Reklama

Panie Ramirez, czas się wreszcie ogarnąć

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

14 marca 2021, 11:18 • 4 min czytania 13 komentarzy

Gdy Dani Ramirez opuszczał ŁKS i przechodził do Lecha, wiele klubów mogło zazdrościć Kolejorzowi tego transferu. No, to był wręcz hit na tamten czas. Kreatywny ofensywny pomocnik, świetny technicznie, ciągnący beniaminka za uszy. Lech zatrudniając Hiszpana, w końcu zadowolił swoich kibiców, pokazał ambicje, bo nie czekał, aż łodzianie spadną, tylko wrzucił pieniądze na stół od razu. Miało zagrać i miało być pięknie. Cóż – rok później Ramirez jest jednym z tych piłkarzy, którzy w Kolejorzu zawodzą najbardziej.

Panie Ramirez, czas się wreszcie ogarnąć

RAMIREZ REGULARNIE ZAWODZI

Właściwie nie pamiętamy, kiedy Hiszpan rozegrał naprawdę dobre zawody. Patrzymy w nasze noty i żeby znaleźć coś ciekawszego, trzeba się cofnąć do legendarnej już 12. kolejki, kiedy Kolejorz grał z Podbeskidziem. Wiadomo – wtedy, mając w perspektywie starcie z potężnymi Góralami, Lech odpuścił mecz z Benfiką w Lidze Europy i Ramirez też odpoczywał. Grał mniej niż pół godziny. Dało to znakomity efekt drużynowy oraz indywidualny, bo ekipa Żurawia wygrała 4:0, a Ramirez zaliczył bramkę i asystę.

Niestety, od tamtego czasu pomocnik nie pokazał już nic ciekawego.

Jego noty u nas za kolejne spotkania są słabiutkie. 4, 4, 4, 3, 3, 2, 3. Średnia za ten okres wychodzi wręcz katastrofalna, bo ledwo ponad trzy. Owszem, wypada zauważyć, że cały Lech miał swoje problemy, jednak przecież ostatnie trzy mecze wygrał. Natomiast raczej mimo Ramireza, a nie dzięki niemu. Zresztą, to nie jest przecież tak, że jeśli drużyna gra słabo, to każdy zawodnik musi zawodzić. Dobrym przykładem jest Tiba. Lech zbierał regularne cięgi, a do Portugalczyka trudno było mieć większe pretensje. Cały czas był liderem środka pola i ciągnął tę drużynę, jak tylko pomógł. A w tym czasie Ramirez był i jest tym gościem, który strasznie zawodzi.

Brakuje mu błysku i polotu. Nie przyspiesza gry. Cały czas widać, że jest sprawny technicznie, ale ostatecznie sprowadza się to głównie do tego, że kręci kółka w środku i podaje do najbliższego. A wiemy, że to facet, który potrafi zaczarować w okolicach pola karnego i posłać ostatnie, zabójcze podanie.

Reklama

ZESPÓŁ MA Z RAMIREZA BARDZO NIEWIELE

Przykłady bierności? W meczu z Pogonią Hiszpan nie posłał żadnego kluczowego podania. Czy to celnego, czy niecelnego – w ogóle nie miał takiej próby. Wygrał ledwie 41% pojedynków. A wspomniany Tiba? 63%. Cofamy się dalej i mamy mecz z Wartą. Znów żadnej próby kluczowego zagrania! Tiba sześć razy takie piłki puszczał, trzy dochodziły do adresatów. Śląsk Wrocław? Ramirez dalej bez próby kluczowego zagrania. Nieprawdopodobne, a jednak. Żeby znaleźć celne kluczowe podanie Hiszpana, trzeba przejrzeć statystyki za mecz z Wisłą Płock. A nie chcemy się już pastwić i nie będziemy przywoływać, jak często Ramirez psuje akcje strzałami z dystansu, które nie dają nic, poza bonusem do noty bramkarza rywali.

Widać więc jak na dłoni – Lech wygrywa, ale Ramirez nie ma w tym większego udziału. Ot, straszy jeszcze trochę nazwiskiem w środku, ale za nazwiskiem nie kryje się nic konkretnego. Techniczny Hiszpan, który w tej formie zrobiłby furorę na orliku, natomiast w Ekstraklasie – cokolwiek o niej mówić – przepada w drastyczny sposób.

Facet miał napędzać ataki Kolejorza, tymczasem Ekstrastats liczy mu, że stworzył swoim kolegom trzy dogodne okazje. Dla porównania Fran Tudor z Rakowa ma takich zagrań dziesięć. Zresztą sam Ramirez w poprzednim sezonie wykreował 16 okazji. Niby zostało trochę kolejek do końca, ale w takiej dyspozycji trudno wierzyć, że Hiszpan swój wynik przemnoży przez pięć. Musiałby mieć fenomenalny finisz, a nic na to nie wskazuje.

A jeśli Lech ma gonić podium, Ramirez w formie zdecydowanie by mu się przydał. Nie bardzo jest go kim zastąpić. Może Marchwińskim, ale dajcie spokój… On już gra mało, a jak grał wcześniej, to słabo. Hiszpan nie czuje konkurencji. Nie pokazuje nic ciekawego, natomiast dalej ma abonament na pierwszy skład. Usiadł na ławce z Górnikiem, jednak poza tym wiosną za każdym razem znajdowało się dla niego miejsce w wyjściowym ustawieniu. Wygląda na to, że zupełnie za nic. Za darmo.

Problem zmiennika to jednak problem na letnie okienko transferowe, teraz zostaje jeszcze sporo kolejek, żeby się ogarnąć. Tego życzymy. Mało jest czarodziejów w naszej lidze, a Ramirez czarować potrafi. Tylko gdzieś zgubił różdżkę i nie bardzo wie, gdzie.

Reklama

Fot. FotoPyk

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

13 komentarzy

Loading...