 mln euro)
Jude Bellingham, czyli ewenement na skalę światową. Dopiero co kończył 17 lat, a już wylądował w Borussii Dortmund. Co ważne, z miejsca stał się ważnym trybikiem w zespole, mając za sobą tak naprawdę tylko jeden sezon w profesjonalnej karierze. Błyskawiczny rozwój, nie ma co ukrywać. Pakiet doświadczeń nie jest w tym przypadku zbyt szeroki, ale to wcale nie powoduje, że najmłodszy uczestnik Euro 2020 obok Kacpra Kozłowskiego może się czegoś wstydzić. Wręcz przeciwnie – trener Southgate na pewno da mu szansę do wykazania się podczas turnieju. Nie powinniśmy oczekiwać po tym chłopaku zbyt wiele, ale warto rzucić okiem, jak sobie poradzi przy tak ogromnej presji nawet w roli epizodycznej.
Nuno Mendes (18 lat, Portugalia, 40 mln euro)
Większą rolę niż epizodyczną powinien w reprezentacji Portugalii odegrać Nuno Mendes. Nazwisko zapewne mniej znane niedzielnym kibicom, bo nie pojawiające się na boiskach najlepszych lig na świecie. Słowo klucz: jeszcze. Lewy obrońca Sportingu Lizbona rozegrał pierwszy pełnoprawny sezon w dorosłym zespole i w marcu wskoczył do kadry Fernando Santosa. Nie jako stażysta, a od razu jako zawodnik pierwszego składu. Grał już w dwóch meczach eliminacyjnych pełne 90 minut, przed chwilą miał znakomity mecz z Izraelem. Jak na swój wiek, prezentuje się wyjątkowo dojrzale. Ma świetną technikę i widać, że jest pojętny taktycznie. Po turnieju jeden z głównych kandydatów do transferu. Zresztą już mówi się o ruchach ze strony Barcelony i Manchesteru City.
Jamal Musiala (18 lat, Niemcy, 38 mln euro)
Polakom to nazwisko powinno być znane. W końcu mowa o zawodniku Bayernu Monachium, który bardzo często dzielił czas na boisku z Robertem Lewandowskim. W sezonie 2020/2021 na dobre wzięty do pierwszego zespołu, co zdecydowanie dało mu bodziec do rozwoju. Może to jeszcze jest zbyt nieokiełznany piłkarz, ale na pewno z ogromnym potencjałem. Bezpośredni udział przy ośmiu golach „Die Roten” nie wziął się znikąd i po tym piłkarzu można sobie wiele obiecywać w kontekście kilku najbliższych lat. Dzisiaj trudno liczyć na to, że Musiala dostanie od trenera Loewa więcej niż kilkanaście minut w końcówce jakiegoś meczu. Ale jak już do tego dojdzie, zobaczymy chłopaka bez kompleksów, który wejdzie w drybling z każdym i być może pokaże ciekawe uderzenie z dalszej odległości.
Ryan Gravenberch (19 lat, Holandia, 33 mln euro)
Jeden z największych, jeśli nie największy talent nowej generacji w reprezentacji Holandii. W sezonie 2019/2020 ledwie liznął seniorskiej szatni, ale już w minionej kampanii uzbierał prawie 4000 minut na wszystkich frontach w barwach Ajaxu. Gravenberch to postać nieodzowna dla tego klubu. Niezwykle uzdolniony gracz środka pola, o którym mówi się, że ma wszystko, żeby zostać pomocnikiem kompletnym. Jest wysoki, silny, kreatywny, potrafi strzelać gole i notować asysty. Grać na „dziesiątce” lub jako defensywny pomocnik. Jeśli to nie będzie zawodnik pierwszego składu na Euro, to na pewno kluczowy rezerwowy, który nad się do każdego scenariusza w trakcie spotkania. Dość powiedzieć, że chrapkę ma na niego Liverpool. Tylko że tutaj trzeba grubych milionów.
Jeremu Doku (19 lat, Belgia, 22 mln euro)
Kiedy spojrzy się na statystyki wykręcane przez reprezentanta Belgii, szczęka z wrażenia raczej nie opada. Cztery gole i osiem asyst po części dla Anderlechtu, po części Rennes. Młody skrzydłowy ma w nogach pełny sezon, lecz do wyników zespołu dokładał się jeszcze za rzadko. Nie jest to dobra reklama, okej, ale specjalistom od belgijskiego futbolu raczej można zaufać. Ten piłkarz posiada ogromny potencjał i to kwestia czasu, nim zacznie go wykorzystywać na szerszą skalę. Mówi się nawet, że właśnie on, nie Hazard czy Lukaku, może być swego rodzaju game changerem dla swojej kadry. To jak najbardziej możliwe, bo mówimy o atlecie-dryblerze, który w mgnieniu oka potrafi kreować przestrzenie pod bramką rywali dla siebie i innych. Gracz skrajnie niebezpieczny.
Adam Hlozek (18 lat, Czechy, 17 mln euro)
Jeśli w 23 meczach sezonu bierzesz bezpośredni udział przy zdobyciu 24 bramek, nie ma innej opcji jak ta, że jesteś dobrym piłkarzem. Tego właśnie dokonał Hlozek w Sparcie Praga, czym zdobył sobie bilet na Euro 2020. Wcześniej nie miał zbyt wielu okazji, żeby wykazać się na zgrupowaniach reprezentacji Czech. Raz był kontuzjowany, dwa razy musiał odbyć kwarantannę. Szczęście mu nie dopisywało i z tego względu trudno powiedzieć, jaką rolę odegra czeski napastnik w zespole trenera Silhavego. Łatwo natomiast stwierdzić, że ten 18-latek rozwija się w błyskawicznym tempie. Debiutanckiego gola dla seniorów strzelał w chwili, gdy dopiero co kończył 16 lat! Dzisiaj to już uznany król strzelców na czeskich ziemiach, który na fantazji będzie mógł trochę namieszać.
Illa Zabarny (18 lat, Ukraina, 6 mln euro)
Jeśli chce cię Chelsea, wiedz, że coś w sobie masz. No i niewątpliwie najlepszy młody zawodnik na Ukrainie to ma. Jest piłkarzem, obok którego nie można przejść obojętnie. To chłopak, który w minionym sezonie zagrał dopiero pierwsze mecze w profesjonalnym futbolu. Został rzucony na głęboką wodę, ma sześć pełnych występów w Lidze Mistrzów dla Dynama Kijów i osiem w koszulce reprezentacji. Co prawda swoją przygodę z kadrą zaczął od niechlubnego 1:7 z Francją, ale to niczego nie umniejsza. Środkowa obrońca, który ma idealną paletę cech, żeby zostać topowym zawodnikiem na swojej pozycji. Chodzi tu o zdolności przywódcze, agresję w odbiorze, dobre wyprowadzenie piłki, siłę fizyczną i całkiem niezłą zwrotność.
Kacper Kozłowski (17 lat, Polska, 5 mln euro)
Na koniec, nie mogło być inaczej, polski wątek. Piłkarz Pogoni Szczecin na tę chwilę ma dość spore szanse na zaistnienie podczas Euro. Może nie w takim stopniu jak niektórzy tutaj wymienieni, ale z pewnością to nazwisko na murawie zobaczymy. A jak już to stanie się faktem, Kozłowski zostanie najmłodszym zawodnikiem w historii turnieju. Mamy prawo wierzyć, że nie tylko pod tym względem zostanie zapamiętany. Umiejętności, jakie pokazuje właściwie w każdym z dotychczasowych epizodów w kadrze Paulo Sousy, dają nadzieję, że to chłopak, który potrafi zrobić coś z niczego. Balansem ciała ograć jednego czy drugiego rywala, zrobić skuteczny drybling, a potem dać asystę. Nie kładźmy na nim nie wiadomo jakiej presji, ale spodziewajmy się miłej niespodzianki.
KIM JEST KACPER KOZŁOWSKI? SYLWETKA PIŁKARZA BRIGHTON
Pozostali piłkarze U-19, którzy będą mieli szansę wykazać się na Euro 2020:
- Josko Gvardiol (19 lat, Chorwacja, 19 mln euro)
- Jurrien Timber (19 lat, Holandia, 11 mln euro)
- Billy Gilmour (19 lat, Szkocja, 10 mln euro)
- Anatolij Trubin (19 lat, Ukraina, 8 mln euro)
- Becir Omeragić (19 lat, Szwajcaria, 5 mln euro)
- Maksim Mukhin (19 lat, Rosja, 3 mln euro)
- Tomas Suslov (19 lat, Słowacja, 2 mln euro)
- Nathan Patterson (19 lat, Szkocja, 1 mln euro)
- Heorhij Sudakow (18 lat, Ukraina, 1 mln euro)
- Rubin Colwill (19 lat, Walia, 500 tys. euro)
Fot. Newspix