Reklama

Tworek: – Atmosfera w szatni Warty nie zawsze była sielankowa

redakcja

Autor:redakcja

22 maja 2021, 14:26 • 2 min czytania 1 komentarz

Na stronie TVP Sport pojawił się ciekawy wywiad z trenerem Warty Poznań, Piotrem Tworkiem. W nim szkoleniowiec beniaminka Ekstraklasy odniósł się m.in. do atmosfery w szatni na przestrzeni sezonu, tożsamości zespołu, konfliktach zabijanych w zarodku i pomysłach na zaskakujące odprawy przedmeczowe. Wymieniliśmy kilka fragmentów.

Tworek: – Atmosfera w szatni Warty nie zawsze była sielankowa

O największej sile Warty: – Piłka nożna to nie tylko ciężkie treningi. To najpiękniejszy czas dla młodych ludzi, którzy muszą czerpać z tego też radość. Trzeba też wziąć pod uwagę, że w rundzie wiosennej dużo nam pomagały wyniki. Coraz lepsza gra powodowała, że nabieraliśmy rozpędu. Ciężko o żarty, humor, gdy jest się pod ogromną presją. Ale też przypominam sobie, jak przegraliśmy na koniec rundy kolejny mecz z rzędu, ze Śląskiem Wrocław. Nie obarczaliśmy się winą, nie wytykaliśmy sobie błędów, szukając kozłów ofiarnych. Kontynuowaliśmy pracę. Zespół widział, że do zwycięstw, ale też do porażek podchodzimy w merytoryczny sposób, nie burząc interakcji w zespole. To jest – uważam – naszą największą siłą. Potrafimy zachować swoją specyfikę bez względu na wynik.

O wejściu na wyższy poziom zawodników z niższych lig:– Na boisku wykuwamy bryłę a pracą nad głową dodajemy szlifu. Dużo wykonali sami zawodnicy, w kwestii samodoskonalenia. Zauważyli, że muszą nad sobą pracować więcej niż w niższych ligach. To mnie cieszyło jako trenera, który o 8:00 przychodził do klubu i widział zawodników przebierających się do samodzielnego treningu wzmacniającego, prewencyjnego. Plus praca nad świadomością, że sobie poradzą w Ekstraklasie. To już należało do nas. To sukces obopólny. Nie można powiedzieć, że tylko dzięki trenerom zrobiliśmy z piłkarzy, grających w niższych ligach, zawodników ekstraklasowych. Oni musieli pomóc nam a my im. I to dało świetny efekt.

O zabijaniu konfliktów w zarodku: – Nie zawsze po meczach atmosfera była sielankowa. To co wydarzyło się na boisku, ktoś popełnił błąd albo mógł wybić piłkę i tym samym zapobiec utratę bramki było wnikliwie analizowane. Czasem ściany drżały i to nie tylko wtedy gdy przegrywaliśmy. Nie pracujemy na zasadzie zagłaskania. Są momenty, gdy niektóre jednostki zaczynały wymykać się nam spod kontroli. Widzimy to jako sztab, ale widzi to też zespół. Potrzebna jest szybka i drastyczna reakcja. Gdybyśmy uważali, że problem rozwiąże się sam, to moglibyśmy mieć później ogromne kłopoty. Szybko reagujemy w sytuacjach, gdy uznajemy, że reakcja jest potrzebna. Kiedy widzimy, że ktoś wyłamuje się z naszych zasad to wtedy lepiej w szatni nie być w pobliżu.

Fot. FotoPyk

Reklama

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
0
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Suche Info

EURO 2024

Świerczewski: Zatrudnienie Santosa było błędem, a zwolnienie Michniewicza pomyłką

Piotr Rzepecki
7
Świerczewski: Zatrudnienie Santosa było błędem, a zwolnienie Michniewicza pomyłką

Komentarze

1 komentarz

Loading...